Pędzący Bakłażan pisze:zed pisze:W takim razie kup garnitur, dopasuj sie, zacznij sie ladnie usmiechac i zarabiaj srednie brutto na utrzymanie.
Dlaczego dla Ciebie praca w dzisiejszych czasach nieodłącznie wiąże się z garniturem?
Synonim. Alegorai do potocznie przyjetych norm ubioru oficjalnego, etyki etc.
A poza tym, to myślisz, że praca np. w banku musi być nużąca?
Nie. Na pewno jednak jest z etyczno-moralnego punktu widzenia zla poniewaz bank to instytucja ktora za prowizje daje pieniadze. A wiec tak naprawde bank nie robi nic poza tym, ze posiada zasoby, ktorymi handluje. Poza tym przepisy kredytowe nie rozrozniaja ludzi oszukujacych od ludzi poszkodowanych a proces windykacji uwazam za naruszenie podstawowych praw jednostki. Tak wiec wedlug mnie instytucja bank jest instytucja nie dbajaca o indywidualnego klienta a jedynie o swoje zyski.
Powiem Ci tak. Wszystko zależy od Twojego podejścia. Jeżeli Ty będziesz pracował z kwaśną miną na twarzy, to bardzo szybko zaroi się wokół Ciebie od ludzi, którzy również będą markotni i niezadowoleni.
Prawda.
zed pisze:Ale kiedy odkryjesz, ze tak nie jest, nie placz i nie praw moralow. Jak przestaniesz mowic jak inni, nie dziw sie i nie placz, ze nagle tracisz gerunt pod nogami.
Dostosowac sie? Do czego? Do absurdu?
A czy ja mówię tak jak inni?
Tak. W swoich wypowiedziach stosujesz zwroty swiadczace o tym, ze starasz sie wspolgrac z spoleczenstwem i ze przyjmujesz wiele z zasad przezen tworzonych.
I w ogóle kim są dla Ciebie ci inni?
Osoby myslace stereotypowo, ogolnie, jak wiekszosc, stosujacy te same zachowania spoleczne etc.
Ja mam własne zdanie, które rzadko ulega zmianom.
Szkoda. Moze wypadaloby nad tym popracowac i nie byc tak zadufanym w sobie. Ja do pewnego momentu tez taki bylem a tu hoops, nagle sie cos zmienilo i caly swiat ulegl zmianie.
A jeśli ulega to pod wpływem jednostek mądrzejszych (w końcu uczyć się od ludzi posiadających większą wiedzę to nic złego).
Szczegolnie kiedy ten madrzejszy to np. polityk ustanawiajacy prawo, ktore mowi, ze to a to (bez podawania fatycznych przyczyn) jest zle. Zycze powodzenia w zyziu kiedy bedziesz ciagle zdawal sie na wybory innych.
Do czego muszę się dostosować? Wybieram jakąś pracę, ponieważ tego chcę. Owszem czasami wybieram z musu, ale tak było zawsze i zawsze tak będzie.
Gowno prawda. Tylko ty mozesz decydowac o tym, co chcesz a czego nie (oczywiscie patrzac na to, czy i jak twoje decyzje wplywaja na reszte i czy nie czynia krzywdy).
Też chciałbym uszczęśliwić wszystkich, ale jest to niemożliwe.
Mylisz sie. Mozna, wymaga to tylko glebokiego zaangazowania sie i patrzenia na to, ajk Twoje decyzje oddzialywuja na otoczenie. Przyklad: masz dow yboru prace typu;
1. dobrze platna ale firma produkuje komponenty z rzeczy szkodzacych srodowisku naturalnemu
2. slabiej platna praca, ciezsza, dluzsze godziny pracy ale firma jest uccziwa pod wgedem podejscia do konsumentow i dba o to, aby produkcja byla ekologiczna.
Ktora prace wybierasz ty osobiscie?
Nadal zostaję przy twierdzeniu, że można być sobą w świecie, który stara się zamotać Cię w swoje stalowe łańcuchy. Wszystko zależy od Ciebie...
W takim razie zycze powodzenia. I prosze bez moralow na przyslosc z Twojej strony jesli tak twierdzisz.
zed pisze:Btw,
depresja nawraca mi, kiedy czytam lub slysze tego typu brednie pisane przez czlowieka, ktory zdaje sie byc inteligentny. Nic osobistego, po prostu stwierdzam fakt.
Spoko, dyskusja polega na wymianie poglądów