Ech, nawała odpowiedzi mnie odrzuca:P No dobra, najpierw to:
Cóż to pozostaje mi tylko się zabić Razz
Przecież nie o to chodzi. Ja miałem na myśli tylko uczciwość. Bo jak sama obiektywnie zauważyłaś "wolność" nie istnieje. No i co z tego wynika: Przyjąć to do wiadomości, powiedzieć "
trudno", nie można mieć wszystkiego, pogodzić sie z tym faktem, i... żyć dalej, a nie z nim walczyć, co może zakończyć sie "zgonem"
Rozumiem, nie wolno pisać „czuję się wolna”, bo to nieprawda.
Raz: Tak, to będzie nie prawdą, możesz tylko zdawać sobie z tego sprawę lub nie. (Jeżeli zdajesz sobie z tego sprawę to będzie kłamstwo) Dwa: Czy nie wolno kłamać? Ale to już zupełnie inny temat.
A czy wolno napisać „czuję się szczęśliwa”, czy też istnieje jakaś filozoficzna przesłanka, która temu zaprzecza?
Można, jak najbardziej, szczęście to subiektywne odczucie. Ja nieraz mówię że "jestem szczęśliwy", będąc świadomym tego, że nigdy nie będę całkowicie "wolny", jedno drugiego nie wyklucza.
Widzę, że Ciebie smuci wiele rzeczy …
Napisałem o zdaje sie dwóch czy trzech rzeczach, czy to aż tak wiele? Mogło by to mnie złościć, ale szkoda nerwów
a tak się składa, że ja nie przepadam za smutkiem.
Chyba nikt tak naprawdę za nim nie przepada, ja sam bardzo lubię się śmiać
Jeżeli jedynym skutkiem nabywania wiedzy jest smutek,
Jedynym? Wolała byś siedzieć na drzewie?
to ja wolę być głupia. I szczęśliwa Razz
Głupota wcale nie = szczęście, to po prostu mniej spraw z których zdajesz sobie sprawę(masło maślane
). Tak samo mądrość może prowadzić do szczęścia, ale wydaje mi się że jest to droga bardziej męcząca, dlatego częściej wybierana jest druga droga. (Kurde to musi brzmieć jakbym uważał się za jakiegoś guru
A tak nie jest
)
Interesują mnie praktyczne zastosowania wiedzy – np. odpowiedź na pytanie czy związek 9 z 5 jest możliwy? Razz
A dla czego by nie
Patrząc z tej strony można powiedzieć, że ja też nigdzie nie napisałam „Romulus jako 5 jesteś beznadziejnym typem faceta”
A tak uważasz ? Wiem że jestem trochę problematyczny, ale żeby aż tak
Właściwie zadawałam sobie tylko pytanie, jak długo będziesz uważał, że porozumienie pomiędzy Szarym Zjadaczem Chleba a 5 jest możliwe, skoro nie możemy dojść do ładu w kwestii „wolności” ;P. Nie twierdzę, że istnieją ludzie lepsi i gorsi, ale chyba coś takiego jak „psychiczny mezalians” będzie zawsze istniało
Nikt nie jest identyczny. Porozumienie to kwestia dyskusji
(gdzieś na forum widziałam opinie, że 9 to taki „szary człowieczek” Very Happy Urocze!)
Ee tam, póki ja sam tak nie stwierdze, nie bierz tego do siebie
I znowu to samo … Jestem prostaczką i tyle, mój sposób bycia jest trochę kanciasty i stąd może taki odbiór mojej osoby. Jeśli kogoś nie lubię to z nim nie gadam – szkoda czasu Wink A to, że się wymądrzasz to już inna sprawa Razz
Aha, to wiele wyjaśnia ( i nie chodzi mi tu o Twoje przeświadczenie o swoim prostactwie
):D
Ja już od dziecka wiedziałem wokół czego kręci się ten świat. Seks i pieniądze. Wtedy też postanowiłem być inny. I już teraz wiem, że mi się nie uda Mam jednak wrażenie, że płci pięknej ciężej przychodzi uświadomienie sobie tego faktu.
Ciekawe, jakie cechy powinna posiadać osoba odpowiednia dla autora tych głębokich przemyśleń Razz
Hm, dobre pytanie. Autor jednak niepotrzebnie połączył to wokół czego sie świat kręci, z tym jaka powinna być partnerka.
Wiedząc że nikt nie jest idealny, trzeba partnera zaakceptować. Akceptacja też nie oznacza że nie możemy rozmawiać i przekonywać się do swoich racji. Dyskusja to podstawa, dyskusja i dobra wola, oraz chęć zmiany na lepsze (Poprzedzone dyskusją o zdefiniowanie "lepszości"
)