Cotta pisze:To nieistotne, że realnie może być ktoś, kto zadba o to, żeby było bezpiecznie. To jest wewnętrzne przekonanie, a nie coś co się odnosi do faktycznych zewnętrznych warunków. (...) Po prostu muszę wiedzieć, co się ze mną dzieje. Muszę i już. Pozbawienie mnie tej możliwości to wykastrowanie mojej podstawowej strategii przetrwania w świecie. Za bardzo polegam na swoich zdolnościach poznawczych, żeby je zniekształcać.
Dokładnie. Po co fundować sobie samemu przerwę w świadomości = w życiorysie? Wyłączyć sobie umiejętność obserwacji i badania środowiska? Dla mnie to jest najzwyczajniej, przepraszam wszystkich, którzy się nagle poobrażają, chore...
yusti pisze:pomęczę was troszkę, bo mi się nudzi, i nie wierzę, że zawsze jesteście takie rozsądne i rękę na pulsie trzymające.
A w to, ze trzymamy rękę na pulsie, kiedy się da i nie widzimy żadnej zabawy w fundowaniu sobie niedania uwierzysz? Zresztą przypuszczam, że pozostałym, jak mi, nie zależy na Twojej wierze, tylko na własnej świadomości, że tak właśnie jest.
yusti pisze: Nie dałoby was się poderwać, bo każde zdanie byście analizowały racjonalnie... a flirt to przecież takie banialuki ze uszy więdną. w ogóle te gadki szmatki z ludźmi...
Biegnę powiedzieć Agnieszce, że mnie nie poderwała...
yusti pisze:Piórkowska, a wiesz że SuperDurson ostatnio usilnie nazywał jedzenie ćpuństwem?;p
Weźcie załóżcie z Frim i Czupsem fanklub SuperDursona i przestańcie zamęczać ludzi "Durson to, Durson tamto" - jak ktoś sobie chce poczytać Dursona, to to zrobi...
yusti pisze:WG JAKICH SKAL wartościujecie które niebezpieczeństwa są ok, dopuszczalne, a które to już przegięcie?
Subiektywnych.
yusti pisze:czy więc dany enneatyp charakteryzuje się inną skalą wartości zysków i strat?
Prawdopodobnie tak. Każdy enneatyp ma inne główne motywacje i cele, związku z czym o co innego opiera poczucie własnej wartości. Więc najpewniej będzie mieć inną skalę wartości zysków i strat. Dla 5 wyłącznie świadomości i robienie sobie sieczki z organizmu jest dość dużą stratą...
yusti pisze:ennea motywacje prawisz?
to pod każdą można używki podciągnąć, ideologię dorobić.
Ale jednak jakimś dziwnym trafem jedne typy sięgają po używki częściej niż inne (przynajmniej w moim otoczeniu). A najdziwniejszym trafem jest to, że żadna ze znanych mi osób jakiegokolwiek enneatypu, którą uważam za reprezentanta dojrzałych poziomów rozwoju niczego nie zażywa. Intrygujące, nie?