Odświeżę wątek o nowy wpis. A co!!!
Z 1 mam dość dobre relacje, mój najlepszy kumpel to 1w2. W relacji z jedynkami lubię ich opanowanie, spokój i ambicję, choć to silne typy, więc relacja z nimi jest na zasadzie wzajemnego szacunku. Co mnie w tym typie denerwuje, to brak wychodzenia poza linie, są pewne możliwości, których nie da się pokonać. Znam dużo połączeń 3 i 1 są dość dobre. 3 jest raczej tą ciepłą osobą, próbującą stworzyć idealny związek, a 1 w sumie podchodzi tak samo z tym, że jest chłodna w relacji. Ogólnie taki związek się kręci wokół pracy
Co do 2? Byłem niby z 2. Lubię w 2 ich uwodzicielski sposób bycia, są takie, że chce się je zdobyć. Umieją zachować się wśród ludzi i są otwarte na doświadczenia. Ja wyczuwam 2 od razu, mam do nich taki magnetyzm i one do mnie, że to jest taki taniec, kto postawi na swoim. Znam też taką parę i to jest dość ciepła para, która umie bawić się w towarzystwie i razem spędzać czas, więc myślę, że to jedno z lepszych połączeń
3 z 3 to super przyjaciele, zawsze się zrozumieją, ale związku za bardzo nie widzę, bo rywalizacja, którą w sumie lubię i lubię jak ktoś mi zapewnia zabawę, w której mogę podroczyć się jak małe szczeniątko, wygrywając swoje, aczkolwiek do pewnego stopnia.
4 byłem powiedzmy. Nie lubię w nich autodestrukcji i udawania ofiary, dwulicowości i etc. Choć zdrowsze typy są dla mnie mega, bardzo mnie odprężają i czuję się z nimi bardzo dobrze. Acz mam uraz do 4 i to duży. Ogólnie typ, który sam nie wie czego chce i zostawi cię dla silniejszego.
5 o tak! Kocham je za chęć doskonalenia wiedzy, za ich spokój i za to, że nie poruszają tematów w stylu:"Kocham Cię" co pięć minut. A ich czasami zmieszanie na imprezie jest takie słodkie hehe. Większość moich przyjaciół to właśnie 5, bo nasza relacja jest oparta na wzajemnym zrozumieniu, pomocy, ale nie ma takich jakiś emocjonalnych uzewnętrzniań się na siłę. W związku byłem, trochę się źle skończyło, bo byłem młody zakochany i za bardzo naciskałem, co wiadomo jak zadziało na 5, zwiała szybciej niż się pojawiła.
6 to chyba jeden z gorszych typów dla 3. Moim zdaniem, to jest męczące na dłuższą metę, kiedy ktoś wszystko krytykuje, wszystko jest nie tak, wszystko jest złe. To wypala, choć z jedną 6w5 mam bardzo dobre relacje i cenie ogólnie 6, ale nie wyobrażam sobie życia z taką.
Z 7w8 byłem i to jest dość fajny związek, bo jest spontaniczność, rywalizacja, poszukiwanie nowości. Ale ta ciągła ekscytacja, podchodzenie na luzie do życia, czasami wręcz nierozsądne i ubarwianie wszystkiego jest męczące. Nie wspomnę o ciągłej potrzebie przebywania z drugą osobą, żeby było fajnie, bo tak. Męczy mnie relacja z 7, ale lubię mieć ich za przyjaciół jest fajnie, choć związek wyniszczający. Przynajmniej dla mnie.
Co do 8, nigdy w życiu, nawet przyjaciel. Wyprowadzają mnie z równowagi bardzo szybko. No i to trzymanie się z osobami silnymi, nie możesz sobie nawet pojęczeć raz na jakiś czas. Ogólne traktowanie jak własność, to dla mnie bardzo męczące.
9. Tak, tak i po stokroć tak. Przy nich tak jak ktoś pisał czuję się swobodnie, tak lekko, nie muszę myśleć jak się zachowywać, co muszę zrobić, bo 9 wygasza wszystko. I to w taki pozytywny sposób. Nie jak 7, która sprawia, że czujesz się beznadziejnie, bo zawalasz życie. 9 potrafi tak wyluzować mnie, że daję sobie radę ze wszystkim i nie czuję tej głupiej presji, którą sobie narzucam. Wiem, że nie muszę. Przy 9 po prostu czuję się bezpiecznie, wiem, że mnie nie oszuka.
Po moich doświadczeniach, stwierdzam, że 9, 5 i 2 to najlepsi partnerzy. Obym znalazł jakąś taką