Wpływ alkoholu na 8

Dyskusje na temat typu 8
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: Wpływ alkoholu na 8

#16 Post autor: car II » piątek, 13 listopada 2009, 22:38

Paracelsus, prekursor toksykologii, głosił znamienną maksymę: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną - jedynie dawka decyduje o tym”.
Tak mi się skojarzyło.


Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Wpływ alkoholu na 8

#17 Post autor: Pablo » piątek, 13 listopada 2009, 22:40

Dobrzew powiedziane, z tego co pamiętam nawet beta karoten ma swoją śmiertelną dawkę mimo że składnik odżywczy ;)

Awatar użytkownika
car II
Posty: 558
Rejestracja: piątek, 22 maja 2009, 18:35
Enneatyp: Indywidualista

Re: Wpływ alkoholu na 8

#18 Post autor: car II » piątek, 13 listopada 2009, 22:45

A mi w tym kontekście, ktoś opowiadał o torturach typu picie wody na śmierć (ychh gdzieś tu był temat o czarownicach pewnie tam to jest...)
Podróżując na rumaku akceptowanych emocji, poszukując siebie wprowadzam do doliny łez,teorie sensu życia przez afirmację samego życia we wszystkich jego przejawach odbitych w zwierciadle sztuki.

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Wpływ alkoholu na 8

#19 Post autor: Pablo » piątek, 13 listopada 2009, 22:49

Offtop ale... kojarzy mi się z "chińską torturą wodną" która jest udowodnioną doświadczalnie i skuteczną metodą zamęczania ludzi, mimo że nie robi im żadnej krzywdy - co ważne można ją w każdym domu zastosować bez ryzyka pozwania o uszkodzenie ciała więc warta zapoznania się ;)

Dobra Ludu spadam bo jestem wykończony całym tygodniem przed kompem. See ya :)

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Wpływ alkoholu na 8

#20 Post autor: Mietła » piątek, 13 listopada 2009, 22:58

Pablo pisze:kojarzy mi się z "chińską torturą wodną" która jest udowodnioną doświadczalnie i skuteczną metodą zamęczania ludzi, mimo że nie robi im żadnej krzywdy
To to to, co robią długo kap kap wodą na głowę? Okropne... Kiedyś sobie to próbowałam wyobrazić. Zresztą mnie nawet kapiąca woda z kranu doprowadza do furii, co dopiero jak mi coś kapie na łeb :|

EDIT: Mirtille, dzisiaj kończysz 17 lat, tak? Wszystkiego najlepszego :) Ale to wiele wyjaśnia odnośnie tego, co napisałaś w tym wątku. Przed 18 też niewiele piłam i wydawało mi się to mało fajne. Potem zaczęli mnie wpuszczać do pubów i zrobiło się fajnie... Tak jak powiedziałam, dużo zależy od klimatu miejsca i od ludzi. Domówki są ok, ale osobiście wolę wychodzić na miasto, można poobserwować fajne rzeczy i poznać wiele ludzi. A alko w poznawaniu ludzi trochę pomaga...
PS cholera, żeby nie było - nie namawiam Cię! ;)

Awatar użytkownika
komandosek
Posty: 157
Rejestracja: sobota, 4 kwietnia 2009, 13:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wpływ alkoholu na 8

#21 Post autor: komandosek » wtorek, 17 listopada 2009, 06:17

ja nie pije alkoholu w jakiś szczególnie dużych ilościach, ostatnimi czasy prawie wcale nie piję bo nie mam najzwyczajniej czasu i ochoty. nie licząc wina w domu :)
"a słońce przyciąga nas, bo kocha życia blask!"

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Wpływ alkoholu na 8

#22 Post autor: Kapar » sobota, 21 listopada 2009, 01:50

Pablo pisze: To jakoś wpływa na psychikę. W każdym razie ja to zauważyłem po sobie, chociaż do alkoholizmu mi daleko. Najlepiej korzystać z tego w dowolnej ilości, ale nieregularnie i w sporych odstępach czasowych, nie chlać parę albo kilka dni pod rząd bo to degeneruje - w odwrotnym przypadku ma działanie pozytywne na umysł i nastrój.
Ja niedawno skończyłem egzaminy i za raz po ostatnim poszedłem do pubu na kampusie, to było w środę w południe, było kilka imprez po drodze, moje urodziny i wytrzeźwiałem około południa w poniedziałek. To było wspaniałe uczucie być na takim kacu gigancie, nie był nawet dokuczliwy ale wyjątkowo twórczy i inspirujący! :D Ja właśnie wolę chyba tak pić bez przerwy kilka dni pod rząd, trzeźwieć gdzieś w fotelach u znajomych, jeść suchy chleb i kiełbaski, a potem powoli wrócić do równowagi, zrobić przerwę i znowu trochę poszaleć!
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Wpływ alkoholu na 8

#23 Post autor: Pablo » sobota, 21 listopada 2009, 22:25

Autoagresja? ;)

Nie mogę porównać jak to jest pić jednocześnie nie paląc, wiem że w gardle potem masz taki kapeć że jak jeszcze zaczniesz kasłać to nie możesz przestać, min. dlatego unikam takich ekstremizmów.

Ale w upojeniu jest coś fajnego - jak są ludzie to pełna swoboda i zgranie z nimi, jak ich nie ma.... jakaś forma megalomanii ale nie destruktywna o ile humor dobry.

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Wpływ alkoholu na 8

#24 Post autor: Mietła » sobota, 7 maja 2011, 09:54

Zastanawiam się, jak bardzo alkohol obniża poziom zachowania, jeśli chcielibyśmy go klasyfikować przy pomocy poziomów rozwoju. (Wiem, że nie można zmienić poziomu zdrowia w kilka godzin i kilka drinków, ale alkohol często uwalnia "ósemkową szuję wewnętrzną")

Poobserwowałam sobie ostatnio ojca i wreszcie go wytypowałam. Osiem. Jak w pysk strzelił. Zastanawiające jest tylko to, że broniłam się przed takim typowaniem, posądzałam go o wszystkie inne typy, ale nie mój. Bo przecież 8 jest w porządku, a ojciec często w porządku nie jest... Myślałam tylko: "nie, nie możesz być ósemką, nie jesteś ósemką, nie nie nie", mechanizm obronny mi się włączył? No mniejsza z tym.

Staruszkowi ostatnio poziom zdrowia skoczył, wydaje mi się. Czyli teraz jest przeciętniakiem, co na ósemkę z problemem alkoholowym, uważam, jest dość przyzwoitym wynikiem. Potrafi być miły nawet, pomocny, wpierający, pod warunkiem, że jest trzeźwy. Ale ostatnio doświadczyłam (i dopiero teraz to do mnie dotarło, mimo że tak było całe życie), że pod wpływem alko wyłazi z niego ta wewnętrzna szuja, która żywi się upokarzaniem i poniżaniem innych. No cóż - tak alkohol działa na ludzi, ale co wtedy z poziomem rozwoju? Który jest "prawdziwy"? Ten trzeźwy, czy pijany? A może mam wyciągnąć średnią?

Ugryzę temat z innej strony, bo fajnie jest być pijaną ósemką, ale już mniej fajnie jest z pijaną ósemką obcować. Powiem więcej, jest przesrane. Mam teraz ambitne postanowienie, żeby się pilnować jeszcze bardziej po spożyciu. Bycie poniżonym przez nawaloną ósemkę, ze świadomością, że z nawaloną ósemką się nie wygra, nie należy do najmilszych doświadczeń. Jeszcze ja jakoś sobie to wytłumaczyłam, że pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy, jak to innym ryje beret, że alkohol, że bla bla bla - chore osiem. Ale wyobrażam sobie, jak na coś takiego zareaguje osoba nie mająca pojęcia o enneagramie i, nie daj boże, słaba psychicznie. Dramat, panowie, dramat...

Awatar użytkownika
lasuch
Moderator
Posty: 731
Rejestracja: sobota, 15 maja 2010, 10:50
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Wpływ alkoholu na 8

#25 Post autor: lasuch » sobota, 7 maja 2011, 11:34

Wiesz Mietła, ja tak zauważyłem, że tak jak często się mówi: "piję, żeby zapomnieć" to na Ósemkach to działa na odwrót: "jak wypiję, to mi się przypomni". I zaraz do głowy po alko wchodzą te wszystkie robaki przeszłości i potem jest już z górki. Osiem w złym stanie powinno być samo, a raczej jak się pije, to zazwyczaj nie w samotności...albo jak to ma miejsce z rodzicami, to wracają do domu i widzą poniżające ich jeszcze bardziej spojrzenia rodziny. To jest dla nich koszmar, wstyd i zażenowanie...do tego próbują to ukryć agresją, cały czas stwarzając pozory silnych...a jeżeli to nie poskutkuje, to są już bezbronni jak baranki. Po pijaku łatwiej spotkać płaczącą Ósemkę niż jak jest trzeźwa :roll: . Poziom zdrowia...chyba nie ma wtedy znaczenia, bo gdy wracają potwory przeszłości, to każdy charakter wymięka i stajemy się jakby inną osobą.

Podobno jak za dużo wypiję (piszę podobno, bo to takie ilości, że sam nie pamiętam co robiłem) to włącza mi się agresor i jestem zaczepny...tak, to dramat, ale z drugiej strony taki stan miałem 2 razy w życiu, żebym nic nie pamiętał z tego co robiłem przez parę godzin, ciężko mnie upić :P

Edit: chociaż zastanawiam się, czy powyższe to problem Ósemek, czy alkoholików...bo z drugiej strony mi po pijaku nigdy nie przychodziły żadne przykre wspomnienia z przeszłości. Kiedyś sobie wspominaliśmy, na koniec szkoły z kumplami te dobre momenty i wtedy ryczeliśmy w pozytywnym sensie i nie było agresji, a ckliwość :D
8w7 SLE-Ti

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Wpływ alkoholu na 8

#26 Post autor: Kapar » sobota, 7 maja 2011, 13:08

Ogolnie alkohol wyzwala we mnie wszystko co pozytywne, mam wieksza trzezwosc umyslu i tak dalej... juz pisalem zreszta :P A i owszem bywam zaczepny i agresywny ale nigdy nie tak, zeby wpasc w klopoty (nawet jak na jednej imprezie utopilem w zlewie wszystkie fajki jakie znalazlem u ludzi, bo mnie glowa bola od dymu) - to bylo jak juz bylem pozadnie wciety.
Mietla pisze:... pod wpływem alko wyłazi z niego ta wewnętrzna szuja, która żywi się upokarzaniem i poniżaniem innych. No cóż - tak alkohol działa na ludzi, ale co wtedy z poziomem rozwoju? Który jest "prawdziwy"? Ten trzeźwy, czy pijany? A może mam wyciągnąć średnią?
lasuch pisze:Edit: chociaż zastanawiam się, czy powyższe to problem Ósemek, czy alkoholików...bo z drugiej strony mi po pijaku nigdy nie przychodziły żadne przykre wspomnienia z przeszłości
Dobre pytanie lasuch. Problem moze byc tak i Osemek jak i alkoholikow wg mnie. Jednak alkoholizm wydaje mi sie miec cos zawsze stalego, co mozna zaobserwowac u wszystkich alkoholikow bez wzgledu na typ. Z tego co wiem, alkoholik ma w sobie bardzo silny mechanizm autodestrukcji, tzn stacza sie przyslowiowo na dno - wszystko jest temu podpozadkowane. Do celu poczucia beznadzieji, pograzania sie, nie sluzy bynajmniej tylko alkohol, ale ludzie wokol. Wg bardzo uogolnionego schematu: prowokacja innych, spiecie, poczucie sie jak ofiara (brak zrozumienia), pogorszenie samopoczucia. Sprawy sa bardziej zlozone ale wszelkie uzaleznienia maja podobny schemat i zakorzenienie, oraz cel jakiemu sluza. Jesli sie im przyjrzec, mniej miejsca zostaje na osobowosc. Zwlaszcza z czasem zostaje mniej miejsca na wlasny charakter, tylko zostaje zapity rdzen. Czlowiek robi sie jak zombi i opetany jest przez uzaleznienie.
Ogolnie rzecz biorac bez wzgledu na stopien uzaleznienia zachowanie jest podyktowane uzaleznieniem a typ enneagramowy chyba raczej moze tylko moderowac to czym sie patologia uzaleznienia objawia.


Jesli chodzi o poziomy zdrowia a wplyw na nie alkoholu. Coz u mnie bezwzgledu na poziom zdrowia alkohol jest odstresowywujacy i pomaga sie wydobyc z dolka niz mnie w nim poglebic. Swiadom jest tego, wiec uwazam, zeby alkohol nie stal sie moim glownym mechanizmem walki ze stresem, bo tak sie zaczyna alkoholizm, kiedy radzimy sobie z rzeczywistoscia tylko za jego pomoca.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Paweu
Posty: 297
Rejestracja: czwartek, 20 maja 2010, 00:31
Enneatyp: Perfekcjonista
Kontakt:

Re: Wpływ alkoholu na 8

#27 Post autor: Paweu » sobota, 7 maja 2011, 18:38

U mnie alkohol się ograniczył tylko do niewinnego piwkowania ze znajomymi. Jedno, dwa, max trzy i starczy, chlanie na umór to już przeszłość, zresztą jestem świadom tego, że jestem podatny na wszelkiego rodzaju używki. Ta świadomość stanowi swego rodzaju hamulec bezpieczeństwa, dzięki któremu nauczyłem się mówić dość. Jeśli chodzi o wpływ alkoholu na moje zachowanie - zdecydowanie negatywny. Jak piję to zawsze mam tę świadomość, że mogę się zrobić agresywny albo mówić "śmieszne" żarty które dla innych mogą być obraźliwe a potem będzie mi strasznie głupio gdy już potrzeźwieję. Dlatego zawsze się kontroluję, mimo że z zewnątrz mogę wyglądać na maksymalnie wyluzowanego.
Co do alkoholizmu, zwykle zaczyna się to od tego, że człowiek pije bo sobie z czymś nie radzi, albo dlatego że mu się podoba bycie w stanie wskazującym. Wiadomo, że wielu ludzi wypiło z tych dwóch powodów, ale problem zaczyna się kiedy delikwent przestaje się kontrolować. Potem zaczyna się samonakręcanie się, picie aby zapomnieć o tym, zaczynają się pojawiać problemy w życiu spowodowane przez gorzałę, ludzie zaczynają się od takiego kogoś odcinać aby razem z nim nie spadać na dno.
Gdzieś wyczytałem że alkoholizm jest nieuleczalny, a jedynie zaleczalny, więc nawet jeśli ktoś w ogóle już nie pije bo ma tę świadomość że alko nie jest dla niego, to i tak jest alkoholikiem bo ma skłonność do zaglądania do kieliszka.
Pytanie tylko, gdzie znajduje się ta cienka granica między zwykłym popijaniem a alkoholizmem. Czy ktoś kto kiedyś ostro pił, ale w porę się ogarnął jest już alkoholikiem tyle że mającym kontrolę nad swoim problemem?
Podobno 1w9 LIE

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Wpływ alkoholu na 8

#28 Post autor: Pablo » niedziela, 8 maja 2011, 23:21

Mietla pisze:Zastanawiam się, jak bardzo alkohol obniża poziom zachowania, jeśli chcielibyśmy go klasyfikować przy pomocy poziomów rozwoju.
łasuch pisze: Edit: chociaż zastanawiam się, czy powyższe to problem Ósemek, czy alkoholików...bo z drugiej strony mi po pijaku nigdy nie przychodziły żadne przykre wspomnienia z przeszłości
Wątpię żeby obniżał. To co po łbie chodzi to kwestia chwilowego nastroju, kwestia sytuacji życiowej i towarzystwa w jakim jest sie nawalonym. Zauważyłem że jak wracam narąbany i zostaję na chacie sam to częściej łapałem niefajne rozkminy ale to było wtedy gdy coś mi ogólnie nie pasowało - sytuacja w robocie i... no wiesz Mietełka co jeszcze ;).
I może to nie dotyczyć wcale problemu który mam tylko ogólnego samopoczucia, które wynika ogólnie z mojej życiowej sytuacji, która tak naprawdę może nie być zbyt fajna tylko zapomniałem o pewnych rzeczach które mi nie pasują adaptując się zgodnie z regułą podstawowego obronnego mechanizmu 8-ek, które opisywałem dość szeroko ;).

Przykład? W poprzedniej robocie ileż razy miewałem pomysły na odwalenie jakiejś nieprzyjemnej akcji. A czasem odwalałem, z tym że na trzeźwo żeby jakiejś większej gafy nie popełnić. Ale jak nie było zadym to było niby ok, spoko - z tym że to była iluzja, przyzwyczajenie a swoje ciśnienia miałem tylko zepchnięte w podświadomość, odłożone. PAmiętasz z naszych gadek jakie miałem wtedy pomysły ;) po pijaku bywałem jeszcze bardziej agresywny i nie kryłem się z gadkami tego typu w towarzystwie osób które wiem że by mi nie zaszkodziły
Od tygodnia tak mi się poodwracało (raz od tego czasu byłem podcięty) i nie zauważyłem u siebie ani jednego pomysłu z kategorii niższych poziomów zdrowia jakie miewałem gdy byłem w tamtej sytuacji.
(Wiem, że nie można zmienić poziomu zdrowia w kilka godzin i kilka drinków, ale alkohol często uwalnia "ósemkową szuję wewnętrzną")
Raczej nie - po prostu wywala na wierzch wszystkie emocje bez skrępowania. Coś mu albo w rodzinie nie pasuje, albo w tym jak jego życie wygląda i stąd te jazdy.
No cóż - tak alkohol działa na ludzi, ale co wtedy z poziomem rozwoju? Który jest "prawdziwy"? Ten trzeźwy, czy pijany? A może mam wyciągnąć średnią?
Wyciągnij średnią, bo nie wiem czy jest sens na siłę kogoś naprawiać, a szczególnie 8-kę ;)
Ugryzę temat z innej strony, bo fajnie jest być pijaną ósemką, ale już mniej fajnie jest z pijaną ósemką obcować.
Ja na przykład więcej bluzgam w takim stanie :lol: a ostatnio złapałem taki stan że jak ktoś by mnie nawet wyzwał to pewnie bym i tak olał. Kurna ależ ja się uspokoiłem ostatnio jak rzuciłem tą zasraną głupią pustą robotę :shock: żyć nie umierać teraz xD jak się spiję teraz to świat jest tym bardziej zarąbisty.

Edit - o permanentnym osłabieniu przez picie codziennie wcześniej pisałem - dodatkowe rozdrażnienie poczuciem zmęczenia tym cyklem picie/trzeźwienie, w czasie których człowiek czuje się jak wrak - może to przez to? Nadmiar alko to naprawdę masakra dla pijącego, najpierw od środka, potem się to przenosi na jego otoczenie i z czasem sypie się jedno po drugim.

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Wpływ alkoholu na 8

#29 Post autor: bodzios » sobota, 14 maja 2011, 23:23

lasuch pisze:Wiesz Mietła, ja tak zauważyłem, że tak jak często się mówi: "piję, żeby zapomnieć" to na Ósemkach to działa na odwrót: "jak wypiję, to mi się przypomni"
Moim zdaniem, bazując na dogłębnych doświadczeniach, przeprowadzanych na jednej Ósemce, genialne zdanie. Chyba właśnie tak to działa, chociaż lekkie dragi mogą skutkować dokładnie tym samym. I kwestia, którą kiedyś zostałem rozstrzelany: "nie biorę tego więcej, bo było mi za dobrze, wiem, że wpadłabym w nałóg".
Chyba najwięcej miłych rzeczy w "związku" 5-8 usłyszałem właśnie od lekko zawianej drugiej połówki. Szkoda tylko, że dnia następnego kwestie te są pomijane bądź dość drażliwe.

Nie będę owijał w bawełnę, po odejściu tej Ósemki sam pojechałem totalnie po bandzie, byłem na granicy alkoholizmu, może ją nawet przekroczyłem. Też jestem cholernie podatny, choć staram się walczyć już i z tym. A że dzięki alko mogę napisać te kilka zdań, to już inna sprawa. :lol:
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
Mietła
VIP
VIP
Posty: 977
Rejestracja: wtorek, 22 września 2009, 16:23
Enneatyp: Szef

Re: Wpływ alkoholu na 8

#30 Post autor: Mietła » niedziela, 15 maja 2011, 22:18

Bo alkohol rozpuszcza trochę tę ósemkową skorupę. I wydostaje się na zewnątrz to wszystko (albo część tego), co uczyniło nas gruboskórnymi sku*wielami. Czyli to, czego się boimy tak na dobrą sprawę. A jeśli wydostają się z nas jakieś ciepłe słowa, to są to słowa, których wstydzimy się wypowiedzieć bez środka rozmiękczającego. "Bo przecież to obciach coś czuć i jeszcze się do tego przyznawać. Jak baba jakaś..." Właściwie to nie mam nic przeciwko, jeśli są to wspomnienia, albo ciepłe słówka. Najwyżej moralniak następnego dnia będzie większy. Ale, kurde, wkurza mnie w innych ósemkach to, że po alkoholu chcą się mścić za rzeczy sprzed kilku lat, odstawiają wypominki i się pastwią nad innymi.
bodzios pisze:I kwestia, którą kiedyś zostałem rozstrzelany: "nie biorę tego więcej, bo było mi za dobrze, wiem, że wpadłabym w nałóg".
Kurde. Też tak mówię i też tak robię. Wiem, że jak coś mi się spodoba, to potem ciężko mi sobie tego odmówić. I dziękuję za więcej zmiękczających nałogów, alkohol mi wystarczy.

ODPOWIEDZ