Oj tam, z
Jedynkami w związku nie jest tak źle, jak może się na pierwszy rzut oka wydawać.
Związek to między innymi sztuka kompromisu i zaufanie, a nie przydzielanie sobie z góry enneagramowych cyferek - jedne kombinacje pasują, inne nie, nigdy nie wiadomo.
Jestem 7w8, a mój partner to 1w2 - z 2,5 letnich obserwacji i bycia ze sobą mogę stwierdzić Jedynka i Siódemka to fajne połączenie.
Coś jak zderzenie się dwóch światów, które są w stanie wzajemnie zaoferować sobie coś nowego. Moja Siódemkowość nie raz go rozluźni i "ruszy z miejsca", a jego Jedynkowatość pozwala mi w końcu załatwić pewne sprawy do końca, które zwykle odkładam, bo mnie nudziły lub po prostu o nich zapominam. Taki chodzący kalendarz-organizer (swój już dawno zgubiłam, więc nie narzekam
).
Z małymi sprzeczkami lub kłótniami z kolei jest ciekawie. Jeden chce do KFC, drugi do McDonald's, ostatecznie oboje zaciskamy (oj tak, bardzo mocno) zęby i idziemy do budki z kebabem - przykładowo. W końcu każdy jest zbyt dumny, żeby ustąpić, więc trzeba pójść na kompromis.
Kłótnie to już inna sprawa, w zależności od powodu. Argumenty sypią się z rękawa na prawo i lewo, a jak nie argumenty, to znajdujące się w pobliżu rzeczy (tak, skrzydło 8
).
On się nauczył, że mnie się nie trzyma na krótkiej smyczy, a ja, że nie mogę zawieść jego zaufania.
Nie mogę też powiedzieć, że kiedykolwiek czułam się mocno kontrolowana. Nie przeszkadza mi również fakt, że cały dzień spędzę z drugą połówką przed telewizorem lub leniąc się nad rzeką, jak już ktoś wspominał w tym temacie.
Co do innych typów.
Pomimo, że uwielbiam wszelkie rodzaju
Siódemki, związek z nią to jak dla mnie śmiech na kółkach - dosłownie. Podobny też trochę do miłości z piaskownicy, w obie strony -
"Ty będziesz moją dziewczyną/chłopakiem, ale i tak wolę się bawić swoimi grabkami"
Ósemki za to są świetne. Podobny temperament, zainteresowania, energia. Czego więcej chcieć? Mniej kłótni
Z całym szacunkiem i podziwem dla
Czwórek i
Dwójek - może są związki, w których bardzo dobrze im się układa z Siódemką i na odwrót, ale to nie dla mnie. Potrzebuję silnych temperamentów i charakterów. Patrząc trochę krytycznym okiem na Siódemkę, obawiałabym się, że mogłabym w jakiś sposób wykorzystać Dwójkę do własnych celów (nie mówiąc już o wspomnianym ograniczaniu przez ten typ), a Czwórkę urazić i odstraszyć, gdy w końcu wybuchnę i wygarnę jej, że "ma się wziąć w garść". Z drugiej strony, kiedy widzę Czwórkę, to od razu włącza mi się lampka pt. "Podejść, przytulić, pocieszyć jeśli trzeba". Wiem niestety, że na dłuższą metę bym nie wyrobiła i oboje wykończylibyśmy się psychicznie.
Dodam jeszcze, że kiedyś słowo "związek" działało na mnie jak kopnięcie prądem - NIE.
I teraz proszę, Jedynka może zdziałać cuda