#72
Post
autor: duplo » wtorek, 28 kwietnia 2015, 17:30
Przeleciałam z grubsza dyskusję i
@ Agon, rady typu "naucz się żyć bez ludzi, zostań obserwatorem" są bez sensu. Może Ty nie masz potrzeb społecznych, ale Konowy wyraźnie zaznaczył, że takie ma, więc dopóki ich nie zaspokoi to jego życie nie będzie miało sensu i nie poczuje motywacji do samorozwoju.
@ Konowy, ponieważ sam mówisz, że potrzebujesz ludzi, to musisz przestać ich odrzucać. Gdy poluzujesz poślady i zaakceptujesz to, że sam nie jesteś idealny, to łatwiej będzie Ci akceptować innych. Gdy zaczniesz traktować innych jak równych, to będziesz mieć fundament do budowania zdrowych relacji.
Przestań wymagać od siebie posiadania zainteresowań. Skoro przeważają u Ciebie potrzeby socjalne to skup się na nich - do tego nie potrzeba mieć wszechstronnej wiedzy. Wiedza jest raczej niezbędna w specjalistycznych dziedzinach (albo w kółku konkretnych zainteresowań). W ogólnych relacjach międzyludzkich rozmowy na temat jakiejś dziedziny zazwyczaj kończą się na wymianie paru krótkich uwag a same rozmowy z czasem i tak zmierzają w stronę bardziej neutralnych tematów - dla społecznych osób zazwyczaj atmosfera jest ważniejsza niż sam przedmiot rozmów (chyba, że - tak jak wyżej wspomniałam - osoby są zainteresowane konkretną tematyką). Zresztą, ludzie zazwyczaj lubią innych i cenią za charakter, a nie za wiedzę czy umiejętności. Zaś same hobby i zainteresowania powinny być naturalne, sprawiać przyjemność, a nie być katorgą. Nie możesz przeczytać żadnej książki do końca ponieważ w głębi Cię to nie kręci. Zmuszanie się do tego mija się z celem.
To nie oznacza, żeby zupełnie rezygnować z poszukiwań hobby - uważam, że powinno się próbować wielu rzeczy, bo dopiero próbując możemy poznać siebie i z czasem możemy odkryć, co tak naprawdę lubimy a czego nie.
Ogólnie 6 na niższych poziomach zdrowia czują dużą zależność od ludzi, uczucie to jest wręcz przytłaczające - u mnie objawia się ono tym, że jestem przewrażliwiona na odrzucenie i sama wycofuję się z kontaktów. Uczucie zależności nie znika, tak więc niezrealizowana potrzeba tylko wyniszcza od środka. Powoduje to lęk, który nakręca spiralę wrogiego nastawienia do otoczenia, uczucia wyalienowania oraz niższości/wyższości wobec innych. Mam ogromne potrzeby społeczne ale potrafię je zaspokajać tylko na wyższych poziomach zdrowia - wtedy nie uciekam od ich realizowania, mam szczerze dobre intencje wobec siebie i innych, mogę angażować się głęboko z relacje międzyludzkie nie tracąc nic ze swojej niezależności. Dopiero gdy czuję się dobrze ze sobą potrafię coś z siebie dawać, zarazem zmniejszam oczekiwania wobec otoczenia. Bo relacje społeczne powinny być partnerską wymianą, a nie pasożytnictwem. Będąc pasożytem będziesz albo odstraszał ludzi, albo przyciągał toksycznych wampirów energetycznych (bo to zawsze pewna forma realizowania swoich potrzeb socjalnych, niekoniecznie zdrowa). Na wyższych PRO umiesz chronić siebie przed ludźmi, którzy Cię krzywdzą i sam przyciągasz zdrowych ludzi (bo Ci zdrowi przed niezdrowymi również czmychają).
Radziłabym odstawić internet i prób szukania atencji tym środkiem przekazu - praktycznych życiowych umiejętności tym nie nabędziesz, zaspokoisz jedynie chwilową potrzebę ale gwarantuję Ci, że problemów tym nie rozwiążesz. Tak jak już wyżej ktoś wspomniał - dobrze zaangażować się w jakiś wolontariat albo inne działania społeczne, które z początku zmuszą Cię do przebywania z ludźmi, ale z czasem pomogą stopniowo przełamywać dotychczasowe lęki i uprzedzenia, pozwolą czuć się socjalnie swobodniej. Ważne, by znaleźć zajęcie w którym dużo działasz i masz mało czasu na rozmyślanie. Dopiero w takich sytuacjach (w działaniu) możesz poznać siebie, swoje realnie mocne i słabe strony. Ciężko je zweryfikować samym tylko myśleniem i autoanalizą, bez żadnej praktyki życiowej.
Być może odkrywając swoje prawdziwe mocne i słabe strony poczujesz zawód bo odkryjesz, że nie jesteś wcale aż tak dobry w niektórych dziedzinach za jakiego się do tej pory uważałeś. Ale lepiej mieć realne informacje o sobie, wtedy wiesz nad czym możesz pracować niż być przemądrzałym, samookłamującym się baranem. Różni się on od tej świadomej, nieidealnej wersji siebie tylko tym że wydaje mu się, że jest lepszy niż jest, tym samym wychodząc na większego matoła niż jest w rzeczywistości.
Ostatnio zmieniony wtorek, 28 kwietnia 2015, 17:39 przez
duplo, łącznie zmieniany 1 raz.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like