Romantyczna Dziewiątka :D

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

Romantyczna Dziewiątka :D

#1 Post autor: Hydra » piątek, 23 marca 2007, 18:16

W jednym z testów osobowości wyszło mi m.in. 90% materializmu (rzecz oczywista) i 30% romantyzmu (co i tak uważam za wynik zadziwiająco wysoki :shock: ). Jako książkowy ISTP z romantyzmem mam niewiele wspólnego, ale ostatnio zostałam niejako „uwiedziona” przez ideę oswajania cienia głoszoną przez Zielonego smoka.
Zielony smok pisze: Irytuje Cię, że ktoś lubi grać w towarzystwie "pierwsze skrzypce"? Zapewne nie ukochałeś tej części siebie, która lubi błyszczeć i w gruncie rzeczy masz to sobie za złe - a co za tym idzie - innym ludziom. Pokochanie swoich wad zawsze oznacza pokochanie ich w innych ludziach.
Mnie irytuje romantyzm. Zawsze mnie irytował.
Będąc jeszcze dzieckiem przeczytałam po raz pierwszy bajkę Henryka Sienkiewicza pt. „Wyrok Zeusa”, bardzo mnie rozbawiła. Dialog pomiędzy Eryfilą i Apollinem jest świetny.

http://literatura.zaprasza.net/w.php?it ... 130&nazwa=&

Później wielokrotnie wracałam do tej bajki, bo jakimś cudem Eryfila stawała mi się coraz bliższa ;) Irytował mnie tylko morał powiastki, którego albo nie rozumiałam, albo interpretowałam jako wyraz wyższości romantyków nad prostakami…
Ja jestem prostakiem i teraz przyszło mi „oswoić cień”, dlatego też proszę o pomoc w sprawie zrozumienia romantyczności (o ile to możliwe… ;))


MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#2 Post autor: Zielony smok » piątek, 23 marca 2007, 19:07

Kiedy byłem przeuroczym nieudacznikiem życiowym - bez aspiracji, jakoś wygodnie mi było ozdabiać swoja życiową niezgrabność w romantyczną otoczką w stylu czwórkowym - czyli przeżywam a nie żyję...a raczej uciekam w przeżywanie od życia.
Efektem ubocznym, choć niekoniecznie ciekawym, było ściąganie żeńskich Czwórek, które posądzały mnie o Bóg wie jakie głębie bytu.
Z drugiej strony styl życia w stylu - byle grabkami do siebie, preferowany przez materialistów rodzinnych rożnej maści, też mi jakoś nie leżał. Rozmowy kręcące się w wokół - skąd zdobyć i co kupić i dowartościowywanie się faktem, że się coś nabyło droga kupna. ( Pozwolisz Hydro, że potorsjuję w Twoim stylu) Nazywam to sztampą posiadania i grabienia do siebie. A wtedy się życie przeje, przeogląda i przejedzie...tylko.
Czego nie lubiłem w romantyźnie - werbalnego przerostu formy nad treścią. I niejednokrotnie zdumiewałem się, jak z pozoru inteligentne dziewczyny dawały sie robić w konia facetom, których talent polegał li tylko na wywalaniu skondensowanej dawki przymiotników opisujących przymioty wybranki wzbogaconych o stosowne echy i achy...Cóż jak mówi stare sprawdzone przysłowie męskie. Kto ma dobry bajer ten ciurla za frajer.
Ale podobną relację na nie wywoływały dziewczyny, które - tu zacytuję samego siebie z teatrzyku Zielony smok. Powiedz mi kochany co masz, powiedz mi kochany ile, a serce swe otworzę, a uda swe rozchylę...

Romantyzm to jak ciasteczko - rozkosz dla podniebienia ale tylko jako rzadki jako dodatek do bardzie treściwej strawy. Konsumowane w nadmiernych ilościach psuje ząbki i wyściela wewnętrzne ściany muszli klozetowej. Ciasteczko warto skonsumować od czasu do czasu, w jakiś fajnych okolicznościach.
I o ile cenię się za to iż aktualnie spożywany chlebek jest za moje własnoręcznie zarobione i wszystko co mnie otacza takoż, na pytanie co zrobię z jakąś finansowa nadwyżką -kupie samochód czy pojadę trampingiem do Peru ? Odpowiedź właściwa - Peru. I to jest smokowa romantyczność. Plus - lubię kobiety, które inteligentnie grają w gry słowne. Co mnie nakręca. Płaskie materialistki (choć niekoniecznie na biuście) - chi, chi kawałoblondi, i nawiedzone przeż(u)ywaczki stanów emocjonalnych - wysiadka. :lol:
Głowę można mieć w chmurach a stopy twardo na ziemi...

Dodane ps. Masz wiele z męskiej zaradności zyciowej Hydro, i możesz mieć deficyt takiej ...bezradnej, ukierunkowanej na opiekę mężczyzny kobiecości. Bo to może Ci się kojarzyć z zależnością od faceta - a w końcu jesteś taka niezależna. A przecież jest to w jakimś sensie biologiczne naturalne, kobiety żeby mieć dzieci zachodziły w ciążę, i automatycznie były zdane na zwiększoną dawkę troski i opiekuńczości partnera. Ba, okazanie ww. świadczyło, że facet ów był prawdziwym, odpowiedzialnym mężczyzną. Pozwól sobie czasem na bycie w myślach taka dziewczyną...i nie traktuj tego jako ujmę. Wtedy oswoisz swój cień...
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#3 Post autor: Hydra » piątek, 23 marca 2007, 20:08

Zielony smok pisze: Dodane ps. Masz wiele z męskiej zaradności zyciowej Hydro, i możesz mieć deficyt takiej ...bezradnej, ukierunkowanej na opiekę mężczyzny kobiecości. Bo to może Ci się kojarzyć z zależnością od faceta - a w końcu jesteś taka niezależna. A przecież jest to w jakimś sensie biologiczne naturalne, kobiety żeby mieć dzieci zachodziły w ciążę, i automatycznie były zdane na zwiększoną dawkę troski i opiekuńczości partnera. Ba, okazanie ww. świadczyło, że facet ów był prawdziwym, odpowiedzialnym mężczyzną. Pozwól sobie czasem na bycie w myślach taka dziewczyną...i nie traktuj tego jako ujmę. Wtedy oswoisz swój cień...
To wszystko byłoby bardzo pięknie, gdyby nie ten tekst, który napisałeś wcześniej. Owszem uważam, że umiejętność zarabiania pieniędzy jest bardzo cenna - pieniądze pozwalają na realizacje marzeń np. na podróże, na uniezależnienie się od innych, ułatwiają wiele spraw.
Owszem troska i opiekuńczość partnera brzmi cudownie, ale czy to naprawdę ja sobie wmawiam, że to wszystko mnie uzależnia od faceta (a ja jestem przecież dzielną dziewczynką)??
Może razem przeczytamy to co napisałeś:

Stereotypy dot. kobiet
1. Kto ma dobry bajer ten ciurla za frajer.
2. Powiedz mi kochany co masz, powiedz mi kochany ile, a serce swe otworzę, a uda swe rozchylę...

O pierwszym też się nie wypowiem, bo jak wcześniej wspomniałam Eryfila była mi bliska, ale drugi to chyba najbardziej szowinistyczny stereotyp jaki znam. Mimo, iż nie jestem walczącą feministką, to krew się we mnie burzy po przeczytaniu czegoś takiego.
Rozumiem, że w wolnym tłumaczeniu oznacza to: „jedynym sposobem zdobycia kasy przez kobietę jest rozchylenie ud przed facetem z kasą”. Nooooo, muszę sobie nalać wina …. ;)
Dla niżej podpisanej istnieje tylko jeden rodzaj kasy, który budzi pożądanie – MOJA kasa, kasa, którą JA zarobiłam. Pieniądze, które należą do mojego faceta są jego pieniędzmi.
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#4 Post autor: Zielony smok » piątek, 23 marca 2007, 20:38

Potęga sterotypu na tematy męskie, kazała by mi mysleć o seksie co ileś tam sekund, a jakoś mi sie nie chce....bo przypomina mi zegar z kukułką, która to kukułka wyskakuje mi z głowy i krzyczy głośno sex, sex...nie mam takiej kukułki...i jakoś mi jej nie brak.
Powiedziałem, że irytują mnie pewne rodzaje dziewczyn, ale nie przypominam sobie, abym rodzaj żeński rozbił na dwie kategorie schematyczne. Stereotyp jest wygodą, ale w obrębie stereotypu pierwszego chodzi o odlot w kierunku romantycznej iluzji a a drugim o nadmierny pragmatyzm. W wersji mocno złagodzonej oba są sympatyczne, chyba chciałabyś, żeby Twój facet mówił Ci z przekonaniem coś sympatycznego na Twój temat, pamiętał o rocznicy ślubu, imieninach, urodzinach i jakoś fajnie ubarwił te dni.W drugim przypadku, to że facet potrafi na siebie zarobić i jest zaradny życiowo też jest plusem.
Ale znałem a gogusiów z dobrego i bogatego domciu, którzy przebierali w panienkach jak w ulęgałkach. Co nie znaczy że we wszystkich.
Pamiętam, ze cholernie irytowała mnie pewna Macho - ósemka, która powtarzała tonem seksualnego guru - o kobietach wiem, jedno - każda jest do wyjęcia...
Przypadek pierwszy- Niebezpieczne związki -znam bajerantów, którym teoria się sprawdza jakoś...aczkolwiek za zbyt inteligentne ich łupy nie są
W obrębie obu płci są kretyni i kretynki, nawiedzeni i nawiedzone, pragmatycy i pragmatyczki spod znaku zer na koncie. One nakręcają stereotypy.
A co do strefy cienia - zastanów się nad ostatnimi zdaniami z poprzedniego postu. Powiem więcej, Twoja irytacja na mnie też jest projekcją...czegoś co jest w Tobie i przerzucasz to na mnie. Inaczej by nie było irytacji...
Ps. Jesteś ciekawym dyskutantem ...my dual soul.
Smok klapnął w klawisze i się uśmiechnął do Hydry, ani przez sekundę się na Hydrę nie złościł ... :lol:
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#5 Post autor: Hydra » piątek, 23 marca 2007, 21:42

Różnica pomiędzy stereotypami dotyczącymi kobiet i mężczyzn jest taka, że te pierwsze nie są powodem do dumy, a drugie wręcz przeciwnie. Nawet jeśli facet jest tylko testosteronowym burakiem to może awansować do roli „seksualnego guru” :) A kobitka zostanie napiętnowana za „dawanie za kasę” czy jakoś tak.
Następny stereotyp – damski bokser i jego worek treningowy. Czy naprawdę potrzeba aż kampanii medialnej by uświadomić komuś, że ma prawo, a nawet obowiązek się bronić? Czy to jakiś kolejny numer z cyklu „kobiety są słabe”?
Ja tam jestem prosta kobita i na psychologii się nie znam, ale jak wszyscy wokół gadają to samo, to trudno zatkać uszy i nie pozwolić jadowi wniknąć do świadomości.

Co do mojej irytacji – owszem, irytuje mnie to, że na moją jasną deklarację o szacunku dla pieniądza odpowiada się z reguły stereotypem o „rozkładaniu nóg za kasę”. To już nie można się przyznawać do materializmu w dystyngowanym towarzystwie??? :lol:

P.S. Oczywiście, że jestem ciekawym dyskutantem, mam urzekającą osobowość i zniewalający urok osobisty :lol: 8)
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#6 Post autor: Zielony smok » piątek, 23 marca 2007, 22:19

No to popatrzmy na smoczą projekcje cienia....
Na irytację finansową przerzucaną na PT Forumowiczkę Hydrę składa się:
a - smocza nieumiejętność zarabiania większej forsy.Mam robotę, ktorą lubię, ale nadzwyczajnych profitów mi nie przynosi. łatwo z tego zrobić projekcję - kto ma więcej ten ciul.
Zestaw kobita + forsa, kojarzy mi się rodzinnie z przyrodnimi siostrzyczkami, którym odpieprzyło na płaszczyźnie finansowej w bardzo nieciekawy sposób. Dostało Ci się w myślach za nie. W Twoim przypadku, bardziej chodziło mi o nie skręcenie w tym kierunku. Ale słowo szacunek dla pieniądza rozumiem...też to mam. Za cudzą forsą się nie trzęsę i nie mam polskiej zawiści. Bardzo popularny sport.
W projekcji cienia - zawsze chodzi o jakiś nasz problem. Złoszcząc się, czy irytując na kogoś wrzucamy w niego naszą niekochaną cechę.
Dlaczego wielu facetów nienawidzi homoseksualistów ? Bo wszyscy faceci maja potencjalne zalążki homoseksualizmu i wypierają się tego demonizując gejów. Gdyby to w sobie zaakceptowali - homoseksualiści nie stanowili by najmniejszego problemu.
Przypomina mi się jazda samochodem ze znajomymi. Pojawiła się dyskusja o pedofilach i witrynach tychże w internecie. Kumpel policjant zaczął się przez moment zastanawiać jak taka witryna może wyglądać. W końcu jest mni. od ścigania i tego typu przestępstw. Dostał cholerny opieprz od żony. A kim jest pedofil - facetem, który pod wpływem emocji - krzywdzi dziecko. Zapytałem, ją, czy czasem nie boi sie, że pod wpływem zdenerwowania może może przesadzić i zrobić krzywdę swojemu dziecku. Powiedziała, że tak. Ano właśnie...
Oczywiście sam jestem za łapaniem i surowym karaniem pedofilów - ale aż tak gwałtownej reakcji nie miałem.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#7 Post autor: Hydra » sobota, 24 marca 2007, 14:45

Zielony smok pisze: Zestaw kobita + forsa, kojarzy mi się rodzinnie z przyrodnimi siostrzyczkami, którym odpieprzyło na płaszczyźnie finansowej w bardzo nieciekawy sposób. Dostało Ci się w myślach za nie. W Twoim przypadku, bardziej chodziło mi o nie skręcenie w tym kierunku.
Zastanawiałam się kiedy właściwie „zakochałam się” w pieniądzach. Pierwsza myśl to była pierwsza wypłata w okolicach szkoły średniej – pracowałam w ośrodku wczasowym, ale nie – to było dużo wcześniej.
Zadziwiające, że szacunku dla pieniędzy nauczył mnie … Kościół :D. W podstawówce przyłączyłam się do przykościelnego zrzeszenia, które wbrew pozorom nie zajmowało się wyłącznie modlitwami ale … pracą. Dzieci były „zatrudniane” przy różnych zajęciach wokół kościoła (z reguły 2 godz. w tygodniu) oraz odpowiadały za dekoracje okolicznościowe i w efekcie kościół wyglądał jak ekspozycja sztuki dziecięcej. Za pracę dostawaliśmy odpowiednie wynagrodzenie i z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że nasz ksiądz to chyba skończył psychologię, bo było ono uzależnione od ilości przepracowanych godzin i od … cierpliwości. Można było na przykład dostać zwykłą stawkę godzinową (słodycze), tygodniówkę (bilet na karuzelę) lub dwutygodniówkę (bilet do kina). Poza tym w czasie większych świąt mieliśmy swoje stoisko odpustowe i sprzedawaliśmy okolicznościowe rękodzieła. Za zarobione w ten sposób pieniądze jechaliśmy na wycieczkę z księdzem.
W ten sposób utrwalił mi się schemat: praca :arrow: pieniądze :arrow: fajne spędzanie czasu. Zdawałam sobie sprawę, że pieniądze nie rosną na drzewach ani nie pojawiają się w cudowny sposób w portfelu rodziców tylko „biorą się” z pracy. Pewnie dlatego też nigdy nikomu nie zazdrościłam bogactwa, bo skoro ktoś ma więcej kasy to nie znaczy, że mu się „udało” tylko że więcej (albo lepiej) pracuje. Oczywiście od tej zasady są liczne wyjątki, ale złodzieje i mordercy też chodzą po tym świecie ;)
Myślę, że odpał na płaszczyźnie finansowej mi nie grozi. Istnieje jednak inne niebezpieczeństwo – pracoholizm. Mój były się uzależnił, mój brat popada w tę chorobę i coraz więcej ludzi wokół mnie. Mają kasę i owszem, ale jakoś brakuje czasu by ją fajnie wydać …
Ale wrócimy do tematu – ja tu chcę ROMANTYZMU, bo na kasie się już znam :P
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#8 Post autor: Zielony smok » sobota, 24 marca 2007, 21:12

Dziewiątka - pracoholik ....co to się powyrabiało...musi Czarnobyl czy cóś....
Ja mam inne wspomnienia z dzieciństwa, robota...na rozkaz...w stylu KCLager, mozna było dostać opieprz jak źle poszło. Zero pochwał. Ojciec ma karać i roboty uczyć...

Co do romantyzmu...myślę że potrzebne Ci jest czasem złamanie sztampy. Lubię te epizody w smoczym życiu, gdy np. jednego dnia podejmuję decyzję o wyjeździe na koncert Stonsów do Pragi. Tak na wariata i ..i jestem.
Tramping po Indiach, kiedy po pewnym czasie człowiek nie wiedział, który ma dzień tygodnia...
Romantyzm jako niepraktyczne sympatyczne wariactwo....po cholerę mi 90 aniołków na półce...ale je lubię....
Zwoziłem maski z różnych zakątków świata...sprzedałem jednego dnia cała kolekcje za 5 złotych...
Znajomość z ciekawymi, ale cholernie niepraktycznymi ludźmi, możesz nasiąknąć towarzystwem, których dyskusje kręcą się wokół pracy i nowych modeli autek.
Stary już smok jestem ale jeszcze nie nasiąkłem słodkim dorabianiem, zresztą w wyścigu tego typu trzymam czerwoną latarnię.
Ale mam dar zarażania ludzi aktualnymi pasjami, muzyką, filmem, książkami, dziś na przykład Smok zielony uczył sie stukać, po swym ciele w ramach kursu EFT. I jestem ciekawy efektów.
A jutro mi będą Irlandczycy tupać i tańczyć w Kongresówce...

I wierze, zę za rok dwa... kierunek Peru.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#9 Post autor: Hydra » niedziela, 25 marca 2007, 20:19

Zielony smok pisze: Dziewiątka - pracoholik ....co to się powyrabiało...musi Czarnobyl czy cóś....
Chodzi tylko i aż o pracę zawodową. W domowych okolicznościach przyrody jestem przykładnym leniem 8)
Zielony smok pisze: Co do romantyzmu...myślę że potrzebne Ci jest czasem złamanie sztampy. Lubię te epizody w smoczym życiu, gdy np. jednego dnia podejmuję decyzję o wyjeździe na koncert Stonsów do Pragi. Tak na wariata i ..i jestem.
W zeszłym roku zrobiłam taką akcję z wakacjami – poszłam do biura tylko na rekonesans i znalazłam jakiś „last minute” za bezcen z wylotem … za 8 godzin. Udało się ;)
Zielony smok pisze: Romantyzm jako niepraktyczne sympatyczne wariactwo....po cholerę mi 90 aniołków na półce...ale je lubię....
Hahahaha – właśnie sobie wyobraziłam miny moich znajomych, gdyby zobaczyli aniołki na półce – idę o zakład, że ktoś by zadzwonił po lekarza. W moim mieszkaniu panują spartańskie warunki – żadnych niepotrzebnych ozdób (co w wolnym tłumaczeniu oznacza celę zakonną ;)). Kiedyś moja przyjaciółka powiedziała „W tym domu brakuje kobiecej ręki. Znajdź sobie wreszcie żonę!”
A takie aniołki to byłby … prawdziwy nokaut!!!
Zielony smok pisze: Znajomość z ciekawymi, ale cholernie niepraktycznymi ludźmi,
Za młodu (szkoła średnia) otaczałam się wyłącznie „dziwakami”, zwłaszcza takimi, którzy straszliwie starali się przerażająco wyglądać i odpychająco zachowywać. Dziwne, bo tak naprawdę nie byli ani przerażający, ani odpychający. Dzięki tym znajomościom sama zostałam uznana za dziwadło, a jestem chyba najbardziej prostą osobą, jaką nosiła matka ziemia.
Zielony smok pisze: Ale mam dar zarażania ludzi aktualnymi pasjami, muzyką, filmem, książkami
Nic dziwnego my dual soul! :lol:
Jeśli obok nie ma swego duala, można go przyjąć za leniucha i gadułę. Dużo mówi, а sam nic nie robi, czegoś wyczekuje. On naprawdę wyczekuje - wołania о pomoc. Bez celu pracować nie będzie, а celów sam wymyślać nie umie. Tylko gorący entuzjasta Psycholog włada kluczykiem, uruchomiającym precyzyjny i bezbłędny mechanizm Mistrzа.
Zielony smok pisze: I wierze, zę za rok dwa... kierunek Peru.
Zazdroszczę :twisted:
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#10 Post autor: Zielony smok » niedziela, 25 marca 2007, 21:39

A w smoczym - jedynym ale dużym pokoju rózności co nie miara. Na ścianie artystyczne czarno - białe zdjęcie smoka, w pólcieniach, Byłoby ozdobą każdego biura matrymonialnego ( gorzkie rozczarowanie w konfrontacji z trójwymiarowym, kolorowym oryginałem - nieuniknione) Jedyny ślad narcyzmu.Pod spodem - dwa smoki z Indonezji z wyrytym smoczym imieniem i nazwiskiem). Słomkowa kobitka takoż z Indonezji przywieziona. Obleczona w szkło i ramki. Kapelusze - Indonezja, meksyk, Indie. Z Indii - tanka tybetańska - czyli kunsztowna mandala- co ma mi hrmonizować harmonię. Swiątek frasobliwy + krzyż celtycki + jak dodamy hinduskiego Boga Ganeszę w wersji kamiennej z Indii - mamy pełny smoczy ekumenizm. Płyt i ksiązek kilkaset, sprzęt TV, komputerek, korkowa tabliczka z karteluszkami, czyli bat na sklerozę.
Zamorskie zdjęcia Smoka na słoniu i Smoka konwersującego z kuzynem po Darwinie maupą zwanym . A wszystko w lekko bałaganowym sosie a harmonicznym.Choć czasem jak posprzątam, błyszczy się to jak psu jajka na Wielkanoc....
Celi to nie przypomina.

Co do romantyzmu....konieczność czytania lektur co poniektórych, a zwłaszcza wieszczów nawiedzonych, czyni romantyzm niezrozumiałym i przerostowo formowym nad treścią. Stąd i postszkoolne torsjowanie.
Ale co do liryki.....
Jest gość jeden, w którym jest cudowna nutka subtelności, żartobliwej zabawy słowem, i jest Dziewiątką na 1100%. A nazywa się Jeremi Przybora. Miałem szczęście otrzeć się o niego przelotnie, kiedy jeszcze żył.
Ogólnie jak oglądam Kabaret Starszych Panów, widzę dwie poczciwe, frajerowate Dziewiątki, które jakoś do ładu dojść nie mogła z ciągle czegoś chcącymi od nich ludźmi.
Mała próbka talentu. Czyż to nie jest Dziewiątkowy tekst.... :?: :lol:



List do jedzącej Eurydyki



Piszę

Bo ci nigdy nie opowiem

Jakbym jadać chciał przy tobie

Jak ten facet w barze „Smok”

Piszę

Że nie umiem ci wysłowić

Co się ze mną co dzień robi

Gdy zobaczę cię o krok

Piszę

Jak głód sycąc daniem z rożna

Można,

Tobą sycić głodny wzrok



Piszę

List mój pełen smutku

List co w sensie skutków

Nic nie może dać

Piszę

Przy niezdrowych zmysłach

Nawet by go wysłać

Mnie nie będzie stać

Piszę

Że to w głowie się nie mieści

Jak prześlicznie jesz naleśnik

Lub sok sączysz swój co dzień



Piszę

Że to dla mnie jest tak wiele

Jak nóż trzymasz i widelec

Tylko tego gościa zmień

Piszę

O nim może zbyt zuchwale

Ale,

On jest jak na tobie cień

Piszę

A choć styl mam podły

Ja do ciebie modły

W moim liście ślę



Piszę

Zdania nie najlepsze

A ty nie podeprzesz

Nie pocieszysz mnie

Piszę

Jak do Eurydyki

Jak wiersz do muzyki

Która brzmi gdy jesz



Piszę

Choć nie wyślę listu

Gdy zabraknie mi słów

Mnie zabraknie też
Ostatnio zmieniony niedziela, 8 kwietnia 2007, 16:48 przez Zielony smok, łącznie zmieniany 2 razy.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#11 Post autor: Hydra » niedziela, 25 marca 2007, 22:52

Zielony smok pisze: Mała próbka talentu. Czyż to nie jest Dziewiątkowy tekst.... :?: :lol:



List do jedzącej Eurydyki
Może i jest, pasuje do mojego asystenta :?
Już kiedyś wspomniałam, że nie lubię nieśmiałości, a zwłaszcza u mężczyzn. Taki wiersz, mimo iż jest napisany z humorem, który lubię, wprawia mnie w zakłopotanie, żeby nie powiedzieć budzi u mnie niesmak. Od razu mam wizję przydeptanego, szarego człowieczka, który z beznadziejnym uwielbieniem wpatruje się w swoje bóstwo. Koszmar.
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#12 Post autor: Zielony smok » niedziela, 25 marca 2007, 23:34

Hydra pisze: Może i jest, pasuje do mojego asystenta :?
Już kiedyś wspomniałam, że nie lubię nieśmiałości, a zwłaszcza u mężczyzn. Taki wiersz, mimo iż jest napisany z humorem, który lubię, wprawia mnie w zakłopotanie, żeby nie powiedzieć budzi u mnie niesmak. Od razu mam wizję przydeptanego, szarego człowieczka, który z beznadziejnym uwielbieniem wpatruje się w swoje bóstwo. Koszmar.
Co do wiersza, ten szary facecik widzi lubą z innym. Nie każdego bawi zabawa w odbijanego. Jest z innym znaczy się kocha innego....

Byłem na dobrej drodze w tym kierunku....w stylu chorobliwie nieśmiały frajer...może dlatego jakoś łaskawszym okiem patrzę na frajerów..... :lol:
Nauczyłem się nie deprecjonować żadnego z fragmentów mojego żywota...ten ongiś frajer...to też byłem ja. I jest w tym jakaś uczciwość. Przy okazji szacunek dla drogi życiowej. A żeby mi sprężyna nie odbiła w przeciwnym kierunku - nie lubię nachalności...czasem to co można opatrznie wziąć za nieśmiałość, jest staromodnym taktem w stylu old fashon man Mi dla odmiany nie leżało nadmierne nadskakiwanie i przerostowe komplemenciarstwo znanych mi żeńskich Dwójeczek.

Ps. 4% facetów jako skuteczną metodę erotycznej finalizacji podrywu podaje ,,na litość". Jest więc promyczek nadziei dla Twojego asystenta...może gdzieś się pożywi....
A teraz Hydrowy kawałek pana Przybory.

Gdy pragniesz, żebym ci oddała wszystko
co we mnie z krwi i ciała,
i z pożądaniem twoim sprząc
wszystko co we mnie z krwi i żądz,
O, wtedy najpierw pokaż,
w jaki sposób zabierasz się do draki
-gdy się rozbuja cały kram
wśród brzęku szkła i pisku dam!
Bo jeśli wtedy tylko twarz ci drgnie,
to choćbyś piękny był jak bóg,
mój śnie przed nosem ci zatrzasnę drzwi,
do innej idź, niech z tobą śpi
-ja wygląd twój mam gdzieś i tak,
byłeś melodię miał do drak.
Bo zawsze gdy z pijanych kart
po nóż i krew wyskoczy czart -ubóstwiam drakę!

Gdy ręka skrada się po krtań,
by wpisać śmierć na listę dań -ubóstwiam drakę!
! jeszcze wtedy gdy jak klin
rozdziera noc syrena glin
-ubóstwiam drakę!
Nozdrzami chłonę zapach krwi i we łzach ulgi tonę,
i -chcę ciągle nowych drak!
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#13 Post autor: Hydra » poniedziałek, 26 marca 2007, 12:47

Zielony smok pisze: Byłem na dobrej drodze w tym kierunku....w stylu chorobliwie nieśmiały frajer...może dlatego jakoś łaskawszym okiem patrzę na frajerów..... :lol:
Nauczyłem się nie deprecjonować żadnego z fragmentów mojego żywota...ten ongiś frajer...to też byłem ja. I jest w tym jakaś uczciwość. Przy okazji szacunek dla drogi życiowej. A żeby mi sprężyna nie odbiła w przeciwnym kierunku - nie lubię nachalności...czasem to co można opatrznie wziąć za nieśmiałość, jest staromodnym taktem w stylu old fashon man Mi dla odmiany nie leżało nadmierne nadskakiwanie i przerostowe komplemenciarstwo znanych mi żeńskich Dwójeczek.
Nie sądzę, by nie można było odróżnić nieśmiałości od taktu. Pewność siebie emanuje z każdego, kto ją posiada, bez względu na to czy jest ekstrawertykiem czy introwertykiem, milczkiem czy gadułą i wreszcie chamem czy człowiekiem z manierami. Nieśmiałość to nie jest małomówność, brak nachalności, łagodność i takie tam. Nieśmiałość to strach.
A mnie nie jest potrzebny facet, który się mnie boi, bo prawdopodobnie za chwilę zacznie jakieś manipulacje z cyklu „znowu mnie krzywdzisz” i będzie próbował na mnie coś wymóc wzbudzając poczucie winy, bo „przecież on taki wrażliwy”. A ja jestem „chamska i wyznaję kult siły i brutalności” – fuj!
Nawiasem mówiąc mam nadzieję, że nikt nie uważa nieśmiałości za romantyczną.
Zielony smok pisze: Ps. 4% facetów jako skuteczną metodę erotycznej finalizacji podrywu podaje ,,na litość". Jest więc promyczek nadziei dla Twojego asystenta...może gdzieś się pożywi....
Szkoda mi takich facetów, którzy mają mamy zamiast partnerek. Zgadzają się na to by te „cudowne” kobiety dowartościowywały się ich kosztem. Czasem w towarzystwie takie „dzielne” kobiety z „prawdziwym bólem” opowiadają, jak to dźwigają cały dom na głowie i z „dobrodusznym” uśmiechem „karcą” swoich partnerów za wyrażanie własnych opinii. To jest odrażające.
Zielony smok pisze: A teraz Hydrowy kawałek pana Przybory.
Hmmm – odrobina perwersji za całą męską urodę stanie ;) 8)
MY NIE MóWIMY NIC

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#14 Post autor: Zielony smok » poniedziałek, 26 marca 2007, 18:33

Hydra pisze: Nie sądzę, by nie można było odróżnić nieśmiałości od taktu. Pewność siebie emanuje z każdego, kto ją posiada, bez względu na to czy jest ekstrawertykiem czy introwertykiem, milczkiem czy gadułą i wreszcie chamem czy człowiekiem z manierami. Nieśmiałość to nie jest małomówność, brak nachalności, łagodność i takie tam. Nieśmiałość to strach
Pytanie tylko o jakim podłożu - moze być nim wewnętrzne przekonanie o własnej mizeryji. I wtedy rozumiem Twoje, o jakże uzasadnione obiekcje.
Ja wyzwalam się z syndromu DPONBNDWZPP (Daleko Posunięta Ostrożność Na Bazie Nieciekawych Doświadczeń Własnych Z Płcią Piękną)
A Ty nowo poznane Kochanie w co mnie wpieprzysz ?.... Pierwsze hasło jakie cisnęło mi się przez rok cały w kontakcie z płcią odmienną.
Trudne do wyleczenia, ale uleczalne....i dlatego też wierzę tylko w związki ludzi o równej sobie wartości. Nie ma matkowania, ojcowania, szefowania, wywyższeń i poniżeń, psychiatrykowania....niech niedopieszczeni lgną do neomamusiek, kokietki do narcyzów, masochiści do sadystów....a Synowie Pułku do Cór Koryntu... :lol:
Zyczę Ci Hydro faceta na Hydrowym poziomie. A sobie na smokowym... i nie faceta ...:lol:

I ciągniemy Przyborowy kącik - mógłby to nucić Gordon Gekko

MODLITWA O PIENIĄDZE
Czyś ty Bóg czyś ty los czyś ty traf?
Ty, co masz w ręku ster naszych spraw
co - gdy chcesz szczęścia lut dajesz nieraz –
a odbierasz cały świat.
Jużeś wziął z moich rąk ciężką dań
-jużeś dłoń nieraz kładł na mą krtań!
Bata świst twego znam koło ucha
-więc wysłuchaj teraz mnie! Więc wysłuchaj teraz mnie!
Sypnij mi -jeśli chcesz więcej plag
Wcześniej niech mnie, niż chcesz, trafi szlag!
Lecz nim o-prawisz mnie w dąb z mosiądzem
choć pieniądze daruj mi!
Dosyć mam czarnych i jasnych wróżb!
Krzyżyk na większość spraw kładę już -lecz nim kwit wręczy mi
dłoń Poborcy -trochę forsy daruj mi! Trochę forsy daruj mi!
Pieniądz to zdaniem mym niezły lek, I na chłód. i na głód. i na wiek,
i na strach nocy złych. i na żądzę więc pieniądze daruj mi!
Pieniądz ma zdaniem mym - taki dar:
że gdy mrzesz z nim, to jakbyś mniej marł.
Milszy szum dla mnie sum niż proporcy -więc tej forsy nie skąp mi!
Więc tej forsy nie skąp mi!
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Hydra
VIP
VIP
Posty: 825
Rejestracja: czwartek, 16 listopada 2006, 18:19
Lokalizacja: Wrocław

#15 Post autor: Hydra » wtorek, 27 marca 2007, 19:50

Zielony smok pisze: i dlatego też wierzę tylko w związki ludzi o równej sobie wartości. Nie ma matkowania, ojcowania, szefowania, wywyższeń i poniżeń, psychiatrykowania....niech niedopieszczeni lgną do neomamusiek, kokietki do narcyzów, masochiści do sadystów....a Synowie Pułku do Cór Koryntu... :lol:
Tez uważam, że "mezalians" to nie jest tylko słowo z XIX powieści :?
Zielony smok pisze: Zyczę Ci Hydro faceta na Hydrowym poziomie. A sobie na smokowym... i nie faceta ...:lol:
Podziękował, podziękował. Myślę, że długo czekać nie będę - wbrew pozorom sensowni faceci to nie wymarły gatunek.
Zielony smok pisze: I ciągniemy Przyborowy kącik - mógłby to nucić Gordon Gekko
To jest perfidny offtop :!: :D
MY NIE MóWIMY NIC

ODPOWIEDZ