Idealny partner dla 7

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#16 Post autor: boogi » piątek, 2 stycznia 2009, 15:20

impos animi pisze:Ja wam powiem, że w tej sprawie wy czasami sami jesteście sobie winni niestety ;p
Rozwiń myśl Impos, bo czuję się jak kretyn niekumaty w tym temacie, niestety.


"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
monis
Posty: 78
Rejestracja: piątek, 26 grudnia 2008, 00:36
Lokalizacja: stąd ;)

#17 Post autor: monis » piątek, 2 stycznia 2009, 15:21

wydaje mi się, że niewiele 7 podzieli moje zdanie, ale wg. mnie najlepszym partnerem dla 7 jest ... 7 ;) osoba która będzie miała jeszcze więcej energii niż ja, jeszcze więcej pomysłów, która będzie mi imponować i od której zdecydowanie nie będę czuć się lepsza. musi mieć przerysowane te wszystkie 'pozytywne' cechy 7. powiecie pewnie zaraz : ' będą się zdradzać w kółko'. Nie nie nie ;) Bo 7 potrafi być wierna, jeżeli trafi na kogoś kto odpowiada jej w 100% - jeżeli nie - przykro mi , masz pecha :P I tak naprawdę partnerem może być dla niej każda osoba, niezależnie od enneagramu, bo przecież wszyscy potrafimy się tak pięknie różnić.
"jeżeli mój partnerze staniesz się dla mnie nudny, to znikasz dla mnie i poszukam sobie kogoś, kto będzie ciekawy".
nie znikasz;) najpierw postaram się znaleźć w Tobie coś interesującego. potem zrobię bilans - co Ty możesz mi dać czego nie może mi dać jakaś inna osoba. jak bilans wypadnie na Twój plus - super ;) jak nie - idę szukać przygód.
no ok. czasem bez bilansu też szukam.

jeżeli chodzi o moje poważne związki - chore 2w3 ( z mocno rozwiniętym skrzydłem 3 ) szantaże emocjonalne, wytykanie wad, manipulacje i tłamszenie mojej beztroski ( i udało mu się to skutecznie robić przez czas który teraz jawi mi się jako straszna stagnacja) - nie nie nie , nigdy więcej ;P
6w7 - tak naprawdę to wszystko było okej, dogadywaliśmy się na zasadzie wzajemnych kompromisów, oboje potrafiliśmy powiedzieć co nam nie pasuje w drugiej osobie ale już z rozwiązywaniem problemów było gorzej. byłam dla niego trochę zbyt mało odpowiedzialna, poza tym cały czas chciałam być dla niego najważniejsza. na zasadzie - jasne , szliśmy razem spotkać się z przyjaciółmi to nie obnosiliśmy się z tym, że jesteśmy razem, ale gdy już byliśmy sami - ja mam być najważniejsza, masz mnie adorować, 'bo nawet nie wiesz ilu by chciało być na twoim miejscu'. ( zdaję sobie sprawę z tego, że mam straszny charakter, myślicie że elektrowstrząsy pomogą ? :P ). nie zadzwonił jednego dnia - foch, pokaże mu, że sobie radze bez niego i nie zadzwonię. zadzwonił po 3 dniach - robiłam mega wyrzuty... tak naprawdę jednak to wszystkiemu winna była moja siódemkowa niewierność, zostawił mnie a ja byłam zbyt dumna, żeby zawalczyć wtedy o ten związek. żałuję do tej pory. zastanawiałam się, czy nie dlatego, że ktoś mi odebrał coś mojego, że przegrałam tak naprawdę na swoje własne życzenie, myśląc że wszystko ujdzie mi na sucho. chyba jednak w grę wchodzą tu uczucia wyższe do których jestem czasem zdolna.
w styczniu wraca z daleka i mamy się spotkać, sam chciał :P

bo z 7 to naprawdę nic nie wiadomo - z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej :P
Obrazek

mi się nie wydaje, że jestem nie wiadomo kim. ja JESTEM nie wiadomo kim ;)

'Żyj tak, aby Twoim znajomym zrobiło się nudno, gdy umrzesz'

Awatar użytkownika
Gremster
Posty: 506
Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 13:22
Lokalizacja: Wrocław

#18 Post autor: Gremster » piątek, 2 stycznia 2009, 15:23

boogi pisze:
impos animi pisze:Ja wam powiem, że w tej sprawie wy czasami sami jesteście sobie winni niestety ;p
Rozwiń myśl Impos, bo czuję się jak kretyn niekumaty w tym temacie, niestety.
dzisiaj coś faktycznie mało kumasz :)

impos pośrednio potwierdziła moje słowa o szufladkowaniu i niemocy przekroczenia granicy....
oraz zawalowała urocze przytyki :P
na które silver dobrze jej odpowiedział :)
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#19 Post autor: impos animi » piątek, 2 stycznia 2009, 15:27

boogi pisze:
impos animi pisze:Ja wam powiem, że w tej sprawie wy czasami sami jesteście sobie winni niestety ;p
Rozwiń myśl Impos, bo czuję się jak kretyn niekumaty w tym temacie, niestety.
Pisząc "wy" mam teraz na myśli ogólnie niektórych przedstawicieli waszej płci, żeby nie było.
No więc czasami tak bywa, że sami albo zabieracie się jak pies do jeża, albo coś pieprzycie o przyjaźni, albo pieprzycie inne rzeczy wyraźnie wskazujące na taką relację, a jak dziewczyna sobie zawiesi oko na kimś innym, a was nagle oświeci, to jest wielkie zdziwko, że na was tak oka nie zawiesza ;)

Ale to tylko jedna z różnych sytuacji, ja zdaję sobie sprawę z wielopłaszczyzności tego.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#20 Post autor: *nadia* » piątek, 2 stycznia 2009, 16:20

hmm zgadza się to szufladkowanie jak cholera.. jeśli jest przyjacielem to zupełnie inna bajka, w związek się to nie przerodzi. i nie wiem czy chodzi tu o zakodowanie sobie albo nieudolne próby ze strony faceta.. po prostu tworzy się relacja bratersko-siostrzana i jakiekolwiek akcje byłyby po prostu dziwne
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#21 Post autor: boogi » piątek, 2 stycznia 2009, 17:19

Prosta sprawa - nie mieć przyjaciółek ani koleżanek. Rozwiązanie: od dzisiaj wszystkie Was, drogie panie, serdecznie ignoruję i się z żadną nie kumpluję ;)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#22 Post autor: *nadia* » piątek, 2 stycznia 2009, 17:25

boogi pisze:Prosta sprawa - nie mieć przyjaciółek ani koleżanek. Rozwiązanie: od dzisiaj wszystkie Was, drogie panie, serdecznie ignoruję i się z żadną nie kumpluję ;)
a co, w każdej przyjaciółce jesteś w stanie się zakochać? :P
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

impos animi
VIP
VIP
Posty: 2251
Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
Lokalizacja: z nikąd

#23 Post autor: impos animi » piątek, 2 stycznia 2009, 17:40

Ale wiecie, nigdy nie mówcie nigdy. Sama znam osobiście parę, która powstała z kilkumiesięcznej przyjaźni, a związek trwa już około dwóch lat.
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#24 Post autor: boogi » piątek, 2 stycznia 2009, 17:47

boogi pisze:Prosta sprawa - nie mieć przyjaciółek ani koleżanek. Rozwiązanie: od dzisiaj wszystkie Was, drogie panie, serdecznie ignoruję i się z żadną nie kumpluję ;)
Czułem, że wywołam lekką burzę i taki był zamiar :mrgreen:

To co napisałem to oczywiście był żart ;) nie zamierzam się tak zachowywać.

@Nadia: oczywiście, że nie jestem w stanie zakochać się w każdej przyjaciółce. Inna sprawa, że jest jednak takie drobne coś, że ja się zakochuję dopiero, kiedy poznam osobę bliżej. Nie wierzę w "miłość od pierwszego wejrzenia" po prostu. Muszę znać charakter, musimy koło siebie oboje czuć się dobrze, poprzebywać trochę ze sobą, poznać się bliżej, dokładniej. Taka dziewczyna zostaje dobrą znajomą, nawet przyjaciółką (tak, wierzę w przyjaźń damsko-męską bo u mnie to działa). Ale co by było, gdybym w takiej osobie się zakochał - kiedy już poznałem ją bliżej, już wiem, że podoba mi się i widzę w niej nie tylko koleżankę, ale kogoś być może więcej - a ona zaczęła widzieć we mnie bliską sobie osobę-przyjaciela.
To jest ten koszmar. Raz to przeżyłem. Nikomu nie życzę.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#25 Post autor: *nadia* » piątek, 2 stycznia 2009, 17:49

impos animi pisze:Ale wiecie, nigdy nie mówcie nigdy. Sama znam osobiście parę, która powstała z kilkumiesięcznej przyjaźni, a związek trwa już około dwóch lat.
może od początku obie strony nie traktowały tego jako przyjaźń absolutnie nie mogącą przerodzić się w coś więcej ;)
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Konspiratorka
Posty: 58
Rejestracja: czwartek, 27 listopada 2008, 17:50

#26 Post autor: Konspiratorka » sobota, 3 stycznia 2009, 01:01

Czwórka z Siódemką? Nein, nein. Niby w enneagramie jest napisane, że to się dopełnia, ale moim zdaniem typowe czwórki zbyt często popadają w paranoje, by wytrzymać towarzyskość siódemki. Jeśli już nawet trafią na siebie dwa naprawdę wyśmienite okazy, jest ryzyko, że popadną w błędne koło i próbując się wzajemnie zmieniać, czy przekonywać do swoich poglądów, wykończą się nawzajem.

silver_bullet, czyżby ta boska siła perswazji? 8)

Awatar użytkownika
Pandora
Posty: 54
Rejestracja: środa, 23 kwietnia 2008, 20:04
Lokalizacja: Zewsząd

#27 Post autor: Pandora » sobota, 3 stycznia 2009, 11:54

Czwórka z siódemką może się udać, ale raczej zależy od osoby. Mnie na przykład czwórki czasem cholernie wkurzają- albo przez swoje "świat jest beznadziejny, ja jestem beznadziejna", albo przez gaszenie entuzjazmu albo przez ten strrraszliwy bezruch (zwłaszcza u 4w3).

A jednak, coś w tym jest, chyba 4 i 7 się przyciągają. Zdarzyło mi się, jak to mówi enneagram "sięgnąć głębi swych uczuć", to było w moim przypadku dość surrealistyczne, ale ciekawe.

Czy dwójka nie zajmuje się za bardzo "matczeniem"? Nie wiem, mnie by to chyba przeszkadzało, raz próbowałam i podziękuję.

Trójek nie lubię, wiele z nich jest mocno egoistycznych, no i te maski. Ale mają jakąś życiową moc, to fakt.

Zdrowa piątka mogłaby być dobra. Ale tylko zdrowa! Nie taka pozamykana w sobie.

Jedynki odpadają, ósemki raczej też.

Może najlepiej byłoby 7-7? Cholera, jednak mam chętkę na coś takiego, nuta szaleństwa i nieokrzesania, te sprawy. Ale w sumie bałabym się chyba, że zacznie się gra typu "kto pierwszy się kim znudzi". Aj. Nie wiem.

:)
Wyrzuciłam ze swojego słownika słowo 'problem' i zastąpiłam je słowem 'wyzwanie'.

7w8, ENFP

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#28 Post autor: *nadia* » sobota, 3 stycznia 2009, 19:21

Pandora pisze: Trójek nie lubię, wiele z nich jest mocno egoistycznych
hm a w moim mniemaniu nic nie przebije egoizmu siódemek :p
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Awatar użytkownika
Gremster
Posty: 506
Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 13:22
Lokalizacja: Wrocław

#29 Post autor: Gremster » sobota, 3 stycznia 2009, 19:27

*nadia* pisze:
Pandora pisze: Trójek nie lubię, wiele z nich jest mocno egoistycznych
hm a w moim mniemaniu nic nie przebije egoizmu siódemek :p
w stwierdzeniu że w 3 jest dużo egoizmu jednak trzyma sie kupy.... 7 mogą być bardziej egoistyczne... nie zaprzeczam, nie będę się tu sprzeczać który typ jest bardziej egoistyczny... może my może 3...
jednak wrażenie 3 wywołuje zdecydowanie gorsze. Wynika to z tego że 7 jest bardziej prospołeczne czyli możemy być egoistyczni ale rekompensujemy to miłymi wrażeniami ze spędzania z nami czasu. Natomiast 3 prze do celu często nie patrząc na ludzi któych mija.
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#30 Post autor: *nadia* » sobota, 3 stycznia 2009, 19:46

Gremster pisze:Natomiast 3 prze do celu często nie patrząc na ludzi któych mija.
to zalezy jak zdrowe 3 i z jakim skrzydłem.. pozostają jeszcze połączenia z 6 i 9, także róznie bywa. ja przy sporym udziale skrzydła 4 nie mam szczególnego parcia na sukces ani 'po trupach do celu'.. zupełnie niee
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

ODPOWIEDZ