Strona 6 z 6

: piątek, 13 lutego 2009, 15:22
autor: Pędzący Bakłażan
Amber pisze: A tempo mówienia mam normalne(...)
Co do tempa mówienia. W młodości (tzn. w jeszcze większej młodości niż teraz, bo stary to ja nie jestem) ludzie mówili mi nawet, że mam bardzo powolną wymowę. I tak faktycznie było. Kiedyś mi ktoś powiedział, że zanudzam samym sposobem mówienia ;)

Popracowałem nad tym. Od wielu lat jest już normalnie. Tempo ludzkie mam.

Ale gadać lubię ;)

: piątek, 13 lutego 2009, 17:30
autor: Riviette
Miałam na myśli sytuację w stanie "nakręcenia", wtedy ta Siódemka przeszybko trajkota. ;)
(ale się same od razu zakwalifikowałyście do tych "wkurzających" Siódemek... :lol:)

: piątek, 13 lutego 2009, 17:47
autor: Amber
Bo ja jestem wkurzająca, ponieważ niezwykle wspaniała i nieskończenie próżna :twisted:

: piątek, 13 lutego 2009, 18:04
autor: Riviette
W takich sytuacjach się śmieję, nie wkurzam.

Re: Jak skrytykować 7 i przeżyć? ;)

: środa, 22 lipca 2009, 15:43
autor: nakona
Tyler pisze:Wiem, że 7 nie wolno krytykować, ale czasami w życiu trzeba powiedzieć kilka słów prawdy. Zdarza się Wam na pewno coś spaprać albo zostać ocenionym. Jak należy Was krytykować, bo Was to nie uraziło, lub nie rozpętało kolejnego konfliktu zbrojnego, jak zwracać uwagę siódemce na jej błędy i sugerować prawidłowe wyjście. Zapraszam do dyskusji także inne typy doświadczone w konfrontacjach z 7 :)
hehe powiem z własnego doświadczenia - jeśli argumentacja adresowanej krytyki pod moim adresem jest trafna i uzasadniona to przyjmę tą krytykę. Oczywiście najpierw się obrażę :D ale po chwili zastanowienia przyjmę tą krytykę. Nawet mogę się do tego nie przyznać otwarcie, ale zastosuję się do wskazanych rad.
Ale na pewno nie am mowy o "skutkach śmiertelnych" krytykowania mnie. Nawet jeśli uznam krytykę za bezpodstawną to nie umiem się na nikogo gniewać na długo. Ostatecznie każdy ma prawo do własnego zdania :)

Re: Jak skrytykować 7 i przeżyć? ;)

: niedziela, 20 czerwca 2010, 19:18
autor: co jest
ja nie zastanawiam sie czy przeżyje, mowie wprost i najczesciej mowie krytyke ze smiechem żeby was zabić :D

Re: Jak skrytykować 7 i przeżyć? ;)

: wtorek, 29 czerwca 2010, 18:31
autor: Janka
Ja raz powiedziałam siódemce, że z biologicznego punktu widzenia już raczej nie urośnie (ona miała kompleks na punkcie wzrostu) i się na mnie śmiertelnie obraziła. No i już nie jesteśmy przyjaciółkami...

Re: Jak skrytykować 7 i przeżyć? ;)

: czwartek, 15 lipca 2010, 10:17
autor: co jest
Janka pisze:Ja raz powiedziałam siódemce, że z biologicznego punktu widzenia już raczej nie urośnie (ona miała kompleks na punkcie wzrostu) i się na mnie śmiertelnie obraziła. No i już nie jesteśmy przyjaciółkami...
7 przecież obracają wszystko w żart..
btw. małe jest piękne przecież;d

: czwartek, 19 sierpnia 2010, 10:49
autor: Ans1
Jeśli chodzi o krytykę to zależy, czy mi na kimś zależy, czy nie...Jeśli jest to dla mnie osoba neutralna to wysłucham i nie skorzystam i szybko zapomnę( bo przecież jestem tak wspaniała, że i tak wszystko robię najlepiej, więc krytyka nie ma sensu). Inaczej, gdy ktoś bliski zwraca mi uwagę, wtedy najpierw staram się obrócić w żart sytuację, potem zazwyczaj muszę pokminić, czy uwagi były słuszne. Potem staram się jakoś inaczej postępować ( szkoda, że często z marnym skutkiem, bo natury przecież się raczej nie zmieni). A, z reguły nie przyznaję racji...zostawiam swoje przemyślenia "w niebycie" dla osób postronnych. Co wiąże się z zarzutami, że do mnie nigdy nic nie dociera i że jestem niereformowalna.

Re: Jak skrytykować 7 i przeżyć? ;)

: sobota, 4 września 2010, 15:39
autor: Namida
Krytyka krytyką: 7 z reguły nie przejmuje się nią, ale ile siódemek, tyle reakcji.
Więc nie warto się specjalnie łudzić, że każda, w zależności od poziomu zdrowia, weźmie ją sobie do serca.
Może:
- obrócić ją w żart
- najzwyczajniej w świecie olać, gdy podczas krytykowania nie poda się konkretnych argumentów
- postarać się w miarę własnych sił popracować nad problemem, o ile uświadomi się ją, że jej postępowanie sprawia krzywdę innym
- zaatakuje dwa razy mocniej, gdy krytyka okaże się być absurdalna, niepoparta dobrym uzasadnieniem lub wyważona z ust osoby, która 7 w ogóle nie zna

Jedno jest pewne: jak krytykować, to nie atakować i nie moralizować [zamiast tego używać argumentów]. Rozmawiać spokojnie, z dala od ludzi, którzy mieliby 7 pod lupą [w przeciwnym razie może stać się agresywna, bo wyczuje presję otoczenia] i przede wszystkim konkretnie: jak już masz pozbawić 7 radosnego nastroju z powodu błahostki i chcesz zachować wszystkie zęby, to zrób to jak najszybciej i w formie żartu. Ton atakujący zmusi 7 do konfrontacji, a potem będzie jedynie płacz, krew i zgrzytanie zębami.
Gdy problem jest niewielki – podczas rozmowy utrzymać trzeba równie lekki nastrój.
Gdy problem jest duży – konkrety, argumenty i uświadomienie o jego wielkości.

Zadanie dla cierpliwych, przede wszystkim. Ogólnie trzeba się liczyć z tym, że 7 nie lubią być krytykowane, więc nie wymagaj efektu od razu. O ile sprawa jest poważna, przyjdzie on dopiero z czasem.

Re:

: poniedziałek, 16 kwietnia 2012, 15:00
autor: bleblebleble
mleczak pisze:z mojego doświadczenia, prosto, chłodno, bez umoralniania powiedzieć o co chodzi i być gotowym wesprzeć to argumentacją. Przede wszystkim bez emocji. Wskazać co nam się nie podoba, dlaczego, czym to może grozić etc. No i to co było powyżej zawsze w cztery oczy. Jeżeli się jest blisko z tą siódemką nie widzę większych problemów.
true true, tylko, że ja po czymś takim bym...... 'spieprzyła' :D w przenośni oczywiście... a może i dosłownie też, nie wiem :lol:

Re: Jak skrytykować 7 i przeżyć? ;)

: poniedziałek, 10 czerwca 2013, 17:11
autor: Clio
Dobrze przyjmuję krytykę zawoalowaną komplementem. Czyli coś w stylu: "fajnie, że jesteś taka a taka, ALE...".
Dobrym pomysłem jest podanie krytyki "na śmieszno", żeby 7-ka nie poczuła się atakowana. Z tym że może to spowodować, że nie potraktuje jej poważnie.
Ja niestety cżęsto reaguję na krytykę natychmiastową falą kontrargumentów. Natomiast gdy bliska osoba ma o coś żal, czuję się źle i znajduję masę usprawiedliwień.
Ale oprócz tego sama pracuję nad autorefleksją, więc rzeczowe wskazanie, co robię nie tak, nie jest przeze mnie źle przyjmowane, o ile się z tym zgadzam.

Re: Jak skrytykować 7 i przeżyć? ;)

: sobota, 25 stycznia 2014, 21:36
autor: hippiee
co jest pisze:
Janka pisze:Ja raz powiedziałam siódemce, że z biologicznego punktu widzenia już raczej nie urośnie (ona miała kompleks na punkcie wzrostu) i się na mnie śmiertelnie obraziła. No i już nie jesteśmy przyjaciółkami...
7 przecież obracają wszystko w żart..
btw. małe jest piękne przecież;d
Czy to aby napewno było siódemka?
Ja może i niska nie jest ale jakbym była to sama bym się z siebie śmiała. :D

Re: Jak skrytykować 7 i przeżyć? ;)

: piątek, 9 grudnia 2016, 15:06
autor: anonimka
odświeżam temat

jak skrytykować i przeżyć? Sfrustrowana 2 przeżyje wszystko, nawet koniec świata, która sama wywołała

 a na poważnie i czerpiąc w wieloletniego doświadczenia życia obok 7
Amelia pisze:Moja 7w6 szybko zmienia temat,odręca kota ogonem,ma swoje kontrargumenty...
dopiero postawiona pod murem bez możliwości ucieczki dopiero przyznaje mi rację i przyjmuje krytyke....
w rzeczywistości rzadko to się zdarza,ale zdarza się,jest nadzieja ;)
zielona_trawka pisze:mam byc szczera??

nigdy nie wysluchalam krytyki do konca, zawsze konczylam ja krzykiem, tzaskaniem trzwiami, obraza albo solidnym atakiem...

ale powiem szczeze ze zdarzalo mi sie zastanowic sie nad jej slusnoscia...i wlasnie dla chodzby takiej chwili reflekcji siodemki warto ja skrytykowac bo naprawde moze zrozumiec i sie zmienic (niestety na chwile bo szybko zapomni)
Namida pisze: - zaatakuje dwa razy mocniej, gdy krytyka okaże się być absurdalna, niepoparta dobrym uzasadnieniem lub wyważona z ust osoby, która 7 w ogóle nie zna
:)
po całkowitym wyparciu, zaprzeczeniu i agresji, po tym jak 3 razy usłyszy to samo, już na spokojnie gdy ma czas na przemyślenia i faktycznie już stoi pod murem (tylko wówczas) zdarza się ze przyznaje rację. Czy dąży skutecznie do samodoskonalenia na skutek owej krytyki? To już 7 muszą same stwierdzić
rozwal pisze:na zimno, na zimno, na zimno. no i z przykladami. a najwazniejsze ponad wszystko mowic w trakcie gdy pojawia sie krytykowane zachowanie. wtedy siodemce duzo latwiej zrozumiec o co chodzi, i moze to pozbierac w swoje kategorie :) bo i nawet bardzo rzeczowe krytykowanie sie nie zda, jesli siodemka nie zrozumie, a zeby zrozumiec musi zobaczyc samego siebie w takiej sytuacji 8)
A tu się nie zgodzę. Moje 7 twierdzi, że takie zobrazowanie to nic innego jak wypominanie, czego 7 samo przecież nie praktykuje, bo odcina się od krzywd i udaje, że ich nie pamięta.
impos animi pisze:Można coś powiedzieć i się nie pogniewa? To zajrzyj do tematu o tym, co denerwuje w 7, gdzie wyganiano mnie na zbity pysk za to, że śmiałam coś u nich skrytykować ;]
Pogniewa się strasznie jeśli uzna przytyk za kompletnie nieuzasadniony. A że często tak się zdarza, że 7 jest „niesprawiedliwie” oskarżana……..:)