Motywacja u Szóstek

Dyskusje na temat typu 6
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Ryuuco
Posty: 34
Rejestracja: niedziela, 20 kwietnia 2014, 19:44
Enneatyp: Lojalista

Motywacja u Szóstek

#1 Post autor: Ryuuco » niedziela, 17 sierpnia 2014, 22:33

Witam. Wiele Szóstek zmaga się z brakiem motywacji i ja również niestety. Od pewnego jednak czasu zaczyna mnie to irytować. Wiele osób mówi mi, że mam liczne talenty, jestem zdolna. Ja oczywiście skromnie odpowiadam, że to nic takiego, ale gdzieś tam w środku jestem świadoma swoich możliwości. Wiem na przykład, że bez problemu byłabym w stanie nauczyć się obcego języka itd.
Problem tkwi w tym, że za cokolwiek się nie zabiorę, cały mój misterny plan spala na panewce. Potrafię spędzić dni, tygodni, a nawet miesięcy na planowaniu czegoś, by potem się tego nie podjąć. Zdarza się, że wpadam na jakiś "genialny" pomysł tylko po to, by kilka godzin później uznać go za całkowicie pozbawiony sensu. Po pewnym czasie zaczynam dostrzegać same wady i trudności działania. Mam wrażenie, że to przez to, iż jestem pod wpływem bardzo dominującej Ósemki (ojca). Każda moja propozycja spotykała się w przeszłości z jego dezaprobatą, przy czym nie obyło się bez umniejszania mojej wartości, co doprowadziło do bardzo niskiej samooceny. Wydaje mi się, że tak już mi zostało, przez co boję się podjąć jakiekolwiek działania, jeśli zauważę jakieś ryzyko wystąpienia problemu, czyli właściwie zawsze.
Zwracam się z prośbą o pomysły, jak się przełamać, pokonać ten lęk, zmotywować się do działania, żeby powiedzieć sobie: teraz mam swoje 5 minut. Łatwiej jest zmotywować Szóstkę niż zostawić ją, żeby zmotywowała sama siebie, zwłaszcza jeśli jest średnio zdrowa.
Taka bezsilność jest naprawdę przerażająca, szczególnie, że zbliża się czas wybrania drogi życiowej. I jak tu sobie poradzić, kiedy każdy pomysł, każda droga wydaje się być zła? :(


6w5, sp/so
LSI

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Motywacja u Szóstek

#2 Post autor: Snufkin » poniedziałek, 18 sierpnia 2014, 15:07

Trochę nie na temat ale jeśli nie znasz swojej drogi, naucz się dokonywać selekcji negatywnej.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#3 Post autor: duplo » poniedziałek, 18 sierpnia 2014, 16:04

Napisałabym coś, ale cóż... mam ten sam problem... zbliża się kampania wrześniowa a ja zamiast cokolwiek zrobić to czuję się coraz bardziej sparaliżowana, i jeszcze troszkę odkładam, jeszcze odrobinkę...
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Kemal
VIP
VIP
Posty: 1142
Rejestracja: sobota, 30 grudnia 2006, 23:58
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#4 Post autor: Kemal » poniedziałek, 18 sierpnia 2014, 23:45

U mnie działa to trochę na zasadzie odbicia od dna. Gdzieś zostało napisane, że Szóstka mobilizuje się gdy jest pod ścianą i to jest prawda. Takie momenty przełomowe następują zazwyczaj po wielkim rozczarowaniu. Paradoksalnie następuje wtedy we mnie spokój. Zaczynam działać bardziej wyrachowanie, mniej się przejmuję. Kiedy nie ma już nic do stracenia ruszam do przodu. Działam, zdobywam doświadczenie. Dostrzegam, że świat pełny jest ludzi wcale nie doskonałych i łatwiej mi to zaakceptować u siebie. Nic nowego tutaj nie napiszę. Trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu. To trochę reakcja łańcuchowa.
6w5, ESI, sp/soc

Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#5 Post autor: duplo » wtorek, 19 sierpnia 2014, 00:10

Kemal pisze:U mnie działa to trochę na zasadzie odbicia od dna. Gdzieś zostało napisane, że Szóstka mobilizuje się gdy jest pod ścianą i to jest prawda.
Tak samo u mnie. Jak jestem pod ścianą to jestem zaskoczona tym, jak wiele jestem w stanie zrobić w tak krótkim czasie, ale zazwyczaj nie jestem zadowolona z wyniku końcowego bo gdzieś tam z tyłu głowy czuję ból, że jakbym zabrała się za to trochę wcześniej i robiła to z taką samą wydajnością to efekt końcowy byłby idealny. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie motywuje - nie wiara innych ludzi w moje możliwości, ale zwątpienie. Jak mi ktoś powie, że nie potrafię czegoś zrobić, to chcę tej osobie udowodnić, że ''a właśnie, że potrafię". Ale to działa na krótką metę, po jakimś czasie mi się odechciewa.
Ale tu nie chodzi o to by działać, gdy jest się przypartym do muru, tylko żeby mądrze planować zawczasu i samodzielnie dać sobie kopa w tyłek. Robić to dla siebie i w swoim interesie.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

noice
Posty: 14
Rejestracja: wtorek, 30 kwietnia 2013, 19:17
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#6 Post autor: noice » wtorek, 19 sierpnia 2014, 03:04

Moja motywacja wygląda tak: jeżeli mam osiągnąć jakiś cel - sprawdzam najgorszy możliwy scenariusz, który spełnia się prawie zawsze w wyniku braku działania. Jest to jednocześnie mój pierwszy punkt od którego zaczynam drogę do swojego celu. Wiedząc, że już jestem na straconej pozycji staram się odwrócić ten nieszczęsny scenariusz działając. Jeżeli odpuszczę to pójdzie ta cała lawina wszystkiego najgorszego, jeżeli nie poddam się i będę robić wszystko żeby uciec od założonej porażki, skończę na pewno lepiej niż zakładałem. Często jestem mylnie uważany za pesymistę, ale nie jest to do końca prawda. Po prostu nie cierpię zmuszania mnie do nienaturalnej radości, uśmiechu bo wszyscy powinni być szczęśliwi, bo każdemu się na pewno uda - jest to szalenie szkodliwe moim zdaniem. Wolę nazwać problemy po imieniu i zamiast tracić czas na zapewnianie siebie, że się uda- wykonać swoje. Potem mogę się naprawdę cieszyć bo nic złego się nie sprawdziło, a nie doczepiać sobie optymizm jakby to był jakiś krawat.
6w5

Awatar użytkownika
Ryuuco
Posty: 34
Rejestracja: niedziela, 20 kwietnia 2014, 19:44
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#7 Post autor: Ryuuco » wtorek, 19 sierpnia 2014, 10:55

Noice, ja często również tego doświadczam. Według znajomych i rodziny jestem typową pesymistką, ale tak naprawdę wolę po prostu zakładać najgorsze i być mile zaskoczona niż się rozczarować. W tym "przyparciu do muru" rzeczywiście coś jest, ale wiem z własnego doświadczenia, że długotrwały stres też nie ma na mnie zbyt dobrego wpływu, chociaż z biegiem czasu człowiek zaczyna się przyzwyczajać.
U mnie bardziej to jest tak, że jeśli np. w szkole, muszę się czegoś nauczyć to to robię, niezależnie od tego jak głupie i bezwartościowe mi się to wydaje. Natomiast kiedy mam zrobić coś z własnej inicjatywy, cóż, tu pojawia się problem. Wychodzę podświadomie z założenia, że coś, co zostało mi narzucone jest sprawdzone i względnie bezpieczne, a jeśli to ja jestem pomysłodawcą, wtedy naturalnie zaczynają się wątliwości dotyczące każdego niemal szczegółu.
6w5, sp/so
LSI

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Motywacja u Szóstek

#8 Post autor: Zielona » wtorek, 19 sierpnia 2014, 13:02

Ryuuco pisze:doprowadziło do bardzo niskiej samooceny.
Żeby wybrać cokolwiek trzeba wiedzieć czego się chce, żeby to wiedzieć trzeba wiedzieć kim/jakim się jest. Niska samoocena nie daje nam pełnego i prawdziwego obrazu samego siebie, nic więc dziwnego, że i cała reszta nie działa.
Żeby to zmienić należy zmienić myślenie o sobie. Polecam ćwiczenia z 2 części kursu asertywności: str. 3 http://www.lo.bogatynia.pl/pliki/niemie ... sc_cz2.pdf
Oczywiście warto zacząć od cz.1.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

noice
Posty: 14
Rejestracja: wtorek, 30 kwietnia 2013, 19:17
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#9 Post autor: noice » wtorek, 19 sierpnia 2014, 19:20

Ryuuco pisze:Noice, ja często również tego doświadczam. Według znajomych i rodziny jestem typową pesymistką, ale tak naprawdę wolę po prostu zakładać najgorsze i być mile zaskoczona niż się rozczarować. W tym "przyparciu do muru" rzeczywiście coś jest, ale wiem z własnego doświadczenia, że długotrwały stres też nie ma na mnie zbyt dobrego wpływu, chociaż z biegiem czasu człowiek zaczyna się przyzwyczajać.
U mnie bardziej to jest tak, że jeśli np. w szkole, muszę się czegoś nauczyć to to robię, niezależnie od tego jak głupie i bezwartościowe mi się to wydaje. Natomiast kiedy mam zrobić coś z własnej inicjatywy, cóż, tu pojawia się problem. Wychodzę podświadomie z założenia, że coś, co zostało mi narzucone jest sprawdzone i względnie bezpieczne, a jeśli to ja jestem pomysłodawcą, wtedy naturalnie zaczynają się wątliwości dotyczące każdego niemal szczegółu.
To prawda, że "przyparcie do muru" jest stresujące i każdego może wyczerpać tego typu działanie. Jako odskocznie można znaleźć coś co robimy z własnej inicjatywy i jest to przyjemne, choć jak stwierdziłaś jest to dosyć trudne z czym się zgadzam. Na pewno największą rolę w tym odgrywa własna samoocena. Jak trafnie stwierdziła:
Zielona pisze:Żeby wybrać cokolwiek trzeba wiedzieć czego się chce, żeby to wiedzieć trzeba wiedzieć kim/jakim się jest. Niska samoocena nie daje nam pełnego i prawdziwego obrazu samego siebie, nic więc dziwnego, że i cała reszta nie działa.
Jest taka dosyć interesująca sentencja z Daodejing:
Poznać innych, to inteligencja.
Poznać siebie, to prawdziwa mądrość.
Opanować innych, to siła.
Opanować siebie, to prawdziwa moc.
Trzeba poznać siebie i swoje możliwości. Żeby to zrobić trzeba wielu rzeczy spróbować, nawet jeżeli mogą się okazać nieprzyjemne, nudne itp. I tak w rezultacie najwięcej popełniamy w życiu błędów. Wspomniana przez Ciebie nauka do języków jest niczym innym jak uczeniem się na własnych błędach - jeżeli popełnimy ich bardzo dużo, rezultaty mogą okazać się paradoksalnie bardzo dobre. Tak jest z wieloma innymi dziedzinami, warto sobie to uświadomić rozwijając swoje zainteresowania. Może w ten sposób błąd nie będzie jakąś szpilą, która przebije balon - hobby i zmusi nas do odwrotu, ale może nawet się okazać dobrą zabawą.
6w5

Awatar użytkownika
Ryuuco
Posty: 34
Rejestracja: niedziela, 20 kwietnia 2014, 19:44
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#10 Post autor: Ryuuco » wtorek, 19 sierpnia 2014, 23:46

Zielona pisze:Żeby wybrać cokolwiek trzeba wiedzieć czego się chce, żeby to wiedzieć trzeba wiedzieć kim/jakim się jest. Niska samoocena nie daje nam pełnego i prawdziwego obrazu samego siebie, nic więc dziwnego, że i cała reszta nie działa.
Żeby to zmienić należy zmienić myślenie o sobie. Polecam ćwiczenia z 2 części kursu asertywności: str. 3 http://www.lo.bogatynia.pl/pliki/niemie ... sc_cz2.pdf
Oczywiście warto zacząć od cz.1.
Na pewno przejrzę. Dziękuję :)
noice pisze:Jest taka dosyć interesująca sentencja z Daodejing:
Poznać innych, to inteligencja.
Poznać siebie, to prawdziwa mądrość.
Opanować innych, to siła.
Opanować siebie, to prawdziwa moc.
Trzeba poznać siebie i swoje możliwości. Żeby to zrobić trzeba wielu rzeczy spróbować, nawet jeżeli mogą się okazać nieprzyjemne, nudne itp. I tak w rezultacie najwięcej popełniamy w życiu błędów. Wspomniana przez Ciebie nauka do języków jest niczym innym jak uczeniem się na własnych błędach - jeżeli popełnimy ich bardzo dużo, rezultaty mogą okazać się paradoksalnie bardzo dobre. Tak jest z wieloma innymi dziedzinami, warto sobie to uświadomić rozwijając swoje zainteresowania. Może w ten sposób błąd nie będzie jakąś szpilą, która przebije balon - hobby i zmusi nas do odwrotu, ale może nawet się okazać dobrą zabawą.
Nawet nie wiesz jak dobrze się czyta takie rzeczy :) No, ale jak wspominałam - motywowanie kogoś zawsze jest łatwiejsze niż motywowanie siebie :)
Koniec końców chyba nie pozostaje nic innego jak metoda prób i błędów. I oczywiście mnóstwo pracy nad samym sobą.
6w5, sp/so
LSI

Awatar użytkownika
Fenol
Posty: 501
Rejestracja: niedziela, 28 grudnia 2008, 00:23
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: bananolandia

Re: Motywacja u Szóstek

#11 Post autor: Fenol » czwartek, 25 września 2014, 23:23

Z racji, że z moją automotywacją jest bardzo podobnie, wypracowałem pewną strategię - męczącą, ale przynoszącą zadowalające rezultaty. Jak już tu wielokrotnie zauważono najlepiej działa przyparcie do muru - dlaczego więc samych siebie nie postawić w takiej sytuacji? Jeśli więc mam jakiś pomysł, który chcę zrealizować - mówię o tym innym ludziom. Potem jest mi się głupio wycofać, skoro już słowo się rzekło i zabieram się za robotę :wink:

Przy okazji sprawdzanie się w wielu dziedzinach to najlepsze co można robić - nie tylko zdobywa się dodatkową wiedzę, umiejętności, poznaje siebie, ale też zyskuje pewność siebie, bo później wiesz w czym jesteś mocna :thumbdown: a i zazwyczaj w tym czym jesteś słaba i tak jesteś lepsza od 90% ludzi, bo oni nigdy danej rzeczy nie próbowali robić, a Ty tak :twisted:
6w5

Członek - choć pewnie zostanę wkrótce wykopany na zbity pysk - UPS - Unia Piątkowo - Siódemkowa

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#12 Post autor: duplo » sobota, 27 września 2014, 15:21

Fenol pisze: Jeśli więc mam jakiś pomysł, który chcę zrealizować - mówię o tym innym ludziom. Potem jest mi się głupio wycofać, skoro już słowo się rzekło i zabieram się za robotę
U mnie to działało do czasu, gdy ludzie się na mnie nie poznali i wiedzieli, że i tak sobie odpuszczę. Za to działa u mnie bardzo presja, gdy jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale również za innych. Wtedy aktywnie realizuję wysoko postawione wobec siebie wymagania, chyba przede wszystkim z lęku przed krytyką i wrogim nastawieniem otoczenia.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Ryuuco
Posty: 34
Rejestracja: niedziela, 20 kwietnia 2014, 19:44
Enneatyp: Lojalista

Re: Motywacja u Szóstek

#13 Post autor: Ryuuco » sobota, 27 września 2014, 17:34

Wszystkie te pomysły są bardzo dobre, ale prawda jest taka, że jak człowieka (czytaj mnie :shock: ) dopadnie depresja, czyli dość często ostatnimi czasy, to żaden sposób nie pomoże.
Uczestniczyłam ostatnio w pewnych zajęciach ze znajomymi. Ćwiczenie proste i znane - przyklejamy sobie kartkę do pleców i każdy musi napisać o tobie coś miłego. Zachowałam ją i naprawdę podnosi samoocenę, jednak w te najgorsze dni jak ją czytam to rodzi się takie uczucie, że nic nie jest szczere. Ot, takie urojenia średnio zdrowego umysłu :)

Teraz mam fazę przypływu. Nie robię, co prawda wszystkiego, co bym chciała, ale po części, co i tak uważam za duże osiągnięcie.
6w5, sp/so
LSI

ODPOWIEDZ