Skuteczne sposoby zmotywowania się

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

Skuteczne sposoby zmotywowania się

#1 Post autor: Czekolada » piątek, 2 marca 2007, 17:02

Jak motywujecie się do działania?
Czy macie coś w rodzaju złotego środka, aby zacząć coś czego bardzo Wam się nie chce lub czy tylko przypływ chęci może Was do tego pobudzić?

Mam z tym wielki problem. Chcę, ale zmuszenie się do czegoś czego nie chcę (z lenistwa) graniczy u mnie z cudem. Jak dokańczać to co już się zaczeło? Potrzebny mi chyba jakiś przewodnik, krok po kroku ...
Tylko błagam, bez noży na gardle, bo u mnie to przestaje działać.

Chyba szukam czegoś w rodzaju kamienia filozoficznego :lol: ...



hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#2 Post autor: hols » sobota, 3 marca 2007, 00:07

Było to już przerabiane, ale ok, jeszcze raz.
Poziom 5: Gdy nie mogąc rozróżnić co tak naprawdę potrzebują, stają się nadpobudliwe. Nie potrafią powiedzieć „nie” samym sobie. Ciągła poszukują sposobów aby dać upust swojej aktywności. Często mówią co tylko im ślina na język przyniesie, snują wizje niestworzonych planów, koloryzują rzeczywistość tak by nie odczuwać nudy. Tryskają pomysłami, ale tak naprawdę nie potrafią ich dobrze realizować. Mają słomiany zapał co do swoich dalekosiężnych planów.
Ogólnie nieróbstwo jest cechą średnio i mało zdrowych siódemek. Jeżeli chodzi o mądrości enneagramowe to:
_Lucigiolo_ pisze: 1.
Rozpoznawaj swoje impulsy(nagłe itp.), zrób to poprzez zwyczaj obserwowania swoich impulsów zamiast dawać się im ponieść. To znaczy pozwolić sobie żeby większość twoich impulsów przepuścić i dobrać dzięki lepszej ocenie te, które są warte działania
Im więcej możesz odeprzeć twoich impulsów , tym więcej będziesz zdolny do widzenia ostro co naprawdę jest dobre dla ciebie.

5.
Upewnij się ze to czego chcesz będzie naprawdę dla ciebie dobre na dłuższa metę. jak mówi przysłowie, uważaj o co się modlisz bo twoje modlitwy mogą być wysłuchane. pomyśl o długofalowych konsekwencjach tego, czego pragniesz bo może się to okazać kolejnym rozczarowaniem a nawet źródłem nieszczęścia
W skrócie:
1. Kontroluj siebie samego, zwiększ własną świadomość (zdrowe połączenie z 5)
5. Planuj i realizuj (zdrowe połączenie z 1)
Pracowitość nie jest cechą większości siódemek, trzeba ją wyćwiczyć. Dobrze, że odczuwasz potrzebę zmienienia się na lepsze, to jest pierwszy krok. Każdy następny ruch polega na stałej obserwacja siebie i kontrolowanie działań. Perfekcjonizm, którym się większość z nas brzydzi jest tym co tak naprawdę pomaga realizować poważne zadania, a dobre wykonywanie pracy daje satysfakcję.

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#3 Post autor: Green Eyes » niedziela, 4 marca 2007, 11:44

hols własciwie wszystko już zgrabnie ujął w swojej wypowiedzi. mi pozostaje tylko przytaknąć i ewentualnie dorzucić słówko komentarza.

siódemki są leniwe ale ambitne co powoduje dysonans i idaca za tym frustracje. ja sama mam z tym problem, bo chcialabym minimalnym wysilkiem osiagac maksymalne zyski, czesto sie to nie udaje bo to zadna metoda.
a streszczajac slowa holsa po prostu trzeba wziac sie w garsc, kupic organizator, tworzyc harmonogram dnia, rzeczy do zrobienia, trzeba stawiac sobie cele ktore zapisujesz i realizujesz, bez wyjatku. po tym satysfakcja jest ogromna. uzdrawiasz tym samym swoja siodemkowosc, przesz do przodu, bo masz potencjal, nie dajesz sie lenistwu i ciagle poszerzasz siodemkowe horyzonty.
ja oczywiscie mam swoj notesik i plan na kazdy dzien, bez tego juz dawno bym sie pogubila. coz sa plusy i minusy bycia siodemka :wink:

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#4 Post autor: Czekolada » niedziela, 4 marca 2007, 19:52

Dziękuję.
Właśnie objawiło się moje roztargnienie - zapomniałam albo po prostu przeleciałam szybko ten temat. A nie powinnam.

Chyba też powinnam założyć sobie notesik, bo inaczej pogubię się w tym świecie :P.

Jeśli ktoś chce jeszcze się wypowiedzieć to zapraszam.

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

Re: Skuteczne sposoby zmotywowania się.

#5 Post autor: vodka :) » niedziela, 4 marca 2007, 22:31

Czekolada pisze:Tylko błagam, bez noży na gardle, bo u mnie to przestaje działać.
U mnie też ta technika przestała działać. Było już o tym w poprzednich tematach, ale złotego środka nikt nie znalazł - dalej go poszukujemy ;) Też chciałabym wiedzieć, czy jest w ogóle jakiś sposób na Siódemki ;P
Chyba szukam czegoś w rodzaju kamienia filozoficznego :lol: ...
nie tylko Ty :lol:
Ja to jestem ostatnio tak zakręcona, że w ogóle szkoda gadać :D Ale czasem w tym zagonieniu uda mi się wszystko z rozpędu pozałatwiać, jak trzeba. W sumie, to im więcej się dzieje, tym lepiej ze wszystkim sobie radzę, a jak jeszcze dołączę do tego jakiś mały harmonogram dnia, to wszystko się udaje :) Mówię o takich krótkoterminowych przedsięwzięciach. Do innych brakuje mi już zapału, szczególnie, jak rozciągają się w czasie... :evil: Siódemkom przydałaby się w tym jakaś pomoc z zewnątrz ;)

hols
Posty: 246
Rejestracja: wtorek, 7 listopada 2006, 09:51

#6 Post autor: hols » poniedziałek, 5 marca 2007, 20:02

Lekcja mechaniki człowieczej ;)
Ja zauważyłem na sobie jedną rzecz. Nie potrafię się uczyć (w zadowalającym mnie poziomie), nie potrafię robić nic konkretnego jak nie mam zaspokojonych potrzeb niskiego rzędu. Dobrze to obrazuje hierarchia potrzeb Maslowa:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Potrzeba
Wikipedia.pl pisze: Potrzeby fizjologiczne (najniższy poziom, jedzenie, woda, tlen, potrzeby seksualne, brak napięcia, sen) gdy nie są zaspokojone, dominują nad wszystkimi innymi potrzebami, wypierają je na dalszy plan i decydują o przebiegu zachowania człowieka
No właśnie :/ Jestem niewyspany i markotny w związku z tym od ponad 2 miesięcy !!!! :evil:
I najbardziej odrzucające jest to, że w mniejszym stopniu doceniam to, że mam zrealizowane potrzeby wyższych rzędów, gdy nie mam tych cholernych głupich przyziemnych.

Czekolada
VIP
VIP
Posty: 653
Rejestracja: czwartek, 25 stycznia 2007, 22:15

#7 Post autor: Czekolada » poniedziałek, 5 marca 2007, 20:35

hols, ja mam to samo, dokładnie to samo.

Kiedy mam zamiar się uczyć najpierw sprzątam biurko, a czasem cały pokój żeby nic nie odwracało mojej uwagi, potem przynoszę sobie jakieś ciasteczka czy czekolade (magnez itp. dobrze wpływają na zapamiętywanie) i coś do picia. A dopiero potem zabieram się do nauki. Ale i tak nic z tego nie wychodzi, bo kiedy jestem w połowie moja motywacja się dramatycznie zmniejsza. Najgorsze jest to, że robię tak tylko w okresach dość silnej motywacji.

Zazwyczaj przeglądam książki przed sprawdzianami czy zaliczeniami - w myśl zasady 'jakoś to pójdzie'. A potem dostaję mój wynik i zawsze wiem, że mogło być lepiej, bo nie zrobiłam tego i tamtego.

Irytacja -. -' .

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#8 Post autor: vodka :) » wtorek, 6 marca 2007, 22:06

hols pisze:Jestem niewyspany i markotny w związku z tym od ponad 2 miesięcy !!!! :evil:
hols, biedaku.. :( wiem, co czujesz - niedawno przez to przechodziłam.. ale to nie o tym teraz :P
hols pisze:I najbardziej odrzucające jest to, że w mniejszym stopniu doceniam to, że mam zrealizowane potrzeby wyższych rzędów, gdy nie mam tych cholernych głupich przyziemnych.
ale czy to nie dotyczy przypadkiem wszystkich ludzi?
trzeba mieć najpierw zaspokojone potrzeby niższego rzędu, żeby sięgać po te wyższe - nie da się od razu zdobyć szczytu piramidy ;)

Czekolada pisze:Kiedy mam zamiar się uczyć najpierw sprzątam biurko, a czasem cały pokój żeby nic nie odwracało mojej uwagi, potem przynoszę sobie jakieś ciasteczka czy czekolade (magnez itp. dobrze wpływają na zapamiętywanie) i coś do picia. A dopiero potem zabieram się do nauki. Ale i tak nic z tego nie wychodzi, bo kiedy jestem w połowie moja motywacja się dramatycznie zmniejsza. Najgorsze jest to, że robię tak tylko w okresach dość silnej motywacji.
haha, to brzmi jak moje własne słowa :D nic dodać, nic ująć :)
zawsze najpierw sprzątam, żeby w ogóle zacząć robić coś tak strasznego, jak nauka itp., ale jak już mam porządek, to zazwyczaj nie mam już na nic siły i po prostu... usypiam nad książką ;)

Awatar użytkownika
excelencja
Posty: 117
Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 21:35

#9 Post autor: excelencja » czwartek, 8 marca 2007, 19:13

Też macie wrażenie, że cierpicie na przerost ambicji nad rozumem? Ja takie mam...

P.S. Motywuje nóż na gardle ;) A życie jest cudowne :D


Dokładam się całym serduszkiem do tych textów o sprzątaniu i nauce :D
Mam 2 egzaminy, jeden rano jutro :) I co? Już zmyłam gary, biorę się za sprzątanie i uzupełniam zaległości na forum :) Brawo dla siódemek!

Są takie zorganizowane!!
chyba 7w8 z dużą dozą 4... w sumie to 7w4 :D

Awatar użytkownika
ewutek
Posty: 993
Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 19:53
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

#10 Post autor: ewutek » czwartek, 8 marca 2007, 23:49

A myślicie, że Piątki to w czasie sesji świata poza nauką nie widzą? (tzn. widzą, ale już po sesji) :D
Zaglądałam tu do Was w porywach szalonej rozpaczy z nadzieją, że może ktoś w końcu opatentował nowatorski system mobilizujący do pracy, ale niczego skutecznego poza starym "nożem" się nie doszukałam.

BTW, excelencjo połamania pióra/języka/nóg* życzę.

*niepotrzebne skreślić. :)
5w6

Awatar użytkownika
excelencja
Posty: 117
Rejestracja: niedziela, 11 lutego 2007, 21:35

#11 Post autor: excelencja » piątek, 9 marca 2007, 20:15

Dzięki ;) Jakoś poszło... pisanie, bo co z wynikami nie wiem.
Jutro czeka mnie gorszy... fffff boję się :)
chyba 7w8 z dużą dozą 4... w sumie to 7w4 :D

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#12 Post autor: Nuit » sobota, 10 marca 2007, 00:25

Pod względem motywacyjnym jestem czystą 7 :p
Zostawiam wszystko na ostatnią chwilę i skutecznie mnie motywuje tylko nóż.
Jak noża nie ma, to wynik jest taki, że licencjat oddałam rok po terminie;p (ale za to jaki ładny był ;D )
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

Awatar użytkownika
vodka :)
Posty: 546
Rejestracja: sobota, 21 października 2006, 10:06
Lokalizacja: z PolmosTu :D

#13 Post autor: vodka :) » sobota, 10 marca 2007, 09:44

heh, wychodzi na to, że NIE MA skutecznych sposobów zmotywowania się :P nie ma i już i musimy z tym jakoś żyć ;)

Awatar użytkownika
Nuit
Posty: 935
Rejestracja: środa, 7 marca 2007, 00:15
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#14 Post autor: Nuit » sobota, 10 marca 2007, 11:48

Ale wiecie, ja nigdy nie czułam takiej presji, żeby kończyć coś dla samego kończenia. Chyba, że się to łączyło z jakimś innym celem.
Najlepszy przykład ze szkołą muzyczną - tyrałam 4 lata, żeby potem stwierdzić, że jednak nie zrobię dyplomu, bo i tak nie chce zostać muzykiem, to po co;)
"Ty nie jesteś kobietą, jesteś wiedźmą. A wiedźma to wiedźma - nie ma dobra, czy zła"

Chaos i zniszczenie by ENTp

Green Eyes
Posty: 657
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 13:44

#15 Post autor: Green Eyes » sobota, 10 marca 2007, 11:58

Nuit pisze: Jak noża nie ma, to wynik jest taki, że licencjat oddałam rok po terminie;p (ale za to jaki ładny był ;D )
moja pierwsza prace oddalam w terminie i byla dopracowana w kazdym szczegole a ja zorganizowana tak ze wspominam do tej pory te czasy z rozzewnieniem :wink: druga natomiast byla robiona na odwal sie bo nie widzialam juz w tym zbytnio sensu i celu tez bym pewnie sie poddala gdyby nie moja rodzina i znajomi no i logiczne myslenie, ze nie ma co tylu lat marnowac.
Najlepszy przykład ze szkołą muzyczną - tyrałam 4 lata, żeby potem stwierdzić, że jednak nie zrobię dyplomu, bo i tak nie chce zostać muzykiem, to po co;)
ja wlasnie teraz sie tak bije z myslami tyle ze chodzi o prawko. stara dupa jestem a nie zrobilam prawka bo nie bylo kiedy :roll: rok temu zaczelam, oczywiscie porazka na egazminie ale ja zamiast walczyc to sobie odpuscilam, stwierdzilam ze po co, teraz mi nie potrzebne, sa autobusy i poki co mam kierowce. wisi to nade mna jak jakis p....rzony topór bo zdaje sobie sprawe ze bede to musiala jakos zdac, tyle ze ja jestem tak zniechecona ze jak sobie tylko o tym mysle to mnie trzepie :? zero checi zabrania sie za to, zerowa motywacja i co lepsze widze siebie jak nie zdaje tego egzaminu..bleee

ODPOWIEDZ