Centrum Pomocy Zagubionym Siódemkom i Niesiódemkom
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
No nie żartuj. To sobie ściągnij zbiory zadań z netu, masę książek na pewno można znaleźć z zadaniami
Albo pójdź do biblioteki jeszcze lepiej i wypożycz jakiś konkretny zbiór (moimi faworytami są radzieckie zbiory zadań - tak, nie rosyjskie, a radzieckie... takie stare, ale cholernie mocne zadania, prawdziwy konkret).
Pytanie: co Dwójka robiła na studiach ścisłych?
Albo pójdź do biblioteki jeszcze lepiej i wypożycz jakiś konkretny zbiór (moimi faworytami są radzieckie zbiory zadań - tak, nie rosyjskie, a radzieckie... takie stare, ale cholernie mocne zadania, prawdziwy konkret).
Pytanie: co Dwójka robiła na studiach ścisłych?
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- boogi
- Pan Admin
- Posty: 5875
- Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
- Enneatyp: Perfekcjonista
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Pfff... szukanie dziewczyny na studiach informatycznychShironeko pisze:Balowanie i szukanie dziewczyny wykluczam
Na roku, na samym początku studiów, miałem ~180 łebków i ~10 dziewczyn, po pierwszym semestrze dziewczyn zostało 5. Piszę ~10, bo ze dwie pojawiły się tylko na pierwszym wykładzie, więc w sumie nie wiem, czy je liczyć.
U mnie w grupie było 31 łebków i 2 dziewczyny. I, tutaj zaskoczenie - bardzo ładne dziewczyny*. Swoją drogą, jedyna grupa która przeszła bez strat przez pierwsze dwa lata studiów 8) (byłem starostą, załatwiłem maaasę poprawek, dopiero teraz po latach widzę, że to Dwójka działała we mnie ).
Ale fakt, są osoby które na studia idą, by znaleźć życiowego partnera. Ja też, pamiętam jak dziś pewien moment... wiecie, chemia fajny kierunek
* dla niewtajemniczonych, taki żart branżowy w celach informacyjnych:
Kobieta-informatyk jest jak świnka morska. Bo świnka morska to nie jest ani świnka, ani morska...
To czemu się pytasz, a nie działasz?NoMatter pisze:Tyle to ja sam wiem ;D
Tyle to ja sam wiem ;DNoMatter pisze:Studiowała?Pytanie: co Dwójka robiła na studiach ścisłych?
Chodzi mi akurat o niezgodność studiów z typem charakteru (informatyka bardziej np. Piątkom podchodzi; chyba połowa roku u mnie to były Piątki, Ósemki lub ewentualnie Trójki). I ja to czuję... że przy komputerze się duszę. Komputer jest bezosobowy.
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
- Voltaire
>> bardzo dziwny link <<
Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix
Też to tak czuję, dlatego nie żałuję, że uciekam z tego kierunku.boogi pisze:Komputer jest bezosobowy.
A z tej części powyżej wnioskuję, że jestem za ładna na niektóre zawody (kurde, tylko żeby nie skończyć jako hostessa...)
Eeeeecik, fakt to że miałam nudnych znajomych, nie znaczy że reszta się dobrze nie bawiła. U mnie było ok 180 facetów i 20 kobiet, a szukanie na innych uczelniach nie musi być koniecznie związane ze studiowaniem informatyki
7w8 (~)
When I woke up tonight I said
I'm gonna make somebody love me
And now I know, I know that it's you
You’re lucky, lucky, you're so lucky!!
When I woke up tonight I said
I'm gonna make somebody love me
And now I know, I know that it's you
You’re lucky, lucky, you're so lucky!!
- Rilla
- VIP
- Posty: 3159
- Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 16:34
- Enneatyp: Indywidualista
- Lokalizacja: wichrowe wzgórze
Temat nie został zamknięty, więc pewnie ma sens istnienia. Skorzystam więc.
Dowiedziałam się, że moja przyjaciółka znów nie ma dla mnie czasu. Nie poświęci nawet tych paru minut, by spotkać się przed świętami.
Powinnam być przyzwyczajona, że ludzie nie mają dla mnie czasu. Przecież to normalne, zazwyczaj mówią mi "nie teraz", "później", "innym razem". No tak, po co marnować go dla takich ludzi jak ja? Ale mimo 19 lat, nie przyzwyczaiłam się dostatecznie, by nie było mi przykro.
I co Wy na to? Hmm? No tak, nie widzieliście mnie, to nie wiecie, jaka jestem beznadziejna. Jeszcze nudniejsza niż na forum :/
Jestem zazdrosna. Czuję zazdrość do kurzu, brudu, robót kuchennych, obowiązków domowych, pieniędzy i wszystkiego innego, co jest ważniejsze ode mnie.
O jaaa :| Nie wiem nawet, czy na pewno w dobrym temacie piszę. Pewnie będę żałować.
Edit:
A druga się nie odzywa. Udaje, że nie wysłałam wiadomości na temat spotkania. Ekstra! Świetnie!
Spróbujcie mi wcisnąć teraz kit, że ludzie nie odchodzą, że warto zaufać ich wierności. Wszystko jest ważniejsze ode mnie.
Dowiedziałam się, że moja przyjaciółka znów nie ma dla mnie czasu. Nie poświęci nawet tych paru minut, by spotkać się przed świętami.
Powinnam być przyzwyczajona, że ludzie nie mają dla mnie czasu. Przecież to normalne, zazwyczaj mówią mi "nie teraz", "później", "innym razem". No tak, po co marnować go dla takich ludzi jak ja? Ale mimo 19 lat, nie przyzwyczaiłam się dostatecznie, by nie było mi przykro.
I co Wy na to? Hmm? No tak, nie widzieliście mnie, to nie wiecie, jaka jestem beznadziejna. Jeszcze nudniejsza niż na forum :/
Jestem zazdrosna. Czuję zazdrość do kurzu, brudu, robót kuchennych, obowiązków domowych, pieniędzy i wszystkiego innego, co jest ważniejsze ode mnie.
O jaaa :| Nie wiem nawet, czy na pewno w dobrym temacie piszę. Pewnie będę żałować.
Edit:
A druga się nie odzywa. Udaje, że nie wysłałam wiadomości na temat spotkania. Ekstra! Świetnie!
Spróbujcie mi wcisnąć teraz kit, że ludzie nie odchodzą, że warto zaufać ich wierności. Wszystko jest ważniejsze ode mnie.
"Bo szczęście to przelotny gość. Szczęście to piórko na dłoni, co zjawia się, gdy samo chce i gdy się za nim nie goni."
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
Anna Maria Jopek "Na dłoni"
4w5
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Rilla, Ty nudna?! Co za głupoty pleciesz. Dla mnie należysz do jednej z najbardziej interesujących udzielających się użytkowniczek. Sporo bym oddała by móc posiadać tyle klasy i galanterii, co Ty. W realu zakładam, że wrażenie odniosłabym nieinne.
Przede wszystkim nie doszukuj się kłopotu gdzie się nie znajduje, nie szukaj przyczyny w sobie. Niektórzy uważają obowiązki za istotniejsze od drogocennej przyjaźni, a przecież można na chwilę odsapnąć i przeznaczyć wolną chwilę w imię więzi. Niestety bywa inaczej. Ludzie gubią się w pracy i ciężko ich oderwać. Szukają później wymówek lub udają głuchych. Wcale nie wynika to z chęci unikania drugiej osoby z powodu jej nieznośnego charakteru. Sama bardzo ubolewam nad tym, że przestaję pielęgnować kontakty, ale postanowiłam się poświęcić dla zajęć, znajduję się pod ogromną presją.
Poza tym ostatnio dokucza mi silna ambiwalencja w stosunku do osób, z którymi posiadam głęboką relację, co również leży u przyczyny wymigiwania się.
Jeśli to Twoje przyjaciółki, powinnyście być na tyle szczere, by sobie wyjaśnić niedogodności. Ja bym usilnie nalegała na spotkanie, a jeśli nadal nie poskutkowałoby, to ostentacyjnie bym się obraziła [taką taktykę stosuje moja przyjaciółka, gdy wiecznie odmawiam spotkania, zwykle skutkuje].
Przede wszystkim nie doszukuj się kłopotu gdzie się nie znajduje, nie szukaj przyczyny w sobie. Niektórzy uważają obowiązki za istotniejsze od drogocennej przyjaźni, a przecież można na chwilę odsapnąć i przeznaczyć wolną chwilę w imię więzi. Niestety bywa inaczej. Ludzie gubią się w pracy i ciężko ich oderwać. Szukają później wymówek lub udają głuchych. Wcale nie wynika to z chęci unikania drugiej osoby z powodu jej nieznośnego charakteru. Sama bardzo ubolewam nad tym, że przestaję pielęgnować kontakty, ale postanowiłam się poświęcić dla zajęć, znajduję się pod ogromną presją.
Poza tym ostatnio dokucza mi silna ambiwalencja w stosunku do osób, z którymi posiadam głęboką relację, co również leży u przyczyny wymigiwania się.
Jeśli to Twoje przyjaciółki, powinnyście być na tyle szczere, by sobie wyjaśnić niedogodności. Ja bym usilnie nalegała na spotkanie, a jeśli nadal nie poskutkowałoby, to ostentacyjnie bym się obraziła [taką taktykę stosuje moja przyjaciółka, gdy wiecznie odmawiam spotkania, zwykle skutkuje].
6w7 sp/sx, EIE
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd
Memory, a co jeśli ktoś nie ma czasu nie ze względu na obowiązki, a innych ludzi? Bo brak czasu dla mnie ze względu na jakąś pracę zawsze jeszcze jakoś potrafiłam znieść, ale gdy zostaję olana ze względu na kogoś innego to szału dostaję... Bo to znaczy, że wszyscy są ważniejsi ode mnie...
Czy zdanie okrągłe wypowiesz,
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
czy księgę mądrą napiszesz,
będziesz zawsze mieć w głowie
tę samą pustkę i ciszę.
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Ja uważam, że trzeba całą sytuację jakoś wypośrodkować. Być może faktycznie, ktoś z kim chcemy się spotkać nie ma czasu. Jeżeli jednak, jesteś(cie) pewne, że tu chodzi tylko o to, że danej osobie nie zależy na spotkaniu akurat z WAMI, to faktycznie pojawia się problem. Jest parę rozwiązań.
Myślę, że najbardziej ludzkim i humanitarnym jest po prostu szczera rozmowa. Ja np. często zadaję pytania "prosto z mostu" i oczekuję konkretnej odpowiedzi. Wielu ludzi zadziwia takie podejście do sprawy, ale przynajmniej dowiadujemy się prawdy.
Kolejnym krokiem jest przemyślenie tego, czy jeśli dana osoba nie ma dla mnie czasu, to czy faktycznie jest moim przyjacielem. Jeżeli jest przyjacielem to zwykle szczera rozmowa (patrz krok pierwszy) skutkuje. A jeśli nie, no to chyba nie musze mówić, że powinniśmy zmienić do tej osoby swój stosunek.
Ja jeżeli widzę, że ogół mnie olewa (a zdarza się to), to po prostu staram się tym nie przejmować. W sumie nigdy nie staram sie przebywać tam gdzie mnie nie chcą. Czasem warto zmienić kręgi znajomych. Ale w waszym przypadku to pewnie nie jest, aż tak złożona sprawa, żeby się od razu odcinać od wszystkich...
Proponuję się z tym przespać, pomyśleć ile tak naprawdę dana osoba dla Ciebie znaczy. A jutro może spróbuj do nie zadzwonić czy napisać i zaproponować spotkanie jeszcze raz. Podkreśl, że Ci na nim zależy, że czujesz się trochę zignorowana. Jeżeli to dobra przyjaciólka, to zrozumie twoje żale... A jeżeli to zwykła koleżanka, to ja bym się nią nie przejmował. W końcu to tylko koleżanka.
Aha no i jeszcze jedno - zjedz sobie trochę czekolady, uaktywnij się na forum a potem idź spać myśląc o czymś przyjemnym...
Myślę, że najbardziej ludzkim i humanitarnym jest po prostu szczera rozmowa. Ja np. często zadaję pytania "prosto z mostu" i oczekuję konkretnej odpowiedzi. Wielu ludzi zadziwia takie podejście do sprawy, ale przynajmniej dowiadujemy się prawdy.
Kolejnym krokiem jest przemyślenie tego, czy jeśli dana osoba nie ma dla mnie czasu, to czy faktycznie jest moim przyjacielem. Jeżeli jest przyjacielem to zwykle szczera rozmowa (patrz krok pierwszy) skutkuje. A jeśli nie, no to chyba nie musze mówić, że powinniśmy zmienić do tej osoby swój stosunek.
Ja jeżeli widzę, że ogół mnie olewa (a zdarza się to), to po prostu staram się tym nie przejmować. W sumie nigdy nie staram sie przebywać tam gdzie mnie nie chcą. Czasem warto zmienić kręgi znajomych. Ale w waszym przypadku to pewnie nie jest, aż tak złożona sprawa, żeby się od razu odcinać od wszystkich...
Proponuję się z tym przespać, pomyśleć ile tak naprawdę dana osoba dla Ciebie znaczy. A jutro może spróbuj do nie zadzwonić czy napisać i zaproponować spotkanie jeszcze raz. Podkreśl, że Ci na nim zależy, że czujesz się trochę zignorowana. Jeżeli to dobra przyjaciólka, to zrozumie twoje żale... A jeżeli to zwykła koleżanka, to ja bym się nią nie przejmował. W końcu to tylko koleżanka.
Aha no i jeszcze jedno - zjedz sobie trochę czekolady, uaktywnij się na forum a potem idź spać myśląc o czymś przyjemnym...
-
- VIP
- Posty: 2251
- Rejestracja: sobota, 24 marca 2007, 17:09
- Lokalizacja: z nikąd