Strona 1 z 7

Zdradzanie

: wtorek, 30 stycznia 2007, 06:16
autor: lusylia
Przecietnie zdrowe (i nizej) Siodemki sa okreslane jako najbardziej sklonne do niewiernosci osoby. Strach przed utrata swobody i wolnosci przeraza i popycha w ramiona osoby trzeciej? Chcialabym zeby Siodemki opisaly swoja trudnosc dotyczaca monogamii.

Re: Zdradzanie

: wtorek, 30 stycznia 2007, 09:56
autor: hols
lusylia pisze:Przecietnie zdrowe (i nizej) Siodemki sa okreslane jako najbardziej sklonne do niewiernosci osoby. Strach przed utrata swobody i wolnosci przeraza i popycha w ramiona osoby trzeciej? Chcialabym zeby Siodemki opisaly swoja trudnosc dotyczaca monogamii.
Nie mam tutaj co opisywać, żonaty jeszcze nie jestem, a jeżeli chodzi o luźne związki to niedawno nawiązałem pierwszy i jak na razie nawet przez myśl mi nie przeszło zdradzanie.

I takie w sumie małe odejście od pytania:
Myślę, że tutaj wierność jest kwestią doboru partnera. Jeżeli jest to osoba narzucając własną wolę to wtedy może to być problemem. Zdecydowanie nie chciałbym związku z osobą, która chciałaby mnie ujarzmić "dla zasady". Jeżeli coś nie leży moim bliskim w tym jaki jestem to niech mi to powiedzą wprost. Granie mi na ambicji, wywieranie nacisku na mnie poprzez obrażanie się i zmuszanie do czegoś to nie najlepsze metod dogadywania się ze mną. Ja jestem szczery z innymi i tego samego od nich oczekuję. Jak coś jest nie tak to najlepiej o tym spokojnie porozmawiać :)

: wtorek, 30 stycznia 2007, 10:13
autor: Green Eyes
podzielam zdanie holsa:
wierność jest kwestią doboru partnera
siodemki sa uwazane za osoby otwarte, towarzyskie, latwo nawiazujace kontakty z ludzmi. to co one traktuja jak spotkanie z kumplem przy piwie czy impreze w gronie znajomych inni moga odczytac jako wstep do zdrady. kwestia podejscia.
co do mnie to potwierdzam ze w czasach liceum i na poczatku studiow mialam do zwiazkow stosunek ambiwalentny. z jednej strony chcialam miec kogos a z drugiej dobrze bylo mi samej i nawet jak juz jakis przedstawiciel plci brzydkiej deklarowal mi swe uczucia, ja cala przestraszona wybijalam mu ten pomysl z glowy. teraz sytuacja sie zmienila. nie jestem z zadnej strony ograniczana, trybu zycia zmieniac nie zamierzam. jedyne przed czym czuje strach to zaobraczkowanie. czuje sie mlodo i odpowiada mi ten luz w zwiazku, nie chcialabym tego zmieniac. na szczescie nie tylko ja :wink:

: wtorek, 30 stycznia 2007, 11:11
autor: vodka :)
Green Eyes pisze: sidemki sa uwazane za osoby otwarte, towarzyskie, latwo nawiazujace kontakty z ludzmi. to co one traktuja jak spotkanie z kumplem przy piwie czy impreze w gronie znajomych inni moga odczytac jako wstep do zdrady. kwestia podejscia.
O tym samym pomyślałam. Najpierw trzeba rozgraniczyć, co jest zdradą, a co nie. Każdy ma do tego inne podejście.
lusylia pisze:Strach przed utrata swobody i wolnosci przeraza i popycha w ramiona osoby trzeciej?
A w tym zdaniu jest rochę racji. Kiedy czuję się zagrożona w związku, to staram się postraszyć partnera, że odejdę i to nie będzie dla mnie trudne - mam mnóstwo znajomych i mogę szybko znaleźć sobie kogoś, kto bardziej mnie doceni, niż on. Ale to oczywiście taka moja taktyka, nic więcej ;) Poza tym, to nie strach przed utratą swobody, kierowałby mną w takiej sytuacji, ale raczej strach przed tym, że coś się w związku psuje. Wtedy trzeba jak najszybciej to naprawić! A "ramiona osoby trzeciej" to nic innego, jak tylko przenośnia.. ;) W rzeczywistości nie potrafiłabym zrobić czegoś takiego - to gra nie fair wobec siebie i innych osób.

: wtorek, 30 stycznia 2007, 14:51
autor: aliszien
...

:)

: piątek, 2 lutego 2007, 21:30
autor: Anja.S
Hm... Jak trafię na Księcia z Bajki to nigdy w życiu go nie zdradzę! :D A gdy trafię na jakiegoś pizdusia... No to nie wiem, raczej uznaję zdradę za coś złego i chyba bym po prostu zerwała. Lepiej zerwać od razu i się nie męczyć, niż zacząć się wplątytwać inne związki.

Słomkowy_Kapelusz: Co to jest pizduś? Po co miałabyś być z kimś kim pogardzasz? Pisząc takie teksty pokazujesz jaka jesteś...

: sobota, 3 lutego 2007, 14:15
autor: blindxp
Zdrada?! NIe ma zadnejm zdrady. Ale flirtowanie na lewo i prawo, spotykanie sie z kilkoma kobietami na raz czemu nie? ;D pierwsza kobiete zdradzilem 5 razy, wszystkie 4 przebaczyla bo sie z tym nie krylem, ale za 5 tym razem stwierdzilem ze wole osobe ta nowa :D

: sobota, 3 lutego 2007, 14:44
autor: vodka :)
blindxp pisze:Zdrada?! NIe ma zadnejm zdrady.
blindxp pisze:pierwsza kobiete zdradzilem 5 razy
chyba nie rozumiem.. i jeśli to wszystko prawda, co piszesz, to :evil: wyrazy współczucia dla dziewczyn(y)

: sobota, 3 lutego 2007, 21:08
autor: Ziemniak
w takim razie ja chyba nie jestem siódemka... :? mnie jak juz sie ktos podoba to nawet nie zwracam uwagi na innych facetów.. a juz o zdradzie nie wspomne...MOgole NIE ma mowy....
ale flitrowanie z innymi w tym czasie?...hmm......sama nie wiem .....

: niedziela, 4 lutego 2007, 10:09
autor: vodka :)
wiesz Ziemniak, z tego co tu Siódemki napisały, wynikałoby, że są wierne, jeśli naprawdę kochają... to blindxp się tutaj wyłamał ;P

a zastanawia mnie jeszcze - jak wiele potraficie wybaczyć??
(ja niestety zbyt wiele... :? )

:)

: niedziela, 4 lutego 2007, 14:09
autor: Anja.S
Jak wiele wybaczyć... Teraz nie jestem zakochana, ale gdy byłam jakieś dwa lata temu, to klapki na oczach miałam :( Dlatego się teraz dzielnie pilnuję i uważam na facetów. Bo znowu, nie daj Boże, będę się męczyć :/

: niedziela, 4 lutego 2007, 23:43
autor: aliszien
blindxp pisze:Zdrada?! NIe ma zadnejm zdrady. Ale flirtowanie na lewo i prawo, spotykanie sie z kilkoma kobietami na raz czemu nie? ;D pierwsza kobiete zdradzilem 5 razy, wszystkie 4 przebaczyla bo sie z tym nie krylem, ale za 5 tym razem stwierdzilem ze wole osobe ta nowa :D
Jak rozumiem, to że twoja dziewczyna flirtuje na prawo i lewo oraz zdradza cię co jakiś czas jest ok?
:twisted:

:)

: wtorek, 6 lutego 2007, 14:43
autor: Anja.S
Widocznie lubią "wolne" związki :x

: wtorek, 6 lutego 2007, 18:11
autor: Green Eyes
vodka :) pisze: jak wiele potraficie wybaczyć??
bardzo duzo potrafie wybaczyc. w ogole to zauwazylam u siebie niepokojaca tenedncje do stawania sie z wiekiem bardziej poblazliwa. kiedys to nawet niektorzy czuli respekt, teraz jestem tylko od rozsmieszania :P
przyjmuje ze nikogo nie powinno sie z gory skreslac za cos co zrobil,owszem jak mnie ktos bliski zrani jestem ostrozniejsza, patrze tej osobie na rece ale dalej w nia i jej wierze, jesli zrani mnie jeden ze znajomych po prostu odsuwam sie od niego, trace chec na obcowanie z ta osoba.
lubie jasne sytuacje wiec jak mi ktos powie ze cos zmajstrowal albo ze cos zawalil zaraz po fakcie to nie ma sprawy, o wiele bardziej wkurzam sie jesli ktos cos robi za moimi plecami, wtedy robie dym :wink:

: wtorek, 6 lutego 2007, 19:04
autor: vodka :)
właśnie, ja też potrafię wiele zrozumieć i wiele wybaczyć, co sprawia, że niektórzy myślą, że jak będą chcieli, to wejdą mi na głowę, a to jest błąd :> jak mi się miarka przebierze, to koniec.. nie ufam tej osobie i patrzę jej na ręce, wszędzie widzę podstęp.. co prawda, przyjaciele i facet - zawsze mają u mnie szansę poprawy.. ale w tym drugim przypadku, bywało to niestety nadużywane i przeszłam już wszystkie formy począwszy od trójkątów do dziesięciokątów - tzn. wiedziałam o wszystkich jego tzw. "koleżankach".. trafiłam na wyjątkowego palanta, który postanowił sobie założyć harem.. no i mam przykład, że miłość jest ślepa.. miarka się przebrała, kiedy dochodziło już do różnych sytuacji na moich oczach.. nie wiem jak to wytrzymałam - tłumaczę to sobie klapkami na oczach i bardzo młodym wiekiem, bo to już parę lat minęło.. ale zmieniło mnie bardzo, dlatego wybaczać ludziom potrafię, ale zaufać od nowa już nie.