Jak uwieść 7?

Dyskusje na temat typu 7
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
monis
Posty: 78
Rejestracja: piątek, 26 grudnia 2008, 00:36
Lokalizacja: stąd ;)

#136 Post autor: monis » środa, 31 grudnia 2008, 14:25

ba :D już od rana hasam w moim przebraniu na dzisiejszą imprezę rozśmieszając nim mamę i siostrę, a przede wszystkim siebie samą :D zakupy zrobione, ciacho przygotowane ( trochę się rozjechało bo za krótko miksowałam masę), antybiotyki wzięte, alkohol (i nie tylko ) zakupiony :D i nie grypowe tylko oskrzelowe choróbsko ( jakie przykłucie do łóżka, nie wiem co by mnie musiało przykłuć :P ) w niczym mi nie przeszkodzi ;) także proszę się ode mnie oddwójkować z łaski swojej :P


monis napisał:
i po co ta skromność Razz Razz Razz
Jaka tam skromność. Przecież to zwykła manipulacja była Wink
niestety wiem, tendencyjny jesteś... Skarbie :P

i tak w ogóle - żeby w 2009 spełniły się wszystkie Wasze marzenia - oprócz jednego - bo życie bez marzeń jest bez sensu :D wszystkiego najlepszego :D


Obrazek

mi się nie wydaje, że jestem nie wiadomo kim. ja JESTEM nie wiadomo kim ;)

'Żyj tak, aby Twoim znajomym zrobiło się nudno, gdy umrzesz'

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#137 Post autor: boogi » środa, 31 grudnia 2008, 18:42

Niestety, tendencyjny jestem. I tendencyjnie też zamieniam się już na dzisiejszy wieczór w chodzącą imprezę - dzisiaj maska, a jakże, Siódemeczki zagości i na mojej twarzy, i w moim nastroju.

Oddwójkowuję się więc ;)
I dziękuję za życzenia - takich, z tym żeby jedno marzenie pozostało niespełnione, jeszcze nie słyszałem - podobają mi się bardzo.

Oj, będzie się działo dzisiejszej nocy 8)
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Shironeko
Posty: 174
Rejestracja: czwartek, 20 listopada 2008, 11:36
Lokalizacja: że znowu?

#138 Post autor: Shironeko » czwartek, 1 stycznia 2009, 20:56

Bakłażaniku, nie pamiętam żebym mówiła że Siódemki przypomniają w stresie Szóstki (skleroza? :) ) Za to bardzo lubię Szóstki (typ mojej ukochanej kuzynki i braciszka), wspaniale się z nimi rozmawia (ale na forum Szóstek wyczytałam, że Siódemkami nie przepadają... hahaha ^^")

Boogi, potraktuję to jako komplement, nie manipulację :wink: (kurczę, teraz będę musiała uważać, jak się zachowuję, żeby nie stracić na nietypowości ...)

Napisałabym coś na temat, ale po przeczytaniu ostatnich postów nie jestem pewna jaki on właściwie był.

edit:
Aha, "jak uwieść 7?". Oprócz tego co pisałam - przede wszystkim szczerością.
7w8 (~)
When I woke up tonight I said
I'm gonna make somebody love me
And now I know, I know that it's you
You’re lucky, lucky, you're so lucky!!

Awatar użytkownika
Pędzący Bakłażan
VIP
VIP
Posty: 2637
Rejestracja: sobota, 15 listopada 2008, 21:44

#139 Post autor: Pędzący Bakłażan » czwartek, 1 stycznia 2009, 21:06

Nasza rozmowa na gg pisze: Bakłażan (4-12-2008 18:27)
od siodemki do czworki niedaleka droga wedlug mnie
Bakłażan (4-12-2008 18:27)
tzn. chore siodemki zachowuja sie jak czworki
Bakłażan (4-12-2008 18:27)
tak uwazam
Bakłażan (4-12-2008 18:28)
a co do centrum to jestem jak najbarzdiej za
Shironeko (4-12-2008 18:29)
myślałam ze bardziej jak 6, pesymiści hm hmm...

Shironeko (4-12-2008 18:29)
pewnie trochę zależy od stopnia choroby, ale na razie o ennea muszę się dużo nauczyć
Bakłażan (4-12-2008 18:29)
ale 4 to taki wieczny pesymista
Bakłażan (4-12-2008 18:30)
4 znakomicie potrafia zdolowac same siebie bez niczyjej pomocy
Dowodzik 8)

Shiro gdzieś ty była jak Cię nie było? Już mi Cię brakowało Wasza Świnkowatość :D

Awatar użytkownika
Shironeko
Posty: 174
Rejestracja: czwartek, 20 listopada 2008, 11:36
Lokalizacja: że znowu?

#140 Post autor: Shironeko » czwartek, 1 stycznia 2009, 21:27

oż kurczę xD
"myślałam że bardziej" = wcześniej/kiedyś zastanawiałam się ALE nie jestem tego pewna (bo czas przeszły czasownika), do tego już o tym nie pamiętam (za mało to sprawdzone, żebym, się z tym pomysłem ogłaszała, miewam całkowicie nietrafione przeczucia) ^^"

Uff... kapiszi :)? A byłam i jestem obecnie na Śląsku, long way home i nie mam czasu na internet. Miło było jednak tu wejść i poczytać (miałam pomarańczową rewolucję, jak tylko się zalogowałam...). Bai bai ^^
7w8 (~)
When I woke up tonight I said
I'm gonna make somebody love me
And now I know, I know that it's you
You’re lucky, lucky, you're so lucky!!

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#141 Post autor: *nadia* » czwartek, 1 stycznia 2009, 22:03

odpowiadam Bakłażanowi a propos związków z 7w8 :)

moje sprostowanie wynikało z tego, że kiedyś zachwycałam się tym typem i uważałam za idealny dla siebie, ale zawiodłam się i odkryłam, że jednak mimo wielu fascynujących cech, które mnie pociągają, nie jest to typ dla mnie. tak jak ktoś kiedyś pisał, 7w8 może być w bardzo fajnym związku, ale jesli zobaczy kogoś nowego, kto go chwilowo zainteresuje, to rzuci wszystko i tak w kołko, ciągłe fantazjowanie, że właściwie zawsze z kimś innym może być lepiej, odnoszę wrażenie, że choćby nie wiem jak się starać, 7 i tak zawsze znajdzie kogoś ciekawszego, bo po prostu jeszcze nie poznanego itd. ja też preferuję związki partnerskie bez ograniczania i kontrolowania, ale u 7 ta potrzeba wolności sięga szczytu i często równa się kokietowaniu wszystkich. plus egocentryzm i ciągła potrzeba bycia w centrum, nie liczenie się z innymi i tym podobne ;)

ale - pewnie była to wersja chora, poza tym jest mnóstwo zalet, więc w sumie nadal lubię bardzo ten typ, ale chyba nie do związku :)
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Awatar użytkownika
Gremster
Posty: 506
Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 13:22
Lokalizacja: Wrocław

#142 Post autor: Gremster » czwartek, 1 stycznia 2009, 23:10

kurde nie wiem jak się ustosunkować do tych ciągłych zarzutów że do związków sie nie nadajemy, ponieważ jak zobaczymy że gdzieś indziej sie błyska to odrazu uciekniemy tam....
to prawda mam wysoką potrzebę wolności..... to prawda że szukam kogoś/czegoś co będzie dla mnie idealne a nie tylko wystarczające.... to prawda że jestem wzrokowcem i bardziej podnieca mnie zewnętrzna uroda... przynajmniej w pierwszej fazie znajomości, jednak tą urodę definiuję samodzielnie ponieważ nie raz odrzucało mnie od dziewczyn które ogólnie były uznawane za bardzo ładne.... to prawda że szukam w kobiecie bardziej towarzysza niż współtwórcy bądź przewodnika...
jednak! nie uważam się za osobę, i jak dotąd raczej tak nigdy nie postąpiłem, która wchodząc w świadomy związek odracała się, bądź traciła zainteresowanie tylko z powodu poznania kogoś kto w pierwszym momencie bardziej błyszczy....
Przez większość mojego życia byłem poza związkami. Nie wchodzę w związki ad hoc.... nie uznaję za dobre takie szałaputne zachowanie... uważam związek za coś już trwałego, deklaracyjnego dlatego wolę być po za nim jak w nim, a kiedy to już się stawało to uważałem że może coś z tego być. Jak odchodziłem to zazwyczaj były to rozstania wynikające z dłuższego przekonania bądź uczucia że to nie jest to a nie z chwilowego zachwiania.... Co prawda bardzo szybko nabierałem świadomości że nie chce być z tą osobą.... bo mój chyba najdłuższy związek trwał 3-4 miesiące....
mam przekonanie że kiedy człowiek stwierdza że nie widzi przyszłości z tą osobą to nie powinnien ciągnąć tego dalej ponieważ oszukuje nie tylko siebie ale i tą drugą osobę, która może zacząć odczuwać w tym zawieszeniu silniejsze uczucie, które w ostatecznym rozrachunku tylko bardziej ją będzie boleć... oraz że w czasie, w którym jest zwodzona mogłaby poznać kogoś kto akurat z nią by chciał być a samolubną chęcią nie bycia samemu zabierałbym jej tą właśnie szanse....
Wydaje mi się że to zachowanie faktycznie może być uznawane za niestabilność uczuciowa.... a jest wręcz czymś odwrotnym...

co do egocentryzmu i nieliczeniem sie z innymi to powiem za wszystkie 7.... każdy ale to każdy dba tylko o siebie my tylko tego szczególnie nie kryjemy... jeśli nie my to nikt innym o nas nie będzie dbać to jest dla nas wręcz hipokryzją i dwulicowością apelowanie ciągłe o większą wrażliwość na potrzeby innych ludzi. Może to być okrutne, może być nieczułe jednak jest przynajmniej szczere i prawdziwe.
Ostatnio zmieniony piątek, 2 stycznia 2009, 12:26 przez Gremster, łącznie zmieniany 1 raz.
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#143 Post autor: *nadia* » piątek, 2 stycznia 2009, 12:12

Gremster pisze: co do egocentryzmu i nieliczeniem sie z innymi to powiem za wszystkie 7.... każdy ale to każdy dba tylko o siebie my tylko tego szczególnie nie kryjemy... jeśli nie my to nikt innym o nas nie będzie dbać to jest dla nas wręcz hipokryzją i dwólicowością apelowanie ciągłe o większą wrażliwość na potrzeby innych ludzi. Może to być okrutne, może być nieczułe jednak jest przynajmniej szczere i prawdziwe.
no właśnie z tym się nie zgadzam, żyję w może naiwnym przekonaniu, że jeśli się kocha, to przede wszystkim patrzy się na dobro drugiej osoby i na jej potrzeby
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Awatar użytkownika
Gremster
Posty: 506
Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 13:22
Lokalizacja: Wrocław

#144 Post autor: Gremster » piątek, 2 stycznia 2009, 12:30

*nadia* pisze:
Gremster pisze: co do egocentryzmu i nieliczeniem sie z innymi to powiem za wszystkie 7.... każdy ale to każdy dba tylko o siebie my tylko tego szczególnie nie kryjemy... jeśli nie my to nikt innym o nas nie będzie dbać to jest dla nas wręcz hipokryzją i dwólicowością apelowanie ciągłe o większą wrażliwość na potrzeby innych ludzi. Może to być okrutne, może być nieczułe jednak jest przynajmniej szczere i prawdziwe.
no właśnie z tym się nie zgadzam, żyję w może naiwnym przekonaniu, że jeśli się kocha, to przede wszystkim patrzy się na dobro drugiej osoby i na jej potrzeby
sytuacja że się kogoś kocha to jest inna sprawa.. jak się kocha jakąś konkretną osobę to robiąc dobrze dla niej robi się jednocześnie dobrze dla siebie.....
chodzi mi o sytuację na co dzień w relacjach ze zwykłymi uczestnikami naszego życia a nie z naszym partnerem czy też ukochanym.
bo przecież nie kochasz wszystkich ludzi na świecie tak aby poświęcać sie dla nich.... widzę to ciągle jak jakieś osoby są tak nastawione na ludzi itp. że ludzie ich wykorzystują wysyssają je nie dając im nic w zamian... ludzie już tak są skonstruowani że jak mogą coś uzyskać dla siebie to czerpią do wykorzystania zasobów.... dlatego mogę śmiało powiedzieć że każdy jest egoistą tylko niektórzy tego nie kryją. To jest naturalne że bardziej nas obchodzi nasze dobro jak dobro nieznanej nam osoby.
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#145 Post autor: *nadia* » piątek, 2 stycznia 2009, 12:37

mówiłam o relacjach z ludźmi w jakiś sposób nam bliskimi, niekoniecznie o całkiem obcych. zgadzam się z tym, że każdy jest egoistą, ale właśnie w związku powinno się tego egoizmu pozbywać, a z tego co zauważyłam moje znajome 7 się nie pozbywają..
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Awatar użytkownika
Gremster
Posty: 506
Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 13:22
Lokalizacja: Wrocław

#146 Post autor: Gremster » piątek, 2 stycznia 2009, 12:58

*nadia* pisze:mówiłam o relacjach z ludźmi w jakiś sposób nam bliskimi, niekoniecznie o całkiem obcych. zgadzam się z tym, że każdy jest egoistą, ale właśnie w związku powinno się tego egoizmu pozbywać, a z tego co zauważyłam moje znajome 7 się nie pozbywają..
tu poniekąd masz racje... sam się do takiego egoizmu w związku mogę przyznać czasami..
nie wiem z czego on wynika... może z tego już utartego schematu który w związku bierze górę nad... no właśnie nad czym....

hmmmm teraz jak o tym myślę to nachodzi mnie taka uwaga że my będąc w związku i robiąc coś co z punktu drugiej osoby jest egoistyczne to myślimy że robimy to dla tej drugiej osoby również ponieważ przyjmujemy założenie że skoro my jesteśmy z nią i ona z nami to to co my robimy dla siebie jest również dobre dla tej drugiej osoby. Że uznajemy za coś dobrego dla związku coś co można uznać za dobre bardziej dla nas.....
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione

Awatar użytkownika
boogi
Pan Admin
Pan Admin
Posty: 5875
Rejestracja: czwartek, 23 października 2008, 22:48
Enneatyp: Perfekcjonista
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#147 Post autor: boogi » piątek, 2 stycznia 2009, 13:00

Gremster pisze:hmmmm teraz jak o tym myślę to nachodzi mnie taka uwaga że my będąc w związku i robiąc coś co z punktu drugiej osoby jest egoistyczne to myślimy że robimy to dla tej drugiej osoby również ponieważ przyjmujemy założenie że skoro my jesteśmy z nią i ona z nami to to co my robimy dla siebie jest również dobre dla tej drugiej osoby. Że uznajemy za coś dobrego dla związku coś co można uznać za dobre bardziej dla nas.....
A teraz to napisz jeszcze raz, powoli i wyraźnie, bo nie rozumiem. Chodzi o to, że "robię coś dobrego dla siebie = robię coś dobrego dla przynajmniej jednej osoby ze związku = działam dla dobra związku", tak? To może być bardzo ciekawa myśl, pasuje mi do tematu "pokora" w dziale Dwójek, wiadomo czemu...
"Jeśli chcesz ze mną rozmawiać, zdefiniuj terminy których używasz."
- Voltaire

>> bardzo dziwny link <<

Affects / Hornevian / Harmonic / Trifix

Awatar użytkownika
Gremster
Posty: 506
Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 13:22
Lokalizacja: Wrocław

#148 Post autor: Gremster » piątek, 2 stycznia 2009, 13:12

boogi pisze:"robię coś dobrego dla siebie = robię coś dobrego dla przynajmniej jednej osoby ze związku = działam dla dobra związku"
coś mniej wiecej w ten deseń.....
skoro coś jest dobrego dla mnie to dlaczego nie miałoby być dobrego dla związku a tym samym dla tej drugiej osoby.....

hmmmmm tu pojawia mi sie w głowie matematyka i logika... ale w skrucie pokaże to tak.....
skoro np. tworząc związek następuje synegria nas i powiedzmy 2+2=5 to jeśli zrobię coś dobrego dla mnie i zwiększe tym samym moją wartość to by było 2 + (powiedzmy) 3 = 6 więc sumaryczna wartość związku rośnie również a więc druga osoba również zyskuje.... odrzucam tu sytuacje w których zwiększenie mojej wartości powoduje zmniejszenie watości drugiej osoby bo zazwyczaj w takich sytuacjach związek sie po prostu rozpada. Gdyby jednak nawet nastąpił mały spadek wartości drugiej osoby to powiedzmy byłoby 1,5 + 3 = 5,5 powiedzmy.... czyli i tak zwiększenie wartości związku.

gdy jestem w wygranym układzie nawet gdy mam mniejszy w nim udział to sumarycznie zyskuje niż gdybym miał być w układzie przegranym gdzie mam większy udział.
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione

Awatar użytkownika
*nadia*
Posty: 326
Rejestracja: wtorek, 26 sierpnia 2008, 23:38

#149 Post autor: *nadia* » piątek, 2 stycznia 2009, 13:33

masz rację, taki egoizm jest potrzebny, np. robimy coś dla siebie, ale dzięki temu pozostajemy interesujący dla partnera [tu siódemki nieźle sobie radzą, bo nie pozwalają na nudę w związku], robimy coś co sprawia nam przyjemność, a dzięki temu ogólnie robi się przyjemniej, wiadomo o co chodzi.
ale jest też ten drugi rodzaj egoizmu, który nic dobrego nie wnosi i na pewno wiecie o czym mówię :) druga osoba czegoś chce, jest to dla niej ważne, ale nie zrobię tego bo jest to dla mnie niewygodne, nie poświęcę się, bo nie mam ochoty/ nie chce mi się/ właściwie po co
im bardziej wnikam, tym bardziej nie wiem, kim jestem ;)
coś na kształt siódemko-dziewiątki

Awatar użytkownika
Gremster
Posty: 506
Rejestracja: sobota, 25 sierpnia 2007, 13:22
Lokalizacja: Wrocław

#150 Post autor: Gremster » piątek, 2 stycznia 2009, 14:00

no i ok :)
to jest sytuacja że jest tylko przeniesienie wartości z jednej osoby na drugą więc takiemu czemuś nie trzeba ustępować....

co do twojego opisu przypomniała mi się jak żywo pewna sytuacja.... ale nie będę jej opisywać.... jest ona związana z pożyciem intymnym.... :)

hehehe a co ciekawe w takich sytuacjach występuje egoizm dwustronny :) z jednej strony jedna osoba pragnie czegoś i egoistycznie chce to uzyskać dla siebie a z drugiej stronny druga osoba nie chce dać tej pierwszej tego co tamta pragnie czyli egoistycznie myśli o sobie że tego nie zrobi... haha...
7w8 - Jeśli żyjesz, musisz wymachiwać rękami i nogami, musisz skakać, ponieważ życie jest odwrotnością śmierci. A zatem, jeśli siedzisz cicho - nie żyjesz. Musisz hałasować, a przynajmiej twoje myśli powinny być głośne, barwne i ożywione

ODPOWIEDZ