To nie brzmi szóstkowo, a trochę dwójkowo moim zdaniem..Anka. pisze: Wydaje mi się, że testowanie ludzi jest mało szóstkowe. My za wszelką cenę chcemy być akceptowanymi. Krzyczymy swoją uprzejmością do tłumu "Zaakceptuj mnie! Z moimi wszystkimi wadami, z moim pokręconym charakterem i paranoją we łbie. Zaakceptuj, a będę dla ciebie dobry, jak pies stróż". Boimy się, że ktoś nas potraktuje nikczemnie w odwecie, gdy my się tak zachowamy wobec kogoś. Dlatego jesteśmy uprzejmi i życzliwi. W głowie mając wizję zdrady Brutusa i przewrotności ludzkiej psychiki.
Szóstki ESI jakie znam są uprzejme, ale jeżeli nowo poznana osoba straci w ich oczach, nawet błahostką, to mimowolnie robią pogardliwe miny, mrucząc pod nosem "ale żałosne". Potrafią być bardzo wyrozumiałe i brać poprawkę na sporo rzeczy, ale bardzo szybko wyrabiają sobie o kimś zdanie na podstawie swoich wewnętrznych norm, a jeżeli już mają o kimś jakąś opinię, to z reguły jej nie zmieniają.
Szóstkowe Alfy, są bardziej mięciutkie, bardziej przychylne i dużo mniej oceniające. Chcą, żeby było po prostu miło, ale też na pewno nie uganiają się za akceptacją.
Testowanie jest baaardzo szóstkowe. Czasem nie mogą się wręcz powstrzymać, żeby sprowokować jakąś sytuację i zobaczyć jak dana osoba się zachowa. Zdarza się, że podczas sprawdzania mile się pomylą, bo osoba zachowała się inaczej niż przypuszczały (zawsze doszukują się czegoś złego). Czasem jednak poprzez projekcję, testy i prowokowanie niektórych zdarzeń, nieświadomie dążą do tego, aby sytuacje z ich głów wydarzyły się naprawdę. Jak szukasz, to znajdziesz, jak to mówią.