WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Kruszonka
Posty: 18
Rejestracja: niedziela, 23 grudnia 2012, 20:33
Enneatyp: Obserwator

WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#1 Post autor: Kruszonka » środa, 2 stycznia 2013, 14:03

Tytuł tematu stworzyłam zwodniczy, bo wszysyc już słyszeli, że najważniejsze, to wiedzieć, że się nic nie wie :]
W temacie tym chodzi mi o to, byście się przyznali, czy jesteście szalonymi badaczami, zbieraczami informacji, czy pożądacie szczegółowej wiedzy?
Taki obraz introwertycznej piątki, które uwielbia się uczyć, tworzą wszystkie opisy przy testach na osobowość. Czy jesteście w stanie nazwać się specjalistą w jakiejkolwiek dziedzinie?

Zastanowiłam się nad sobą i muszę przyznać, że brak mi takiej wiedzy, głównie dlatego, że interesuje mnie mnóstwo dziedzin, z którymi stykam się niestety bardzo pobieżnie. Jestem rozdarta między skrajnymi zainteresowaniami, a każde z nich wydaje mi się być wartym poświęcenia całego życia ;] Zaznaczę też, że cenię specjalistyczną i głęboką wiedzę bardzo wysoko.

W związku z tym, zastanawiam się, czy w moim przypadku wynik testu 5w4 nie jest jedynie typem, którym tak naprawdę chciałabym być. Czy nie uważacie, że bez wciągania się bezgranicznie w różne tematy i posiadania dużej wiedzy, w typie tym pozostaje jedynie trochę socjopatii i specyficznego toku myślenia?


INTP 5w4 sp/sx/so

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#2 Post autor: Cotta » środa, 2 stycznia 2013, 23:15

Nie mam poczucia, że wiem dużo o czymkolwiek. Chociaż bywa, że opinia otoczenia na ten temat jest inna i wtedy się dziwię, że ktoś uważa, że wiem dużo o czymśtam. Owszem lubię się zagłębiać w tematy, które mnie akurat zainteresują, ale nie jest to takie wybitnie głębokie studiowanie i wiem, że jest mnóstwo ludzi, którzy wiedzą na te tematy więcej. Jakkolwiek, nie przeszkadza mi to. Zgłębiam tematy do takiego poziomu, do jakiego są dla mnie ciekawe i jak czuję, że nasyciłam swoją ciekawość, to dla mnie jest ok.
Czy nie uważacie, że bez wciągania się bezgranicznie w różne tematy i posiadania dużej wiedzy, w typie tym pozostaje jedynie trochę socjopatii i specyficznego toku myślenia?
A tak nie jest w przypadku każdego typu? Że jak odjąć podstawowe dążenie, to nie wiadomo co zostaje? (Albo i wiadomo - oświecony lub zupełny degenerat. ;) )
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
SOS
Posty: 180
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 15:28
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#3 Post autor: SOS » czwartek, 3 stycznia 2013, 16:23

Zbyt leniwy jestem na bycie szalonym badaczem. :D

Mam takie fazy czasem, że czymś się zainteresuję, zacznę zgłęniać jakąś wiedzę, a po jakimś czasie mi przechodzi. Tak po prostu, bynajmniej nie dlatego, że już wiem wystarczająco dużo w temacie. :D

Ze ja ekspert? :D Bez przesadyzmu. W niektórych dziedzinach wiem więcej niż inni, ale to raczej dlatego, że ludzie mają o tych tematach pojęcie marne. Ale do eksperta mi daleko, jakiej dziedziny by nie wziąć na tapetę.
Kruszonka pisze:Jestem rozdarta między skrajnymi zainteresowaniami
U mnie może takiego rozdarcia nie ma. Ale jak raz mnie pociąga komunikacja miejska, a innym razem - starożytni bogowie, to jest to jakieś skakanie z kwiatka na kwiatek. I to dość odległy.

Poza tym, zdaje się, że Słowikowski w tym, swoim poradniku dla kobiet, pisał coś, że Piątek zapisuje się na kolejne kursy, których i tak nie kończy. Ale mogłem coś pokręcić.
Ja jestem Ja.


One Legged Sam knows what you've been through
A journey of madness 'till the "The Drift" found you too

bruno dievs
Posty: 796
Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#4 Post autor: bruno dievs » czwartek, 3 stycznia 2013, 17:38

Każdy odpowie zachowawczo, że nie czuje się specjalistą, bo napisać na forum Piątek, że jest się ekspertem, to świętokradztwo porównywalne z wyjściem na środek kościoła i krzyknięciem, że jest się Jezusem Chrystusem ;P
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8

muahahaha
Posty: 365
Rejestracja: poniedziałek, 28 listopada 2011, 18:27

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#5 Post autor: muahahaha » czwartek, 3 stycznia 2013, 22:36

1.
Kruszonka pisze:Czy jesteście w stanie nazwać się specjalistą w jakiejkolwiek dziedzinie?
taaa specjalistką, to ja jestem, ale od zmieniania zainteresowań. W tym tygodniu ciekawi mnie ‘coś’ a w następnym już ‘coś innego’. W konsekwencji, mam całą chałupę zawaloną, do połowy przeczytaną makulaturą. I tak, wydruki i książki, spokojnie sobie czekają, aż znowu wróci mi zainteresowanie.
2.
Kruszonka pisze: interesuje mnie mnóstwo dziedzin, z którymi stykam się niestety bardzo pobieżnie.
też tak mam. Problem polega na tym, że człowiek za krótko żyje i nie zdąży dobrze zapoznać się ze wszystkim co go interesuje. To mnie trochę ogranicza...xdd, bo wiem, że jak ‘czemuś’ poświecę więcej czasu, to będę go miała mniej na ‘coś innego’. Czasem, w jednej chwili chciałabym przeczytać o 5 różnych rzeczach, ale muszę wybrać jedną.....i nie wiem w co ręce włożyć. No dobra, wybieram coś, co w tej chwili interesuje mnie najbardziej, ale dosyć szybko mi się to nudzi i zmieniam temat zainteresowań (patrz punkt 1)
3. Czym jeszcze może być spowodowany brak specjalizacji
Flegmatyzmem i podejściem do zdobywania wiedzy w systemie ‘na luzie’. Wiem, że jeżeli coś mnie interesuje, to prędzej czy później, się tym zajmę. Nigdzie mi się nie śpieszy, materiał nie ucieknie.
przykład: kilka lat temu pomyślałam, że fajnie by było nauczyć się grac w go. Miesiąc temu zorganizowałam sobie materiał do wydrukowania. W przyszłym tygodniu wybiorę się do punktu ksero, żeby sobie to druknąć.

kluchman
Posty: 51
Rejestracja: niedziela, 4 grudnia 2011, 17:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poznań

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#6 Post autor: kluchman » czwartek, 3 stycznia 2013, 23:15

Mam podobnie do was. Faktem jest, że zbyt duża ilość interesujących mnie dziedzin nie pozwala na bycie "ekspertem". To ostatnie wymaga dużego skupienia się na jednej specjalizacji i możliwe jest chyba tylko w życiu zawodowym pod warunkiem, że nie będzie się zbyt często zmieniać branży. Istnieje teoria potwierdzona badaniami (opisana między innymi w książce Malcolma Gladwella "Poza schematem"), w myśl której aby zostać w jakiejś dziedzinie owym ekspertem, trzeba jej poświęcić około 10 000 godzin i wydaje mi się to sensowne. Być może trafniejszym byłoby stwierdzenie, że mam większą od wielu innych ludzi (oczywiście bez nadmiernego zuchwalstwa) tak zwaną wiedzę ogólną, bo po prostu spektrum zgłębianych przeze mnie ze zmienną w czasie intensywnością dziedzin na to pozwala. W sumie ciekawe jak rekruterzy do pracy spoglądają na CV, w którym ktoś w pozycji zainteresowania wymienia np. 20 dziedzin. Muszę zapytać.
5w6

Awatar użytkownika
szpilka
Posty: 46
Rejestracja: niedziela, 11 marca 2012, 22:00
Enneatyp: Obserwator

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#7 Post autor: szpilka » piątek, 4 stycznia 2013, 22:08

Ze mnie również żaden szalony badacz. Za szybko się nudzę i mam zbyt krótką pamięć na dokładne ogarnięcie jakiegoś szerokiego działu... Kiedyś bardzo intensywnie interesowałam się filmami (ale na "prostej" zasadzie - co kiedy wychodzi, aktorzy, reżyserzy, nic nadzwyczajnego) i to było takim moim 'znakiem rozpoznawczym'. Wiele osób mnie wypytywało o różne nowinki filmowe, ale zdecydowanie nie była to wiedza specjalistyczna. A poza tym to, mogę powiedzieć, że na temat komputerów wiem więcej niż przeciętna kobieta. Ale sama uważam, że to co potrafię, to podstawy podstaw, a niewiedza koleżanek często mnie przeraża. Ale chyba większość introwertycznych dusz, spędzających przed monitorem sporo czasu, wie w tym temacie więcej niż inni ;P
Choć faktem jest, że zawsze chciałam być super specjalistką w jakiejś dziedzinie... ;p A chyba tylko praca zawodowa jest mnie w stanie do tego przymusić... ale to się chyba nie liczy :P
"Who cares what psychiatrists write on walls?"
5w6

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#8 Post autor: Cotta » sobota, 5 stycznia 2013, 13:49

szpilka pisze: Ale chyba większość introwertycznych dusz, spędzających przed monitorem sporo czasu, wie w tym temacie więcej niż inni ;P
Obawiam się, że jeżeli chodzi o kompa, to wierzę, że tam w środku żyją krasnoludki i to one robią tak, żebym mi się różne rzeczy pokazywały na monitorze. A że niektóre krasnoludki czasami chorują, to trzeba wtedy wzywać do nich lekarza od krasnoludków, czyli informatyka.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
niedrap
Posty: 60
Rejestracja: czwartek, 31 maja 2012, 21:30
Lokalizacja: b&

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#9 Post autor: niedrap » sobota, 5 stycznia 2013, 20:09

Kruszonka pisze:wiedzieć, że się nic nie wie
stosunkowo niedawno do tego doszłam :>.
I tak samo, niestety nie uważam się za specjalistkę w żadnej dziedzinie, choć bardzo chciałabym. A moim największym marzeniem jest, by na łożu śmierci okrzyknięto mnie specjalistką do spraw życia. aby się tak jednak stało trzeba by przeżyć dość sporo (umrzeć staro? hmm. chociaż lepiej chyba jest umrzeć młodo, nie?).

Co do bardziej przyziemnych kwestii nauki i wiedzy - tak, też zaczynałam już z wieloma dziedzinami, ale jak na razie jedyne co udaje mi się kontynuować to mój kierunek studiów (akurat dopadł mnie kryzys roku trzeciego. jakbym mogła to zakończyła bym to tu i teraz). Prawdę mówiąc świat jest zbyt interesujący by ograniczać się do jednej kwestii i całe życie ją drążyć. (rozdarcie i niekonsekwencja :/)

Awatar użytkownika
Kruszonka
Posty: 18
Rejestracja: niedziela, 23 grudnia 2012, 20:33
Enneatyp: Obserwator

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#10 Post autor: Kruszonka » poniedziałek, 7 stycznia 2013, 23:28

niedrap pisze:A moim największym marzeniem jest, by na łożu śmierci okrzyknięto mnie specjalistką do spraw życia. aby się tak jednak stało trzeba by przeżyć dość sporo (umrzeć staro? hmm. chociaż lepiej chyba jest umrzeć młodo, nie?).
Ja uważam za godny cel życia stworzenie swojego włąsnego systemu filozoficznego, któru możnaby po sobie pozostawić ludzkości. Na razie jednak wszystko wydaje mi się zbytnio względne i ciężko mi wysnuć jakąś konstruktywną myśl, do której mogłabym przekonać siebie (a co dopiero zainteresować innych).

Co do odpowiedniego czasu na śmierć, to osobiście mam ochotę żyć wiecznie, bo mam dużo spraw do zrobienia i wielką skłonność do prokrastynacji :D

Czekam w tym temacie na wypowiedź, jakiejś Piątki- szalonego pasjonata- specjalisty, ale zapewne oni wszyscy siedzą i pracują, zamiast zajmowac się forum ;p
INTP 5w4 sp/sx/so

Awatar użytkownika
sjofh_ystad
Posty: 620
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#11 Post autor: sjofh_ystad » wtorek, 8 stycznia 2013, 20:47

Nic nie wiem.
niedrap pisze:Prawdę mówiąc świat jest zbyt interesujący by ograniczać się do jednej kwestii i całe życie ją drążyć. (rozdarcie i niekonsekwencja :/)
Właśnie. Z jednej strony to, a z drugiej strony wyspecjalizowanie się w jakiejś w miarę wąskiej działce brzmi sensownie, wygląda na opcję wygodną i efektywnie wykorzystującą zasoby myślowe. Ciężki wybór...
Kruszonka pisze:Ja uważam za godny cel życia stworzenie swojego włąsnego systemu filozoficznego, któru możnaby po sobie pozostawić ludzkości. Na razie jednak wszystko wydaje mi się zbytnio względne i ciężko mi wysnuć jakąś konstruktywną myśl, do której mogłabym przekonać siebie (a co dopiero zainteresować innych).
Ja już się poddałem, wystarczy mi to, że od niedawna mniej więcej czaję, co się dzieje na świecie, w ludziach i w życiu. Kiedyś też myślałem nad różnymi rzeczami, ale to jest za trudne. Zbyt wiele czynników. Wolę nie mieć wyraźnie sprecyzowanego zdania i przybierać rolę biernego obserwatora, jednocześnie będąc na tyle zorientowanym, by rozmawiać z różnymi ludźmi na różne tematy.
kluchman pisze:Istnieje teoria potwierdzona badaniami (opisana między innymi w książce Malcolma Gladwella "Poza schematem"), w myśl której aby zostać w jakiejś dziedzinie owym ekspertem, trzeba jej poświęcić około 10 000 godzin i wydaje mi się to sensowne.
Otóż to. I to jest argument za tym, by jednak dążyć do specjalizacji. Przecież kiedyś trzeba odpoczywać :D
muahahaha pisze:przykład: kilka lat temu pomyślałam, że fajnie by było nauczyć się grac w go. Miesiąc temu zorganizowałam sobie materiał do wydrukowania. W przyszłym tygodniu wybiorę się do punktu ksero, żeby sobie to druknąć.
Igo! Weiqi! Baduk! :D
http://go.art.pl/kurs Polecam, może się przydać, chyba jakiś spec to robił. Ja nigdy nie byłem dobry w uczeniu nowych, co na klub się przytarabanili :D
Zasady są proste, ale sama gra bardzo złożona. Na początku wciąga, ale potem... dobra, nie będę nic mówić.
W przeciwieństwie do np. szachów, jest wiele "pól bitwy", wyniki jednego wpływają na inne i trzeba brać pod uwagę wiele możliwości. Jak w życiu.

Awatar użytkownika
GeraltOfPoland
Posty: 14
Rejestracja: czwartek, 24 stycznia 2013, 16:09
Enneatyp: Obserwator

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#12 Post autor: GeraltOfPoland » piątek, 25 stycznia 2013, 16:31

W sumie mogę powiedzieć, że mam wiedzę raczej ogólną (jak zauważyłem, jak większość piątek :mrgreen: ). Co prawda posiadam "specjalizację" (moim głównym zainteresowaniem jest historia), ale bardzo lubię pochłaniać różne ciekawostki z innych dziedzin nauki i życia. Moje główne zainteresowania są raczej "humanistyczne" (w potocznym tego słowa znaczeniu), ale chyba mam też w sobie odrobinę z wszechstronnego humanizmu renesansu. :wink:
5w4 z silnym wpływem 4

Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#13 Post autor: winterbreak » poniedziałek, 4 lutego 2013, 18:57

Ano owszem, wiedza ogólna. Tak naprawdę nie znam się na niczym szczególnym. Podejrzewam, że z racji moich studiów są takie tematy, na które mogłabym się rozwodzić godzinami, a inni patrzyliby na mnie jak ciele w malowane wrota :D - ale nie czyni mnie to w danym temacie specjalistą.

Mam głowę do różnych popierdółek, często mi się zdarza skojarzyć coś, czego wcale nie chciałam zapamiętywać. Wtedy czuję się fajna ;). Rzadko ma to praktyczne zastosowanie, ale kilka razy się przydało.

Awatar użytkownika
szyszka
Posty: 44
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2009, 19:45
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pod kocem

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#14 Post autor: szyszka » wtorek, 5 lutego 2013, 16:38

Jak na razie, dopiero się zastanawiam nad "specjalizacją", więc podobnie jak większość przede mną mam parę tematów, które mnie ciekawią, ale jak na razie szału nie ma. Chyba najłatwiej zapamiętuję różne nikomu niepotrzebne informacje w stylu "ile godzin spał Einstein" itd. Myślę, że gdybym została prawdziwym ekspertem w jakiejś dziedzinie, nie miałabym czasu na pisanie tutaj, bo byłabym zajęta tworzeniem sztucznej inteligencji/szalonymi eksperymentami/opanowywaniem wszechświata/tu wstaw co chcesz.
There is nothing more practical than a good theory.

Awatar użytkownika
Eol
Posty: 581
Rejestracja: środa, 28 listopada 2007, 19:14
Enneatyp: Obserwator

Re: WIEDZA! Ile tak naprawdę wiecie?

#15 Post autor: Eol » niedziela, 2 czerwca 2013, 03:06

Też mogę dołączyć się do reszty że moja wiedza jest ogólna :)
Mam troszku dziwną głowę. Pamięć długotrwałą mam bardzo dobrą i często mnie się zdarza że przeczytam coś raz, co mnie strasznie ciekawiło w danym momencie, i już tego zapomnieć nie mogę. Natomiast pamięć krótkotrwałą mam dziurawą jak ser szwajcarski :D Gdy idę do sklepu i mam zapamiętać 3 rzeczy do kupienia, o jednej na pewno zapomnę :D Czasami zapominam po co przyszedłem do kuchni :D Z drugiej strony potrafię cały dzień spędzić na próbie przypomnienia sobie nazwy owocu, którego dzień wcześniej jadłem... Kiedyś, gdy chodziłem jeszcze do podstawówki, nie mogłem przypomnieć sobie za cholerę jak nazywa się szybowiec, więc poszedłem do kierowcy autobusu, w którym akurat jechałem, i jego spytałem jak nazywa się samolot bez silnika :D
Masakra...
Ale fakt, jak mnie coś zainteresowało, potrafiłem przekopać całą Książnicę Pomorską :)
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.

ODPOWIEDZ