Czwórka za kierownicą
- Brzozówka
- Posty: 16
- Rejestracja: środa, 7 stycznia 2009, 18:31
- Lokalizacja: kawałek za końcem świata
Czwórka za kierownicą
Właśnie wróciłam z jazd doszkalających i instruktor na koniec wygłosił szybką psychoanalizę mej skromnej osoby.
I tak się chciałam zapytać czy Wy też macie/mieliście (chodzi mi o początki za kółkiem) problem z podejmowaniem decyzji? Ja kiedy czuję, że za dużo dzieje się na raz to najchętniej stanęłabym na środku skrzyżowania i przeanalizowała całą sytuację Nie potrafię w sobie uruchomić czegoś takiego, że mówię sobie 'jadę' i... po prostu jadę. Cały czas myślę, a jak to, a jak tamto, a ten dziwnie jedzie, a tu moze nie zdążę, a tu chyba zdążę, ale i tak się na wszelki wypadek zatrzymam... Dobijające po prostu.
Z drugiej strony kiedy ktoś na mnie wywiera presję, że mam w tej chwili podjąć decyzję to podejmuję zawsze tą złą i np. zmieniając pas wjeżdżam pod autobus. Po prostu czuję wtedy, że nie ogarniam sytuacji i przerzucam odpowiedzialność na instruktora - skoro krzyczy 'jedź' to jadę, ale nie jestem do tego przekonana. Więc z dwojga złego wolę stać i czekać aż nic nie będzie jechało choćby to miało trwać i sto lat (albo i dłużej bo jeżdżę po warszawie ;/).
Wiem, że z czasem kiedy nabiorę zaufania do swoich umiejętności będzie mi dużo łatwiej niemniej jednak żeby nabrać czegoś takiego trzeba swoje wyjeździć i 30 godzin na kursie to jak dla mnie duuużo za mało...
I tak się chciałam zapytać czy Wy też macie/mieliście (chodzi mi o początki za kółkiem) problem z podejmowaniem decyzji? Ja kiedy czuję, że za dużo dzieje się na raz to najchętniej stanęłabym na środku skrzyżowania i przeanalizowała całą sytuację Nie potrafię w sobie uruchomić czegoś takiego, że mówię sobie 'jadę' i... po prostu jadę. Cały czas myślę, a jak to, a jak tamto, a ten dziwnie jedzie, a tu moze nie zdążę, a tu chyba zdążę, ale i tak się na wszelki wypadek zatrzymam... Dobijające po prostu.
Z drugiej strony kiedy ktoś na mnie wywiera presję, że mam w tej chwili podjąć decyzję to podejmuję zawsze tą złą i np. zmieniając pas wjeżdżam pod autobus. Po prostu czuję wtedy, że nie ogarniam sytuacji i przerzucam odpowiedzialność na instruktora - skoro krzyczy 'jedź' to jadę, ale nie jestem do tego przekonana. Więc z dwojga złego wolę stać i czekać aż nic nie będzie jechało choćby to miało trwać i sto lat (albo i dłużej bo jeżdżę po warszawie ;/).
Wiem, że z czasem kiedy nabiorę zaufania do swoich umiejętności będzie mi dużo łatwiej niemniej jednak żeby nabrać czegoś takiego trzeba swoje wyjeździć i 30 godzin na kursie to jak dla mnie duuużo za mało...
4w5
-
- Posty: 108
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 16:04
- Kontakt:
Brzozówka, to po prostu kwestia doświadczenia. Ja też na początku nie mogłam ogarnąć całej sytuacji, teraz jak trochę sobie pojeździłam, to wiem na co bardziej zwracać uwagę.
Inaczej też jest jak ktoś obok siedzi i mówi co masz robić - kiedy te polecenia płyną jedno za drugim to człowiek się wyłącza. Przynajmniej jaj tak mam, jak czasem jeżdżę z ojcem. generalnie nie prowadze zbyt często i każdy wyjazd na miasto to dla mnie spory stres, ale tak naprawde te przepisy są logiczne i zobaczysz, Ty też się w nich odnajdziesz.
Powodzenia na egzaminie
Inaczej też jest jak ktoś obok siedzi i mówi co masz robić - kiedy te polecenia płyną jedno za drugim to człowiek się wyłącza. Przynajmniej jaj tak mam, jak czasem jeżdżę z ojcem. generalnie nie prowadze zbyt często i każdy wyjazd na miasto to dla mnie spory stres, ale tak naprawde te przepisy są logiczne i zobaczysz, Ty też się w nich odnajdziesz.
Powodzenia na egzaminie
Przede wszystkim nigdy nie czułam żadnej wewnętrznej presji, że chcę jak najszybciej siąść za kółkiem. Wręcz przeciwnie, długo się przed tym wzbraniałam, choć wiedziałam, że to przecież przydatna umiejętność.
W końcu wzięłam się za siebie, poszłam na kurs i z tego, co mówią mi instruktorzy idzie mi dobrze. Na samym początku też miałam problemy z szybką analizą sytuacji na drodze, ale jest coraz lepiej (choć ronda i niektóre skrzyżowania nadal wzbudzają we mnie lekki niepokój ale to chyba normalne i zmieni się jak nabiorę większego doświadczenia). Dla mnie ważne jest przede wszystkim to, że czuję się pewnie kierując autem
Chociaż w sumie to trochę sobie gdybam, bo egzaminu jeszcze nie zdałam, więc nie jeżdżę sama. Nie wiem jak się będę czuła nie mając obok osoby, która w razie czego naciśnie hamulec Chociaż myślę, że nie będzie źle. Grunt to nie panikować.
W końcu wzięłam się za siebie, poszłam na kurs i z tego, co mówią mi instruktorzy idzie mi dobrze. Na samym początku też miałam problemy z szybką analizą sytuacji na drodze, ale jest coraz lepiej (choć ronda i niektóre skrzyżowania nadal wzbudzają we mnie lekki niepokój ale to chyba normalne i zmieni się jak nabiorę większego doświadczenia). Dla mnie ważne jest przede wszystkim to, że czuję się pewnie kierując autem
Chociaż w sumie to trochę sobie gdybam, bo egzaminu jeszcze nie zdałam, więc nie jeżdżę sama. Nie wiem jak się będę czuła nie mając obok osoby, która w razie czego naciśnie hamulec Chociaż myślę, że nie będzie źle. Grunt to nie panikować.
. 4w5 . INFp .
"My dreams were all my own;
I accounted for them to nobody;
they were my refuge when annoyed ---
my dearest pleasure when free."
/ Mary Shelley
"My dreams were all my own;
I accounted for them to nobody;
they were my refuge when annoyed ---
my dearest pleasure when free."
/ Mary Shelley
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Myśl, że będzie dobrze.skylines pisze:Chociaż myślę, że nie będzie źle.
Grunt to być spokojnym.skylines pisze:Grunt to nie panikować.
Niby to samo, ale dobór słów inny i skupiasz się podświadomie na pozytywnych stronach. Polecam
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
Ojjj... ja za kierownicą gryzę... jestem zła i bezduszna i patrzę stereotypami! Potrafię jechać spokojnie, ale tylko jak na drodze nie ma innych kierowców... Za to dość dobrze widzę co się dookoła mnie dzieje i uważam siebie za dość uważnego kierowcę... Choć powiadają, że kobieta za kierownicą to zuooo...
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
- vhax
- Posty: 488
- Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Szczecin
dzisiaj chciała mnie zagryźć bo jak jechała na wydział wolno jechało przed nią BMW... w ramach odwetu chciała mnie pod to BMW wrzucić nie wiem czemu mnie, ale w niektóre wizje nie wnikam... poddaję się:)
7w8
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
- vhax
- Posty: 488
- Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Szczecin
A, co nie zmienia faktu, ze strasznie pieklisz się za kierownicą. Jak jedziemy to każdy człowiek co jedzie nie po myśli anjo dostaje automatycznie jakiś piękny przydomek... niekoniecznie pochlebny. Jak ktoś na światłach wolniej ruszy, jak stanie za daleko od drugiego, jak za wolno jedzie, jak za wolno dojeżdża do świateł, jak źle wyprzedza, jak nie wyprzedza... ehhh
7w8
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Oj... no kazdemu sie moglo zdarzyc.
Sam nie zamierzam robic prawka. Jeszcze bym kogos mial pozniej na sumieniu. Potrafie sie wywrocic na prostej drodze, a co dopiero mialbym patrzec w jakies lusterka xD
Z tego wszystkiego nawet polubilem autobusy, szkoda tylko, ze przez caly rok nie ma wczesnej wiosny. Wtedy jest idealnie. Bluzeczka z kapturem i mozna wszedzie smigac ;)
Sam nie zamierzam robic prawka. Jeszcze bym kogos mial pozniej na sumieniu. Potrafie sie wywrocic na prostej drodze, a co dopiero mialbym patrzec w jakies lusterka xD
Z tego wszystkiego nawet polubilem autobusy, szkoda tylko, ze przez caly rok nie ma wczesnej wiosny. Wtedy jest idealnie. Bluzeczka z kapturem i mozna wszedzie smigac ;)