Błędy Waszych rodziców

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
ibidem
Posty: 119
Rejestracja: wtorek, 2 stycznia 2007, 12:57

#46 Post autor: ibidem » piątek, 9 lutego 2007, 16:56

Na pewno masz kogos, wobec kogo mozesz byc odpowiedzialny. Badz mu oparciem, badz ta silna strona, wyjdz z zalozenia, ze zycie to co prawda wredna dziwka, ale Ty jestes jeszcze gorszy ;).

A jesli nie masz, to znajdz. Albo stworz sobie taka sytuacje - zaangazuj sie w cos, zrob cos odpowiedzialnego. Wchodzi w krew.



Awatar użytkownika
Emka
Posty: 185
Rejestracja: poniedziałek, 12 lutego 2007, 17:19
Lokalizacja: Polska

#47 Post autor: Emka » poniedziałek, 12 lutego 2007, 17:37

Kryzys w małżeństwie moich rodziców trwa od 9 lat. czasem jest lepiej (?), czasem gorzej...
Od razu muszę powiedzieć, że to, że im się nie układa, jest przede wszystkim winą mojego ojca. Zdrada, kłamstwa... Od kilku lat niby wszystko wróciło do normy, ale moja mama ciągle do tego wraca. Najgorsze są jej zmiany nastrojów, które pojawiają sie przerażająco niespodziewanie; wyznania, że wyjdzie z domu i nie wróci; że jej nie kocham... Podobnie, jak kilka osób, ktore się tu wypowiadaly, mama stara się mnie zamknac pod kloszem. Bo "jestem nieodpowiedzialna i sama nie dam sobie rady w życiu". czasami mam wrażenie, ze traktuje mnie jak swoją własność. Przez wiele lat pozwalałam jej na to,licząc, że w końcu mnie "wypuści". czekalam. Całe szczęście jakiś czas temu udalo mi sie zrozumieć, że muszę się sama uwolnić...

hab
Posty: 156
Rejestracja: poniedziałek, 29 stycznia 2007, 12:18

#48 Post autor: hab » poniedziałek, 12 lutego 2007, 18:11

Dzięki Ibidem :). Chodzi ci o to abym posiadł rolę opiekuna- trochę mi to pasuje. Jednak ja chcę odpowiadać tylko za siebie. Raczej nie lubię odpowiadać za innych.
Chociaż, mogę sprubować. Trzeba trochę też dać z siebie.

Ehh, ja zawsze muszę długo pisać posty. W ogóle wolny jestem.

Awatar użytkownika
imogen
Posty: 15
Rejestracja: środa, 28 lutego 2007, 18:39

#49 Post autor: imogen » środa, 28 lutego 2007, 19:06

na tym malo optymistycznym temacie przywitam sie z wszystkimi;) to niesamowite ale czytajac wypoiwedzi na tym forum poczułam sie jak bym byla wsrós swoich..bo czasami mialam juz wrazenie ,ze reszta swiata nic nie rozumie..
moja rodzinka jest niezle porabana...moja matka zaczela wyjezdzac za granice do pracy jak mialam 3 miesiace, mam troje rodzenstwa siostra sie juz wyprowadzila i byla w miare ok..ale moj brat...juz tylko formalnie brat to człowiek bez zadnych skrupółów uczuć i miłosci..wykańcza mnie psychicznie od kiedy pamietam.Jakby tego bylo malo 2 lata temu moj tata(jedyny czlowiek w moim domu, ktory jest dla mnie wsparciem) zachorował na raka mozgu i ledwo przezyl operacje.. od tamtego czasu sama zajmuje sie tata, studiuje , mama przyjezdza do domu co 2 tyg mowiac mi ze nic nie robie, a moj brat niedługo wykonczy mnie psychicznie...jedyne o czym marze to zeby czasami ktos mnie przytulił i pomogł przetrwac do czasów kiedy znajde sie w innym miejscu i poczuje co to spokój...
4w5 ...

Awatar użytkownika
Sigurrós
Posty: 55
Rejestracja: niedziela, 4 lutego 2007, 19:50
Lokalizacja: Stumilowy Las

#50 Post autor: Sigurrós » środa, 28 lutego 2007, 19:43

no to może i ja się w tym temacie wypowiem.
Mój ojciec jest alkoholikiem.Dla mojej starszej siostry jest autorytetem :roll: Chyba więcej pisać nie muszę. a i jeszcze matka, hehe hipokrytka i zero zrozumienia miedzy nami. Ogólnie jak przedmówcy, moja rodzina jest porąbana, kiedyś rozpaczałam, przezywałam, teraz nabrałam dystansu.
Big up!
4w5
Drzewo bez liści nadal będzie drzewem.

Awatar użytkownika
NeRvOuS
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 23 lutego 2007, 18:32
Lokalizacja: zewsząd;D

#51 Post autor: NeRvOuS » środa, 28 lutego 2007, 21:38

Kryzys w małżeństwie moich rodziców trwa od 9 lat. czasem jest lepiej (?), czasem gorzej...
Od razu muszę powiedzieć, że to, że im się nie układa, jest przede wszystkim winą mojego ojca. Zdrada, kłamstwa... Od kilku lat niby wszystko wróciło do normy, ale moja mama ciągle do tego wraca. Najgorsze są jej zmiany nastrojów, które pojawiają sie przerażająco niespodziewanie; wyznania, że wyjdzie z domu i nie wróci; że jej nie kocham... Podobnie, jak kilka osób, ktore się tu wypowiadaly, mama stara się mnie zamknac pod kloszem. Bo "jestem nieodpowiedzialna i sama nie dam sobie rady w życiu". czasami mam wrażenie, ze traktuje mnie jak swoją własność. Przez wiele lat pozwalałam jej na to,licząc, że w końcu mnie "wypuści". czekalam. Całe szczęście jakiś czas temu udalo mi sie zrozumieć, że muszę się sama uwolnić...
w pelni rozumiem....moj ojciec od 12 lat jezdzi za granice do pracy...przyjezdza 1 na pol roku na tydzien moze dwa....czasami zapominam jak wyglada...matka uwaza ze ja zdradza i dlatego nie chce wracac...odbija sie to na mnie bo staram sie jej pomuc to przetrwac...dlatego mamusia kaze mi byc w domu przed 23 ...nie pic za duzo...stawia mi wymagania ktorym nie potrafie sprostac...a najbardziej irytuje mnie to ze mam 2 braci ktorzy opierdalaja sie ruwno...nic nie robiac...a matka mysli ze poradze sobie ze szkola , praca i domem, sorry ale to nie jest realne ....uwierzcie mi....
4w3...INFP...

ortografia nadal kuleje...pracuje nad tym;)

magda
Posty: 121
Rejestracja: wtorek, 28 listopada 2006, 00:00

#52 Post autor: magda » czwartek, 1 marca 2007, 22:04

moi rodzice.. ideał pod każdym względem.. cudowniejszych nie mogłabym sobie wymarzyć..
czy popełnili jakiś błąd.. może tylko jeden.. wpoili mi, że świat jest piękny.. i nadal uparcie w to wierzę, pomimo wielu argumentów przeciw..
ISTP

Awatar użytkownika
Jimmy
Posty: 29
Rejestracja: niedziela, 4 marca 2007, 20:19
Lokalizacja: spalony cyrk

#53 Post autor: Jimmy » poniedziałek, 5 marca 2007, 16:42

yeah, podstawowym błędem moich rodziców jest to, że nie ma ich kiedy są potrzebni. No cóż, są tylko ludźmi, może kiedyś spojrzymy sobie w oczy i wyjaśnimy to wszystko.

Czasami sie zastanawiam czy kiedykolwiek byli ze mnie dumni.
Czasami myślę, że to moja wina, że mnie nie chcą bo w sumie nie zrobiłem nic dla nich, żeby byli dumni...
4w5
'I don't know why the fuck I'm here in the first place
My worst day on this earth was my first birthday
Retarded? What did that nurse say? Brain damage?
Fuck, I was born during the earthquake'

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#54 Post autor: SenSorry » poniedziałek, 5 marca 2007, 17:51

Jimmy pisze:yeah, podstawowym błędem moich rodziców jest to, że nie ma ich kiedy są potrzebni. No cóż, są tylko ludźmi, może kiedyś spojrzymy sobie w oczy i wyjaśnimy to wszystko.

Czasami sie zastanawiam czy kiedykolwiek byli ze mnie dumni.
Czasami myślę, że to moja wina, że mnie nie chcą bo w sumie nie zrobiłem nic dla nich, żeby byli dumni...
Ostatnia rzecz jaka w tym jest to Twoja wina, rodzice powinni kochać swoje dziecko i kropka, nie ma żadnych ale. Oczywiście nie mam na myśli takich ekstremalnych sytuacji, jak dziecko które pije, kradnie i demoluje dom.
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Awatar użytkownika
Zielony smok
VIP
VIP
Posty: 1855
Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: następna stacja...

#55 Post autor: Zielony smok » poniedziałek, 5 marca 2007, 18:17

Dzieci najpierw kochają rodziców, potem ich osadzają, czasem wybaczają
Oskar Wilde

Ps. te ostatnie warto......
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )

Awatar użytkownika
Jimmy
Posty: 29
Rejestracja: niedziela, 4 marca 2007, 20:19
Lokalizacja: spalony cyrk

#56 Post autor: Jimmy » poniedziałek, 5 marca 2007, 19:10

Oczywiście nie mam na myśli takich ekstremalnych sytuacji, jak dziecko które pije, kradnie i demoluje dom.
Albo się szprycuje. Jak ja...
gdyby nie taka extrema to nie myślałbym o mojej winie.
4w5
'I don't know why the fuck I'm here in the first place
My worst day on this earth was my first birthday
Retarded? What did that nurse say? Brain damage?
Fuck, I was born during the earthquake'

Awatar użytkownika
SenSorry
Posty: 397
Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 13:43
Enneatyp: Mediator
Lokalizacja: Suwałki/Poznań

#57 Post autor: SenSorry » poniedziałek, 5 marca 2007, 20:59

Albo się szprycuje. Jak ja...
gdyby nie taka extrema to nie myślałbym o mojej winie.
Acha, rozumiem. I jak z tym się czujesz?
9w8/ISFp/Mag/SCUAN

Awatar użytkownika
imogen
Posty: 15
Rejestracja: środa, 28 lutego 2007, 18:39

#58 Post autor: imogen » wtorek, 6 marca 2007, 00:53

teraz gdy juz jestem starsza i moje kontakty z rodzicami sa mocno rozjechane moja matka w kazdej kłotni wypomina mi ( i mojemu rodzenstwu) że poświeciła dla nas całe swoje zycie, na nas pracowała , na nas wydawała piedziadze..spoko, ja to rozumiem,ale po pierwsze, ja nie ma sobie za wiele do zarzucenia i ze szczerym sercem moge powiedziec że byłam dobra corka i zawsze pomagałam i doceniałam to co dla nas robi,ale poza dobrami materialymi nie za wiele łaczy mnie z matka..własciwie wogole mnie nie zna,nigdy nie chciała poznac,jedyne co ja interesowało przez całe zycie to wszystko poza uczuciami ,emocjami..po prostu życiem..i boli mnie to ,że mówi o nas jak o jakims balaście ktory musiala znosic przez całe zycie..bo kto ja zmuszał do zakładania rodziny??:/ jestem b.wrazliwa (wkoncu 4..) wiec nie jestem w stanie pojac ,jak matka moze byc tak nieczuła i oschła osoba?..to strasznie boli,ze pod koniec wspolnego jesczce egzystowania widze ze moja najbl. rodzina jest sobie obca , a wrecz sie nie znosi..a tak sie starałam zeby cos zmienic..:((((
4w5 ...

Awatar użytkownika
aliszien
VIP
VIP
Posty: 1459
Rejestracja: środa, 15 listopada 2006, 14:07
Lokalizacja: Warszawy

#59 Post autor: aliszien » wtorek, 6 marca 2007, 09:51

Jimmy pisze:yeah, podstawowym błędem moich rodziców jest to, że nie ma ich kiedy są potrzebni. No cóż, są tylko ludźmi, może kiedyś spojrzymy sobie w oczy i wyjaśnimy to wszystko.
I to jest chyba podstawowy błąd większości rodziców. Myślą, że jeśli zapewnią dobrą szkołę, naukę dwóch języków, wyjazdy za granicę i żarcie na codzień, to wystarczy. A dzisiejsze czasy temu sprzyjają. Człowiek trzęsie się, czy dzieciak dostanie się do dobrej szkoły i zdobędzie dobry zawód, a umyka mu, że to dziecko potrzebuje czasem kontaktu.
Ale może czwórkom i to by nie wystarczyło. One są wiecznie nienasycone.
Jimmy pisze: Czasami sie zastanawiam czy kiedykolwiek byli ze mnie dumni.
Czasami myślę, że to moja wina, że mnie nie chcą bo w sumie nie zrobiłem nic dla nich, żeby byli dumni...
Dziecko przyjmuje się takim jakie jest, nie powinno się mieć wobec niego oczekiwań. Jak tu już kiedyś polemizowałam - dziecko rodzi się i wychowuje dla świata. To, że się dla niego poświęcało i wyszarpywało ostatnie siły, to wolny wybór rodzica. Dziecko to nie nasza polisa emerytalna.
Tylko ciężko to wprowadzić w praktykę, kiedy samemu się jest rodzicem :roll:
4w5, INFj, sp/sx

Awatar użytkownika
NeRvOuS
Posty: 115
Rejestracja: piątek, 23 lutego 2007, 18:32
Lokalizacja: zewsząd;D

#60 Post autor: NeRvOuS » wtorek, 6 marca 2007, 10:37

hmmm... ja uwazam ze ten caly brak kontaktu z rodzicem, to ze nie ma go kiedy jest potrzebny, jest spowodowane realiami dzisiejszdzego swiata... ktos kiedys powiedzial ze w wyscigu szczorow nie ma miejsca na empatie ktorej(szczegolnie 4) potrzebujemy... a starzy chca nas jaknajlepiej w tym wyscigu ustawic. chca nas wyksztalcic, chca zebysmy znalezli robote, zeby nam nie bylo ciezko i faktycznie zapominaja o tej naszej uczuciowej stronie mocno uczuciowej...teraz kiedy moje "zgredy" :wink: zaczely coraz czesciej zauwazac ze mam te swoje problemy i loty emocjonalne, pytaja co sie dzieje, czemu nie chce rozmawiac. odpowiedz jest prosta:BO ONI NIGDY MI NIE POKAZALI ZE CHCA, NIGDY WCZESNIEJ TEGO NIE ROBILI, MUSIALEM SOBIE RADZIC SAM!!! i sie do tego przyzwyczailem :?
4w3...INFP...

ortografia nadal kuleje...pracuje nad tym;)

ODPOWIEDZ