Co was blokuje przed kierowaniem się emocjami?

Wiadomość
Autor
NoLeader
Posty: 783
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 01:50

Co was blokuje przed kierowaniem się emocjami?

#1 Post autor: NoLeader » czwartek, 19 października 2006, 02:20

No właśnie, to pytanie kieruje do piątek, których nie znam zbyt wiele (Głównie obracam się w towarzystwie 7, 6)

Ja ze swojej strony po prostu wstydzę się kierować emocjami, a szczególnie okazywać agresję, złość - czy u Was jest podobnie?

Przy tym, mimo wielu rozmyślań, nie jestem w stanie zidentyfikować czym tak naprawdę jest wstyd i czemu ma taką negatywną moc - i mocno mnie to irytuje.

Dzięki z góry za odpowiedź i pozdrawiam :)



sobiepani
Posty: 11
Rejestracja: sobota, 14 października 2006, 23:57

#2 Post autor: sobiepani » czwartek, 19 października 2006, 12:30

Odp. - rozsądek, przemyślenia, przewidywalność. Chyba tyle. Muszę jeszcze nad tym pomyśleć :D Np. jeśli popełniam jakieś szaleństwo, to jest ono (choćby nikt się nie spodziewał) do gruntu obmyślane, bądź przynajmniej jestem przygotowana na ewentualne niespodzianki;P Czy to nadal może być szaleństwo? Może, bo tak to odbiera świat;DD Otoczona jestem czwórkami (bardzo ciekawy, inspirujący jak również niezwykle irytujący;DD typ mający ze sobą spore problemy) i one popełniają szaleństwa kierując się tylko i wyłącznie emocjami, co często je gubi, ja takie rzeczy robię z wyrachowania aby, że tak rzec;P, urozmaicić sobie życie i.. mieć o czym rozmyślać;PP Ryzyko też przyjemna sprawa - czasem ujawniają się u mnie silne połączenia z 8, z siódemką też, i czuję niezwykle silną więź z czwórkami, to pewien problem. Przez to połączenie nieraz rozsadzają mnie emocje, ale staram się ich bez potrzeby nie ujawniać.
Agresja? - nieraz mnie ponosi, ale nie wywrócę świata do góry nogami, niczego nie zniszczę, bo rozsądek gdzieś tam podszeptuje, że się nie opłaca;) Emocje wiele mogą zburzyć..
5w4

mon
Posty: 4
Rejestracja: środa, 18 października 2006, 18:16
Lokalizacja: z przeszłości

#3 Post autor: mon » czwartek, 19 października 2006, 14:02

ja nie wstydzę sie kierować emocjami (pewnie dlatego że czasem czuje pustkę emocjonalną i jak się pojawi jakaś emocja to cieszę się ze jednak żyję), ale przez lata nauki gry na fortepianie wbiło mi się w świadomość, że warto kontrolować emocje /dźwięk jest wtedy o wiele lepszy jakościowo niż gdy gra się samą emocją/. chyba dobrze to sobie zapamiętałam i staram się stosować w życiu.
nie daję się kierwac emocjami, bo nei mam tyle bezczelności i tupetu. staram sie być świadoma, odpowidzialna itp. a działanie pod wpływem emocji nie jest zbyt odpowiedzialne. rzadko więc daję emocjom swobodę.
ale czasem ogarnia mnie spleen i melancholia i zdarza mi się płakać i robić jakieś dziwne rzeczy.. to samo z agresją - jak ktos mnie złośliwie wkórza a jestem akurat w kiepskiej kondycji psychicznej to oczywiście wolałabym umieć zachowć spokój, ale czasem nei wytzymuję i zaczynam robić idiotyzmy tj. trzaskanie drzwiami, tłuczenie talerzy, tupanie, histeryzowanie itp. i albo szybko poprawia mi to humor i odpręża (bo załapuję jakie to w sumie idiotyczne i..zabawne) albo dodatkowo mnie załamuje (gdy zinterpretuję swoje zachowanie jako żałosne)

a jeśli hamuję.. co hamuje? chyba kartezjańskie cogito(myślenie)/dubito (wątpienie) i poglądy (etyczne, estetyczne). zazwyczaj zanim coś zrobię mam taką wewnetrzną potrzebę rozważania 'czy aby napewno warto zrobić to a to', 'czy nie zrobię komuś krzywdy' itp. przez takie rozmyślania ochota na cokolwiek zazwyczaj ostyga. a poza tym zazwyczaj dochodzi sie do refleksji że 'być może nie warto'. i wtedy się odechciewa albo działam z bardzo ambiwalentym nastawieniem i kiepska motywacja - tak czy owak męczarnia.

no i dokładnie tak jak sobiepani! :
jeśli popełniam jakieś szaleństwo, to jest ono (choćby nikt się nie spodziewał) do gruntu obmyślane, bądź przynajmniej jestem przygotowana na ewentualne niespodzianki;P
potrafię rzucić się na głeboką wodą ze świadomością ryzyka. ale muszę mieć tę świadomość. inaczej nie czułabym się dobrze.

miłego dnia!
5w4

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#4 Post autor: tzlm » czwartek, 19 października 2006, 21:01

Emocje są przeze mnie uznawane za coś czym kierowanie się jest dziecinne i niepotrzebne. O wiele bardziej wartościowa jest analiza i dokładne przemyślenie spraw. Dzieje się to chyba dlatego, że nauczona konsekwencjami nieprzemyślanych działań zdecydowałam się na wycofywanie i postawę defensywną, a wszelkie wyłamywanie się z planu (na każą możliwość mam opracowany plan działania) jest czymś złym w moim mniemaniu. Zresztą te skrajności (:D przynajmniej ja tak sądzę) są spowodowane nie tyle samym 5w4 jak ZA.

sobiepani
Posty: 11
Rejestracja: sobota, 14 października 2006, 23:57

#5 Post autor: sobiepani » czwartek, 19 października 2006, 21:09

O, też opracowuję sobie mnóstwo planów :) , nieraz bardzo dalekosiężnych. Czasem mam kilka wersji i możliwości zastępczych, by się niepotrzebnie nie załąmać, gdy coś nie wyjdze. Na ogół plany krótkoterminowe, wymagające wielkiej dyscypliny, podupadają z powodu zgubnej potrzeby poczucia niezależności, jednak plany życiowe, bardziej odległe, dot. poważniejszych spraw staram się konsekwentnie realizować i kierować ku nim wszystkie me, z pozoru niekiedy bezsensowne, działania.
5w4

Awatar użytkownika
tzlm
Posty: 849
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 14:46

#6 Post autor: tzlm » czwartek, 19 października 2006, 21:53

sobiepani pisze: Czasem mam kilka wersji i możliwości zastępczych, by się niepotrzebnie nie załąmać, gdy coś nie wyjdze.
Tak, najgorsza sytuacja, to właśnie ta, kiedy pozostaje się bez wyjścia awaryjnego.
Spokój ducha i bezpieczeństwo- jak tu planów nie cenić.

Awatar użytkownika
Almodi
Posty: 285
Rejestracja: niedziela, 15 października 2006, 17:54

#7 Post autor: Almodi » czwartek, 19 października 2006, 21:55

mon pisze:ale przez lata nauki gry na fortepianie wbiło mi się w świadomość, że warto kontrolować emocje /dźwięk jest wtedy o wiele lepszy jakościowo niż gdy gra się samą emocją/.
Hmmmm... a co się wtedy dzieje z ekspresją? Jak improwizujesz? Ograniczasz się tylko do odtwarzania partytur albo szablonów harmonicznych w improwizacji? Czy to nie zaprzecza definicji sztuki (rozumianej przeze mnie jak wyrażanie siebie) ? Czy byłbyś w stanie grać na przykład free jazz?

mon
Posty: 4
Rejestracja: środa, 18 października 2006, 18:16
Lokalizacja: z przeszłości

#8 Post autor: mon » piątek, 20 października 2006, 02:30

'kontrola' emocji to nie to samo co ich 'eliminacja'. to coś w rodzaju asekuracji, filtru
jak człowiek przestaje kontrolować to co gra, to moze być zadowolony z siebie w trakcie grania, ale jak później odsłucha co 'mu wyszło', to może mu mina zrzednąć (ale może też być odwrotnie) /oczywiście podejście do tworzenia to kwestia gustu, typu emocjonalnosci i umiejętności/

generalnie niekontrolowanym wyrażaniem siebie może byc np. rozpaczliwe rzucenie sie z mostu. czyli raczej łzawy akt rozpaczy niż sztuka.

jeśli natomiast ktoś czuje się tak, jakby mógł się zaraz rzucić z mostu, ale ma jakiś ładunek samokontroli, to chwilę się zastanowi i zamiast rzucania się zacznie emocje sublimować (np. w muzykę. i jeśli jeśli zdoła te emocje przelać na dźwięki, to może powstać poruszajaca, głęboka muzyka)

są oczywiscie zwolenicy jazdy bez trzymanki i samobójcy (niech im ziemia lekka będzie!). jak na mój gust to jazda bez tzrymanki zarezewowana powinna być jedynie dla wirtuozów-geniuszy (oczywiscie każdy moze sobie tworzyć free jazz w zaciszu domowym albo z kolegami dla zabawy). a samobójcom wieszczę przedwczesną śmierć (i ewentualnie pośmiertną legendę)

pozdrawiam!
5w4

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#9 Post autor: Basketcase » piątek, 20 października 2006, 12:22

ozpaczliwe rzucenie sie z mostu. czyli raczej łzawy akt rozpaczy
Naprawdę tak uważasz? Łzawy akt rozpaczy to raczej wrzeszczenie komuś w twarz, że przez niego się skoczy z mostu. Samobójstwa tak bym nie nazwał.
jak na mój gust to jazda bez tzrymanki zarezewowana powinna być jedynie dla wirtuozów-geniuszy
Czyli powinniśmy wydawać licencję wirtuozom-geniuszom? Proponuję egzaminy i ci, którzy nie przejdą, dostają obowiązkowe leczenie pscyhiatryczne, a geniusze niech w spokoju się niszczą i tworzą piękną muzykę.

To, co mówisz mon, brzmi bardzo nieludzko i na dodatek jest pełne artystycznego elitaryzmu, czego nie znoszę. Tak, jak moja nauczycielka od polskiego, która w kółko powtarzała "Wielki poeta może to zrobić, ale nam, zwykłymi, szarym ludziom tego nie wolno". Można dostać mdłości.

I od kiedy w sztuce są zasady, komu ją wolno uprawiać, a komu nie? To absurdalne.
Obrazek

Dzieju
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 09:31

#10 Post autor: Dzieju » niedziela, 22 października 2006, 10:29

Ostatnio po wielu latach rozsądku zacząłem pozwalać sobie na przeżywanie emocji "na miejscu a nie na wynos" GEEEEEEEEEENIALNE

Awatar użytkownika
Basketcase
Posty: 716
Rejestracja: czwartek, 12 października 2006, 23:09

#11 Post autor: Basketcase » niedziela, 22 października 2006, 17:07

Ostatnio po wielu latach rozsądku zacząłem pozwalać sobie na przeżywanie emocji "na miejscu a nie na wynos" GEEEEEEEEEENIALNE
"I can't believe it's not crack!"
Obrazek

Dzieju
Posty: 15
Rejestracja: niedziela, 22 października 2006, 09:31

#12 Post autor: Dzieju » niedziela, 22 października 2006, 17:58

A cóż to takiego :?:

sinuhe
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 01:53
Lokalizacja: Gdynia

#13 Post autor: sinuhe » sobota, 4 listopada 2006, 13:21

Przede wszystkim to, ze wydaje sie to byc niebezpieczne, nieprzewidywalne.. Takze nieodpowiedzialne. Trudno sie mysli pod wplywem emocji, a przeciez trzeba wszystko przemyslec :) Czasem bardzo chcialabym dac sie pokierowac emocjom, ale tak jak to zostalo wczesniej wspomniane, tez jest to jakas przemyslana decyzja (musze sobie na to wydac zgode!) i to juz nie jest prawdziwe szalenstwo, na ktore najwyrazniej mnie nie stac :)
5w4

Awatar użytkownika
ewutek
Posty: 993
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 19:53
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#14 Post autor: ewutek » sobota, 4 listopada 2006, 20:38

Tak, to ukrywanie i duszenie w sobie emocji w nagłych sytuacjach powoduje, że mogą nas odbierać jako zimnych kalkulantów pozbawionych spontaniczności. Najgorzej, gdy trzeba okazać uczucia... zrgroza.
5w6

Awatar użytkownika
ozonex
Posty: 31
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 21:08
Lokalizacja: Grójec

#15 Post autor: ozonex » sobota, 4 listopada 2006, 22:01

Najgorzej, gdy trzeba okazać uczucia... zrgroza.
No, takie sytuacje, kiedy trzeba pokazać nasze emocje są najgorsze. Jak mamy okazać nasze uczucia skoro odruchowo je dusimy? A w zasadzie to jest tak ponieważ niewiemy jak się kierować własnymi emocjami i boimy się tego. Jest to strach przed nieznanym. Do tego boimy się ośmieszenia. Emocje są dla nas równoznaczne z lekkomyślnością, czyli inaczej popełnianiem głupstw których potem bedziemy żałować.

Tak uważam, a jak się ktoś z tym niezgadza to słysznie :P
5w4
"Prawdziwa jest tylko wojna psychologiczna"
Ku chwale Zjednoczonej Federacji Ziemi

ODPOWIEDZ