Udowodnij teze powołując się na ogolnie uznane źródła wiedzy o enneagramie.Sayna pisze: PRO to samopoczucie
@Molik +1000 (jak ktos nie czytał, post Molik jest ostatni na poprzedniej stronie, polecam)
Udowodnij teze powołując się na ogolnie uznane źródła wiedzy o enneagramie.Sayna pisze: PRO to samopoczucie
Ładnie ujęte, ale myślę że trzeba co nieco uściślić. Wejście na wyższy PRO odbywa się na drodze takiej zmiany. Sam PRO (Poziom Rozwoju Osobistego) zmianą nie jest. Dobrym samopoczuciem też nie jest, tu mnie przekonałaś. Bo nawet na 9 PRO można mieć dobre samopoczucie. Dużo osób dobrze się czuje gdy mogą narzekać i ziać nienawiścią do innych.Molik pisze:A mnie się zdawało, że PRO to przede wszystkim zmiana w myśleniu i działaniu, która wpływa na pozbywanie się lub nabywanie schematów. Co nie jest takie szybkie jak przy poprawieniu się albo pogorszeniu się samopoczucia. Czyli że przejście na kolejny PRO musi być ciągłym i trwającym procesem. Takie wchodzenie po schodach, w których każdy stopień jest lekko nierówny i ma długość dwóch kilometrów i raz człowiek pokonuje je szybciej, bo ma więcej energii, raz wolniej, bo się zmęczył, innym razem poślizgnął się i musi kilka metrów nadrobić. Samopoczucie porównałabym do balonów i dziur okresowo pojawiających się na schodach - z dziury (złe samopoczucie) człowiek musi się wygrzebać, balon (dobre samopoczucie) zaś traci gaz.
Nie muszę niczego udowadniać. Rozumiem teorię, czytałam o niej i niejednokrotnie się na tym forum na ten temat wypowiadałam. Teraz opisuję swoje przemyślenia z tym związane. Bardzo sztywno podchodzisz do enneagramu.Ninque pisze:Udowodnij teze powołując się na ogolnie uznane źródła wiedzy o enneagramie.
Częściowo racja, a częściowo nie. Wysoki PRO w dłuższej perspektywie czasowej ma związek z lepszym samopoczuciem, a niski PRO z gorszym. Inaczej nie byłoby sensu w osiąganiu 1 PRO.Irranea pisze:Molik i Ael dobrze piszą. PRO nie ma nic wspólnego z samopoczuciem. Człowiek na wysokim PRO może mieć dołki i gorsze samopoczucie, ale będzie potrafił podejmować odpowiednie decyzje i działania adekwatne do sytuacji, wymagające odpowiednich ośrodków. Zaś człowiek na niższym PRO może mieć dobre samopoczucie i lepsze dni, ale nadal nie będzie potrafił korzystać odpowiednio z ośrodka, który tłumi.
Nie wiem w jaki sposób brak fałszowania rzeczywistości miałby w konsekwencji prowadzić do jej fałszowania. To znaczy, oczywiście można spać z wysokiego PRO na niższy, ale nie wynika to z jakiejś stagnacji, a już na pewno nie jest dobrą okazją do nabywania doświadczeń(tak jakby każde doświadczenie było budujące, co jest oczywiście tezą bzdurną).Sayna pisze:Ciągłe bycie na 1 PRO to stagnacja, która prędzej czy później skończy się upadkiem na niższy PRO co jest dobre, bo umożliwia nabywanie nowych doświadczeń.
Jaka jest obiektywna rzeczywistość? Tego nie wie nikt. Możesz być na 1 PRO i być ateistą albo chrześcijaninem. Myślisz, że osiągnięcie 1 PRO to poznanie Prawdy?Ace pisze:Celem osiągania wyższego PRO nie jest "adaptacja do życia w społeczeństwie" tylko zmniejszenie wpływu mechanizmów obronnych, które zakrzywiają nasze spojrzenie na rzeczywistość.
Prawda i fałsz zawsze się przenikają. Nie jesteśmy bogami.Ace pisze:Nie wiem w jaki sposób brak fałszowania rzeczywistości miałby w konsekwencji prowadzić do jej fałszowania. To znaczy, oczywiście można spać z wysokiego PRO na niższy, ale nie wynika to z jakiejś stagnacji, a już na pewno nie jest dobrą okazją do nabywania doświadczeń(tak jakby każde doświadczenie było budujące, co jest oczywiście tezą bzdurną).
Pomijasz pół zdania nie odnosząc się do mechanizmów obronnych, następnie odwołujesz się do Prawdy, co co prawda jest bardzo filozoficzne, ale bez związku z tematem.Sayna pisze:Jaka jest obiektywna rzeczywistość? Tego nie wie nikt. Możesz być na 1 PRO i być ateistą albo chrześcijaninem. Myślisz, że osiągnięcie 1 PRO to poznanie Prawdy?Ace pisze:Celem osiągania wyższego PRO nie jest "adaptacja do życia w społeczeństwie" tylko zmniejszenie wpływu mechanizmów obronnych, które zakrzywiają nasze spojrzenie na rzeczywistość.
Mam wrażenie, że zdanie to zawiera sugestię, że nie da się zmniejszyć fałszu. Przenikanie się samo w sobie nie oznacza, że nie można próbować zmniejszać fałszu(patrz poprzedni akapit).Sayna pisze:Prawda i fałsz zawsze się przenikają. Nie jesteśmy bogami.
To co piszesz jest bardzo czarno-białe. Szkoda, że takiej argumentacji w wątku o gwałtach nie wyciągnął Michał, jakkolwiek jest to budujące doświadczenie i gwałcony powinien być ewidentnie wdzięczny za taką możliwość. Tak samo jak przeżycie próby samobójcze czyni człowieka bardziej samoświadomego, w końcu każde doświadczenie jest budujące. Nie wspominając o narkotykach, które dają szersze spojrzenie. Tak, to brzmi sensownie.Sayna pisze:Nie zgadzam się z Tobą w kwestii doświadczeń. Uważam że każde doświadczenie jest budujące. Każde niesie jakąś wiedzę, choćby była ona nieprzyjemna. Średniowieczny chłop miał proste życie i był w 100% przekonany o istnieniu Boga, nie miał wątpliwości, zajmował się pracą i pod tym względem było mu dobrze. Wolałbyś żyć bez większych doświadczeń, nie znając świata, nie mając internetu i żadnych wątpliwości?
Ma związek z tematem. Uważam że celem rozwoju każdego człowieka jest osiągnięcie Prawdy. Mechanizmy obronne istnieją by przetrwać w świecie materialnym. Im bardziej człowiek się rozwija, tym bardziej wyswobadza się z tych mechanizmów.Ace pisze:Pomijasz pół zdania nie odnosząc się do mechanizmów obronnych, następnie odwołujesz się do Prawdy, co co prawda jest bardzo filozoficzne, ale bez związku z tematem.
I osobiście widzę różnicę między "zmniejszeniem wpływów mechanizmów obronnych", a "wyzbyciem się" ich. Jestem realistą, a mechanizmy obronne są naturalne, dopiero ich nadmierny wpływ jest patologiczny.
Da się zmniejszyć fałsz na drodze doświadczeńAce pisze:Mam wrażenie, że zdanie to zawiera sugestię, że nie da się zmniejszyć fałszu. Przenikanie się samo w sobie nie oznacza, że nie można próbować zmniejszać fałszu(patrz poprzedni akapit).Sayna pisze:Prawda i fałsz zawsze się przenikają. Nie jesteśmy bogami.
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.Ace pisze:To co piszesz jest bardzo czarno-białe. Szkoda, że takiej argumentacji w wątku o gwałtach nie wyciągnął Michał, jakkolwiek jest to budujące doświadczenie i gwałcony powinien być ewidentnie wdzięczny za taką możliwość. Tak samo jak przeżycie próby samobójcze czyni człowieka bardziej samoświadomego, w końcu każde doświadczenie jest budujące. Nie wspominając o narkotykach, które dają szersze spojrzenie. Tak, to brzmi sensownie.
Gratulacje, to naprawdę duży krok do przodulia pisze:WYSZŁAM Z DEPRESJI!!!
Trochę ciężko podsunąć gotowce, bo każdy ma na koncie inne wydarzenia, które kształtowały typ, więc może raczej mój schemat dociekań.lia pisze:Chciałabym się ostatecznie rozprawić ze swoją przeszłością, zrozumieć ją. Macie może jakieś pomysły na pytania typu dlaczego...? , aby móc sobie wszystko/większość/coś wyjaśnić?
To nie jest kwestia enneatypu, tylko płci niestety. Jakoś zawsze facetom wpaja się (czy to poprzez wychowanie, czy jakimiś innymi drogami, może popkultura? nie wiem, ale serio, już dawno taką zależność zauważyłam), że oni mogą być bardziej samodzielni i olewczy, a kobietom się wpaja, że nie mogą, przez co duża część nas kobiet przejmuje się rzeczami bardziej, niż jest to dla nas zdrowe...lia pisze:Nie jestem jedynaczką, mam jeszcze brata, którego podejrzewam o bycie 5 lub 9, jest bardzo fascynujący i tajemniczy. On ich zwyczajnie zlewa, zazdroszczę mu czasem tej umiejętności, że on i tak nie musi walczyć o nic, bo może mieć wszystko gdzieś. A i tak go traktują poważniej.
Wszystkie 9 mają problem z autentycznością właśnie dlatego że "gąbkują" innych ludzi, ich pragnienia, potrzeby, spojrzenie na świat, a każdy człowiek który chce się rozwijac pragnie odnaleźć siebie. W sumie odnośnie 9 autentyczności był chyba gdzies cytat o tym, że ciągle czują jej brak i ciągle chcą ją odnaleźc ale im się wymyka.Ogólnie to zauważyłam, że mimo tego mojego całego buntu, podjęcia się tego wszystkiego, nie czuję się autentyczna (trochę Czwórkowo teraz piszę, haha). Ma to pewnie związek z tym, że osobowość przez długi czas reżyserowali mi rodzice i nie mam wprawy w byciu sobą. Ludzie, jak to brzmi. Pracuję nad asertywnością.