Jak uwieść 7?
o ironio właśnie za dużo nie spłyciłaś....*nadia* pisze: 7 chyba samo nie wie, czego chce, poza tym, żeby się dobrze bawić i za wiele nie myśleć.. może spłycam, ale ostatnio obserwuję to u kilku bliskich mi siódemek..
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Słuchajcie, no siódemeczkę (patrz mnie) trzeba swoją osobą zainspirować...
Jest to trudne a jeśli się uda to ona może Cię gonić przez pół świata
Np. ja poznałem pewną dziewczynę i chociaż nie wykonuję jakichś wielkich gestów wobec niej (w końcu jestem 7) to już od ponad rokui zastanawiam się i próbuję ją zdobyć
Jest to trudne a jeśli się uda to ona może Cię gonić przez pół świata
Np. ja poznałem pewną dziewczynę i chociaż nie wykonuję jakichś wielkich gestów wobec niej (w końcu jestem 7) to już od ponad rokui zastanawiam się i próbuję ją zdobyć
to uważaj, bo nie wykonując gestów możesz jej w końcu nie zdobyćPędzący Bakłażan pisze: Np. ja poznałem pewną dziewczynę i chociaż nie wykonuję jakichś wielkich gestów wobec niej (w końcu jestem 7) to już od ponad rokui zastanawiam się i próbuję ją zdobyć
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
a skąd 7 wie, że to ta dokładnie ta.. poprzednik pisał, że 7 zawsze się zastanawia, że może to jednak nie ma sensu i zawsze może być lepsza?e7th04sh pisze:
Ale to prawda, jak jakaś osoba jest tą tą, dokładnie tą
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki
1) musisz poznać siódemkę poprzez nienachalne rozmowy, najlepiej w większym gronie
2) musisz skupić na sobie uwagę siódemki, poprzez prowokowanie takiego wspólnego spędzania czasu, jakie interesuje was obydwoje - to musi być coś co ty chętnie robisz i ta siódemka tez, niezależnie z kim.
3) musisz obserwować reakcje siódemki - nawet jeśli jest nieśmiała, jeśli trafisz w jej ulubione zajęcie/temat, szybko się przełamie. Jeśli siedzi cicho przy pierwszej rozmowie, spróbuj drugiej rozmowy. Ale jeżeli nadal jest krępująca atmosfera daj jej/mu spokój: on(a) po prostu nie chce być niedelikatna, ale raczej nie ma ochoty spędzać z tobą tyle czasu.
4) siódemki nie interesuje twoje podejście do niej, ale Ty - musisz sobą coś reprezentować, musisz być samodzielną osobą. Od "lubię cię" ważniejsze jest "to ja".
5) siódemkę może naraz interesować różnie i z różnych powodów wiele osób. Postaraj się systematycznie awansować w jej/jego hierarchii Ale patrz punkt 4. Nie zmienisz podejścia 7, jeśli jesteś dla 7 interesującą osobą, po prostu bądź sobą. Jeśli nie to raczej nic z tego...
6) Kiedy staniesz się ważną dla siódemki osobą to daj jeszcze trochę czasu waszej znajomości. Mury Jerozolimy padły i tak, ale zanim ogłosisz się panem/panią miasta, rozejrzyj się dokoła, i pozwól siódemce na to samo. Jeśli znacie się dobrze i nadal siódemka uwielbia spędzać z Tobą czas - no to niestety Ty musisz zrobić pierwszy krok, i to duży i odważny. Napieraj na siódemkę, bądź otwarty/a daj czas, ale postaw przed wyraźnym pytaniem. Siódemka raczej się sama na to nie zdobędzie, bo zawsze będzie się zastanawiać nad innymi osobami i jakby to było z nimi.
7) Rada bonus. W kontaktach z siódemkami ważna jest odpowiednia intuicja. Oczywiście, że siódemka może paść Ci w ramiona, ale bardzo często (jak to już wiele siódemek na tym forum napisało) kopciuszek ucieknie minutę przed północą. Jeśli gracie za krótko, to nie rozgrzejesz siódemki, jeśli "gra" się przeciąga, to siódemka zapamięta Cię jako interesującą osobę, ale znajdzie nowy obiekt dla swoich uczuć.
Oto moje 7 rad o 7. Co dalej, jak już będziesz z 7 to ja nie wiem, bo jak widać, 7 mają z tym problem ;p Przynajmniej faceci, od których się w Polszcze spodziewa raczej działania ^^.
No, z resztą ch. wie czy jestem 7, ale chyba tak.
2) musisz skupić na sobie uwagę siódemki, poprzez prowokowanie takiego wspólnego spędzania czasu, jakie interesuje was obydwoje - to musi być coś co ty chętnie robisz i ta siódemka tez, niezależnie z kim.
3) musisz obserwować reakcje siódemki - nawet jeśli jest nieśmiała, jeśli trafisz w jej ulubione zajęcie/temat, szybko się przełamie. Jeśli siedzi cicho przy pierwszej rozmowie, spróbuj drugiej rozmowy. Ale jeżeli nadal jest krępująca atmosfera daj jej/mu spokój: on(a) po prostu nie chce być niedelikatna, ale raczej nie ma ochoty spędzać z tobą tyle czasu.
4) siódemki nie interesuje twoje podejście do niej, ale Ty - musisz sobą coś reprezentować, musisz być samodzielną osobą. Od "lubię cię" ważniejsze jest "to ja".
5) siódemkę może naraz interesować różnie i z różnych powodów wiele osób. Postaraj się systematycznie awansować w jej/jego hierarchii Ale patrz punkt 4. Nie zmienisz podejścia 7, jeśli jesteś dla 7 interesującą osobą, po prostu bądź sobą. Jeśli nie to raczej nic z tego...
6) Kiedy staniesz się ważną dla siódemki osobą to daj jeszcze trochę czasu waszej znajomości. Mury Jerozolimy padły i tak, ale zanim ogłosisz się panem/panią miasta, rozejrzyj się dokoła, i pozwól siódemce na to samo. Jeśli znacie się dobrze i nadal siódemka uwielbia spędzać z Tobą czas - no to niestety Ty musisz zrobić pierwszy krok, i to duży i odważny. Napieraj na siódemkę, bądź otwarty/a daj czas, ale postaw przed wyraźnym pytaniem. Siódemka raczej się sama na to nie zdobędzie, bo zawsze będzie się zastanawiać nad innymi osobami i jakby to było z nimi.
7) Rada bonus. W kontaktach z siódemkami ważna jest odpowiednia intuicja. Oczywiście, że siódemka może paść Ci w ramiona, ale bardzo często (jak to już wiele siódemek na tym forum napisało) kopciuszek ucieknie minutę przed północą. Jeśli gracie za krótko, to nie rozgrzejesz siódemki, jeśli "gra" się przeciąga, to siódemka zapamięta Cię jako interesującą osobę, ale znajdzie nowy obiekt dla swoich uczuć.
Oto moje 7 rad o 7. Co dalej, jak już będziesz z 7 to ja nie wiem, bo jak widać, 7 mają z tym problem ;p Przynajmniej faceci, od których się w Polszcze spodziewa raczej działania ^^.
No, z resztą ch. wie czy jestem 7, ale chyba tak.
Moja krew krajowa!
Jeśli mogę coś zasugerować... to to zrobię.
Jeśli mogę coś zasugerować... to to zrobię.
Oczywiście że się zastanawia. Ale bywają takie momenty... Np. ja ostatnio poznałem jedną dziewczynę na wakacjach i nie wiem jakie licho mnie podkusiło, ale pojechałem jej pociągiem, żeby tylko trochę jeszcze pogadać... Raczej nic z tego chyba nie będzie, z resztą całkiem możliwe, że czuła się przez to niezręcznie. C'est la vie... Ale w sumie, jakby mieszkała na moim osiedlu, a nie kilkaset kilometrów stąd, to wreszcie bym raz zachował się poważnie i agresywnie zaatakował temat, zamiast tylko sobie myśleć i marzyć.*nadia* pisze:a skąd 7 wie, że to ta dokładnie ta.. poprzednik pisał, że 7 zawsze się zastanawia, że może to jednak nie ma sensu i zawsze może być lepsza?e7th04sh pisze:
Ale to prawda, jak jakaś osoba jest tą tą, dokładnie tą
A tak na co dzień, to mam po prostu zwyczajną potrzebę, żeby z kimś być, i zastanawiam się nad wszystkimi koleżankami które lubię, jakby to było.
Może to ci rozjaśni sprawę - poważnie chciałbym mieć harem ;] Gdyby tylko ta czy inna koleżanka nie miała nic przeciwko, to by rozwiązało podstawowy problem
Moja krew krajowa!
Jeśli mogę coś zasugerować... to to zrobię.
Jeśli mogę coś zasugerować... to to zrobię.
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Czy jest na sali jakaś siódemka, która wie, jak ją zatrzymać? ;)
Myślę, że po pierwsze, 7 sama musi zrozumieć, że ciągłe uciekanie do niczego nie prowadzi i musi chcieć się jakoś przełamać.
A żeby znowu było fajnie? Mogę się wypowiadać tylko hipotetycznie, bo nigdy jeszcze nie byłam w sytuacji, kiedy moja ucieczka nie okazała się ostateczna ;)
Myślę, że najpierw trzeba udowodnić siódemce, że nadal się jest osobą interesującą, nie do końca odkrytą i niezależną.
Później okazywać jej zainteresowanie, ale jednocześnie dawać jej poczucie, że panuje nad sytuacją i że w każdej chwili może się wycofać, a także trzymać ją trochę w niepewności, sugerując, że i ty możesz się wycofać.
Poważną rozmowę odłożyć na później, dopiero kiedy siódemka się przywiąże (myślę, że to możliwe, ale trzeba na to czasu).
Być kumplem, kompanem, nie naciskać, bawić się razem z nią. I pamiętać o tym, że siódemki wolą działać niż mówić, a czasem mówią coś odwrotnego niż myślą. Więc jeśli mówią, że im wcale nie zależy, to może właśnie zależy trochę bardziej. Przyzwyczaić się do niepewności i nastawić na interpretowanie ukrytych sygnałów, a nie oczekiwać deklaracji wypowiadanych wprost. Deklaracje mnie osobiście przerażają ;)
Myślę, że po pierwsze, 7 sama musi zrozumieć, że ciągłe uciekanie do niczego nie prowadzi i musi chcieć się jakoś przełamać.
A żeby znowu było fajnie? Mogę się wypowiadać tylko hipotetycznie, bo nigdy jeszcze nie byłam w sytuacji, kiedy moja ucieczka nie okazała się ostateczna ;)
Myślę, że najpierw trzeba udowodnić siódemce, że nadal się jest osobą interesującą, nie do końca odkrytą i niezależną.
Później okazywać jej zainteresowanie, ale jednocześnie dawać jej poczucie, że panuje nad sytuacją i że w każdej chwili może się wycofać, a także trzymać ją trochę w niepewności, sugerując, że i ty możesz się wycofać.
Poważną rozmowę odłożyć na później, dopiero kiedy siódemka się przywiąże (myślę, że to możliwe, ale trzeba na to czasu).
Być kumplem, kompanem, nie naciskać, bawić się razem z nią. I pamiętać o tym, że siódemki wolą działać niż mówić, a czasem mówią coś odwrotnego niż myślą. Więc jeśli mówią, że im wcale nie zależy, to może właśnie zależy trochę bardziej. Przyzwyczaić się do niepewności i nastawić na interpretowanie ukrytych sygnałów, a nie oczekiwać deklaracji wypowiadanych wprost. Deklaracje mnie osobiście przerażają ;)
Nie wyrywam ósemek.
- Pędzący Bakłażan
- VIP
- Posty: 2637
- Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44
Właśnie ostatnio to sobie uświadomiłem. Uświadomiłem sobie też że jednak skoro postanowię się z kimś związać to może mnie spotkać bolesny zawód. Czyli dotarłem do punktu wyjścia... Amber mnie pewnie rozumieAmber pisze:Myślę, że po pierwsze, 7 sama musi zrozumieć, że ciągłe uciekanie do niczego nie prowadzi i musi chcieć się jakoś przełamać.
No bo uciekanie jest takie proste
Bakłażan, zapewniam Cię, że warto próbować po co z góry zakładać zawód i po co zakładać, że jak się z kimś zwiążesz to już w ogóle przepadło.. jak nie wyjdzie to nie wyjdzie, a spróbować można.. gdzie siódemkowy optymizm? :pPędzący Bakłażan pisze: Uświadomiłem sobie też że jednak skoro postanowię się z kimś związać to może mnie spotkać bolesny zawód.
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem
coś na kształt siódemko-dziewiątki
coś na kształt siódemko-dziewiątki