(Nie)zależność 6 w związku.

Dyskusje na temat typu 6
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

(Nie)zależność 6 w związku.

#1 Post autor: duplo » poniedziałek, 25 listopada 2013, 01:24

Jest już temat o związku z 6, ale nie znalazłam wątku o zależności 6 od drugiej połowy, a zdaje się jest to dosyć często występująca przypadłość u naszego typu. Liczę na wypowiedzi 6, jak sobie radzą z tym problemem i czy w ogóle sobie radzą.

Zauważyłam, że gdy upadam na zdrowiu, to strasznie przyklejam się do drugiej osoby (przykłady):
-czekam niecierpliwie na jego odzew,
-jak on nie idzie na siłownię to ja jednak też nie idę i zostaję w domu,
-jak on idzie na piwo to ja też muszę iść demonstracyjnie na piwo żeby nie było że jestem gorsza,
-jak zadzwoni i powie że się widzimy to odwołuję wszystkie plany,
-jak sam ma inne plany to się frustruję że cały dzień na niego czekałam,
itp itd.
Przez swoją dostępność i uległość jestem podatna na manipulacje z jego strony, bo gdy jestem ''wygłodzona'' to łatwo zagrać na mojej ambicji.

Rzecz jasna nie jest to stan pernamentny, tak jak wspomniałam pojawia się na niższych poziomach zdrowia. Najlepsze i najgorsze jest to, że gdy już się wkurzę na maksa i tupnę nóżką, powiem ''NIE! Od teraz robię po swojemu!'', to wszystko automatycznie zaczyna się układać, ja czuję się mniej zduszona przez samą siebie i moja połowa tak samo. Mało tego automatycznie zaczyna się starać i zabiegać o mnie. To takie oczywiste. W końcu nikt nie lubi bluszczy. Bluszcze są bleeeeeeh.

Tylko jak wywoływać na zawołanie ten bunt, zawalczyć o swoją przestrzeń, skupić się na swoim życiu a swoją połowę traktować jak przystanek a nie jak dworzec autobusowy?
Chciałabym żeby było tak:
odmawiam spotkania bo mam bardzo ważne zajęcie, zasadziłam kwiatka i muszę się nim opiekować dopóki nie wykiełkuje.
I uwaga. Nie chodzi o to, żeby ON MYŚLAŁ że ja fascynuję się kiełkowaniem kwiatka i dlatego nie mam czasu. Chodzi o to żebym AUTENTYCZNIE BYŁA ZAINTERESOWANA rozwojem kwiatka. Zamiast powierzchownie udawać przed nim że mam swoje życie i kwiatki, to ja naprawdę chcę mieć swoje życie i swoje kwiatki. Udawać przed nim mogę, ale siebie nie oszukam. Chcę swojego dobrego samopoczucia. Ot, co. Jak ja będę z siebie zadowolona to reszta sama się ułoży.

Tak, wiem że jest to kwestia niskiej samooceny. Tak, wiem że powinnam wyznaczyć sobie cel i dążyć do niego z całych sił. Tak, wiem że powinnam zająć się swoimi sprawami.
A teraz do sedna: konkretne rady poproszę.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 25 listopada 2013, 01:29 przez duplo, łącznie zmieniany 1 raz.


We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
sor
Posty: 126
Rejestracja: poniedziałek, 31 grudnia 2012, 14:48
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Warszawa

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#2 Post autor: sor » poniedziałek, 25 listopada 2013, 01:28

W połowie czytania Twojej wiadomości chciałem napisać o tym, abyś znalazła sobie jakąś pasję, ale później dopisałaś o kwiatku. Mimo wszystko, znajdź sobie pasję. Tylko tak serio, serio. Nie na siłę. Wtedy problemy znikną.
5w4 ISTJ

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#3 Post autor: duplo » poniedziałek, 25 listopada 2013, 01:37

sor pisze:W połowie czytania Twojej wiadomości chciałem napisać o tym, abyś znalazła sobie jakąś pasję, ale później dopisałaś o kwiatku. Mimo wszystko, znajdź sobie pasję. Tylko tak serio, serio. Nie na siłę. Wtedy problemy znikną.
To wydaje się być baaaardzo, bardzo sensowne.Tylko serio, to nie jest takie łatwe znaleźć sobie pasję. Próbowałam różnych rzeczy ale szybko mi się nudziły. Tak sobie myślę, że musiałabym z kimś uprawiać swoje hobby, żebyśmy grupowo się napędzali i jarali tym co robimy (ach, znowu ta zależność od ludzi). Ale dzięki. Chyba mnie właśnie zainspirowałeś do szukania. W tym tygodniu ma być za darmoszkę przegląd filmów dokumentalnych w domu kultury, może się skuszę? 8-)

EDIT: Tak głębiej zastanowiłam się nad tym, co lubię robić, i doszłam do tego, że jestem mułem książkowym, wszystkie moje zainteresowania są związane z siedzeniem na tyłku z nosem w książce :( ja musiałabym robić coś bardziej ruchliwego by było miło i odrywająco
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
Minka
Posty: 194
Rejestracja: wtorek, 9 czerwca 2009, 19:38

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#4 Post autor: Minka » poniedziałek, 25 listopada 2013, 10:18

oczywiście, że jestem w jakimś stopniu zależna w związku i mogłabym bardzo dużo oddać i poświęcić. tylko, nie wyobrażam sobie życia bez moich pasji, bez moich przyjaciół i bez czasu tylko dla siebie, swojej samotności, swoich artykułów, ćwiczeń, po prostu dla siebie.

właściwie bardziej w związku przeszkadza mi moja własna duma. to przez nią czasami się zamykam i wolę się nie odezwać i wściekać się, niż najzwyczajniej w świecie porozmawiać.

a i jeżeli chodzi o zależność to z moją połówką obracamy się w dwóch różnych środowiskach, więc raczej często musimy planować nasz czas z wyprzedzeniem, bo czasami ciężko, chociaż bardzo bym chciała, znaleźć czas pomiędzy studiami, nauką, pasjami. jeszcze dla mnie, kiedy mam naprawdę małą podzielność działania i popadam w totalne ekstrema.

duplo, mi pomaga, że sobie wmawiam: "nie ma czasu się spotkać? okej, przecież ja też go mieć nie muszę!" i wtedy moja nadaktywność uruchamia telefon i już znajduję się z kimś na kawie/piwie/wódce/spacerze. kombinuj, popróbuj wiele rzeczy. mnie na przykład strasznie odstresowuje enneagram, czytanie wierszy/pisanie, czytanie książek, ćwiczenia, nauka, skupienie się na jakimś serialu/filmie, pisanie ze znajomymi. tak wiele możliwości! próbuj kochana ;)
"Podejrzliwość w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć."

sp/so

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#5 Post autor: Zielona » poniedziałek, 25 listopada 2013, 11:11

Z pasją to jest raczej tak, ze jej się nie znajduje,a raczej odkrywa. Oczywiście szukanie może to przyspieszyć, ale niekoniecznie. Czasem odnajduje się to przypadkiem.
I cóż jest złego w byciu molem książkowym, szczególnie gdy statystyczny Polak czyta 3 książki rocznie? Ja nałogowe czytanie mam po stronie plusów. Jestem introwertyczką i wszystko to co lubię robić robię głównie w samotności, bo jest to zgodne z moją naturą. Znalazłam też grono ludzi, którzy lubią to co ja - i w necie i w realu, z tymi z netu czasem spotykam się też w realu.
To, że lubisz czytać może być twoim punktem wyjściowym. Jaki gatunek najbardziej, może jakiegoś autora, może jakaś tematyka? A może interesuje Cię także życie pisarzy? A może ekranizacje książek czyli połączenie książek i filmów? Wspomniałaś o przeglądzie filmów dokumentalnych - jeśli wiesz o jakiej tematyce możesz poczytać o tym i potem podyskutować z tymi, którzy przyszli na przegląd. Może w twojej okolicy jest jakiś klub czytelników, np. przy bibliotece? Jeśli nie co stoi na przeszkodzie żebyś sama taki zorganizowała? Jeśli lubisz też łazić i zwiedzać to może szlakiem pisarzy? To być może zaprowadzi Cię do szerokiego zwiedzania, fotografowania lub że twoją pasją jest jazda na rowerze? A może jeszcze gdzieś indziej? Może nawet do focenia z paralotni? Nigdy nie wiadomo. Ścieżek jest wiele, a każda z nich ma rozwidlenia i na każdej z nich znajdziesz i w realu i w necie podobnych sobie. Ja takie ścieżki wybieram sercem - lubię, nie lubię - nic wbrew sobie. Rozwijaj to co już w sobie masz, a znajdziesz wiele nowych :)
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
TasiemiecSpoleczny
Posty: 232
Rejestracja: piątek, 2 sierpnia 2013, 11:30
Enneatyp: Lojalista

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#6 Post autor: TasiemiecSpoleczny » poniedziałek, 25 listopada 2013, 12:04

Związek, szczególnie ten partnerski, a nawet i ogólnie międzyludzki opiera się zawsze na WSPÓŁzależności (mam na myśli oczywiście to, że w teorii wiem, że między ludźmi przechodzi tam jakaś energia i jakoś na siebie muszą oddziaływać, ale nie jestem osobą, która to czuje - ENTp, więc nie piszę tego z perspektywy osoby, która wie, że coś takiego jest, ale nie jest pewna, czy tego doświadczyła a nawet, czy potrafi to naturalnie odbierać). Kto tego nie rozumie, nie powinien w "związku" być. Samo słowo jeszcze na dodatek wywołuje skojarzenia do bycia z czymś/kimś związanym, więc dochodzi do tego aspekt siły i odpowiedzialności.

6 doskonale rozumie to, że obie strony są i będą od siebie zależne tyle czasu, ile związek trwać będzie. Dobrze jest, gdy trafi na partnera, który rozumie i nie wykorzystuje do własnych celów tego punktu widzenia.

Jak osiągnąć niezależność? Trzeba sobie wyrobić bardziej egoistyczne podejście do życia i konsekwencję w realizowaniu pomysłów. 6tka ze strachu może porzucać hobby a zarazem i pasje.
Wynik testu: Omniwertyk
Inv pisze:Czy to znaczy, że jestem homo?

Awatar użytkownika
Yarpen_Zigrin
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#7 Post autor: Yarpen_Zigrin » poniedziałek, 25 listopada 2013, 13:26

Może to zabrzmieć dość brutalnie, plus to co napiszę będzie oparte na jednym moim związku(ja - lubiące aktywność fizyczną i przebywanie z ludźmi 5w6 vs chyba 2, która zdecydowanie wolała przebywanie tylko ze mną, w jak największej ilości czasu), ale problem wydaje mi się podobny do mojego.

Radziłbym na czas szukania pasji trochę ograniczyć kontakty ze swoją połówką, dać sobie trochę czasu bez niego na właśnie znalezienie zainteresowań i "wsiąknięcie" w temat. Jak chcesz coś ruchowego, to polecam rowerek i na przykład zainteresować się bike polo, tylko w Polsce to jest bardzo mało popularne i jest tylko w największych miastach.

nadolnix
Posty: 12
Rejestracja: piątek, 15 listopada 2013, 16:52

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#8 Post autor: nadolnix » poniedziałek, 25 listopada 2013, 15:57

Absolutnie zgadzam się z przedmówcami. Ruch, zwłaszcza w odpowiednim towarzystwie, może zdziałać cuda. Zaangażuj się nie tylko w sport, ale kulturę i sztukę - w to, co Cię w nich interesuje. Filmy dokumentalne brzmią dobrze, warto spróbować.
Haha, określiłaś siebie nie 'molem', a 'mułem' książkowym, w pewnym sensie podoba mi się to określenie :)
ISTP

Awatar użytkownika
Irranea
Moderator
Moderator
Posty: 1179
Rejestracja: poniedziałek, 8 sierpnia 2011, 23:50
Lokalizacja: w barku

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#9 Post autor: Irranea » poniedziałek, 25 listopada 2013, 16:07

Czemu chęć przebywania ze swoim partnerem traktujesz jak problem? Ludzie są różni i różne mają potrzeby. Jeśli Ty masz potrzebę spędzania mnóstwa czasu ze swoim partnerem, to czemu nie? Chyba, że zmieniasz swoje plany dla niego, bo mu nie ufasz i chcesz w ten sposób kontrolować to co robi. Twoja wyobraźnia podsyła Ci obrazy, jak Twój partner robi coś, co Tobie może się nie spodobać. Wiesz, że nie mógłby tego zrobić, ale lęki są silniejsze. Żeby je uciszyć dostosowujesz swoje Zycie, do życia swojego partnera.
Tylko jak wywoływać na zawołanie ten bunt, zawalczyć o swoją przestrzeń, skupić się na swoim życiu a swoją połowę traktować jak przystanek a nie jak dworzec autobusowy?
Nic się nie da na zawołanie. Po prostu trzeba nad sobą pracować. To ciężka i żmudna praca. Nie jest łatwo zapanować nad lękami. Moim zdaniem szukanie hobby na siłę nic nie da. To tylko zajmie Twoje myśli na chwile, ale potem wszystko wróci. Owszem, możesz trafić na coś, co będziesz lubić robić, ale lęki i tak zawsze wrócą. Może zacznij od siebie, przemyśl czego się najbardziej boisz w swoim związku, czego chcesz uniknąć. Sama pisałaś, że to się pojawia tylko na niższym poziomie zdrowia. Najlepszym rozwiązaniem, jak dla mnie, to praca nad sobą i wspinanie się na szczebelkach poziomów zdrowia. Bo…
Jak ja będę z siebie zadowolona to reszta sama się ułoży.

Awatar użytkownika
sjofh_ystad
Posty: 620
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#10 Post autor: sjofh_ystad » wtorek, 26 listopada 2013, 02:04

Jak ja lubię przeczytać coś mądrego, z czym się mogę w 100% zgodzić :)
@Irranea +1000

A dla duplo z przymrużeniem oka :wink: bo akurat mi się nawinęło
Spoiler:

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#11 Post autor: duplo » wtorek, 26 listopada 2013, 18:14

Minka pisze:właściwie bardziej w związku przeszkadza mi moja własna duma. to przez nią czasami się zamykam i wolę się nie odezwać i wściekać się, niż najzwyczajniej w świecie porozmawiać.
Mam to samo. Ciężko się ze mną porozumieć.
Zielona pisze:I cóż jest złego w byciu molem książkowym
To, że wiszę bibliotece od 2 lat książki a wszystkie z domu wyczytałam. Zresztą, ta forma spędzania czasu mało integruje emocje, myślałam o czymś bardziej ruchliwym i wymagającym zaangażowania.
TasiemiecSpoleczny pisze:Związek, szczególnie ten partnerski, a nawet i ogólnie międzyludzki opiera się zawsze na WSPÓŁzależności (...)
WSPÓŁzależność to nie to samo co toksyczna zależność. W toksycznej zależności występuje
TasiemiecSpoleczny pisze: egoistyczne podejście do życia
bo chce się zawłaszczyć drugą połowę i ją kontrolować nie szanując tego, że jak każdy, jest wolną jednostką.
nadolnix pisze: Ruch, zwłaszcza w odpowiednim towarzystwie, może zdziałać cuda.
Staram się chodzić conajmniej raz w tygodniu na siłownię, ale pomaga tylko doraźnie. Myślałam nad tańcem ale nie wiem czy znajdę na to czas.
I wreszcie:
Irranea Blathin pisze:Czemu chęć przebywania ze swoim partnerem traktujesz jak problem? Ludzie są różni i różne mają potrzeby. Jeśli Ty masz potrzebę spędzania mnóstwa czasu ze swoim partnerem, to czemu nie?
Zapomniałam dodać, że w tym że jestem uległa i na każde jego zawołanie nie ma nic romantycznego i nie ma to nic wspólnego z miłością.
Irranea Blathin pisze:Chyba, że zmieniasz swoje plany dla niego, bo mu nie ufasz i chcesz w ten sposób kontrolować to co robi. Twoja wyobraźnia podsyła Ci obrazy, jak Twój partner robi coś, co Tobie może się nie spodobać. Wiesz, że nie mógłby tego zrobić, ale lęki są silniejsze. Żeby je uciszyć dostosowujesz swoje Zycie, do życia swojego partnera.
DOSKONALE zobrazowane. Właśnie w tym problem.
Irranea Blathin pisze: Moim zdaniem szukanie hobby na siłę nic nie da. To tylko zajmie Twoje myśli na chwile, ale potem wszystko wróci.
Na siłę nie, ale jakbym znalazła jakieś zajęcie w którym bym się zakochała i byłoby dla mnie równie pociągające jak mój facet a nawet bardziej, to bardzo szybko problem by się zredukował.
Irranea Blathin pisze:Owszem, możesz trafić na coś, co będziesz lubić robić, ale lęki i tak zawsze wrócą.
choć to też prawda, ale gdybym miała pasję to bym miała mniej czasu na myślenie i lękanie się.
Irranea Blathin pisze: Może zacznij od siebie, przemyśl czego się najbardziej boisz w swoim związku, czego chcesz uniknąć.
Boję się tego, że skończymy jak stare małżeństwo które nie szanuje siebie nawzajem ale jest ze sobą tylko dlatego że to wygodnie. Boję się, że go zduszę, że będzie ''odhaczał'' spotkania ze mną dla świętego spokoju. Że siedząc z innymi dziewczynami stwierdzi, że przy nich jego umysł odpoczywa i ''dlaczego moja też nie może przyjmować wszystkiego na luzie?''. Boję się, że przestanę go pociągać. Że się mną znudzi. Albo że będzie ze mną z nudów. Będzie ze mną nie dlatego że mnie kocha, tylko dlatego że też zapokajam jakieś jego powierzchowne potrzeby. Boję się, że kiedyś mi się oświadczy. Że mnie zdusi.
Haha. Wszystkie moje działania prowadzą do tego by tak było. Samospełniająca się projekcja.

Na dzień dzisiejszy podejście mam takie: każdy powód (interesowny, wygodny) jest dobry by być ze mną. Każdy oprócz tego, że jestem pociągająca, fajna i wartościowa. W to nie wierzę. Szóstka sceptyk ze skrajnie niską samooceną.

Btw zauważyłam, że pieniądze dają mi ogromne poczucie bezpieczeństwa i rozwiązują mój problem zależności. Pomimo, że nie biorę od niego żadnych pieniędzy to gdy nie mam swoich, to czuję się bardzo zależna. Gdy mam pieniądze to czuję się spokojnie. Mam wtedy świadomość że nikt nie może mną manipulować, że sama zdecyduję co zrobię, z kim zrobię, na co wydam itd. Wtedy mogę sobie spokojnie siedzieć w domu i nawet nie czuję potrzeby by wyjść gdzieś ze znajomymi na imprezę/namioty/wyjazd (bo on wyszedł to ja też muszę) bo wiem że gdybym chciała to bym mogła i nie muszę tego udowadniać. Wystarczy fakt, że mam kontrolę nad swoim życiem. To też jakiś mój ostry lęk, z tymi pieniędzmi.

Druga rzecz, która daje mi poczucie bezpieczeństwa i niezależność - adoracja ze strony innych mężczyzn.

A trzecia rzecz to czułość.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
TasiemiecSpoleczny
Posty: 232
Rejestracja: piątek, 2 sierpnia 2013, 11:30
Enneatyp: Lojalista

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#12 Post autor: TasiemiecSpoleczny » wtorek, 26 listopada 2013, 23:03

duplo pisze:bo chce się zawłaszczyć drugą połowę i ją kontrolować nie szanując tego, że jak każdy, jest wolną jednostką.
Zabawne. Skoro doskonale wiesz o czym jest tutaj mowa i piszesz o tym z odpowiednim emocjonalnym nastawieniem, to tak samo dobrze powinnaś wiedzieć, jak to rzucić. Dobrze wiesz, jak to zrobić, tylko dwie rzeczy Ci chyba w tym przeszkadzają.
1. Za dużo myślisz.
2. Jesteś przekonana o tym, że zmiana tego nie jest łatwa najprawdopodobniej przez działanie jednego z mechanizmów obronnych.
Wynik testu: Omniwertyk
Inv pisze:Czy to znaczy, że jestem homo?

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#13 Post autor: duplo » wtorek, 26 listopada 2013, 23:44

TasiemiecSpoleczny pisze:Zabawne. Skoro doskonale wiesz o czym jest tutaj mowa i piszesz o tym z odpowiednim emocjonalnym nastawieniem, to tak samo dobrze powinnaś wiedzieć, jak to rzucić. Dobrze wiesz, jak to zrobić.
Tzn jak?
Intelektualnie dużo można ogarniać i rozumieć, i to właśnie zrobiłam tutaj, na sucho. Gorzej z emocjonalnym nastawieniem, emocjom nie rozkażesz jak mają rozumieć. Można je tłumić, ukrywać. Ale zazwyczaj żyją własnym życiem.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

Awatar użytkownika
TasiemiecSpoleczny
Posty: 232
Rejestracja: piątek, 2 sierpnia 2013, 11:30
Enneatyp: Lojalista

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#14 Post autor: TasiemiecSpoleczny » środa, 27 listopada 2013, 00:24

Skoro wiesz jak działa mechanizm, to znaczy, że jesteś go świadoma i, jeżeli tylko zechcesz, to w każdej chwili możesz wymyślić cokolwiek, żeby go porzucić. Myśli są wolne.

A jeżeli przeszkadza Ci ręka, to ją sobie odrąb.
Wynik testu: Omniwertyk
Inv pisze:Czy to znaczy, że jestem homo?

Awatar użytkownika
duplo
Posty: 746
Rejestracja: poniedziałek, 24 września 2012, 16:15
Enneatyp: Lojalista

Re: (Nie)zależność 6 w związku.

#15 Post autor: duplo » środa, 27 listopada 2013, 00:57

To nie simsy że mogę sobie wymyślić mechanizm do zmian nastroju i zachowań, wscisnąć enter i będzie grało. "Delete" depresja "delete" złe emocje "delete" lęki "install" miłość and "share" with others, like us on facebook.

Gdyby to było takie łatwe to ludzie z łatwością porzucaliby swoją rdzeń osobowości i wyzbywali się mechanizmów obronnych.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like

ODPOWIEDZ