Gadanie do siebie i niewyparzony język
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Jeśli chodzi o ósemkowe gadanie do samochodu: brat postanowił kiedyś przypomnieć bratowej jak się jeździ. Więc wywiózł ją gdzieś w szczere pole, kazał jechać i całkiem nieźle jej szło nawet podobno, ale ten cep przy przesiadaniu zaczął głaskać kierownicę i gadać "no już już nie płacz, już tatuś wrócił, nic ci ta baba nie zrobi, już spokojnie samochodziku, już już"
Ja bym gnoja zatłukła za taką scenę, ale bratowej w ciąży szalały hormony, to się biedna popłakała...
PS. skończyć mi ten offtop, to nie miejsce na takie dyskusje, ignoranci
Ja bym gnoja zatłukła za taką scenę, ale bratowej w ciąży szalały hormony, to się biedna popłakała...
PS. skończyć mi ten offtop, to nie miejsce na takie dyskusje, ignoranci
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Uważam się za introwertyka. Nie gadam przesadnie dużo, ale lubię gadać do siebie. Choć robię to, jak jestem sama. W towarzystwie raczej rzadko się zdarza, że zamyślę się, odpłynę i nagle wypalę z czymś zupełnie od czapy, bo włączy mi się gadanie do siebie.atis pisze:A co do gadania do siebie... takowe wydaje mi się typowe raczej dla ekstrawertyków czy ogólniej: ludzi którzy w ogóle DUŻO mówią.
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Kolejny wspaniały temat od razu widać, że w tym dziale same pokrewne dusze
Gadam do siebie zawsze i wszędzie, im lepszy mam humor tym więcej. W dzieciństwie rysowałam całe serie obrazków, do których opowiadałam sobie na głos historie i nienawidziłam, jak ktoś wchodził mi do pokoju i przerywał. Teraz w sumie częściej śpiewam, niż gadam do siebie. Obciach zaczyna się, kiedy wychodzę na ulicę ze słuchawkami w uszach i zaczynam śpiewać na głos, albo ruszać wargami - w komunikacji miejskiej ludzie prawie zawsze się na mnie gapią z tego powodu.
Niewyparzony język, cóż. Niestety, często i boleśnie. Ile ja się nasłuchałam, że mam coś nie tak z poczuciem humoru, od dorosłych, że jestem bezczelna, że atakuję bez powodu, kiedy ja nie mam zupełnie niczego złego na myśli i wypowiadam się moim zdaniem spokojnie i obiektywnie Nie potrafię dojść z tym do ładu głównie dlatego, że bardzo rzadko się złoszczę, a jeszcze rzadziej wyrzucam to na zewnątrz. No i dlatego, że lubię rzucać sarkazmem, co część śmieszy, a część rani. Natomiast jak chodzi o cudze sekrety, to milczę jak grób - czegoś, co powierzył mi przyjaciel nie wydobyli by ze mnie nawet na torturach.
Ton mojej wypowiedzi automatycznie łagodnieje, kiedy się w kimś zakochuję - wtedy staję się jak baranek, chodzę jak na paluszkach i nie ma mowy o żadnych dosadnych żartach w moim stylu. No chyba, że ktoś zacznie pierwszy, to będę się bronić ^^
Gadam do siebie zawsze i wszędzie, im lepszy mam humor tym więcej. W dzieciństwie rysowałam całe serie obrazków, do których opowiadałam sobie na głos historie i nienawidziłam, jak ktoś wchodził mi do pokoju i przerywał. Teraz w sumie częściej śpiewam, niż gadam do siebie. Obciach zaczyna się, kiedy wychodzę na ulicę ze słuchawkami w uszach i zaczynam śpiewać na głos, albo ruszać wargami - w komunikacji miejskiej ludzie prawie zawsze się na mnie gapią z tego powodu.
Niewyparzony język, cóż. Niestety, często i boleśnie. Ile ja się nasłuchałam, że mam coś nie tak z poczuciem humoru, od dorosłych, że jestem bezczelna, że atakuję bez powodu, kiedy ja nie mam zupełnie niczego złego na myśli i wypowiadam się moim zdaniem spokojnie i obiektywnie Nie potrafię dojść z tym do ładu głównie dlatego, że bardzo rzadko się złoszczę, a jeszcze rzadziej wyrzucam to na zewnątrz. No i dlatego, że lubię rzucać sarkazmem, co część śmieszy, a część rani. Natomiast jak chodzi o cudze sekrety, to milczę jak grób - czegoś, co powierzył mi przyjaciel nie wydobyli by ze mnie nawet na torturach.
Ton mojej wypowiedzi automatycznie łagodnieje, kiedy się w kimś zakochuję - wtedy staję się jak baranek, chodzę jak na paluszkach i nie ma mowy o żadnych dosadnych żartach w moim stylu. No chyba, że ktoś zacznie pierwszy, to będę się bronić ^^
8 w 7
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Haha. też mi się to zdarzało.mirtille pisze: Obciach zaczyna się, kiedy wychodzę na ulicę ze słuchawkami w uszach i zaczynam śpiewać na głos, albo ruszać wargami - w komunikacji miejskiej ludzie prawie zawsze się na mnie gapią z tego powodu.
Nie masz tu czasem na myśli ironii?mirtille pisze:No i dlatego, że lubię rzucać sarkazmem, co część śmieszy, a część rani.
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Sarkazm/ironia/cokolwiek w tym stylu. Aczkolwiek u mnie zwykle ma to (przynajmniej w moim odczuciu) formę żartu, nigdy nie wyśmiewam np czyichś poważnych problemów osobistych. Ale np nie mogę się powstrzymać, kiedy mama narzeka, że nie wyniosłam do kuchni jednego kubka a sama ma taki burdel, że nie da się u niej przejść do łóżka bez pokonywania przeszkód.Nie masz tu czasem na myśli ironii?
8 w 7
- Irranea
- Moderator
- Posty: 1179
- Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
- Lokalizacja: w barku
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Pytam, bo sarkazm, a ironia, to dwie różne rzeczy. A sarkazm na pewno nie ma wydźwięku żartobliwego.
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Rzadko gadam do siebie w samotności.
Co do niewyparzonego języka, to zdarza mi się palnąć, coś wybitnie bezczelnego. Rzadko kiedy zdaje sprawę z tego, że kogoś to mogło dotknąć i długo po zdarzeniu sobie to uświadamiam.
Co do niewyparzonego języka, to zdarza mi się palnąć, coś wybitnie bezczelnego. Rzadko kiedy zdaje sprawę z tego, że kogoś to mogło dotknąć i długo po zdarzeniu sobie to uświadamiam.
papa ludki
- Ketchup_suicide
- Posty: 149
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:33
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: Tauzen
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Czy w takim razie ósemki lubią, jeśli od razu je się *grzecznie* poinformuje, że przesadziły?
Czwórka z trzema skrzydłami.
MTBI: ENTP
Socjo: IEE
sx/sp/so
MTBI: ENTP
Socjo: IEE
sx/sp/so
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Zdecydowanie tak, ja bardzo szanuję ludzi szczerych wobec mnie. Jeśli mi powiesz że wg Ciebie powiedziałem o te kilka słów za dużo, że mogło to kogoś dotknąć itd. to jak najbardziej przyjmę to do wiadomości, nie zareaguje w żadnym wypadku źle na taką uwagę z czyjejś strony . A w przyszłości może dzięki temu będę delikatniejszy i się zastanowię zanim znowu coś palnę, chociaż z tym ciężko walczyć.
8w9
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
ja sądze że "grzecznie" jest tutaj kluczowym słowem, jedne Ósemki pod tym "grzecznym" rozumieją zakomunikowanie im tego w formie żartu lub jakoś lekko, w taki sposób żeby nie doznać uszczerbku na swej zajebistości*, inne wolą delikatne napomknięcie (bez zbędnego rozgadywania, czajenia się, dosładzania) + wyrażenie mimiką, zachowaniem dezaprobaty wobec konkretnej sytuacjiKetchup_suicide pisze:Czy w takim razie ósemki lubią, jeśli od razu je się *grzecznie* poinformuje, że przesadziły?
Spoiler:
Mój nick wymawia się JOŁZIOŁ nie juziu
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Ja wole opcje numer jeden, lekko albo w żarcie, żeby moja zajebistość nie ucierpiała Chociaż w ostateczności opcja numer dwa też przejdzie, byle bez moralizowania.jouziou pisze:ja sądze że "grzecznie" jest tutaj kluczowym słowem, jedne Ósemki pod tym "grzecznym" rozumieją zakomunikowanie im tego w formie żartu lub jakoś lekko, w taki sposób żeby nie doznać uszczerbku na swej zajebistości*, inne wolą delikatne napomknięcie (bez zbędnego rozgadywania, czajenia się, dosładzania) + wyrażenie mimiką, zachowaniem dezaprobaty wobec konkretnej sytuacjiKetchup_suicide pisze:Czy w takim razie ósemki lubią, jeśli od razu je się *grzecznie* poinformuje, że przesadziły?
Spoiler:
papa ludki
Re: Gadanie do siebie i niewyparzony język
Moralizowanie to zuooo...
Ja nie wiem czy zauważyłabym, gdyby ktoś delikatnie mi sugerował, że przeginam. Raczej wolę, gdy ktoś powie mi to wprost, nawet w formie żartu, ale mimo wszystko wprost.
Ja nie wiem czy zauważyłabym, gdyby ktoś delikatnie mi sugerował, że przeginam. Raczej wolę, gdy ktoś powie mi to wprost, nawet w formie żartu, ale mimo wszystko wprost.
8w7