Siódemka w kuchni
- El Kalafiorro
- Posty: 308
- Rejestracja: czwartek, 18 grudnia 2008, 23:11
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: ze Szczecina
Siódemka w kuchni
Dzisiaj obserwowałam znaną mi siódemeczkę, jak krzatała się w kuchni. Był to widok zgoła zabawny Co chwila zapominała co chciała zrobić, gubiła się i skakała w kółko Jestem ciekawa, czy type enneagramu ma wpływ na to jacy z nas kucharze i jak się zachowujemy w tym przybytku
Dominującym podmiotem jest dominujący podmiot nieregulowany...
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
4w5 a ostatnio 1w2 ;]
- chottomatte
- Posty: 1012
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 10:18
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: królestwo nadmorskiej mgły
- Kontakt:
Re: Siódemka w kuchni
Ja jestem mistrzem kuchni!
Raz upiekłam ciasto z nakrętką od butelki mleka, bo mi wpadła, a nie widziałam - szukałam i szukałam, a tu taki zonk. Miałam też fajną powódź makaronową jak mi się wypsnął garnek z rąk i wszystko wylało się na podłogę i kiedyś to samo stało się z kremem do tortu, bo się potknęłam jak niosłam. I sernik kiedyś zrobiłam z kilkoma łyżkami sera, bo reszty zapomniałam dodać. Raz nawet do biszkoptu zapomniałam dodać mąki! 8)
Ogólnie to co jakiś czas czegoś zapomnę dodać albo w ogóle zapomnę, że coś gotuję i średnio wychodzi ;P Nie lubię tak stać i czekać i dlatego najczęściej idę w tym czasie do kompa/tv itp. i się zasiedzę...ale na gg się wycwaniłam i od razu piszę: przypomnij mi, że gotuję makaron - jeśli ta druga osoba nie zapomni, to czasem nawet to działa.I jeszcze kiedyś spaliłam ziemniaki, bo w czasie kiedy się gotowały znalazłam zestaw do robienia breloczków z dzieciństwa i zajęłam się klejeniem pingwina - spalony garnek z ryżem w akademiku też był fajny
Ale nie zawsze jest tak źle, czasem mi się coś dobrego udaje ugotować - lubię eksperymentować - a tak poza tym, to najlepsze są płatki! 8)
Raz upiekłam ciasto z nakrętką od butelki mleka, bo mi wpadła, a nie widziałam - szukałam i szukałam, a tu taki zonk. Miałam też fajną powódź makaronową jak mi się wypsnął garnek z rąk i wszystko wylało się na podłogę i kiedyś to samo stało się z kremem do tortu, bo się potknęłam jak niosłam. I sernik kiedyś zrobiłam z kilkoma łyżkami sera, bo reszty zapomniałam dodać. Raz nawet do biszkoptu zapomniałam dodać mąki! 8)
Ogólnie to co jakiś czas czegoś zapomnę dodać albo w ogóle zapomnę, że coś gotuję i średnio wychodzi ;P Nie lubię tak stać i czekać i dlatego najczęściej idę w tym czasie do kompa/tv itp. i się zasiedzę...ale na gg się wycwaniłam i od razu piszę: przypomnij mi, że gotuję makaron - jeśli ta druga osoba nie zapomni, to czasem nawet to działa.I jeszcze kiedyś spaliłam ziemniaki, bo w czasie kiedy się gotowały znalazłam zestaw do robienia breloczków z dzieciństwa i zajęłam się klejeniem pingwina - spalony garnek z ryżem w akademiku też był fajny
Ale nie zawsze jest tak źle, czasem mi się coś dobrego udaje ugotować - lubię eksperymentować - a tak poza tym, to najlepsze są płatki! 8)
Chyba wyglądam podobnieEl Kalafiorro pisze:Co chwila zapominała co chciała zrobić, gubiła się i skakała w kółko
nie przeszkadzaj mi, bo tańczę
-
- Posty: 158
- Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 12:41
Re: Siódemka w kuchni
Jak tylko zobaczyłem tytuł od razu zacząłem się śmiać.
Po przeczytaniu dwóch wersów pierwszego posta wiedziałem, że słusznie.
Czy są siódemki, które w kuchni się nie gubią?
Które z was potrafią bez trudu zrobić coś więcej niż wodę na herbatę?
Oczywiście co?
I czy możemy popatrzeć?
Po przeczytaniu dwóch wersów pierwszego posta wiedziałem, że słusznie.
Czy są siódemki, które w kuchni się nie gubią?
Które z was potrafią bez trudu zrobić coś więcej niż wodę na herbatę?
Oczywiście co?
I czy możemy popatrzeć?
Spoiler:
- vhax
- Posty: 488
- Rejestracja: czwartek, 15 stycznia 2009, 00:38
- Enneatyp: Entuzjasta
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Siódemka w kuchni
ja umiem! ja! wybierz mnie
robię całkiem niezłe spaghetti... SAMA oczywiście jak wygląda proces twórczy to już inna sprawa, ale koniec końców nie jest tak strasznie...
no i fakt, plącze się jak postrzelona po tej kuchni, może nie gubię się, ale czasem zapominam co własnie chciałam/miałam zrobić
gotować generalnie nie potrafię... ale improwizację mam niezłą
poza tym od gotowania w ścisłym tego słowa znaczeniu na szczęście mam moją czwóreczkę, a moja pomoc sprowadza się do prostych czynności typu - ugotuj makaron
robię całkiem niezłe spaghetti... SAMA oczywiście jak wygląda proces twórczy to już inna sprawa, ale koniec końców nie jest tak strasznie...
no i fakt, plącze się jak postrzelona po tej kuchni, może nie gubię się, ale czasem zapominam co własnie chciałam/miałam zrobić
gotować generalnie nie potrafię... ale improwizację mam niezłą
poza tym od gotowania w ścisłym tego słowa znaczeniu na szczęście mam moją czwóreczkę, a moja pomoc sprowadza się do prostych czynności typu - ugotuj makaron
7w8
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się to przytrafiło (Gabriel García Márquez)
-
- Posty: 158
- Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 12:41
Re: Siódemka w kuchni
No tak.
Z tego co się zorientować udało po znajomych to faktycznie siódemka jakoś sobie w kuchni poradzi.
Za to największym zdziwieniem znajomych siódemków dwóch było to, że można zupki chińskiej czy gorącego kubka nie uważać za posiłek/danie.
Z tego co się zorientować udało po znajomych to faktycznie siódemka jakoś sobie w kuchni poradzi.
Za to największym zdziwieniem znajomych siódemków dwóch było to, że można zupki chińskiej czy gorącego kubka nie uważać za posiłek/danie.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 28 września 2009, 11:28 przez dziewiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
Spoiler:
Re: Siódemka w kuchni
No cóż... gotowanie, taaak.
Lubię czasem ugotować coś nowego, poeksperymentować z dodatkami do makaronu, albo z rybą, albo z jakimś dobrym mięskiem. Zazwyczaj nawet efekt jest niezły Ale moje zorganizowanie czasem potrafi wołać o pomstę do nieba; liczenie czasu, odmierzanie porcji, zaplanowanie co i kiedy zrobić (np żeby sos całkiem nie zamarzł, zanim przypomnę sobie, że już czas nastawić makaron) - z tym bywa gorzej. Albo kiedy ktoś mnie pyta o przepis, a ja mówię, że trzeba dodać "trochę" tego, "trochę" tego... A ile? - pyta ktoś. "Noo, tak, żebyś widział, że już jest OK". Na szczęście mieszkam z bardzo konkretną Trójką, która potrafi zapanować nad sytuacją i dyskretnie podpowiedzieć, że warto by już wyciągnąć ciasto z piekarnika.
W każdym razie, gotowanie jest fajne, ale jak mam czas i wenę. Na co dzień radzę sobie z prostymi posiłkami, zazwyczaj z ryżem, bo nigdy nie chce mi się tracić czasu np. na obieranie i gotowanie ziemniaków ;P
Lubię czasem ugotować coś nowego, poeksperymentować z dodatkami do makaronu, albo z rybą, albo z jakimś dobrym mięskiem. Zazwyczaj nawet efekt jest niezły Ale moje zorganizowanie czasem potrafi wołać o pomstę do nieba; liczenie czasu, odmierzanie porcji, zaplanowanie co i kiedy zrobić (np żeby sos całkiem nie zamarzł, zanim przypomnę sobie, że już czas nastawić makaron) - z tym bywa gorzej. Albo kiedy ktoś mnie pyta o przepis, a ja mówię, że trzeba dodać "trochę" tego, "trochę" tego... A ile? - pyta ktoś. "Noo, tak, żebyś widział, że już jest OK". Na szczęście mieszkam z bardzo konkretną Trójką, która potrafi zapanować nad sytuacją i dyskretnie podpowiedzieć, że warto by już wyciągnąć ciasto z piekarnika.
W każdym razie, gotowanie jest fajne, ale jak mam czas i wenę. Na co dzień radzę sobie z prostymi posiłkami, zazwyczaj z ryżem, bo nigdy nie chce mi się tracić czasu np. na obieranie i gotowanie ziemniaków ;P
Nie wyrywam ósemek.
- Fenol
- Posty: 501
- Rejestracja: niedziela, 28 grudnia 2008, 00:23
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: bananolandia
Re: Siódemka w kuchni
siedem w kuchni?
(nic tylko schrupać....mniam )
(nic tylko schrupać....mniam )
6w5
Członek - choć pewnie zostanę wkrótce wykopany na zbity pysk - UPS - Unia Piątkowo - Siódemkowa
Członek - choć pewnie zostanę wkrótce wykopany na zbity pysk - UPS - Unia Piątkowo - Siódemkowa
Re: Siódemka w kuchni
Ach, kuchnia, kuchnia
No miotam się, miotam, zazwyczaj żem jest trochę skołowana w tym przybytku rozkoszy. W moim gotowaniu wyróżnić trzeba dwie fazy: faza pierwsza to lenistwo, kiedy zwyczajnie nie chcę mi się nic robić, więc biorę jakieś byle co, ryże z sosami, pospieszną jajecznicę (umiem! ), kanapki i inne. Moje posiłki nie bywają szczególnie skomplikowane. Aż nadchodzi druga faza: faza inwencji ;P siedzę sobie, jestem głodna, kiedy nagle przychodzi taka błyskotliwa myśl: whooo, ugotuję sobie coś bajeranckiego i fantazyjnego, wezmę co mam i spróbuję coś skleić i robię pobojowisko w kuchni. wychodzą z tego różne rzeczy, często zupełnie niezjadliwe, ale przynajmniej dobrze się bawię
Natomiast są trzy danka, w których się specjalizuję. Od paru lat naleśniki, moja wysublimowana technika na ciasto i sposób smażenia znajomi chętnie kosztują. dwa: sos kurczak w sosie śmietanowo-grzybowym - orgazm:D i wielkie mroczne ciastka halunki, nazwane tak nie bez powodu
trzeba czasem kulinarnie poszaleć, nawet jak się nie umie
No miotam się, miotam, zazwyczaj żem jest trochę skołowana w tym przybytku rozkoszy. W moim gotowaniu wyróżnić trzeba dwie fazy: faza pierwsza to lenistwo, kiedy zwyczajnie nie chcę mi się nic robić, więc biorę jakieś byle co, ryże z sosami, pospieszną jajecznicę (umiem! ), kanapki i inne. Moje posiłki nie bywają szczególnie skomplikowane. Aż nadchodzi druga faza: faza inwencji ;P siedzę sobie, jestem głodna, kiedy nagle przychodzi taka błyskotliwa myśl: whooo, ugotuję sobie coś bajeranckiego i fantazyjnego, wezmę co mam i spróbuję coś skleić i robię pobojowisko w kuchni. wychodzą z tego różne rzeczy, często zupełnie niezjadliwe, ale przynajmniej dobrze się bawię
Natomiast są trzy danka, w których się specjalizuję. Od paru lat naleśniki, moja wysublimowana technika na ciasto i sposób smażenia znajomi chętnie kosztują. dwa: sos kurczak w sosie śmietanowo-grzybowym - orgazm:D i wielkie mroczne ciastka halunki, nazwane tak nie bez powodu
trzeba czasem kulinarnie poszaleć, nawet jak się nie umie
Wyrzuciłam ze swojego słownika słowo 'problem' i zastąpiłam je słowem 'wyzwanie'.
7w8, ENFP
7w8, ENFP
-
- Posty: 158
- Rejestracja: czwartek, 24 września 2009, 12:41
Re: Siódemka w kuchni
Bardziej kruche czy takie "elastyczne"?Pandora pisze:Od paru lat naleśniki, moja wysublimowana technika na ciasto i sposób smażenia :)
Na bardziej kruche polecam dodać nieco krupczatki i na smalcu smażyć.
Spoiler:
Re: Siódemka w kuchni
W kuchni czuję się jak ryba w wodzie.
A właściwie jak śledź w wódzie.
Menu zawiera nie tylko herbatę, budyń i jajecznicę. 8)
A właściwie jak śledź w wódzie.
Menu zawiera nie tylko herbatę, budyń i jajecznicę. 8)
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Siódemka w kuchni
No proszę, normalnie Kuchanini z ciebie jest
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
Re: Siódemka w kuchni
Yes Sir, I can boogie.
Re: Siódemka w kuchni
O! Wygrzebuję temat.
Gotowanie... zgrozo. Ile już razy słyszało się ‘siedź na tyłku, patrz i nie ruszaj się, bo coś spaprasz’
Bo skoro jestem zdolna nawet gotować wodę... bez wody Ściślej mówiąc – spaliłam czajnik, bo nastawiłam go aby woda się zagotowała, oczywiście zapominając go wcześniej uzupełnić.
Podejmować się prostych prób lubię, straszną radochę to sprawia. Zawsze coś nowego i ciekawego.
Ale kiedy dochodzi do momentu, w którym ktoś już usilnie odciąga mnie od garnków dla bezpieczeństwa własnego i innych osób, zawsze znajduję sobie inne zajęcie – np. ostatnio mam nawyk chodzenia z markerem po kuchni i rysowaniu na mandarynkach lub jajkach minek, uśmiechów, ogólnie całej palety mimiki
Gotowanie... zgrozo. Ile już razy słyszało się ‘siedź na tyłku, patrz i nie ruszaj się, bo coś spaprasz’
Bo skoro jestem zdolna nawet gotować wodę... bez wody Ściślej mówiąc – spaliłam czajnik, bo nastawiłam go aby woda się zagotowała, oczywiście zapominając go wcześniej uzupełnić.
Podejmować się prostych prób lubię, straszną radochę to sprawia. Zawsze coś nowego i ciekawego.
Ale kiedy dochodzi do momentu, w którym ktoś już usilnie odciąga mnie od garnków dla bezpieczeństwa własnego i innych osób, zawsze znajduję sobie inne zajęcie – np. ostatnio mam nawyk chodzenia z markerem po kuchni i rysowaniu na mandarynkach lub jajkach minek, uśmiechów, ogólnie całej palety mimiki
Re: Siódemka w kuchni
Ja z kolei uwielbiam gotować i piec. Z drugiej strony zawsze pójdzie coś nie tak. Albo ciasto spalę od spodu, albo nie wyjdzie mi kruszonka, albo po prostu nie urośnie. No, ale nie poradziłabym sobie z tym wszystkim gdyby nie taki kogucik, który nastawiam na przykład na pół godziny i w odpowiednim czasie dzwoni przypominając, że makaron już się rozgotował.
Gotowanie nie jest trudne! 8)
Gotowanie nie jest trudne! 8)
7w8