Sprawność fizyczna Piątek
-
- Posty: 12
- Rejestracja: piątek, 9 stycznia 2009, 09:58
Ostatnio zmieniony niedziela, 25 października 2009, 09:34 przez hikikomori, łącznie zmieniany 1 raz.
U mnie ze sprawnością wszystko jest ok. Ogólnie jak większość tutaj nie lubię zbytnio sportów zespołowych, ale z drugiej strony nie lubię też robić czegoś samemu - bo się szybko nudzę i nie ma motywacji, aby być lepszym od tego drugiego.
Aktualnie po 7latach kyokushin i roku przerwy przerzuciłem się na bjj. A tak to jak jest cieplej to od czasu do czasu jakiś kosz czy noga ze znajomymi. I bieganie jak się zbyt długo obijam i zaczyna być to widoczne. Siłke mam w domu, ale nie używam(czasem zdarza się, że mam zapał, ale dłużej niż 2miesiące się nie utrzymuje), bo nie mam cierpliwości do rozkładania i składania sprzętu po każdym użyciu.
Aktualnie po 7latach kyokushin i roku przerwy przerzuciłem się na bjj. A tak to jak jest cieplej to od czasu do czasu jakiś kosz czy noga ze znajomymi. I bieganie jak się zbyt długo obijam i zaczyna być to widoczne. Siłke mam w domu, ale nie używam(czasem zdarza się, że mam zapał, ale dłużej niż 2miesiące się nie utrzymuje), bo nie mam cierpliwości do rozkładania i składania sprzętu po każdym użyciu.
5w4; INTp podtyp ekspert
-
- Posty: 12
- Rejestracja: piątek, 9 stycznia 2009, 09:58
Ostatnio zmieniony niedziela, 25 października 2009, 09:33 przez hikikomori, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: wtorek, 6 stycznia 2009, 20:25
a ja lubie gry zespołowę, szczególnie piłkę nożną. Na boisku a poza boiskiem jestem podobno dwiema różnymi postaciami. Jak gram to potrafię nieraz opieprzyć kogoś, że źle gra, że nie pokrył itp itd. A jak kończę grać to kończą się emocje i wracam do świata 5w4 8)
5w4.
Miłość- Najpierw będzie gorąca, potem zimna,
aż w końcu sprawia ból
Miłość- Najpierw będzie gorąca, potem zimna,
aż w końcu sprawia ból
Nie lubię tradycyjnego sportu, pocenia sie na siłce czy grania w piłkę. Jak trzeba gonię środek komunikacji miejskiej, nawet 1 przystanek ;P -na wf-ie zawsze najbardziej lubiłem bieganie na dystans, bo inni zdychali nie trzymając równego tempa.
Chciałbym się pobawić w jakąs szermierkę mieczem, szablą, nożem ale nie ma na to czasu za bardzo.
Chciałbym się pobawić w jakąs szermierkę mieczem, szablą, nożem ale nie ma na to czasu za bardzo.
Sporty drużynowe odpadają, ale lubię robić coś co pozwala mi się wyładować: jakiś czas temu zacząłem się wspinać, poza tym bieganie, dawno temu judo. No i ciągle ciągnie mnie w góry, wyznaczyć sobie jakiś limit czasu i przejść/przebiec jak największy dystans bezdroży, poczuć się silnym... problem jest tylko taki, że trochę boję się iść sam, a z moich znajomych raczej nikogo nie uda się wyciągnąć...:/
Parę lat temu chciałem zrobić coś w stylu zawodów, gdzie każdy zabiera tylko tyle, ile jest w stanie unieść, wyjeżdżamy na odludzie i np wracamy do cywilizacji bez żadnego zaopatrywania się po drodze... kto ostatni padnie albo pierwszy dojdzie do celu wygrywa:) trasa 200-300 km żeby nie było za ciężko na początek:) niestety chętnych brak...
Parę lat temu chciałem zrobić coś w stylu zawodów, gdzie każdy zabiera tylko tyle, ile jest w stanie unieść, wyjeżdżamy na odludzie i np wracamy do cywilizacji bez żadnego zaopatrywania się po drodze... kto ostatni padnie albo pierwszy dojdzie do celu wygrywa:) trasa 200-300 km żeby nie było za ciężko na początek:) niestety chętnych brak...
Cierpienie nie uszlachetnia, daje za to siłę do wyrafinowanej zemsty.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
Ostatnio zmieniony piątek, 22 października 2010, 00:22 przez sledz, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo jak jest przyzwolenie społeczne na to, żeby się chυjnia działa, to tak się właśnie dzieje.
- sUk
- Posty: 207
- Rejestracja: środa, 28 stycznia 2009, 19:47
- Enneatyp: Obserwator
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
ja osobiście nienawidze sportu. Owszem, moge przejść pół miasta o 2 w nocy, ale jeśli mam biegać to aż mnie odrzuca. Jestem jedyną osobą jaką znam która w gimnazjum była zagrożona z wf-u po prostu nie lubie patrzyć jak 20iluś piłkarzy biega przez ileśtam czasu za piłką :/ wydaje mi sie to troche dziwne, ale o gustach sie nie dyskutuje . Jedyny sport w jakim jestem dobry to strzelanie (nie dlatego że nie wolno sie ruszać po prostu od dziecka to lubiłem ) no i szachy, ale jakoś nie mam ostatnio okazji z nikim przyjemności grać :/
Najlepiej Bieszczady, jest wystarczająco pusto:) Do tego jeszcze KsU w słuchawkach i można ścigać się z własną fizycznością... a kiedy? w 3+ osoby byłoby całkiem fajnie, wiec jak tylko będą chętni... no i co najmniej 10 stopni żeby nie zabierać niepotrzebnych rzeczy ocieplających:)sledz pisze:Gdzie i kiedy?
Cierpienie nie uszlachetnia, daje za to siłę do wyrafinowanej zemsty.