Imprezy
Imprezy
Witam:D
Ciekawa jestem, jak spędzacie czas na imprezach. Czy jesteście "duszą imprezy"? Czy bawicie się w tłumie, czy wolicie siedzieć w kącie i się przypatrywać? Upijacie się na umór, czy z rozsądkiem? Jeśli macie dostęp do nielegalnych używek, bierzecie od razu czy się wzbraniacie? jeśli jesteście sami, czy od razu ktoś chce się z wami poznać czy raczej ludzie stronią od was?
Mnie ludzie często zapraszają na imprezy, bo, jak twierdzą, umiem je rozkręcić. Nieważne jaka muzyka leci, przy wszystkim się dobrze bawię:D zazwyczaj chodzę z dwoma - trzema znajomymi, i zawsze znajduję kogoś z kim mogę porozmawiać/potańczyc/napić się przede wszystkim tańczę. Od mojego nastroju zależy, ile piję. Zawsze wracam z imprezy z kilkoma numerami do nowo poznanych ludzi
Czekam na Wasze opisy, bardzo jestem ciekawa
Ciekawa jestem, jak spędzacie czas na imprezach. Czy jesteście "duszą imprezy"? Czy bawicie się w tłumie, czy wolicie siedzieć w kącie i się przypatrywać? Upijacie się na umór, czy z rozsądkiem? Jeśli macie dostęp do nielegalnych używek, bierzecie od razu czy się wzbraniacie? jeśli jesteście sami, czy od razu ktoś chce się z wami poznać czy raczej ludzie stronią od was?
Mnie ludzie często zapraszają na imprezy, bo, jak twierdzą, umiem je rozkręcić. Nieważne jaka muzyka leci, przy wszystkim się dobrze bawię:D zazwyczaj chodzę z dwoma - trzema znajomymi, i zawsze znajduję kogoś z kim mogę porozmawiać/potańczyc/napić się przede wszystkim tańczę. Od mojego nastroju zależy, ile piję. Zawsze wracam z imprezy z kilkoma numerami do nowo poznanych ludzi
Czekam na Wasze opisy, bardzo jestem ciekawa
... choć w chorej głowie bajka, to twarz ma jak z horroru...
... sytuacje skrajne, te akta nie są tajne...
... od wielu długich lat, to samo okno na świat, i tan sam widok...
... sytuacje skrajne, te akta nie są tajne...
... od wielu długich lat, to samo okno na świat, i tan sam widok...
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Lubię niewielkie imprezy. W zasadzie to bardziej kameralne spotkania przy piwku. Najlepiej w kilka osób, tak do 5 najlepiej. W domu, a przy ładnej pogodzie w plenerze... Zwłaszcza wieczorem. To dla mnie najlepsza impreza, choć niektórzy uważają to za menelstwo - ale wspomnienia z takiego picia w odludnych miejscach na dworze czasami są niezapomniane
Na większych imprezach bywam bardzo rzadko, w zasadzie to mogę je wszystkie policzyć na palcach u jednej ręki. Wtedy najczęściej trzymam się kilku osób, które znam najlepiej i z nimi się bawię. Lubię potańczyć, pobawić się i tak dalej, ale raczej nie pcham się do centrum uwagi.
A nie, przypomniało mi się, że jak byłam młodsza, głównie w gimnazjum, zdarzało mi się bywać na imprezach, gdzie wszyscy uznawali mnie za największą duszę towarzystwa. Czasem to wpadanie w centrum to mi wychodzi przez przypadek, jak mam napad super dobrego humoru, niemal euforii.
Na większych imprezach bywam bardzo rzadko, w zasadzie to mogę je wszystkie policzyć na palcach u jednej ręki. Wtedy najczęściej trzymam się kilku osób, które znam najlepiej i z nimi się bawię. Lubię potańczyć, pobawić się i tak dalej, ale raczej nie pcham się do centrum uwagi.
A nie, przypomniało mi się, że jak byłam młodsza, głównie w gimnazjum, zdarzało mi się bywać na imprezach, gdzie wszyscy uznawali mnie za największą duszę towarzystwa. Czasem to wpadanie w centrum to mi wychodzi przez przypadek, jak mam napad super dobrego humoru, niemal euforii.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
Uwielbiam dwa rodzaje imprez; kameralne domowe i średniej wielkości imprezy klubowe.
W "domówkach" cenię kameralny i intymny klimat, oscylowanie w małej grupie, osobiste rozmowy, dywagacje i rozważania przy winie, piwie i wódce oraz fakt, że mogę wypić więcej i po prostu zasnąć w czyimś łóżku. Takie imprezy zazwyczaj odbywają się w gronie bliskich znajomych, czuję się na nich swobodnie, wręcz bryluję dowcipem i błyskam intelektem, potrafię też robić akcje pt; plucie ogniem z balkonu, walkę na poduszki i cały sprzęt ze wszystkimi wokół, zakładać się z chłopakami, kto więcej wypije, biegać w samej bieliźnie.
Z dużych imprez przepadam za koncertami metalowymi (maksymalna dawka energii i agresji), imprezami gotycko-fetyszowymi(wyuzdany klimat i niesamowite kreacje pań i panów), świetnie bawię się na rockowym karaoke w klubie motocyklowym, trochę lubię szanty (tak naprawdę cenię tylko Strefę Mocnych Wiatrów, ale lubię opijac się piwem i tańczyć na stole z tymi co nigdy morza nie widzieli), czasem bywam na koncertach folkowych (wpadam wtedy w lekki trans szamański) oraz typowe imprezy klubowe, które są najnudniejsze i stanowią zazwyczaj moją próbę zbliżenia do "normalności";)
Na imprezach poza domem jestem bardziej spięta i zamknięta w sobie. Zazwyczaj starannie przygotowuję wówczas tematyczną kreację i makijaż, bo przecież "trzeba się pokazać".
Jestem odważna na pokaz, ale ze swojej inicjatywy rzadko nawiązuję znajomości. Ponieważ podobno zachowuję się wyniośle ludzie nie zawsze zaczynają ze mną rozmowę. Jeśli zaczną i poczuję z ich strony akceptację rozkręcam się błyskawicznie. Zazwyczaj piję mniej niż na imprezach domowych, chętnie obserwuję i chętnie rzucam się w wir zabawy. Mogę przesiedzieć cały wieczór w kącie albo tańczyć na rurze. Dualizm i rozbieżności mojego charakteru czasem mnie strasznie drażnią.
W "domówkach" cenię kameralny i intymny klimat, oscylowanie w małej grupie, osobiste rozmowy, dywagacje i rozważania przy winie, piwie i wódce oraz fakt, że mogę wypić więcej i po prostu zasnąć w czyimś łóżku. Takie imprezy zazwyczaj odbywają się w gronie bliskich znajomych, czuję się na nich swobodnie, wręcz bryluję dowcipem i błyskam intelektem, potrafię też robić akcje pt; plucie ogniem z balkonu, walkę na poduszki i cały sprzęt ze wszystkimi wokół, zakładać się z chłopakami, kto więcej wypije, biegać w samej bieliźnie.
Z dużych imprez przepadam za koncertami metalowymi (maksymalna dawka energii i agresji), imprezami gotycko-fetyszowymi(wyuzdany klimat i niesamowite kreacje pań i panów), świetnie bawię się na rockowym karaoke w klubie motocyklowym, trochę lubię szanty (tak naprawdę cenię tylko Strefę Mocnych Wiatrów, ale lubię opijac się piwem i tańczyć na stole z tymi co nigdy morza nie widzieli), czasem bywam na koncertach folkowych (wpadam wtedy w lekki trans szamański) oraz typowe imprezy klubowe, które są najnudniejsze i stanowią zazwyczaj moją próbę zbliżenia do "normalności";)
Na imprezach poza domem jestem bardziej spięta i zamknięta w sobie. Zazwyczaj starannie przygotowuję wówczas tematyczną kreację i makijaż, bo przecież "trzeba się pokazać".
Jestem odważna na pokaz, ale ze swojej inicjatywy rzadko nawiązuję znajomości. Ponieważ podobno zachowuję się wyniośle ludzie nie zawsze zaczynają ze mną rozmowę. Jeśli zaczną i poczuję z ich strony akceptację rozkręcam się błyskawicznie. Zazwyczaj piję mniej niż na imprezach domowych, chętnie obserwuję i chętnie rzucam się w wir zabawy. Mogę przesiedzieć cały wieczór w kącie albo tańczyć na rurze. Dualizm i rozbieżności mojego charakteru czasem mnie strasznie drażnią.
4w3
Zrodzili się z wojennym rykiem,
Krew usta, ręce, serce plami,
Przez życie idą równym szykiem
Zawsze samotni, nigdy sami.
Zrodzili się z wojennym rykiem,
Krew usta, ręce, serce plami,
Przez życie idą równym szykiem
Zawsze samotni, nigdy sami.
Ja, podobnie jak Impos, lubię zwłaszcza kameralne imprezy w mniejszym gronie - w domu, w kawiarni, w pubie, na stancji u znajomych, itp. Wtedy jestem jak ryba w wodzie - dyskutuję, żartuję, łatwo się otwieram
Lubię też większe imprezy, ale tu ważne jest w jakim towarzystwie na nich jestem. Zwłaszcza lubię domówki z dużą ilością znajomych, którzy są z różnych kręgów (w sensie, że zajmują się różnymi rzeczami), bo wtedy zawsze jest ciekawie Do klubów też też chętnie chodzę, choć nie do obojętnie jakich; mam kilka ulubionych z fajną atmosferą, w których dobrze się czuję, w których grają taką muzykę jaką lubię, itp.
Co do szczegółów to wolę na imprezach rozmawiać w mniejszym gronie, bo w większym raczej się zamykam (staję się obserwatorem raczej niż czynnym rozmówcą). Tańczę i wygłupiam się chętnie. Piję z umiarem (no chyba, że mam akurat taki nastrój, że chcę się napić).
Lubię też większe imprezy, ale tu ważne jest w jakim towarzystwie na nich jestem. Zwłaszcza lubię domówki z dużą ilością znajomych, którzy są z różnych kręgów (w sensie, że zajmują się różnymi rzeczami), bo wtedy zawsze jest ciekawie Do klubów też też chętnie chodzę, choć nie do obojętnie jakich; mam kilka ulubionych z fajną atmosferą, w których dobrze się czuję, w których grają taką muzykę jaką lubię, itp.
Co do szczegółów to wolę na imprezach rozmawiać w mniejszym gronie, bo w większym raczej się zamykam (staję się obserwatorem raczej niż czynnym rozmówcą). Tańczę i wygłupiam się chętnie. Piję z umiarem (no chyba, że mam akurat taki nastrój, że chcę się napić).
Tego Ci zazdroszczę Nigdy nie miałam aż takiej łatwości w szybkim nawiązywaniu kontaktów z nowymi osobami... Bardziej komfortowo czuję się jeśli np. rozmawiam z nowo poznanym znajomym znajomego, itp.nazifee pisze:Zawsze wracam z imprezy z kilkoma numerami do nowo poznanych ludzi
. 4w5 . INFp .
"My dreams were all my own;
I accounted for them to nobody;
they were my refuge when annoyed ---
my dearest pleasure when free."
/ Mary Shelley
"My dreams were all my own;
I accounted for them to nobody;
they were my refuge when annoyed ---
my dearest pleasure when free."
/ Mary Shelley
-
- Posty: 882
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
- Lokalizacja: Wrocław
-
- Posty: 108
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 16:04
- Kontakt:
nie ważne gdzie, zależy z kim
Ogólnie lubię się bawić, duzo zależy od tego jaki mam nastrój, ale zwykle szybko się rozkręcam, nawet jak wcześniej nie miałam ochoty nigdzie wychodzić.
W klubie nie piję za dużo, bo później źle się tańczy, a ja uwielbiam szalec na parkiecie
Jeśli chodzi o mniejsze imprezy w gronie znajomych, to najbardziej lubię wyjście na nocne spacery i te rozmowy o zyciou i śmierci, których nikt na trzeźwo nie poruszał ;-D
Ogólnie lubię się bawić, duzo zależy od tego jaki mam nastrój, ale zwykle szybko się rozkręcam, nawet jak wcześniej nie miałam ochoty nigdzie wychodzić.
W klubie nie piję za dużo, bo później źle się tańczy, a ja uwielbiam szalec na parkiecie
Jeśli chodzi o mniejsze imprezy w gronie znajomych, to najbardziej lubię wyjście na nocne spacery i te rozmowy o zyciou i śmierci, których nikt na trzeźwo nie poruszał ;-D
Nie lubię, oj bardzo nie lubię imprez na których nie słyszę własnych myśli (poza koncertami rzecz jasna, ale na koncerty przychodzi się dla muzyki) - muszę krzyczeć, by porozumieć się z człowiekiem. Nie lubię także dużych imprez, preferuję kameralne grono. Lubię popić, coś tam zapalić, w spokoju posiedzieć, pogadać, pokontemplować; ogólnikowo to bez szaleństw
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
-
- Posty: 882
- Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2007, 14:34
- Lokalizacja: Wrocław
Eradicator pisze:bíumbíumbambaló pisze:Ja lubię imprezy gdzie robi się razem coś kreatywnego- psikusy na gg, szczerość czy odwaga, ciuciubabka, zabawa w chowanego, śpiewanie pieśni religijnych.
Śpiewanie pieśni religijnych ?! A reszta to jakaś dziecinada... . Inaczej sobie Ciebie wyobrażałem... .
Ojejku, i co teraz?
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03
Nie rozpaczaj Pamiętaj, że napisał to ktoś kto nie imprezuje Jak wyglądają te zabawy ? Normalnie czy to ma jakiś ciekawy podtekst ?
Nawet nie pamiętam o co chodziło w ciuciubabce (Kojarzę, że jedna osoba się kręci w kółko aż dostanie zawrotów głowy i musi ganiać ale pewien nie jestem.), ani nie wiem co to jest "prawda czy odwaga".
Nawet nie pamiętam o co chodziło w ciuciubabce (Kojarzę, że jedna osoba się kręci w kółko aż dostanie zawrotów głowy i musi ganiać ale pewien nie jestem.), ani nie wiem co to jest "prawda czy odwaga".
Bardzo ciekawym pomysłem są tzw imprezy tematyczne, mozna je organizować zarówno w domu, jak i w klubie. Rzucamy temat imprezy i goście są zobowiązani do przyjścia w strojach w odpowiedniej konwencji i z odpowiednimi atrybutami. Byłam już na imprezie "Wczesny PRL", "Glam Rock", "Lata 60", "Księża i prostytutki" "Remiza albo sztacheta-party", na kilku imprezach na których obowiązywał dress code fetyszowy (czyli skóra, laka, lateks, pcv), na erotic party.
Zazwyczaj jest ciekawiej i zabawniej niz na zwykłych imprezach. Zbliżają się moje urodziny i zastanawiam się co tym razem wymyślić?
Zazwyczaj jest ciekawiej i zabawniej niz na zwykłych imprezach. Zbliżają się moje urodziny i zastanawiam się co tym razem wymyślić?
4w3
Zrodzili się z wojennym rykiem,
Krew usta, ręce, serce plami,
Przez życie idą równym szykiem
Zawsze samotni, nigdy sami.
Zrodzili się z wojennym rykiem,
Krew usta, ręce, serce plami,
Przez życie idą równym szykiem
Zawsze samotni, nigdy sami.
-
- Posty: 387
- Rejestracja: sobota, 24 maja 2008, 13:03