Właśnie między innymi dlatego nie uznaję MBTI, bo zbyt czarno-biało przedstawia ludzką osobowość. T - zawsze wali prawdę bez emocji jak robot, F - zawsze miły choć myśli coś innego. W realnym życiu tak nie jest. Dużo zależy od osoby i sytuacji np. dla szefa łatwiej być miłym-nieszczerym, a dla kogoś dla nas mało znaczącego szczerym-niemiłym.
Pewne typy ennea mogą mieć predyspozycje na niższym PRO, by popaść w jedną skrajność np. chore 9 będą skrajnie miłe-nieszczere, a chore 8 skrajnie szczere-niemiłe. Można też być niemiłym i nieszczerym, ale taka osoba będzie mieć bardzo ciężko w społeczeństwie, chyba że stosuje jakieś manipulacje np. jest niemiła by zrobić wrażenie kozaka i nieszczera, by kogoś oszukać.
Irranea pisze:"Być miłym" nie jest synonimem "być nieszczerym", ani "być miłym" nie jest antonimem "być szczerym".
Moim zdaniem bycie szczerym wcale się nie wyklucza z byciem miłym. Można wyrazić szczerą negatywną opinię, przy jednoczesnym byciu miłym. Wszystko zależy od słów jakich się dobiera. Można komuś powiedzieć: 'Nie podoba mi się to, ze skupiasz się tylko na sobie i nie pozwalasz dojść innym do słowa." ale można powiedzieć też: "Nie podoba mi się, ze jesteś cholernym egoistą i chxx nie dającym innym dojść do słowa."
Są osoby, którym imponuje bycie dupkiem, więc swoją chxx tłumaczą byciem szczerą osobą oraz, że należy im za to bić brawo. Ale tak nie jest, bo mili państwo, można wyrażać szczere opinie bez wjazdów na drugą osobę. I bić brawo można osobie, która potrafi wyrazić szczerą opinię, przy jednoczesnym byciu uprzejmym.
To jest właśnie to, co współcześnie nazywamy asertywnością. Zdrowe typy łączą bycie szczerym z byciem miłym.
Mój kolega 8w7 SLE uważa asertywność za coś sztucznego i uznaje tylko podział na silnych i słabych, czyli postawę agresywną i uległą. Asertywność odbiera jako bezmyślne kierowanie się podręcznikami do psychologii, "babskie gadanie", "mowę sprzedawczyków"
W ogóle mu się w głowie nie mieści używanie takich słów jak "proszę" i "dziękuję" z jednoczesnym wyrażaniem niechęci, odmowy, czy dezaprobaty, bo ma wpojone, że używanie takich słów oznacza automatycznie uległość. Ja mam wrażenie, że to wynika z jego ubogiego słownictwa i słabej zdolności do wysławiania się. Może to cecha wszystkich irracjonałów, może ósemek, może facetów, a może to tylko on jest takim burakiem.
Taka dygresja, by uzmysłowić ludziom jak niektórzy podchodzą do tych kwestii. To samo jest z uznawaniem bycia szczerym i bycia miłym za antonimy, choć nimi nie są. Niektórzy tego nie rozumieją, bo mają inny sposób myślenia i już.