Ego
Re: Ego
Muszę się poprawić... Oprócz strachu istnieje jeszcze inna negatywna emocja - niechęć, którą ciężko jednoznacznie powiązać ze strachem, np. nie chce mi się posprzątać mieszkanie, nie dlatego bo się tego boję. Te 2 emocje się nie zazębiają, więc może właściwym byłby łopatologiczny podział na emocje pozytywne, w wyniku działania których czujemy się dobrze, i negatywne, przez które czujemy się źle.
5w6
Re: Ego
Podział na emocje pozytywne i negatywne to inny, szerszy podział.
Dla mnie "niechcemisie" to wynik braku miłości dla siebie. Sytuacja, w której jej brak (oraz poziom strachu) zaszedł tak daleko, że uważamy, że nie warci jesteśmy własnego wysiłku. I łatwo to wytłumaczyć "niechcemisianiem":
Mogłabym malować lepiej, ale nie chce mi się - strach przed porażką?
Mogłabym mieć lepsze stopnie, ale nie chce mi się - strach przed uznaniem za bycie kujonem?
Mogłabym posprzątać, ale nie chce mi się - nie lubię się, nie szanuję się, nie zasługuję na czyste otoczenie?
Mogłam zrobić lepsze zdjęcie, ale nie chciało mi się - strach przed krytyką? itd.
"Niechcemisie" to całkiem niezłe usprawiedliwienie przed sobą i innymi
Dla mnie "niechcemisie" to wynik braku miłości dla siebie. Sytuacja, w której jej brak (oraz poziom strachu) zaszedł tak daleko, że uważamy, że nie warci jesteśmy własnego wysiłku. I łatwo to wytłumaczyć "niechcemisianiem":
Mogłabym malować lepiej, ale nie chce mi się - strach przed porażką?
Mogłabym mieć lepsze stopnie, ale nie chce mi się - strach przed uznaniem za bycie kujonem?
Mogłabym posprzątać, ale nie chce mi się - nie lubię się, nie szanuję się, nie zasługuję na czyste otoczenie?
Mogłam zrobić lepsze zdjęcie, ale nie chciało mi się - strach przed krytyką? itd.
"Niechcemisie" to całkiem niezłe usprawiedliwienie przed sobą i innymi
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo
Re: Ego
A masz może wytłumaczenie na to, że ludziom czasami nie chce robić się pewnych obowiązków dnia codziennego i wolą się oddać przyjemniejszym zajęciom?
Poza tym znowu muszę sam siebie poprawić. Są emocje, w wyniku działania których czujemy się dobrze, a nie będące emocjami pozytywnymi, np. szyderczy śmiech - osobie śmiejącej się sprawia przyjemność, ale ogólnie przyjęte jest, że szyderstwo jest czymś złym.
Poza tym znowu muszę sam siebie poprawić. Są emocje, w wyniku działania których czujemy się dobrze, a nie będące emocjami pozytywnymi, np. szyderczy śmiech - osobie śmiejącej się sprawia przyjemność, ale ogólnie przyjęte jest, że szyderstwo jest czymś złym.
5w6
Re: Ego
Sądzę, że mam. Zwróć uwagę jak mówi większość ludzi: muszę iść do pracy, muszę posprzątać, muszę się nauczyć/ przestać pracować, żeby zająć się dziećmi etc. Muszą, a nie chcą. Muszą, a nie lubią czy kochają. Przy takiej motywacji codzienne obowiązki są szalenie męczące i nic dziwnego, że ludzie wolą robić to co sprawia im przyjemność czyli to co lubią. Robienie tego co się nie lubi męczy i fizycznie i psychicznie, a tego co się lubi tylko fizyczniekarczes pisze:A masz może wytłumaczenie na to, że ludziom czasami nie chce robić się pewnych obowiązków dnia codziennego i wolą się oddać przyjemniejszym zajęciom?
Poza tym ludzie to istoty skomplikowane, wielopoziomowe i jednocześnie podlegają wielu uczuciom na raz. Kobieta może kochać dziecko, a jednocześnie „musieć” rzucić pracę. Tu włącza się np. strach przed wypadnięciem z rynku pracy, że zacznie się cofać w rozwoju, że stanie się nieatrakcyjna dla męża…
Szyderczy śmiech to nic innego jak bardzo starannie zamaskowany strach – Ha! Dokopałem mu, jestem lepszy/ nie udało mu się, mnie by się udało – ergo, jestem lepszy. Strach przed wyjściem na gorszego, słabszego. Nic innego jak niska samoocena czyli mała miłość do siebie. Ludzie o wysokiej samoocenie nie muszą sobie poprawiać humoru cudzym kosztem.karczes pisze:Poza tym znowu muszę sam siebie poprawić. Są emocje, w wyniku działania których czujemy się dobrze, a nie będące emocjami pozytywnymi, np. szyderczy śmiech - osobie śmiejącej się sprawia przyjemność, ale ogólnie przyjęte jest, że szyderstwo jest czymś złym.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo
- Litowojonow
- Posty: 525
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2012, 19:17
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: punkt orientacyjny Lloyda
Re: Ego
Bywa, że oceny nie są do niczego potrzebne, byle zdać. Można poświęcić czas czemuś ciekawszemu. Ciśnienie na lepsze oceny też można powiązać ze strachem, uzależnieniem od opinii innych. Myślę, że sensowniejsze podejście to coś w stronę: uczę się w zakresie takim, jaki uważam za potrzebny dla tego, co chcę robić, a ocena to tylko numerek.Zielona pisze:Mogłabym malować lepiej, ale nie chce mi się - strach przed porażką?
Mogłabym mieć lepsze stopnie, ale nie chce mi się - strach przed uznaniem za bycie kujonem?
Mogłabym posprzątać, ale nie chce mi się - nie lubię się, nie szanuję się, nie zasługuję na czyste otoczenie?
Mogłam zrobić lepsze zdjęcie, ale nie chciało mi się - strach przed krytyką? itd.
To ze sprzątaniem brzmi dla mnie trochę jak żart. Dopóki nie przeszkadza, niech będzie jak jest, szkoda życia na latanie wszędzie ze szmatą co 2 dni. Nie ma co dorabiać do tego psychologicznych teorii o nielubieniu siebie. Podchodzisz z zapałem do takich czynności? Nie da się żyć i osiągnąć pewnych celów robiąc wyłącznie przyjemne rzeczy.
Dużo jest w tym prawdy, ale przeważa nieprawda.
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Ego
Zeszliście zupełnie z tematu. Mówicie o emocjach a nie o Ego.
Wg mnie Ego ma w sobie to z czym się utożsamiamy a emocje (miłość & strach) nie są czymś co nas określa jako jednostki.
Jeśli macie ochotę kontynuować rozmowę o emocjach to załóżcie nowy temat
Nie zgadzam się, że Ego jest bliższe tego co nas określa. Innymi słowy Ego to tożsamość, rdzeń cech i usposobień. Emocje są bardziej złożone i oplatają to co ma związek z Ego.Zielona pisze:Mnie się ego/ja kojarzy z emocjami. To jest w nas najprawdziwsze. Są te wspólne dla wszystkich: chyba każdy chce kochać i być kochanym , każdy się czasem boi, odczuwa gniew lub złość itd.
Wg mnie Ego ma w sobie to z czym się utożsamiamy a emocje (miłość & strach) nie są czymś co nas określa jako jednostki.
Jeśli macie ochotę kontynuować rozmowę o emocjach to załóżcie nowy temat
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Re: Ego
Ponawiam,bo dotyczy tematu egoZielony smok pisze:Się męczta kursanty....
Książeczkę mam i ciekawa jest - polecam.....ale na dziś warto obejrzeć dwa filmiki pod spodem
http://sensus.pl/ksiazki/ego-rcyzmy-poz ... egorcy.htm
Fragmenty książki
http://pdf.helion.pl/egorcy/egorcy.pdf
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Re: Ego
Litowojonow, chodziło mi o uświadomienie sobie pewnych rzeczy. Wiedząc co nami kieruje podejmujemy świadome decyzje.
Ktoś brzydzi się krwi, ale pod presją rodziny zostaje lekarzem, choć chciałby zajmować się informatyką lub samochodami, bo to właśnie go kręci. Kto ma większe szanse na odniesienie sukcesu? Kiedy będzie lepszym fachowcem, kiedy będzie szczęśliwszy – gdy wie czego chce i podąża za głosem serca czy podda się presji np. ze strachu? Oczywiście, że nie da się robić samych przyjemnych rzeczy, bo nawet robienie tego czego się chce zawsze zawiera jakąś mniej fajną część, ale to tak nie męczy. Bo prowadzi do konkretnego celu. Pewnie, że można olać sprzątanie, bo woli się w tym czasie poznać budowę silnika. Ale zrób to świadomie. Pozbawisz się w ten sposób wielu nie fajnych uczuć jak wyrzuty sumienia, krytyka cię nie zaboli. Działanie świadome podnosi poziom zdrowia, nieświadome odwrotnie.
Jeśli ktoś uważa się np. za malarza to dlatego, że to lubi i to robi. Ktoś kto lubi, ale nie robi będzie się uważał za niespełnionego malarza, a ktoś kto nie lubi w ogóle nie będzie mówił, że jest malarzem. Bo się nie utożsamia. Ktoś kto lubi ludzi określi się jako osoba życzliwa. Chyba, że ich nie lubi ( z jakichś powodów), a tylko tak mówi. Ale wtedy żyje w kłamstwie – niski poziom zdrowia.
Wg. mnie to właśnie emocje nas utożsamiają. Nie każdy kto ma zdolności plastyczne maluje, nie każdy kto ma dobry głos i słuch zajmuje się śpiewaniem. Robią to ci, którzy to kochają lub lubią.
Skoro dla mnie ego jest związane z emocjami to jest to właściwe miejsce do wypowiedzenia swoich opinii, nawet jeśli inni rozumieją ego inaczej.
Ktoś brzydzi się krwi, ale pod presją rodziny zostaje lekarzem, choć chciałby zajmować się informatyką lub samochodami, bo to właśnie go kręci. Kto ma większe szanse na odniesienie sukcesu? Kiedy będzie lepszym fachowcem, kiedy będzie szczęśliwszy – gdy wie czego chce i podąża za głosem serca czy podda się presji np. ze strachu? Oczywiście, że nie da się robić samych przyjemnych rzeczy, bo nawet robienie tego czego się chce zawsze zawiera jakąś mniej fajną część, ale to tak nie męczy. Bo prowadzi do konkretnego celu. Pewnie, że można olać sprzątanie, bo woli się w tym czasie poznać budowę silnika. Ale zrób to świadomie. Pozbawisz się w ten sposób wielu nie fajnych uczuć jak wyrzuty sumienia, krytyka cię nie zaboli. Działanie świadome podnosi poziom zdrowia, nieświadome odwrotnie.
A dla mnie jednak tak. Tożsamość, rdzeń cech i usposobień nie wzięły się znikąd.baby_kapar pisze:Zeszliście zupełnie z tematu. Mówicie o emocjach a nie o Ego.
Nie zgadzam się, że Ego jest bliższe tego co nas określa. Innymi słowy Ego to tożsamość, rdzeń cech i usposobień. Emocje są bardziej złożone i oplatają to co ma związek z Ego.
Wg mnie Ego ma w sobie to z czym się utożsamiamy a emocje (miłość & strach) nie są czymś co nas określa jako jednostki.
Jeśli macie ochotę kontynuować rozmowę o emocjach to załóżcie nowy temat
Jeśli ktoś uważa się np. za malarza to dlatego, że to lubi i to robi. Ktoś kto lubi, ale nie robi będzie się uważał za niespełnionego malarza, a ktoś kto nie lubi w ogóle nie będzie mówił, że jest malarzem. Bo się nie utożsamia. Ktoś kto lubi ludzi określi się jako osoba życzliwa. Chyba, że ich nie lubi ( z jakichś powodów), a tylko tak mówi. Ale wtedy żyje w kłamstwie – niski poziom zdrowia.
Wg. mnie to właśnie emocje nas utożsamiają. Nie każdy kto ma zdolności plastyczne maluje, nie każdy kto ma dobry głos i słuch zajmuje się śpiewaniem. Robią to ci, którzy to kochają lub lubią.
Skoro dla mnie ego jest związane z emocjami to jest to właściwe miejsce do wypowiedzenia swoich opinii, nawet jeśli inni rozumieją ego inaczej.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo
Re: Ego
Ego to byt, a emocja to narzędzie, które jest wykorzystywane. Nie wiem czy w takim kontekście o tym myślałeś, ale to jest moje stanowisko.baby_kapar pisze:Innymi słowy Ego to tożsamość, rdzeń cech i usposobień. Emocje są bardziej złożone i oplatają to co ma związek z Ego.
... ponieważ jest częścią nas i uważamy, że to co zrobiła nasza podświadomość to zrobiliśmy my (nie czujemy różnicy). Wiele, powiedziałbym nawet że wszystkie działania są zbędne, ale akceptujemy je, bo są częścią nas samych.baby_kapar pisze:Wg mnie Ego ma w sobie to z czym się utożsamiamy
Wszystkie zachowania, które uzewnętrzniamy (łącznie z emocjami) określają nas w oczach innych osób. Wszystko co nie uzewnętrzniamy też nas określa, tylko że wiemy o tym tylko my.baby_kapar pisze:a emocje (miłość & strach) nie są czymś co nas określa jako jednostki.
Utożsamiają nas również myśli, z tym że w niektórych przypadkach emocje są ważniejsze, a w innych mniej ważne. Przy czym emocje nie mogą być ważniejsze od myśli - gdyby tak było, bylibyśmy idiotami... czekaj, czekaj, przecież w wielu przypadkach tak właśnie jest.Zielona pisze:Wg. mnie to właśnie emocje nas utożsamiają. Nie każdy kto ma zdolności plastyczne maluje, nie każdy kto ma dobry głos i słuch zajmuje się śpiewaniem. Robią to ci, którzy to kochają lub lubią.
5w6
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Ego
Czy zgodzisz się, że emocje są przelotne i nie są stałe jak np zdolności malarskie, temperament, talent do muzyki? Zgadzamy się z jednym, że Ego ma związek z tym co nas określa jako jednostki, jeśli cię dobrze rozumiem. Jeśli dziś odczuwasz gniew, to czy ten stan będzie cię określał za miesiąc? Tu i teraz gniew może determinować twój byt ale z czasem przemknie i nie będzie odgrywał znaczącej roli. W tym roku kogoś kochasz i jesteś pełna miłości ale w następnym ktoś złamie ci serce, a ty pozostaniesz kim byłaś.Zielona pisze:A dla mnie jednak tak. Tożsamość, rdzeń cech i usposobień nie wzięły się znikąd.baby_kapar pisze:Zeszliście zupełnie z tematu. Mówicie o emocjach a nie o Ego.
Nie zgadzam się, że Ego jest bliższe tego co nas określa. Innymi słowy Ego to tożsamość, rdzeń cech i usposobień. Emocje są bardziej złożone i oplatają to co ma związek z Ego.
Wg mnie Ego ma w sobie to z czym się utożsamiamy a emocje (miłość & strach) nie są czymś co nas określa jako jednostki.
Jeśli macie ochotę kontynuować rozmowę o emocjach to załóżcie nowy temat
Jeśli ktoś uważa się np. za malarza to dlatego, że to lubi i to robi. Ktoś kto lubi, ale nie robi będzie się uważał za niespełnionego malarza, a ktoś kto nie lubi w ogóle nie będzie mówił, że jest malarzem. Bo się nie utożsamia. Ktoś kto lubi ludzi określi się jako osoba życzliwa. Chyba, że ich nie lubi ( z jakichś powodów), a tylko tak mówi. Ale wtedy żyje w kłamstwie – niski poziom zdrowia.
Wg. mnie to właśnie emocje nas utożsamiają. Nie każdy kto ma zdolności plastyczne maluje, nie każdy kto ma dobry głos i słuch zajmuje się śpiewaniem. Robią to ci, którzy to kochają lub lubią.
Skoro dla mnie ego jest związane z emocjami to jest to właściwe miejsce do wypowiedzenia swoich opinii, nawet jeśli inni rozumieją ego inaczej.
Ja uważam, że jest odwrotnie, to my utożsamiamy się z emocjami. Emocje mogą być tak silne, że przesłaniają obiektywne spojrzenie na siebie i na innych. Ja jestem Ziemią, moje Ego jest Słońcem, a moje Emocje są chmurami na niebie. Emocje przyszłaniają tylko moje Ego albo nadają odcień mojemu światu, mojej Ziemi. Metafora Słońca dla Ego jest dla mnie trafna, bo mój świat objawia się na tyle, na ile pozwala moje Ego. Ego to jednak nie cały ja, nie cała Ziemia, wszak są też uśpione obszary mojej egzystencji na które w danym momencie nie świeci Słońce (Ego). A Emocje, niczym chmury, przychodzą i odchodzą, mogą być szare, ciemne albo jasne i czyste. Chmury (Emocje) stoją pomiędzy Ego i Mną, przysłaniają obraz albo zmieniają odcień - i nic więcej. Dlaczego to my utożsamiamy się z emocjami? Bo gdy chmury zdominują Słońce i obraz świata, można zapomnieć, że gdzieś tam jest Słońce i świat ma inne barwy.Zielona pisze:Wg. mnie to właśnie emocje nas utożsamiają
Jeśli emocje to narzędzie, to znaczy, że masz nad nimi (narzędziem) władzę i kontrolujesz je? Czy mógłbyś to powiedzieć o swoich emocjach? Mówisz radości: chodź! chodź!? Mówisz gniewowi, odejdź! odejdź!? A te emocje tak sobie pewnie przychodzą i odchodzą...karczes pisze:Ego to byt, a emocja to narzędzie, które jest wykorzystywane. Nie wiem czy w takim kontekście o tym myślałeś, ale to jest moje stanowisko.baby_kapar pisze:Innymi słowy Ego to tożsamość, rdzeń cech i usposobień. Emocje są bardziej złożone i oplatają to co ma związek z Ego.
Sprecyzuj czym są te emocje, bo narzędziami to one na pewno nie są. Ja wiem, metafora taka, ale nietrafiona.
Ani emocje ani zachowania nas nie określają wewnętrznie. Mogą jedynie wpływać na to jak postrzegają nas inni. Zachowania się zmieniają z biegiem czasu i to dość szybko. Emocje tak samo (o czym wcześniej). Zachowaniem jest np kłamstwo. Kłamiesz swojej matce ale powiedzmy nie kłamiesz swojej partnerce. To jak bycie kłamczuchem określa cię w jednym przypadku, a jak w drugim? Przecież ta sama osoba, czyli ty, wykazuje sprzeczne zachowania! A Ego jest jednak czymś trwalszym i nie o sprzecznych biegunach...karczes pisze:Wszystkie zachowania, które uzewnętrzniamy (łącznie z emocjami) określają nas w oczach innych osób. Wszystko co nie uzewnętrzniamy też nas określa, tylko że wiemy o tym tylko my.baby_kapar pisze:a emocje (miłość & strach) nie są czymś co nas określa jako jednostki.
Kiedy rozkminiasz o dwóch biegunach emocji i zaczynasz rozpisywać się o tym jakie mamy rodzaje emocji:Zielona pisze:Skoro dla mnie ego jest związane z emocjami to jest to właściwe miejsce do wypowiedzenia swoich opinii, nawet jeśli inni rozumieją ego inaczej.
Spoiler:
@ Zielona, Piszesz nie na temat (co szczątkowo zilustrowałem wcześniej) i masz prawo wypowiadać się o emocjach tak długo jak piszesz także o ich związku z Ego. A tak nie było. Pomyślę nad wydzieleniem twoich postów i karczesa i stworzenia z nich tematu o emocjach. A jak się nie uda to pójdą do kosza. To jest ostatnie zwrócenie uwagi, za każdy następny post nie w temacie Ego będzie kosz i oficjalne ostrzeżenie moderatorskie wg regulaminu Dział II punkt 6 oraz Dział III punkt 3a oraz 3c
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Ego
Jest jeszcze coś takiego jak gust, a to też jest emocja i nie jest ona przelotna mając na myśli krótki okres czasu.baby_kapar pisze:Czy zgodzisz się, że emocje są przelotne i nie są stałe jak np zdolności malarskie, temperament, talent do muzyki?
Zielona pisze:Wg. mnie to właśnie emocje nas utożsamiają
Jak dla mnie to jedno i to samo, tzn. emocje nas utożsamiają, bo utożsamiamy się z emocjami.baby_kapar pisze:Ja uważam, że jest odwrotnie, to my utożsamiamy się z emocjami.
A co, jeżeli świadomość nie posługuje się emocjami? Robiłem w związku z tym doświadczenie jakiś miesiąc temu. Świadomość posługuje się tylko myślami, a emocje (tak jak słowa słyszane w głowie) są interpretacją myśli przez naszą podświadomość. Poza tym nie kontrolujesz emocji, ponieważ to nie są twoje emocje. To tak jakby powiedzieć pierwszej lepszej osobie, żeby się we mnie zakochała.baby_kapar pisze:Jeśli emocje to narzędzie, to znaczy, że masz nad nimi (narzędziem) władzę i kontrolujesz je? Czy mógłbyś to powiedzieć o swoich emocjach? Mówisz radości: chodź! chodź!? Mówisz gniewowi, odejdź! odejdź!? A te emocje tak sobie pewnie przychodzą i odchodzą...
Sprecyzuj czym są te emocje, bo narzędziami to one na pewno nie są. Ja wiem, metafora taka, ale nietrafiona.
Ani emocje ani zachowania nas nie określają wewnętrznie. Mogą jedynie wpływać na to jak postrzegają nas inni.[/quote]baby_kapar pisze:
Emocje nas nie określają wewnętrznie? A to, że chcę zjeść teraz ciastko? Przecież to określa stan, w jakim znajdujemy się wewnętrznie - "chcę ciastko". Adekwatnie do tego można rozumować zachowania.
Dlatego człowiek wykazuje sprzeczne zachowania, ponieważ ego ma swoje widzi mi się i druga część ciebie (nieważne jak ją zdefiniujesz) ma też swoje widzi mi się i występuje konflikt interesów.baby_kapar pisze:Przecież ta sama osoba, czyli ty, wykazuje sprzeczne zachowania! A Ego jest jednak czymś trwalszym i nie o sprzecznych biegunach...
5w6
Re: Ego
Nie będę się odnosiła do każdej pojedynczej wypowiedzi i Karczesa i Baby Kapara.
Mniej lub bardziej rozumiem ich stanowisko, wątpliwości, szukanie zrozumienia itd.
Dlaczego uważam, że maje ego to moje emocje? Dlatego, że w swojej pracy nad sobą nie znalazłam nic bardziej prawdziwego niż moje emocje. Reakcje na te emocje są wtórne. Świadome lub nieświadome. To zależy od mojego poziomu samoświadomości - ergo, mam kontrolę nad swoim postępowaniem lub nie mam. To kształtuje mój obraz samej siebie. I tworzy kolejne sprzężenia zwrotne. Jeśli się boję, ale coś zrobię to będę się czuła odważna, jeśli ulegnę strachowi to się wycofam i będę się czuła tchórzem. A to w przyszłości będzie rzutować na moje następne postępowanie i moją samoocenę i również ocenę innych. Ale zawsze najpierw będzie emocja. Problem polega na tym, że jednocześnie możemy mieć skrajnie różne emocje - można jednocześnie kogoś kochać i nienawidzić, chcieć zjeść ciastko i być szczupłą
Co dziwne wyboru pomogą nam dokonać emocje. Czego bardziej chcemy, co bardziej kochamy lub czego bardziej się boimy.
Mniej lub bardziej rozumiem ich stanowisko, wątpliwości, szukanie zrozumienia itd.
Dlaczego uważam, że maje ego to moje emocje? Dlatego, że w swojej pracy nad sobą nie znalazłam nic bardziej prawdziwego niż moje emocje. Reakcje na te emocje są wtórne. Świadome lub nieświadome. To zależy od mojego poziomu samoświadomości - ergo, mam kontrolę nad swoim postępowaniem lub nie mam. To kształtuje mój obraz samej siebie. I tworzy kolejne sprzężenia zwrotne. Jeśli się boję, ale coś zrobię to będę się czuła odważna, jeśli ulegnę strachowi to się wycofam i będę się czuła tchórzem. A to w przyszłości będzie rzutować na moje następne postępowanie i moją samoocenę i również ocenę innych. Ale zawsze najpierw będzie emocja. Problem polega na tym, że jednocześnie możemy mieć skrajnie różne emocje - można jednocześnie kogoś kochać i nienawidzić, chcieć zjeść ciastko i być szczupłą
Co dziwne wyboru pomogą nam dokonać emocje. Czego bardziej chcemy, co bardziej kochamy lub czego bardziej się boimy.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo
- Venus w Raku
- VIP
- Posty: 1058
- Rejestracja: środa, 23 września 2009, 10:08
- Enneatyp: Perfekcjonista
Re: Ego
A czy nie można pojęcia ego uprościć do poczucia własnej przydatności, wartości lub ważności zarówno dla siebie jak i dla innych ludzi, której każdy przecież potrzebuje? Moim zdaniem emocje mają tylko tyle wspólnego z ego, że zranione ego potwornie cierpi emocjonalnie, a połechtane ego (przez pozytywne wydarzenia w życiu) ma wrażenie, że może chodzić po wodzie lub unosić się w powietrzu.
1w9, 6w5, sp/sx
Re: Ego
Nie sądzę. Poczucie własnej przydatności, wartości lub ważności są rzeczami zmiennymi i wtórnymi. Powstają z interakcji z otoczeniem i wynikających z tego emocji.
Zakładając, że udałoby się samotnie przeżyć dziecku na bezludnej wyspie, sądzę, że nie miałoby ani wysokiej ani niskiej samooceny, nie czułoby się ani ważne/nieważne, wartościowe/niewartościowe. Ale na pewno odczuwałoby emocje.
Zakładając, że udałoby się samotnie przeżyć dziecku na bezludnej wyspie, sądzę, że nie miałoby ani wysokiej ani niskiej samooceny, nie czułoby się ani ważne/nieważne, wartościowe/niewartościowe. Ale na pewno odczuwałoby emocje.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo
Re: Ego
za to emocje są stałe i rdzenneZielona pisze:Nie sądzę. Poczucie własnej przydatności, wartości lub ważności są rzeczami zmiennymi i wtórnymi.
Wtedy rozwój intelektualny dzieciaka byłby na poziomie zwierzęcym. Zwierzęta też odczuwają emocje, i co z tego skoro nie mają ego, żyją głównie instynktem. Ego to taka megalomania w wersji light. Wszystko to co nas odróżnia od zwierząt, w czym niby ich przewyższamy, jest zawarte właśnie w ego.Zielona pisze:Zakładając, że udałoby się samotnie przeżyć dziecku na bezludnej wyspie, sądzę, że nie miałoby ani wysokiej ani niskiej samooceny, nie czułoby się ani ważne/nieważne, wartościowe/niewartościowe. Ale na pewno odczuwałoby emocje.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like