Zdradzanie
Nie do końca proszę pana. Siódemka postępuje wg zasad które sama ustaliła(i robi co zechce tam gdzie zasady ustalone nie zostały). Jeśli je łamie to znaczy że jest ostro niezdrowaA zdrada to przecież zawsze dodatkowa adrenalina. [Lub inny hormon ale się na tym nie znam.]
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."
kurde właściwie prawda....NoMatter pisze:Nie do końca proszę pana. Siódemka postępuje wg zasad które sama ustaliła(i robi co zechce tam gdzie zasady ustalone nie zostały). Jeśli je łamie to znaczy że jest ostro niezdrowaA zdrada to przecież zawsze dodatkowa adrenalina. [Lub inny hormon ale się na tym nie znam.]
więc aby wiedzieć co można się spodziewać po 7 to najlepiej poznać jej system wartości i sformalizowane zasady bo mogą one być zupełnie inne jak ogólnie przyjęte przez "społeczeństwo"
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
A ja czytam ten temat z pewnym... zauroczeniem? Bo mnie kiedyś Siódemka zdradziła.
Ale i tak wierzę, że Siódemki jak już się zakochają, to potrafią być wierne w miłości.
Problemem jest tylko właśnie to - kiedy się zakochają.
U mnie to było tak, że ja zakochany byłem, ale "moja" Siódemka się odkochała i nie było dla niej problemem wyskoczyć do kogoś nowego (bez rozstania.. bez jakiejkolwiek informacji dla mnie.. przypadkowe spotkanie na mieście), stwierdzić że to jednak nie on, po czym próbować dalej ze mną. Dziwne to z mojego punktu widzenia, ja bym tak nie potrafił, ba - nie uznaję czegoś takiego. Ale Siódemka uznawała. Kiedy powiedziałem "nie", to wróciła potem... do tego drugiego, co go parę dni wcześniej jednak uznała za "przelotnego".
Mniodzio jednym słowem. Jak się Siedem jeszcze nie zakochało, to trzeba być chyba uważnym na to, co robi, czy przypadkiem nie jesteśmy kolejną zabawką. Pytaniem dla mnie jednak pozostaje - czy wtedy to jest związek, czy też tylko oczekiwanie na to, kiedy Siódemka znajdzie sobie kogoś lepszego? Jakoś wyjaśnienia, które widziałem i w tym temacie, i na forum, podawane przez Siódemki, iż: "całowanie się z innym to nie zdrada", "mam własny kodeks moralny", "już tak mam, że potrzebuję nowych wrażeń", "bo Siódemkę to musisz cały czas zainteresowywać sobą na nowo" itp., są dla mnie dziwne.
Pytanie do Siódemek: partner, którego kochacie (mówimy już o miłości, a nie zauroczeniu wg tego, co napisała Pandora) Was zdradził (np. przespał się za waszymi plecami z kimś, czy umawia się równolegle z inną osobą), to co robicie? Jak się czujecie? Klepniecie go w ramię i pogratulujecie "fajnie, że masz nowe wrażenia, tak jest, szukaj najciekawszej dla ciebie osoby"? Nie sądzę. Więc mój mały osobisty apel moralizatorski (tak, wiem że gadam jak kaznodzieja jakiś teraz): zastanówcie się nad uczuciami drugiej osoby, ok? Z góry dzięki.
Ale i tak wierzę, że Siódemki jak już się zakochają, to potrafią być wierne w miłości.
Problemem jest tylko właśnie to - kiedy się zakochają.
U mnie to było tak, że ja zakochany byłem, ale "moja" Siódemka się odkochała i nie było dla niej problemem wyskoczyć do kogoś nowego (bez rozstania.. bez jakiejkolwiek informacji dla mnie.. przypadkowe spotkanie na mieście), stwierdzić że to jednak nie on, po czym próbować dalej ze mną. Dziwne to z mojego punktu widzenia, ja bym tak nie potrafił, ba - nie uznaję czegoś takiego. Ale Siódemka uznawała. Kiedy powiedziałem "nie", to wróciła potem... do tego drugiego, co go parę dni wcześniej jednak uznała za "przelotnego".
Mniodzio jednym słowem. Jak się Siedem jeszcze nie zakochało, to trzeba być chyba uważnym na to, co robi, czy przypadkiem nie jesteśmy kolejną zabawką. Pytaniem dla mnie jednak pozostaje - czy wtedy to jest związek, czy też tylko oczekiwanie na to, kiedy Siódemka znajdzie sobie kogoś lepszego? Jakoś wyjaśnienia, które widziałem i w tym temacie, i na forum, podawane przez Siódemki, iż: "całowanie się z innym to nie zdrada", "mam własny kodeks moralny", "już tak mam, że potrzebuję nowych wrażeń", "bo Siódemkę to musisz cały czas zainteresowywać sobą na nowo" itp., są dla mnie dziwne.
Pytanie do Siódemek: partner, którego kochacie (mówimy już o miłości, a nie zauroczeniu wg tego, co napisała Pandora) Was zdradził (np. przespał się za waszymi plecami z kimś, czy umawia się równolegle z inną osobą), to co robicie? Jak się czujecie? Klepniecie go w ramię i pogratulujecie "fajnie, że masz nowe wrażenia, tak jest, szukaj najciekawszej dla ciebie osoby"? Nie sądzę. Więc mój mały osobisty apel moralizatorski (tak, wiem że gadam jak kaznodzieja jakiś teraz): zastanówcie się nad uczuciami drugiej osoby, ok? Z góry dzięki.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
hm a moje znajome 7 miało piękne zasady, tyle że było ach tylko człowiekiem, więc nie przestrzegało ich.. czyżby połączenie z 1?Gremster pisze: kurde właściwie prawda....
więc aby wiedzieć co można się spodziewać po 7 to najlepiej poznać jej system wartości i sformalizowane zasady bo mogą one być zupełnie inne jak ogólnie przyjęte przez "społeczeństwo"
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
Pewnie też trochę z osiem(wydaje mi się że 7w8 jakoś łatwiej zasady łamią)hm a moje znajome 7 miało piękne zasady, tyle że było ach tylko człowiekiem, więc nie przestrzegało ich.. czyżby połączenie z 1?
Poza tym napisałem że łamanie zasad to raczej wyznacznik niskiego poziomu zdrowia.
EDIT: a! i nie można oczywiście brać za zasadę tego co 7 powie na odczepnego, dla świętego spokoju.
"Ludzi g. obchodzi co chciałeś powiedzieć, obchodzi ich to, co usłyszeli."
podpisuję się pod tym obiema rękami , wspaniale to ująłeś, miałam identyczną sytuację.boogi pisze:A ja czytam ten temat z pewnym... zauroczeniem? Bo mnie kiedyś Siódemka zdradziła.
Ale i tak wierzę, że Siódemki jak już się zakochają, to potrafią być wierne w miłości.
Problemem jest tylko właśnie to - kiedy się zakochają.
U mnie to było tak, że ja zakochany byłem, ale "moja" Siódemka się odkochała i nie było dla niej problemem wyskoczyć do kogoś nowego (bez rozstania.. bez jakiejkolwiek informacji dla mnie.. przypadkowe spotkanie na mieście), stwierdzić że to jednak nie on, po czym próbować dalej ze mną. Dziwne to z mojego punktu widzenia, ja bym tak nie potrafił, ba - nie uznaję czegoś takiego. Ale Siódemka uznawała. Kiedy powiedziałem "nie", to wróciła potem... do tego drugiego, co go parę dni wcześniej jednak uznała za "przelotnego".
Mniodzio jednym słowem. Jak się Siedem jeszcze nie zakochało, to trzeba być chyba uważnym na to, co robi, czy przypadkiem nie jesteśmy kolejną zabawką. Pytaniem dla mnie jednak pozostaje - czy wtedy to jest związek, czy też tylko oczekiwanie na to, kiedy Siódemka znajdzie sobie kogoś lepszego? Jakoś wyjaśnienia, które widziałem i w tym temacie, i na forum, podawane przez Siódemki, iż: "całowanie się z innym to nie zdrada", "mam własny kodeks moralny", "już tak mam, że potrzebuję nowych wrażeń", "bo Siódemkę to musisz cały czas zainteresowywać sobą na nowo" itp., są dla mnie dziwne.
Pytanie do Siódemek: partner, którego kochacie (mówimy już o miłości, a nie zauroczeniu wg tego, co napisała Pandora) Was zdradził (np. przespał się za waszymi plecami z kimś, czy umawia się równolegle z inną osobą), to co robicie? Jak się czujecie? Klepniecie go w ramię i pogratulujecie "fajnie, że masz nowe wrażenia, tak jest, szukaj najciekawszej dla ciebie osoby"? Nie sądzę. Więc mój mały osobisty apel moralizatorski (tak, wiem że gadam jak kaznodzieja jakiś teraz): zastanówcie się nad uczuciami drugiej osoby, ok? Z góry dzięki.
i też uważam, że 7 jak jest naprawdę zakochane, to jest pięknie, a jak nie to zdrada jest bardzo prawdopodobna..
i ta puenta o zastanowieniu się nad czyimiś uczuciami jak najbardziej stosowna, tego mi brakuje u 7..
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
morduję natychmiast. zatruwam życie tak, że pożałuje nie tylko że mnie nie docenił ale że kiedykolwiek mnie poznał. nie dopuszczam przespania się albo umawiania się równolegle z kimś innym. bezmyślne całowanie - inna sprawa. takie są moje zasady, nigdy ich nie złamałam i nigdy nie złamię. kropka.boogi pisze: Pytanie do Siódemek: partner, którego kochacie (mówimy już o miłości, a nie zauroczeniu wg tego, co napisała Pandora) Was zdradził (np. przespał się za waszymi plecami z kimś, czy umawia się równolegle z inną osobą), to co robicie?
w między czasie płaczę w poduszkę, miśka, przyjaciół - wszystko co się rusza lub nie.
mi się nie wydaje, że jestem nie wiadomo kim. ja JESTEM nie wiadomo kim
'Żyj tak, aby Twoim znajomym zrobiło się nudno, gdy umrzesz'
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Płaczesz? Masz na to czas i chęci?monis pisze:w między czasie płaczę w poduszkę, miśka, przyjaciół - wszystko co się rusza lub nie.
Ja wtedy zwykle udaję baaaardzo zadowolonego życiem i przekonuję siebie i wszystkich dookoła, że tak będzie dla mnie lepiej.
A kiedy wracam do domu puszczam sobie jakieś smutne piosenki i myślę co by było gdyby jednak nadal...
* Jest taki wiersz... Mówi o ludziach, którzy "wykrzywiają pogardliwie wargi, mrużą cynicznie oczy. I dopiero wieczorem, za szczelnie zasłoniętymi oknami, gryzą z bólu palce i umierają z miłości..."
To czasem pasuje do siódemek. Oczywiście nie w tak MOCNYM znaczeniu
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Trochę offtop, ale co tam
Małgorzata Hillar
My z drugiej połowy XX wieku
My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów
Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi
Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami
Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości
Małgorzata Hillar
My z drugiej połowy XX wieku
My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów
Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi
Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami
Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości
kurde.... gdzieś to już czytałem..... ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie... skąd to masz Pędzący?
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione