Historia mojego przegrywu.

Dyskusje na temat typu 6
Wiadomość
Autor
Konowy
Posty: 27
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2015, 01:08

Re: Historia mojego przegrywu.

#31 Post autor: Konowy » sobota, 25 kwietnia 2015, 01:44

Zielona pisze:Zajmij tym co najważniejsze czyli sobą. Początek już zrobiłeś, bo zauważyłeś, że masz problem i potrzebujesz pomocy. Samokrytyki już dokonałeś ;)
Polecam kurs asertywności. http://www.liceumwolsztyn.pl/sites/defa ... sc_cz1.pdf
Dziękuję, spróbuję.



Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#32 Post autor: Agon » sobota, 25 kwietnia 2015, 02:32

Jak nie potrafisz żyć bez ciągłego lęku o to jak ludzie Cię oceniają, to wyobraź sobie co byś robił gdyby nagle wszyscy inni ludzie zniknęli i byłbyś całkiem sam na świecie. Jakie zajęcie sprawiłoby Ci radość. Bo jedzenie zawsze byś znalazł, technologia by działała, bo satelity by fruwały (nie wdawajmy się w szczegóły czy ktoś to musi nadzorować, czy nie) i po prostu robiłbyś co chcesz.

Teraz rób to co sobie wymyśliłeś w przypadku świata bez ludzi, tylko uwzględnij czynnik ludzki. Ludzie teraz są tylko dodatkiem, nie celem. Ich opinie nie zmienią Twoich zainteresowań.

Awatar użytkownika
Enturie
Posty: 493
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: poza zasięgiem sieci

Re: Historia mojego przegrywu.

#33 Post autor: Enturie » sobota, 25 kwietnia 2015, 10:32

Tak jak pisał Osteo, polecam poczytać o dzieciństwie - mi osobiście to sporo pomogło, bo to jak nas ukształtują odbija się na nas przez całe życie. Potem to tylko kwestia lepszego radzenia sobie z mechanizmami, które mamy i wyjścia z błędnego koła.

Moje pierwsze odczucie było takie, że jest 3, ale w sumie 6 też być możesz.

Teraz do meritum.

Według mnie drogą do wyjścia z problemu jest skonfrontowanie się ze swoimi słabościami. Odrzuć to cholerne szufladkowanie innych i przede wszystkim nie patrz na enneagram jak na źródło, które pozwoli Ci manipulować innymi ludźmi, bo brzmi to okropnie. Enneagram może dobrze posłużyć do zrozumienia siebie i innych.
Ważne jest to, żeby nawet na tego "przeciętnego" człowieka nie patrzeć z góry. Naprawdę istnieją ludzie, którzy pracując fizycznie posiadają olbrzymią wiedzę i mądrość życiową. Wszyscy jesteśmy równi, żyjemy na takich samych prawach. Kwestia tego jaką kto drogę wybiera. Jeśli już na wstępie kogoś określasz, to automatycznie zamykasz się na tę osobę i nie będziesz w stanie z nią, ani ona z Tobą dojść do głębszego porozumienia, bo będzie istniała ta blokada typu "jesteś głupi, nie mój poziom".
Przyznam, że kiedyś też zdarzało mi się oceniać tak ludzi z góry i cieszę się, że z tego wyrosłam, bo odrzucenie oceny i dobra wola już na wstępie często jest sporą szansą na miłą interakcje z drugim człowiekiem.
Ja np. jak kogoś nowego poznaje to na pierwszy rzut wrzucam sobie dobre rzeczy w nim, które zauważam. I pozwalam sobie się tym zachwycić, przekazać tej osobie, że coś mi się w niej podoba, ale nie na zasadzie kłamstwa, bo to jest.. Niewłaściwe. Chodzi o to, żeby poczuć oddać się interakcji i odrzucić walące jak gromy oceny. W ten sposób krzywdzisz sam siebie.

Co do bycia leniwym - przestać myśleć. Po prostu otwórz te książkę i czytaj, zainteresuj się czymś, a nie myśl wciąż o tym, jak Ci się nie chce. Pierwszy krok to zacząć potem jest już z górki.

Dla 6 ważna jest niezależność, to by poczuć sie dobrze ze samym sobą, że bez innych ludzi też się da i nie są oni warunkiem do poczucia się szczęśliwym. Bo Ty póki co chcesz sie ciągle przypodobać innym, być na widoku. Ale czy potrafisz być sam ze sobą? Poczuć kim jesteś?
► Pokaż Spoiler
Sometimes what you're looking for comes when you're not looking at all

Konowy
Posty: 27
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2015, 01:08

Re: Historia mojego przegrywu.

#34 Post autor: Konowy » sobota, 25 kwietnia 2015, 11:54

Agon pisze:Jak nie potrafisz żyć bez ciągłego lęku o to jak ludzie Cię oceniają, to wyobraź sobie co byś robił gdyby nagle wszyscy inni ludzie zniknęli i byłbyś całkiem sam na świecie. Jakie zajęcie sprawiłoby Ci radość. Bo jedzenie zawsze byś znalazł, technologia by działała, bo satelity by fruwały (nie wdawajmy się w szczegóły czy ktoś to musi nadzorować, czy nie) i po prostu robiłbyś co chcesz.

Teraz rób to co sobie wymyśliłeś w przypadku świata bez ludzi, tylko uwzględnij czynnik ludzki. Ludzie teraz są tylko dodatkiem, nie celem. Ich opinie nie zmienią Twoich zainteresowań.
Gdyby wszyscy ludzie zniknęli to moje życie nabrałoby trochę postapokaliptycznego / bezludnowyspowego klimatu. Moim zajęciem, by było przetrwanie. Pewnie wszystko bez nadzoru zaczęło by w pewien sposób znikać, rozkładać się. Musiałbym osiedlić się w jakiejś starej elektrowni albo w supermarkecie i zbudować tam mikroelektrownie, by móc jakoś odbudować to wszystko. O jedzenie nie musiałbym się martwić na najbliższe kilkadziesiąt lat. Po pewnym czasie, pewnie dałbym radę to wszystko zautomatyzować. Ale co z dzikimi zwierzętami, które zaczęłyby się zbliżać do miast, musiałbym sobie zapewnić jakąś ochronę. Kradzież samochodów (wtedy już niczyich byłaby dobrym rozwiązaniem). To trochę przypomina granie w minecrafta w trybie jednoosobowym. Tylko, czy nie popadłbym w paranoję i nie zacząłbym rozmawiać z piłką jak główny bohater Cast Away?
To jest jedyne wyobrażenie życia bez ludzi. Ale nie przeniosę tego na dzisiejszy świat, chociaż szczerze mówiąc czasami chcę się zaszyć w jakiejś dżungli i walczyć o przetrwanie, chociaż pewnie bym zginął pierwszego dnia.

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#35 Post autor: Agon » sobota, 25 kwietnia 2015, 12:28

Konowy pisze:To jest jedyne wyobrażenie życia bez ludzi. Ale nie przeniosę tego na dzisiejszy świat, chociaż szczerze mówiąc czasami chcę się zaszyć w jakiejś dżungli i walczyć o przetrwanie, chociaż pewnie bym zginął pierwszego dnia.
Chodziło mi o to, że ludzie i relacje to nie wszystko. Jest to ważne, ale gdy dla kogoś stoi to na pierwszym miejscu i niczym poza tym się nie zajmuje, to paradoksalnie nie może osiągnąć tego, czego chce. Ludzie postrzegają takiego kogoś jako żałosnego atencjusza, który skupia się tylko na swoim wizerunku w oczach innych. U Szóstek jest to częste mimo iż są typami z triady intelektu, a nie emocji.
2, 3 i 4 szukają uznania w oczach innych, bo to ich główny konik, 6 pragną bezpieczeństwa poprzez zdobycie przyjaciół, więc to trochę podobne. 7 i 5 zdobywają bezpieczeństwo zatapiając się w swoich pasjach, tyle że 7 chce dzięki nim zapomnieć o strachu, a 5 chce dokładnie poznać wszystko co straszne z bezpiecznej odległości.
Możesz wykorzystać tendencje któregoś ze skrzydeł i zająć się jakimś zajęciem, to na pewno będzie zdrowsze niż ciągła koncentracja na zdobyciu nieustannej uwagi ludzi.

Konowy
Posty: 27
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2015, 01:08

Re: Historia mojego przegrywu.

#36 Post autor: Konowy » sobota, 25 kwietnia 2015, 12:46

Agon pisze: Możesz wykorzystać tendencje któregoś ze skrzydeł i zająć się jakimś zajęciem, to na pewno będzie zdrowsze niż ciągła koncentracja na zdobyciu nieustannej uwagi ludzi.
Pewnie tak, ale mimo wszystko to nie takie proste, bo ja po prostu nie wiem co robić z wolnym czasem. Z chęcią bym wykorzystał ten czas jakoś, ale ja nic nie potrafię.

-- Posty sklejone automatycznie sobota, 25 kwietnia 2015, 11:50 --
Enturie pisze:Co do bycia leniwym - przestać myśleć. Po prostu otwórz te książkę i czytaj, zainteresuj się czymś, a nie myśl wciąż o tym, jak Ci się nie chce. Pierwszy krok to zacząć potem jest już z górki.
Co do czytania książek, zazwyczaj kończę w połowie jakiejś i mimo, że chciałbym doczytać do końca to nie mogę.

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#37 Post autor: Agon » sobota, 25 kwietnia 2015, 13:08

Konowy pisze:Co do czytania książek, zazwyczaj kończę w połowie jakiejś i mimo, że chciałbym doczytać do końca to nie mogę.
To mnie zainteresowałeś. Jak to możliwe, że chcesz, ale nie możesz?

Konowy
Posty: 27
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2015, 01:08

Re: Historia mojego przegrywu.

#38 Post autor: Konowy » sobota, 25 kwietnia 2015, 13:24

Agon pisze:
Konowy pisze:Co do czytania książek, zazwyczaj kończę w połowie jakiejś i mimo, że chciałbym doczytać do końca to nie mogę.
To mnie zainteresowałeś. Jak to możliwe, że chcesz, ale nie możesz?
Może po prostu jestem leniwy. Zabrałem się w styczniu za Eragona, bo wysoko oceniana książka. Przeczytałem połowę w miesiąc (a to nie jest długa książka, bo może z 400 stron), chociaż bardzo podoba mi się fabuła i ogólnie sama treść. I do teraz nie zdołałem przeczytać. Zdarzało mi się kończyć czytać 10 stron do końca książki i nigdy nie dokańczać. Nie wiem dlaczego, ogólnie trudno mi się skupić.

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#39 Post autor: Agon » sobota, 25 kwietnia 2015, 13:31

Konowy pisze:Może po prostu jestem leniwy. Zabrałem się w styczniu za Eragona, bo wysoko oceniana książka. Przeczytałem połowę w miesiąc (a to nie jest długa książka, bo może z 400 stron), chociaż bardzo podoba mi się fabuła i ogólnie sama treść. I do teraz nie zdołałem przeczytać. Zdarzało mi się kończyć czytać 10 stron do końca książki i nigdy nie dokańczać. Nie wiem dlaczego, ogólnie trudno mi się skupić.
Dziwne, prokrastynacja to raczej nie jest, bo tu sam ustalasz co chcesz zrobić, a czego nie. W prokrastynacji odwleka się coś, co jest obowiązkiem, by o tym nie myśleć.
Może masz tak bardzo posuniętą potrzebę akceptacji, że bierzesz się za rzeczy, które tak naprawdę Cię nie interesują, by udowodnić przed samym sobą, że lubisz to co większość?

Co najczęściej robisz w wolnym czasie, gdy Ci się nudzi? Tak po prostu mimochodem. Może w ten sposób ustalisz czym tak naprawdę się interesujesz.

Konowy
Posty: 27
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2015, 01:08

Re: Historia mojego przegrywu.

#40 Post autor: Konowy » sobota, 25 kwietnia 2015, 14:08

Agon pisze:Może masz tak bardzo posuniętą potrzebę akceptacji, że bierzesz się za rzeczy, które tak naprawdę Cię nie interesują, by udowodnić przed samym sobą, że lubisz to co większość?
W sumie to zacząłem czytać tę książkę, ponieważ poleciła mi się dziewczyna, na której mi zależało. To może dlatego, ale były też inne przypadki, gdzie sam chciałem i nie mogłem. Często biorę się za rzeczy, które mogą kogoś zainteresować, kiedyś próbowałem robić sztuczki z kartami, ostatnio próbuję żonglować, ale nie potrafię tego wszystkiego.
Agon pisze:Co najczęściej robisz w wolnym czasie, gdy Ci się nudzi? Tak po prostu mimochodem. Może w ten sposób ustalisz czym tak naprawdę się interesujesz.
{Gram na komputerze, ale jeśli nie (bo i tak gry zaczynają mnie nudzić. Rozgrywka jednoosobowa nie wciąga mnie tak jak kiedyś, czuję potrzebę bycia online, choćby takiego kontaktu z innymi ludźmi) to piję wodę albo jem albo patrzę w ścianę (albo w ekran) i myślę} - tak spędziłem całe wakacje letnie (+oglądanie Pory na Przygodę w internecie). Zdarza mi się oglądać filmy (w tym roku aż 2), ale to i tak słabe i smutne, jeśli nie mogę się z nikim podzielić tym co myślę na temat jakiejś sceny. Bawię się trochę w programowanie, pewnie na tym będzie polegać moja praca w przyszłości (o ile się dostanę na studia), ale w szkole uczymy się niewiarygodnie mało (program nauczania informatyki, jest bardziej skierowany w stronę pisania algorytmów), a uczenie się samemu z internetu jest dość ciężkie i mało efektywne, więc niczego wielkiego nie napiszę. Zresztą każdy problem jaki napotkam podczas pisania jakiejś gry czy programu, który nie daje się łatwo rozwiązać, jest argumentem za tym, żeby przestać. Staram się pisać z ludźmi na facebooku (siedzę tam prawie cały dzień i wypatruje czy nie ma kogoś z kim można popisać). I to by było chyba na tyle. Mogę jeszcze dodać, że słucham muzyki, ale to raczej nie jest jakieś konkretne zajęcie.

Awatar użytkownika
Molik
Posty: 239
Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2015, 18:15
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Rozproszona

Re: Historia mojego przegrywu.

#41 Post autor: Molik » sobota, 25 kwietnia 2015, 16:16

Konowy pisze:
Agon pisze:Co najczęściej robisz w wolnym czasie, gdy Ci się nudzi? Tak po prostu mimochodem. Może w ten sposób ustalisz czym tak naprawdę się interesujesz.
{Gram na komputerze, ale jeśli nie (bo i tak gry zaczynają mnie nudzić. Rozgrywka jednoosobowa nie wciąga mnie tak jak kiedyś, czuję potrzebę bycia online, choćby takiego kontaktu z innymi ludźmi) to piję wodę albo jem albo patrzę w ścianę (albo w ekran) i myślę} - tak spędziłem całe wakacje letnie (+oglądanie Pory na Przygodę w internecie). Zdarza mi się oglądać filmy (w tym roku aż 2), ale to i tak słabe i smutne, jeśli nie mogę się z nikim podzielić tym co myślę na temat jakiejś sceny. Bawię się trochę w programowanie, pewnie na tym będzie polegać moja praca w przyszłości (o ile się dostanę na studia), ale w szkole uczymy się niewiarygodnie mało (program nauczania informatyki, jest bardziej skierowany w stronę pisania algorytmów), a uczenie się samemu z internetu jest dość ciężkie i mało efektywne, więc niczego wielkiego nie napiszę. Zresztą każdy problem jaki napotkam podczas pisania jakiejś gry czy programu, który nie daje się łatwo rozwiązać, jest argumentem za tym, żeby przestać. Staram się pisać z ludźmi na facebooku (siedzę tam prawie cały dzień i wypatruje czy nie ma kogoś z kim można popisać). I to by było chyba na tyle. Mogę jeszcze dodać, że słucham muzyki, ale to raczej nie jest jakieś konkretne zajęcie.
Coś łatwo tracisz zapał i szybko się poddajesz.

Nie kończąc Eragona, zbyt wiele nie straciłeś. Bardzo słaba książka, pełna "zapożyczeń" od Tolkiena (z 85% książki) i Rowling. Styl dziecinny. Bohaterowie płascy i śmieszni. Fabuła oklepana.

Z jakiegoś powodu nie kończysz książek - próbowałeś brać się za zbiorki opowiadań, nowelki lub antologie? Łatwiej się je czyta i kończy, bo z reguły są krótsze, zaś antologie często tylko luźno powiązane ze sobą tematycznie.

Możliwe, że brak Ci jakiegoś czynnika, który będzie na Ciebie naciskał, abyś nie porzucił danej czynności. W postaci trwałego zobowiązania, jak w wolontariacie, gdzie zobowiązujesz się, że co tydzień będziesz przychodził i odwiedzał dziecko w hospicjum, bo inaczej wyjdziesz na nieodpowiedzialnego lekkoducha. Przy okazji miałbyś rzeczywisty kontakt z ludźmi, głównie dziewczynami, bo wolontariusze są rzadkością, z wyjątkiem eventów.

Ogranicz internet - większego pożytku Ci nie przynosi i raczej pogłębia stan, w jakim się znajdujesz. Poświęć ten czas na sport; wysiłek fizyczny wyzwala endorfiny.

Jest coś takiego jak skill trade. Pomyśl, czy nie warto poszukać jakiegoś programisty, który w zamian za coś tam będzie Ci udzielał lekcji przez Skype lub inny komunikator.
Każda prawda jest prawdziwa tylko do pewnego stopnia. Jeżeli przekracza granice, pojawia się kontrapunkt i przestaje być prawdą.

Kierkegaard

Konowy
Posty: 27
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2015, 01:08

Re: Historia mojego przegrywu.

#42 Post autor: Konowy » sobota, 25 kwietnia 2015, 16:46

Molik pisze:Coś łatwo tracisz zapał i szybko się poddajesz.

Z jakiegoś powodu nie kończysz książek - próbowałeś brać się za zbiorki opowiadań, nowelki lub antologie? Łatwiej się je czyta i kończy, bo z reguły są krótsze, zaś antologie często tylko luźno powiązane ze sobą tematycznie.
Nie miałem okazji zabrać się za coś takiego (chyba). Ostatnio przeczytałem książkę dwa lata temu. I to była chyba jedyna książka, z którą poszło mi tak szybko (2 dni 400 stron).
Molik pisze:Możliwe, że brak Ci jakiegoś czynnika, który będzie na Ciebie naciskał, abyś nie porzucił danej czynności. W postaci trwałego zobowiązania, jak w wolontariacie, gdzie zobowiązujesz się, że co tydzień będziesz przychodził i odwiedzał dziecko w hospicjum, bo inaczej wyjdziesz na nieodpowiedzialnego lekkoducha. Przy okazji miałbyś rzeczywisty kontakt z ludźmi, głównie dziewczynami, bo wolontariusze są rzadkością, z wyjątkiem eventów.
Wolontariatu bym się na pewno nie podjął, gdybym miał to robić bez znajomych. Nowe znajomości przychodzą mi trudno, więc nikogo bym nie poznał. Dzieci nie lubię, bo ich ulubione zajęcie to role playing, a te starsze są niegrzeczne i palą fajki, ale pewnie przychodziłbym, bo się staram dotrzymywać obietnic. Zresztą, jak to przełożyć na coś w czym nie ma kontaktu z innymi ludźmi?
Molik pisze:Ogranicz internet - większego pożytku Ci nie przynosi i raczej pogłębia stan, w jakim się znajdujesz. Poświęć ten czas na sport; wysiłek fizyczny wyzwala endorfiny.
Zaczynam i przerywam treningi kilkanaście razy do roku. To bez sensu. I tak nie widać efektów.
Molik pisze:Jest coś takiego jak skill trade. Pomyśl, czy nie warto poszukać jakiegoś programisty, który w zamian za coś tam będzie Ci udzielał lekcji przez Skype lub inny komunikator.
Do tego wypadałoby umieć coś czego nie umie większość ludzi.

Przepraszam, że tak wszystko odrzucam, ale co poradzę? Zgadzanie się z czymś co nie ma absolutnie dla mnie sensu jest gorsze niż samo odrzucanie, bo to nie rozwiązuje problemu.

Konowy
Posty: 27
Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2015, 01:08

Re: Historia mojego przegrywu.

#43 Post autor: Konowy » sobota, 25 kwietnia 2015, 17:18

Tak teraz myślę. Może niektórzy ludzie, których uznałem za idiotów, są po prostu ignorantami. Przecież ja też w pewnym sensie jestem.

Awatar użytkownika
Agon
Posty: 1158
Rejestracja: wtorek, 30 grudnia 2014, 00:23
Kontakt:

Re: Historia mojego przegrywu.

#44 Post autor: Agon » sobota, 25 kwietnia 2015, 17:27

Konowy pisze:Tak teraz myślę. Może niektórzy ludzie, których uznałem za idiotów, są po prostu ignorantami. Przecież ja też w pewnym sensie jestem.
Każdy jest ignorantem w wielu dziedzinach, bo nikt nie wie wszystkiego. Charyzmą i wygadaniem można sprawić wrażenie osoby wiedzącej wszystko, ale to jest niemożliwe.

Awatar użytkownika
Molik
Posty: 239
Rejestracja: poniedziałek, 5 stycznia 2015, 18:15
Enneatyp: Indywidualista
Lokalizacja: Rozproszona

Re: Historia mojego przegrywu.

#45 Post autor: Molik » sobota, 25 kwietnia 2015, 17:45

Konowy pisze:Zaczynam i przerywam treningi kilkanaście razy do roku. To bez sensu. I tak nie widać efektów.
OK. Więc problem leży w motywacji i braku cierpliwości. Zmień nastawienie, bo nie wyjdziesz z tego stanu.
Konowy pisze:Nie miałem okazji zabrać się za coś takiego (chyba). Ostatnio przeczytałem książkę dwa lata temu. I to była chyba jedyna książka, z którą poszło mi tak szybko (2 dni 400 stron).
Przeczytanie Potopu zajęło mi coś około 18 godzin, a byłam wtedy kilka lat od Ciebie młodsza.
Weź jakąś antologię, jeśli lubisz powieści grozy, to taką przykładową jest Smutny kos, jeśli nie, to podam inne; ze trzy lata temu miałam manię czytania tego typu wydawnictw. Będziesz mieć satysfakcję, że coś skończyłeś.
Konowy pisze:Wolontariatu bym się na pewno nie podjął, gdybym miał to robić bez znajomych. Nowe znajomości przychodzą mi trudno, więc nikogo bym nie poznał. Dzieci nie lubię, bo ich ulubione zajęcie to role playing, a te starsze są niegrzeczne i palą fajki, ale pewnie przychodziłbym, bo się staram dotrzymywać obietnic. Zresztą, jak to przełożyć na coś w czym nie ma kontaktu z innymi ludźmi?
Na wolontariatach znajomości są nawiązywane w ciągu kilku chwil. Nie musi być to wolontariat z dziećmi, choć są one najpopularniejsze. Istnieją takie ośrodki jak DKMS, Domy Opieki, Domy Starców, PAH, schroniska dla zwierząt, wolontariaty akcyjne.
Nie podoba mi się to, że generalizujesz kwestię dzieci. One mają bardzo różnorodne zachowania oraz zainteresowania. Każde jest inne. Większość dzieci, z którymi pracowałam to w gruncie rzeczy bardzo miłe isotki, które się nieco pogubiły.
Odniosłam wrażenie, że chcesz mieć kontakt z innymi ludźmi, skoro
Konowy pisze:czuję potrzebę bycia online, choćby takiego kontaktu z innymi ludźmi
Wolontariat bez ludzi też jest możliwy - ale do tego musisz mieć jakieś wykształcenie lub doświadczenie albo umiejętności praktyczne typu pisanie wniosków i projektów.
Konowy pisze:Do tego wypadałoby umieć coś czego nie umie większość ludzi.
[img]data:image/jpeg;base64,/9j/4AAQSkZJRgABAQAAAQABAAD/2wCEAAkGBxQSEhUUEhQVFRUVFBUVFBgYFRoXFBUXGBoXFxgVFRYZHCgiGBolHRcVITEiJSksLi4uFx8zODMsNygtLisBCgoKDQ0MFw8NFCsZFBwsLCwsKywsLCssKzcsKywsKysrNzcsKywsKysrLCs3KyssLCwrKysrKysrKywrLCsrK//AABEIAQQAwgMBIgACEQEDEQH/xAAcAAEAAQUBAQAAAAAAAAAAAAAABAEDBQYHAgj/xABSEAABAwIDAwYICAsGBAcBAAABAAIDBBEFEiEGMVEHEyJBYXEUMnKBkaGxwSNCUnN0srPRFTM0NYKDkpOiwvA2U2LD0uEkQ1S0FyUmRHXT4hb/xAAWAQEBAQAAAAAAAAAAAAAAAAAAAQL/xAAVEQEBAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAf/aAAwDAQACEQMRAD8A6qSqWVHO/rr9HFVMgG+47xZZVWyBeDUNHWPSqPqWAElwFu1BeY89qjYhiTIQHSPIB3byfQOrtVIaxlhdzQSSbE2OuoFj12totYxraenMzMs7W81nEjsjnEC4a5pFrEXtx1HYg22CqDxma643dx4Hgexe8x4n0rXNnNoYX/BmRpmLnucAHaneTci3mutgbIDuKD2CeJXvMeJXjOheOxB6JPFR6h2lus7lcEwO4g+dHNzW77oi64aqi8umHFeWTtO4g8bFBcVEzBUzIKqzUSBou52Ubr94IHrIV0uHFYDaPHoImmMyNEpAcwEO33OU3AsDccUVl6LFI5r807xeqxaeF9Rrr18VJzHitMw7amnEznyVDXB7QGu5tzbWNy0ACwFyb37NVtwqWfKHpCD2VQLx4XH8tv7QXnwuO187fSEF4hWho7V29pAb2773VW1DTucPSqc4CRY6ag6dm4HzepB7Lj2+tFXKUQWhF/Q09ivYU34R4/wt6yes8SqkK7h7em4/4R7SqiflHAJZVRUUAXBsS2Kry+ocyjcQ6d2XpM6TC57g7U7jZhXekQcm2D2Wq4a6KWem5tgidmcXMNnlhblsDqTv866xZVRBSyWVUQUsllVEFEVUQUsllVEFLLmPKJs3VT1zZYKfnGCAdLM0dNpeQ2xPHL6V09EHz6zYfEMgvRO0k3Z472cBmdof8LV9ANaLDRekQUyjgmUcFVEGKx+IObGN3wg3AG+jtLHRRI6VthoBoDuAOo7tFOxs9Fnzgt32PBWW6gHsFu5SiP4Ez5I9SKSiiq5HcNP0T7HK/h4OZ177hw7d1nFeMqu0Q6Tu4e0qomoiKgiIgIiICIiAiIgIiICIiAiIgIiICIiCDig0b5fuKivBPWB+l/8AlS8TGjfK9xUTKpRTKflD0j/SqplRRXrwgcH/ALDvuV/DpQ5zrA7hvaRx4qw+nYS0FrdXa9Ea6HsUqiaA51gALDcAOPBVExERUERUc4AEkgAaknQAcSUFUVqGpY++R7XW35XA277FXUBFBq8Zp4nZZZ4Y3fJfKxrvQTdTGPBFwQQRcEG4I4goPSKL+EYf72L94371IjeHC7SCDuINwfOEHpFGdXxA2MsYI0IL23HYdVVldE4gCSMk7gHtJPcLoJCK3NM1gu9zWjddxAHpK8w1THmzHscRqQ1wJtx0KC8itTVDGWzva2+7M4C/ddew8EZgRa1730txvwQekVmGqY/xHsdbflcDbvsVeQEREEDF35WtJ+VxA6jxKgeGN/ot+9ZPETo3yvcVHDz2qUQ/DG/05v8AqRTs3aigo4jMNdQT7FdongudYg6D2lWG0zRub7PeFeoIgHOt1gdTRx4AetUTkRFQWJ2s/Iav6NP9m5ZZYraz8hq/o0/2bkHNOQNoD6zyYPbKui7aYm6moaiaPR7IzkPBziGNd5i4HzLnfIJ49Z5MHtlXTtocLFVTTU5Nudjc0H5J3td5iAfMg4fsRsM7E455nT5C1+UXbnL5C0PJeSb21Gup1KznItir/wDiaVziWCF0rG3uGOByvy8Acw04jtKw+xO0cmD1UkFUxwjcQ2ZtruY4eLKz5QsereCCN2vZ6OjpREZqaOECSJxa+NjRmaRfxmjUbvQg+f8AYLZL8IyuiEgiyRc5fJnvq1trXFvG9S2LYComw/F/Ay+7HSuhkaCcjjYlkjW9TrhvmJCs8jOJw09TK6eWOJppsoL3hoJzsNgTvNgfQq4XO2p2hbJCczHVbntcNxa1pJd3dEoMVFgPhuLTU+YR85U1XSy5rZXSP3XF72tvXQNneSfwWqhqPCQ/mn58vM5b6EWvnNt/BaNQY0yixiWoka5zWVNVcMtmOYyNFrkDeeK63sht5DiMr44opWFjM5L8liLhthlcddUGt8vFUBT00Xy5XSEdkbbe2QLV+RyQw4mY3DKXwyxkf4mlr7H9grJcs7uer6SnHyGjzzSZfYwKHWWpdpAdzTVR27p2Nb7ZCgy3L4L+B/r/APKV/azH/BsDpIWG0lTTRRjiIhG3nHecEN/S7FZ5e/8A2f6//KWpYGRiVfRwzHLFHHFCGnrZCzM5o7Xua7zHsQdR5JNnRSUQkc20tTaV2liGW+DZ6Dm73lbuqAKqAiIgh4kdG+V7ionOt+UPSpWJsBDQRfpe4qGaRnyR6B7wpQ8IbxRexD2D0D7lRRUpe6Xxj3D3qGI5DveB+h9z9VIoA7M7M4HQWs23HtVROREVBYraz8hq/o0/2bllVi9qGF1FVBoJJppgABckmN1gAN5Qc05BPHrPJg9sq6VtPjTaKmkqHMLxHlu0EAnM5rNCfKXPOQ2iljdV85HJHdsFs7HMvYy3tmAvvHpXQtq8I8LpJqcEAyMs0ncHghzSezMAg0vEaaHH6F9RHEYp4XPZEXEFzi1rX5HEb2HNbsOvfhuRXGXFtTSuN2c0Zox8k+K8DsOZptxB4rAYVi2J4YyWlbA5udxJzQueWuIDS6NzdDoBxGi23kj2Ump2T1M7HRl8RjiY4Wfl8Zzi3eLkNAB10PYg0bk52WZiMz4pJHxhkPOAtAJJzNbbXq6S7NshsLTYe4vjzySuGUySEFwb1tYGgBoOnb2rQeRDD5o6qUyRSxg01gXxuYCc8el3AarswQcD2coY58dfHMxskbqirzNcLtNudIuO8ArtOF7PUtM4up4I4nOGUljQCRe9j2XAXC5XVlLiU1RBTyuc2oqCwmCRzCHue2+gFxZ2mq3HZjbjE5quCKanDYnyBr3eDSts2x1zONhu3lBr22GLsbjxmlDjHTywghoBcRGxrrAEgeOT1rFbdbSRVVc2rp2vaGtiJDwA7PG4m/RcdLZfQth2QwI1mL1D6uncYSaiT4WJwY4l4DPGAB0N/MpPK3sjHE2ndRU2W5kbIIYyb6NLS4NB4O17UF3l2kDhROG5wmI7iIStMxTBZMPZQVbHXMzGzg9TZGkPDO7KWfxLZOUCCeehwoiGVzxA8SARvLmuDYW9IAXaSWnetqx7AHVOAwsyO52GmhlY3Kc+ZjBmZl35i0uFuNkG74TXtqIY5meLKxrx2Zhex7Ru8ylrnnIzVy+DSU80cjDC/NGXxuYCyS5IBcBezg79oLoaAiIgiYhub5XuKsq7iTSQ2xt0t/mKx5Y+9g8nzNFu8nuUol+lFG5s/LPq/wBCKCavdL4x7h71YL3X8W47CLnuF1doiczrtI0G/wA6omIiKgo2J1XNQyygX5uN77XtfK0utfq3KSsdtJ+SVP0eb7NyDl3/AI1Sf9Gz9+7/AOtbLsbymxVsogkiMEr/ABOlnjeRrlDrAh1uojXitI5FaOOWrlEsbJAKe4D2hwBzs1AI3rG7UU7afG3NhaGNZVUzmNaLNbcQvIAG4XJ07UHUtu+UGPD3CJjOdnLQ4tzZWMadxebE3NjYD1aX1PDeWd+cc/TMyX1MTjnaOIa7R3dcLXdqWCXHnMkGZrqyCNwO4svE0t7rLa+XHD4mQ0z2RsY7nXR3a0N6GQnKbdQLRbhqg3TaraoUtCKyFrZ2uMWQZi1rmyEAOvY9R4K1sBtU7EoZJXRCLJKY7B5ffosde5At41rdi0CqlLtl4762myjuFQ4AehZ7kK/I5/pR+yiQbttLippaWaoDc5iYXhpOUOtbS9jb0LAcn22zsSMwdC2LmhHukL82fPvu0Wtl9an8ov5sq/mT7QucckObwfE8njeDty+Vlnt60GU2i5YRHK5lLC2RjSRzkjiA8jQljW/F4EnXgsrsPymtrZRBNGIZX35stdmjeQL5ddWute2+9lo/IqyF1cRK1rncw7mcwBGYFt8oPxst/NdZnHNiKoYuJ6WntAKinlDmvjaAAYzIQwuB3h5tbXVBm9tOUp9DVup207ZA1rHZjKWk5he1g0+1bZthjZoqSSoDBIY8nRLsoOZ7W77G2++5cY5YfzpJ83D9VdS5WfzXUd8X2rEHrk/2vdiUcr3RCLm3taAHl97i99Wiy2xcu5B/xFV87H9QrqKAiIgh4lub5XuKiMb0nafFGvn3KXiQNm2F+l7ioYLhc5fWFKL10UXws/IPpb96KCZLOQD3diuUPWALaA776nUqNUyWFha5Uum8Z3cPeqJSIioLHbSfklT9Hm+zcsisdtJ+SVP0eb7NyDgfJ7tSzDpnyvjdIHxc2A0gEHM119e5XaWR+K4w2RjC3nZ45HNvmyRxBgJcbfJZv4mym8kGEQVVTKyoibK1sGYBwuAc7Bf0ErtmFYNT0wIp4Y4gfGyMDS7yjvPnQcOxz+0B/wDkIPrxLc+Xj8mpvpB+zctMx3+0B+n0/wBaJbny8fk1N9IP2bkGCl/suz6Qf+4cth5CvyOf6Ufsolr8w/8AS7Pnz/3D1sHIV+Rz/Sj9lEg2blF/NlX8yfaFovILvrO6D/NW9cov5sq/mT7Qub8kNW6GDE5WWzRwMe2+ou1szhccLhBA2+2Smw2o8KpswgMmeN7d8DybhjuAvuO4jQ9vR+TzbluIM5uSzKljbuaPFkaLDnGekXHVfgsbycbVzYqamKrZCY2xx9FrCA4PLw4OzONxYBc9ZTnDsabHETaOrjY3XUxyloLTx6ElvMgv8sP5zk+bh+qre0O3OIVUD4ahjBG/LmIhcw6ODh0i6w1AVzlh/OknzcP1V1LlZP8A5XUd8X2rEGucg/4iq+dj+oV1Fcu5B/xFV87H9QrqKAiIgiYidG+V7iowkPE+lSMS3N8r3FQudF7XF1KLmnZ6vuVE/rcUUV6bSsBvYHyru9F3aKTSDpOPEDj29pVtXaXxj3D3qolIiKgoGPRF9NO1oJc6CVrQN5JY4ADtup6we2mNPoqOSojY17o8nRcSAQ5zWnUd6Dn/ACO4BU01VK6eCSJpgygvaQCc7DYdtgV1xaW7bY+HUVMI2FlXTsmc65zML2vcA0biOgN/FYublGmEfOCCOxxF1G3pO1YBfnPK7NyDFcqGxFQ6p8MpGOkz5TI1n4xkjAAHtG9wIa3dqCO3TW6rDcYxN8bJ453ZNGmWMQxsva7nHK0HcNdSutTbTPGLNoMjcjqfns9znv0+jbdboj0rDQ8oT3Yr4DzTOa550POZnZ7tYTu3eOLdxQNrtl3x4M2jpmOmewxaNGriH5nvt3lxXP8ACcLxulaWU8VTE1zszg1rbF1gL636gPQt/wBqtsq+jnEfgcRjlm5qmeZNZCbAXAPR1I32U6m2pqm1NNBVU8cRmhnlls8uMYiL7ZbEg3AYf0ig1nDKfFZqHEY61s73OhjFO17W3c6784YG7z4nqV/ki2emibWMqoJI2ysjZ025cwtKHAeZw9K9UvKZUkR1MlIxtDLPzLX5/hQb7zrY2seq2hF1te3u0UmHwMnZG2RvOtZLmJBa11+k23XcAa8Qg5PJs5imFTuNK2Yg3a2WJglbIy9xnZZ1ju0I0O5ZHYfYqsqK1tXWsexrJBM4yi0ksjTdoDN4FwCSQBYWHZ0HE9rjHXMp2Na6IUr6qeS5zMjaHEZQNCTZu/5S1uk5Sar4CompGMoqibmWPDyZQbkXOutrO6hfKbHiGD5Udm6ufEHyQ08sjCyIBzWEtJDdRddE5S6KSfDp44WOke4x5WtF3G0jCbDuBKiUu2Mj5MTYY2AUDXFhufhLCQ9Ph4g3cViajlBqjHQczTRPlrWSHIXloDmPygNJPWNdUFzkawiemhqBURPiLpWFoe2xIDSCQuiLVtiNqn1pninh5iemeGyNDszdcwuD3tcOvqN9VtKAiIgi19rNuL9L3FWmPCu4hub5XuKi2UovZu/0lFjcju30lFFSryDfl8zXFSaAnM6/AfFLePFF7pfGPcPeqiUiIqC1/lAhz4bVjhA937Az/wAq2BRsSpudhlj/ALyN7P2mlvvQcGo68+F4dPfowR0ELjwJDx7A5Xp2u/A9A8C75MSkkAO4uu9ov2XaFmKPkxrG0U0TjDzz5qd8dpDlDYxIHXdk0Pwhtp1LPYhsTUOw/DqdnNZ6aZss13kN3uc7IcvSN3cAgx2Dz1LtoI3VscccvgjujG7MzIA+xvc6+N6FrMUoEVPX5hmdjEkh1GYRuyHUb7dA+ldGxvZmpkxN1XFzeTwKSFl3kO50tkDbjL4t3N1v5lr1RyTD8HNYxsYr9M0hlfzZ6eoGlvE0vl3hBluVf8dhf05n1o1vlRBGbue1ujXDMQLhpHSGbqFt61Pa/Z2oq/weWc3mp545Z7uI0HNl2TTpHongtuqYQ9jmHc9rmnucCD7UHKMHl/BUzKaXm6nDamUmml6MgiffLY7xcaA+dw6wuh7YYX4VRVENrl8bsnlt6TP4gFzyn2AxAxwUUr6fwOCoMokbfnXC7idLbzmdp1X3my605Bx3YCJ81FiNZKbuNJ4LGT1Nig19PwfnBUDEPzFhn04/WqF0DYbZSWmoJaWpLLyuluY3FwDZGBu8ga6FaxS7B4i5lPRzvpxSU0/PB7S7nXC7iRa285naG1r7zbUPWG/j9ovIf9WdYESysbgToGCSUMnMbCQ0Pdzm4uJFutbVjeyOIMqa11E6AxV7bS84SHsuCHWsP8Ttdd+7RSxsTNHNhRjcx0dE1wmcXFriXEEljbG4vfeQgtclDy+fEZJgWVTpxz8drNjF32DTc31zj9Eb73XRVqWy+z01PX188mTm6l7HRZXXdoXk5hbTxh1lbagIiIIOKkhrbZfG+MbDcVBje8nW1uAY434WcerzLJ125vle4qxdSi0KoDSx/ZP3Ir2vH1IoLTqtg3uCkUMgJdY30HvUN1JGNQwKVhrAL6Wu0EqiciIqCwO3OLvpKGeeIAvY0Zbi4Bc5rcxHXbNfzLPLC7Y4jDT0c0lSx0kOUMkY0AucHkMsLkceKDTaGuxOBr3STmphlw6SpZOImhsMuQua0OAs7d177jQddyHaOqMGDOMpzVU+SoOVnwjc1rHo9H9GyxsL5KF1Xh2cy00uHz1NNm1fECx5yE8NHegHrK8Ux/4bZ76T7HaoIx2oxJkNTW+FB8VPWugMDomdJuYW6bQCNHAcdL3WapqjEa2tro6eu8HZTvZkaYI5NHgkAEgHTKd5O9YTZPZWXEG1TDUmOlGIS87CIwXSOaWuzCS926Fo6911ksEwE1OKYllqZ6cRTwm0LsokHS6L+IGX+IoLuMYhiLq6rhgrObbS0sc1jFG4SERsLhctu3MST12urM201dVfgpsFQKd9ZHPzrhGx7S+M2zZXAkeKdAfjKNtJhss+KYmIZ3QFlG17souJWiNl4nG+gPFQgXznAhTObTSGGoaxwbnaxzDZzsrib3yu3n4yDIf/ANlXOhbTc6xtScRNEagMHii3TDLWzXPDcOOqpiO01fTwYjC6o5yaikpi2cRsDnMlcA5rmkEdY7d+q9Y1s34A/DmulMskuJiaaQjLme4s3NubDTj1lW8Xg5ybaEb7QwO/Ybm/lQZyTa2UYrNDznwDKAytZZthII2y5r2vuJ0vZYinxrEZ/wAFwsrDHJVU8skkhijdcgvc0luUfFAGllpk9cburL/jI5qUntFDEwfxOPoW4Yng5fVYNTiWSE+Akc5GcsjSGZjlPVe1vOUGU2jmxGnNBTCuvNUTTMfMIIwLfB5AWEHxbnda91DO1eIMp6yAuEtTBVRU7JmxfFkzXeWAW0yHW2mbW9le26wp7JcIp21EucSyME7ulLc830zxKm8mjnQuxKF3ws0M5c+XXPOSHWzAk69E6D5XnQSdj8QqmV9TQ1U/hPNxMlbLkDCC7LdhDfK9Xat5Wn8nGFPbFJV1LXCqq3l8wc0tcxoJDIw07gBr5xwC3BAREQRq7c3yvcVHV/EBo3yvcVGLPK9X3KUelVUEPafV9yqoPMp0PcV7w86kcGt96hlzz1e73KRhpfzj8wAGVttbnef9lRk0RFQUXE8PjqInwzNzRyNyuG7TsI1BBsQexSkQazs/sNSUbnvYHvc9hjJlfntGd7G6ABug9CtYNyfUdLO2aNshcwkxNfIXRxE7yxp6++62tEGLwHAYaNsjYc1pZXTPzOzdN1gbcBoNFhcT5OqOeaSZ/Ph8rsz8kxaCd2gG5bciDCQbLwMlllAfnmgbTyXdcGNrWsFh1GzRqo9FsVSxGlLBJej5zmLvJtzhJdm06W9bGiDFbRbPwV0QinaSA4PaWnK9jhcZmu6jYlRMI2OpqaGaFgeRUBwme9+aR4ILdXdWhO4byStgRBp0nJtROpxTES822V0o+E6WZzQw9K26wGin7QbGU1Y6N03OAxMyMySFlm+ZbEiDWqXYilj8Htzp8GlfLEXSFxzPy3zE+MOiNFOo9nYYpKmRmYOq9ZulcXs4dEfF8YrLoggYHhMdJAyCLNkZfLmdmdqS43cd+pKnoiAiIgiYidG+X7nKwV7xcnKy3y+BPxXcFBL5Pk/wPPuUo9Pkdc69f9dSLwY38PUUUE1eqIdN3kt9pUUVrOP8LvuV7DZg6R9uprfaVRk0RFQREQEREBERAREQEREBERAREQEREBERBCxPczy/c5RyVfxV1gzy/wCVygvqQOpx83vOilF7VFQE/JPqRRXvKLDQbuC94c0CR9gB0W+0rzfQd3vK94efhHeS32lVGQREVBERAREQEREBFbdMAbE6+r0qrZQesbyPRf7ig9ovIeOI9KZhxCD0iIgIiICIiAiIgh4luZoD0+sX+K5R3yWG4ehX8T3M8v8Alcosp0KlGCc4XOhP9dyK24vvpe3VvRQbIWNO8u9Y9694cwCR9ifFbx4niSrYVzD/AMY/yW+0qjIoiKgiIgIiICIiCNU02c3vbS27Xrvrfcbqw7DdDZ2pv1cfPpuCyCIILaGxvcXzX3adWvqaqx4fZ2bN8a+o/wB+/wBKmogIiICIiAiIgIiIIGLsBay5I6d9PJdwUHwNjtXOcRwzOtfqvqpWPmzG7/HG6/B3BWmnTrGvX/XYpR6bTxWCoren9FFFR2yzAj4Lv1sP0dN/erNdzsjSGsmjJtqxwB9RWRXpBrseFzdctZ+8N/aqPopG6mSstp/zXXv3f7rZGleAOnqTcAkcL7gqjXvwbO61n1TRfeZn5vQPvU4YU4f8yqP65/vKyy8koMV4CR8eq/fv/wBSvNonDrqP3sh/mWRbIUDkEHwN3Gf97J968SxOG4Tknd8LKFk1bDul5j70GOMUnyZuz4eS3nV8UMlh037tbyyX6usOtxUxULkEM0knGQ9vPSD3r0KF3W+X97KpYKpdBG/B5t+MmH6yX71adQu6n1B7pJPvU0uRst3AanS/oQQjhjz8eo/eP+9UdgjraTVF/nn2U8leblBjXYG/+/qfNM9efwHJ/f1I/WuWWBPFC4oMM7A5f+oqf3r1FnwmYbqipP61w9pC2HOeKtySm43nf5tDqgxOGU07L5jJLrdoe8ut2nUj0LMXdYDK463OgA9dlckdvAHXqes+dW1BTXh7PvRe7hEUsgVUQAvI8f8ARREF0rwURB5XpEQe1YDvhLcGn3oiC+F5cqIgqgREFCFRnj/olEQerKlkRBUhUIREFArFQ6zgiIJD1ZdvVEQLoiIj/9k=[/img]

Jedna z moich sióstr znalazła trzech Hiszpanów, którzy uczą ją różnych rzeczy w zamian za darmowe native speakerostwo po polsku.

Coś tam z pewnością umiesz.

Konowy pisze:Przepraszam, że tak wszystko odrzucam, ale co poradzę? Zgadzanie się z czymś co nie ma absolutnie dla mnie sensu jest gorsze niż samo odrzucanie, bo to nie rozwiązuje problemu.
Przypominasz mi moją siódemkową siostrzyczkę. Jej też wszystko trzeba podsunąć pod nos, bo ciągle szuka wymówek i jest niezadowolna. A i to nie do końca wiadomo, czy z tego skorzysta, bo to by oznaczało zmianę.
Każda prawda jest prawdziwa tylko do pewnego stopnia. Jeżeli przekracza granice, pojawia się kontrapunkt i przestaje być prawdą.

Kierkegaard

ODPOWIEDZ