Co na to powiecie? Czy zauważacie u siebie takie tendencje?www.enneagram.pl pisze:...dwójka lubi "trójkąty", może być zainteresowana kimś "cudownym" ale jednocześnie trzymać się związku, który jest na tyle stabilny, że nie musi się obawiać, że nagle zostanie sama...
Trójkąciki... :P
Trójkąciki... :P
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
- Aleksandrowa
- Moderator
- Posty: 1452
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 20:01
- Enneatyp: Zdobywca
Mhm, dodam tylko, że nie chodzi o taki trójkącik na zasadzie zdradzania swojego partnera. Raczej, że jesteście z kimś, kogo kochacie, może trochę rutyny się wkradło, i w pewnym momencie pojawia się osoba, z którą jesteście zauroczeni, nawet zupełnie platonicznie, ale która pochłania waszą uwagę do tego stopnia, że zaczynacie spędzać z nią więcej czasu, niż z partnerem, opowiadać jaka to jest wspaniała itp. I takie niby nic, tylko przyjaciółka/przyjaciel, aaaale... partner z dziwnych powodów jest zazdrosny.
Aczkolwiek zdrady też nie wykluczam, może niektóre Dwójki się do niej w końcu w tym układzie posuwają.
Aczkolwiek zdrady też nie wykluczam, może niektóre Dwójki się do niej w końcu w tym układzie posuwają.
w lęku nie ma nic
czego trzeba by się bać
czego trzeba by się bać
- Aleksandrowa
- Moderator
- Posty: 1452
- Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 20:01
- Enneatyp: Zdobywca
Ale dla mnie taka fascynacja to też jakaś forma zdrady, czyż nie ? Emocjonalnej, ale zawsze.
I jeszcze takie coś mi się nie zdarzyło. A mam za sobą np. dwuletni związek Wrocław- Bielsko-Biała. Związki na odległość chyba najbardziej są narażone na zdradę....tzn. tak mi się wydaje.
I jeszcze takie coś mi się nie zdarzyło. A mam za sobą np. dwuletni związek Wrocław- Bielsko-Biała. Związki na odległość chyba najbardziej są narażone na zdradę....tzn. tak mi się wydaje.
Did you see SEE se?
Trójkowdwójkę
Człowiek rzadko myli się dwa razy – na ogół TRZY lub więcej.
John Perry Barlow
Trójkowdwójkę
Człowiek rzadko myli się dwa razy – na ogół TRZY lub więcej.
John Perry Barlow
- katerina612
- Posty: 28
- Rejestracja: piątek, 5 czerwca 2009, 23:13
- Lokalizacja: ZGR
no mężczyznom rzadko kiedy takie układy przeszkadzają 8) pytanie jak by wyglądała opcja w drugą stronę...
a co do emocjonalnej zdrady... jeżeli już wchodzić w układy trójkowe to chyba razem z partnerem. jeżeli wszyscy się znają i wiedzą co można a co nie to przyjaźń z osobą trzecią nie zmieni układów z partnerem przynajmniej ja mam takie doświadczenia wszyscy znajomi w ówczesnym czasie najbliżsi mnie znali i wiedzieli że to tylko przyjaźnie są i na co można sobie pozwolić. jedni mogli wiecej, inni mniej a mój eksio i tak wiedział że jest cacy
a co do emocjonalnej zdrady... jeżeli już wchodzić w układy trójkowe to chyba razem z partnerem. jeżeli wszyscy się znają i wiedzą co można a co nie to przyjaźń z osobą trzecią nie zmieni układów z partnerem przynajmniej ja mam takie doświadczenia wszyscy znajomi w ówczesnym czasie najbliżsi mnie znali i wiedzieli że to tylko przyjaźnie są i na co można sobie pozwolić. jedni mogli wiecej, inni mniej a mój eksio i tak wiedział że jest cacy
9w8 // Niższy poziom wtajemniczenia...
- ależ tak, ależ skąd.
- Posty: 29
- Rejestracja: czwartek, 9 listopada 2006, 13:22
- Lokalizacja: Kraków
Re: Trójkąciki... :P
Jak najbardziej. To jest u mnie stała tendencja.Rinn pisze:Co na to powiecie? Czy zauważacie u siebie takie tendencje?www.enneagram.pl pisze:...dwójka lubi "trójkąty", może być zainteresowana kimś "cudownym" ale jednocześnie trzymać się związku, który jest na tyle stabilny, że nie musi się obawiać, że nagle zostanie sama...
Działa to również w inną stronę, co opisała Helen Palmer, mianowicie: dwójka może być również tym trzecim i to bez intencji zranienia "pierwszego" partnera swojego partnera.
Myślę, że w ten sposób utrzymuję kontrolę i chronię się przed zależnością i całkowitym odsłonięciem przed drugą osobą. Całkowite oddanie i pełną szczerość wiążę z rodzajem poniżenia.
2w3
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."
- ależ tak, ależ skąd.
- Posty: 29
- Rejestracja: czwartek, 9 listopada 2006, 13:22
- Lokalizacja: Kraków
Jestem relatywistką w kwestii "normatywności" i nie wydaje mi się, żeby można coś było cokolwiek ująć w binarną opozycję normalne - nienormalne.
A uważam to za rodzaj bolesnego ograniczenia - jednak łatwiej jest egzystować wewnątrz tego schematu niż wyjść poza niego, bo to wiąże się z poczuciem utraty kontroli, naraża na odrzucenie, ból, stratę, cierpienie.
Nie chodzi tu nawet o zdradę potencjalnego partnera ile o "podział" zaangażowania emocjonalnego- jeżeli nie stawiasz wszystkiego na jedną kartę to nie ryzykujesz też utraty wszystkiego.
Że bez ryzyka nie ma kołaczy, to już inna sprawa- coś za coś.
A uważam to za rodzaj bolesnego ograniczenia - jednak łatwiej jest egzystować wewnątrz tego schematu niż wyjść poza niego, bo to wiąże się z poczuciem utraty kontroli, naraża na odrzucenie, ból, stratę, cierpienie.
Nie chodzi tu nawet o zdradę potencjalnego partnera ile o "podział" zaangażowania emocjonalnego- jeżeli nie stawiasz wszystkiego na jedną kartę to nie ryzykujesz też utraty wszystkiego.
Że bez ryzyka nie ma kołaczy, to już inna sprawa- coś za coś.
2w3
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."
"Great for solving problems, after it creates a problem.
Blame it on the Tetons. God, I need a scapegoat now."
- Zielony smok
- VIP
- Posty: 1855
- Rejestracja: czwartek, 14 grudnia 2006, 19:17
- Enneatyp: Mediator
- Lokalizacja: następna stacja...
Onegdaj byłem dwa razy w specyficznym trójkącie na płaszczyźnie przyjacielskiej. Jak następowało zauroczenie z innym facetem, to jakoś Dwójeczka dziwnie ,,zajętą ona była" i na znajomość ze mną nie miała czasu...wiadomo, trzeba było koncentrować całość sił i środków by zdobywać kolejne męskie bóstwo. Moje akcje niepomiernie wzrastały jak okazywało się że po raz kolejny trafiła na leszcza. I robiłem za okazjonalny odgromnik na emocje.
Nagroda - komplementy o szlachetności i niezwykłości mej.
Do czasu, gdy dziewiątkowa cierpliwość się wyczerpywała, robienie za czynną 24 godziny na dobę ,,śmietniczkę do wrzucania emocji i frustracji" przestawało mnie bawić i dawałem temu dobitny wyraz.
Jedyną pozytywną lekcją jaką wyniosłem dla siebie jest totalna impregnacja na komplementy. Choćby przyozdobione w największe ,,echy i achy" spływają po mnie jak woda po kaczce.
Nagroda - komplementy o szlachetności i niezwykłości mej.
Do czasu, gdy dziewiątkowa cierpliwość się wyczerpywała, robienie za czynną 24 godziny na dobę ,,śmietniczkę do wrzucania emocji i frustracji" przestawało mnie bawić i dawałem temu dobitny wyraz.
Jedyną pozytywną lekcją jaką wyniosłem dla siebie jest totalna impregnacja na komplementy. Choćby przyozdobione w największe ,,echy i achy" spływają po mnie jak woda po kaczce.
9w8 ENFP
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
Nie dyskutuj z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i wygra przewagą doświadczenia.
Ps. ( Jestem na dłuuuugim urlopie - nie odpisuję na PW, sorry )
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Trójkąciki... :P
No niestety, takRinn pisze:Co na to powiecie? Czy zauważacie u siebie takie tendencje?www.enneagram.pl pisze:...dwójka lubi "trójkąty", może być zainteresowana kimś "cudownym" ale jednocześnie trzymać się związku, który jest na tyle stabilny, że nie musi się obawiać, że nagle zostanie sama...
Ale nie musi to mieć żadnego związku ze zdradzaniem (i najprawdopodobniej nie będzie miało). Rozpatrzę to z punktu widzenia Dwójki na przeciętnym poziomie zdrowia (ja sam swego czasu). Chodzi tylko i wyłącznie o to, że przeciętna Dwójka wciąż musi zdobywać miłość. Kiedy poderwie już partnera i jest w związku i ma wierność partnera, to... no to z tej strony ma już pewność i spokój. Ale w sobie ciągle nie jest poukładana, i wciąż ją gna do tego, by zdobywać (Dwójka jest jednym z trzech typów-zdobywców) swoje otoczenie - poprzez zdobywanie miłości, aprobaty otoczenia, podobania się wszystkim. Skoro partnerowi już się podoba, to uważa że tutaj już nie musi o nic walczyć (bo zyskała to, o co walczyła), i szuka kolejnych obiektów.
Jak wspomniałem - nie musi mieć to nic wspólnego ze zdradzaniem, gdyż Dwójkę niekoniecznie musi interesować inna osoba fizycznie, nie musi czuć do niej pociągu. Zainteresowanie Dwójki skupia się na tym, by mieć aprobatę otoczenia, a seks niekoniecznie może to zapewnić. Zdrada dodatkowo mogłaby zagrozić stabilności jej "właściwego" związku. Więc poszukiwanie aprobaty innych osób, szukanie i zdobywanie nowych znajomości - tak. Ale zdrada, chociaż oczywiście niewykluczona, to raczej rzadko będzie wynikała z motywacji Dwójki.
Zdobywanie kolejnej osoby (takiej do "trójkąta" Dwójki) jest przez cały czas "atrakcyjne" z punktu widzenia motywacji Dwójki dlatego, że z taką akurat osobą można długo nie mieć stabilizacji (albo nigdy). Bo przyjaźń stabilna to nie będzie, tylko takie wciąż uwodzenie i kuszenie, ale bez spełnienia. Tak więc gra może się ciągnąć długo i wciąż. A jak się znudzi, albo gdy trzecia osoba, widząc że nic z tego nie będzie, odetnie się od Dwójki, to Dwójka przeciętnie zdrowa może poszukać innego celu.
No, ale może też oczywiście pójść po rozum do głowy, poznać swoje motywacje i nie bawić się w takie gierki, które tak naprawdę są co najwyżej chwilowym rozwiązaniem problemu, na dłuższą metę zaś nie przynoszą nic dobrego.
Jak dobrze, że zdrowieję ;]
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
Czyli tego typu trójkąty to nic innego jak zwykła chęć bycia lubianym (vel kochanym) przez kogoś jeszcze? W sumie recepta dla bardziej zaborczych (o ile nie chorych jeszcze) typów to odciąć się w takiej sytuacji od 2-czki która świadoma tego ile może stracić zacznie się koncentrować na najbliższej osobie, right? Jak na mnie to spox - byle ta osoba dla najbliższej moim uczuciom była "friend" nie "fucking friend"
Jezu i zwariował i zanudziłbym się po dłuższym czasie jakbym miał tylko z jedną osobą jako towarzyszem czy znajomym iść przez to życie, nawet w wyjątkowo powierzchownej relacji z inną - urozmaicenie jest korzystne ale pobudka u 8 całkowicie inna.
Chupser 2 laski w łózku.... starczy że jedna z nich będzie nimfomanką to Ci przejdzie
Jezu i zwariował i zanudziłbym się po dłuższym czasie jakbym miał tylko z jedną osobą jako towarzyszem czy znajomym iść przez to życie, nawet w wyjątkowo powierzchownej relacji z inną - urozmaicenie jest korzystne ale pobudka u 8 całkowicie inna.
Chupser 2 laski w łózku.... starczy że jedna z nich będzie nimfomanką to Ci przejdzie
nie mialem jeszcze okazji trafic na nimf~ wiec nie wiem ..... ale to mogloby byc ciekawe doswiadczeniePablo pisze:Chupser 2 laski w łózku.... starczy że jedna z nich będzie nimfomanką to Ci przejdzie
hmmm a trojkaty i chec bycia lubianym.... ja to bym podciagnal pod wielokaty o ilosci wierzcholkow > n
n - wstaw dowolna liczbe
Rinn pisze:Mhm, dodam tylko, że nie chodzi o taki trójkącik na zasadzie zdradzania swojego partnera. Raczej, że jesteście z kimś, kogo kochacie, może trochę rutyny się wkradło, i w pewnym momencie pojawia się osoba, z którą jesteście zauroczeni, nawet zupełnie platonicznie, ale która pochłania waszą uwagę do tego stopnia, że zaczynacie spędzać z nią więcej czasu, niż z partnerem, opowiadać jaka to jest wspaniała itp. I takie niby nic, tylko przyjaciółka/przyjaciel, aaaale... partner z dziwnych powodów jest zazdrosny.
ano jest ,nie podoba mu się ,że spędzam czas z przyjacielem ,kłótnia straszna a ja nie rozumiem bo jak się kogoś kocha to coś takiego sprzecznego z tym jak zdrada nie istnieje! Mam tak ,dlatego często zastanawiam się czy którys z przyjaciół nie jest zaniedbywany xD
2w1