Konfrontacje i lęk z nimi związany.

Dyskusje na temat typu 6
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Nevermind
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2011, 20:28

Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#1 Post autor: Nevermind » sobota, 16 kwietnia 2011, 15:18

Witam. Jestem typem 7w6, ale moje skrzydło chwilami silnie się ujawnia, szczególnie w sytuacjach stresowych. Nie wiem czy gdzieś to już było, troche czytałem, ale wkońcu nie znalazłem odpowiedzi. Mam pytanie, jak sobie radzicie z konfrontacjami z innymi ludźmi? Ja jestem mężczyzną i jak to mężczyzna mam dość regularnie różne spięcia. Generalnie czasami mam tak, że zwykłe zmierzenie się wzrokiem z kimś już mnie całkowicie rozbraja, nawet gdy się nie boje, ani nic, to myśle o tym przez cały czas.Poprostu nie może mi to wylecieć z głowy. Miałem swego czasu dużo nieprzyjemnych sytuacji i konfrontacji z różnymi typkami, nie bałem się samego starcia ale bardziej konsekwencji tego wszystkiego, bo nie jestem jakimś popychadłem i nie daję sie nikomu, zawsze jakoś reaguje, wiec prędzej to oni by mieli porozbijane głowy.Jednak poprostu nie moge tak żyć, dopóki nie doprowadze jakiejś sprawy do końca.Żyć z myślą, że wracając do domu tym razem pod klatką oni mnie złapią i dostane po nosie. Zastanawiam sie poprostu czasami, czy nie lepiej odpuscic, bo na dłuższą mete nie moge znieść życia w takiej niepewności. Ogólnie jestem uważany za osobę której to inni powinni się bać, może to przez zauważalny wpływ 'ósemkowości' chwilami w moich działaniach, zachowuje sie podobnie, ale jednak to na mnie działa, jestem wrażliwy na takie rzeczy.Możliwe, że to tylko moja kontrfobiczność. Bardzo, bardzo mi przeszkadza ta wrażliwość na konfrontacje, utrudnia mi to życie. Czasami gdy zdaży się jakaś sytuacja, a ja spanikuje, będe sparaliżowany, to po fakcie mam do siebie ogromne pretensje. To tak z grubsza.. ciekawi mnie co Wy możecie o tym powiedzieć.


7w6

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#2 Post autor: Pablo » sobota, 16 kwietnia 2011, 23:12

Świetny temat, mam nadzieję że go 6 rozwiną

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#3 Post autor: Kapar » wtorek, 19 kwietnia 2011, 08:28

Chyba niewiele Szostek ma odwage przyznac, ze ma problem z konfrontowaniem. Zamiast, wola isc w zaparte...
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Nevermind
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2011, 20:28

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#4 Post autor: Nevermind » wtorek, 19 kwietnia 2011, 23:50

szkoda. bo to jednak wyraźnie wpisane w szóstkowość.
7w6

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#5 Post autor: Snufkin » środa, 20 kwietnia 2011, 17:53

Temat na poziomie koleżków spod trzepaka.
Co byś chciał przeczytać w odpowiedzi ?
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#6 Post autor: Kapar » czwartek, 21 kwietnia 2011, 03:56

Snufkin pisze:Temat na poziomie koleżków spod trzepaka.
Co byś chciał przeczytać w odpowiedzi ?
Nie oceniaj Snufkin innych swoja miara :lol:

Temat jest ogolny a post autora dosc osobisty i dla mnie jasne jest czego zalazkiem moze on byc. Nie ma tu zadnego odniesienia do spinek kolezkow pod blokiem z podworkowej mafii. A nawet jesli z takiej perspektywy autor pisze, to nie ma to znaczenia, bo wydzwiek jak dla mnie jest uniwersalny jesli chodzi o charakterystyke typu.

Dla mnie temat jest ciekawy, bo mam rozne dziwne doswiadczenia z kontrfobicznymi typami czy przez skrzydlo czy przez swoj wlasciwy typ. Nie wiem czy Nevermind jest jednym z takich ale ciekawiloby mnie co siedzi w srodku ludzi tak postrzegajacych kontakty jako konfrontacje i swego rodzaju wyzwanie.

Na wlasnym przykladzie. Dla mnie zaczepki i utarczki to cos normalnego, jest i przemija. Splywa to po mnie. Czasem dochodzilo do tych konfrontacji wlasnie z osobnikami, ktorzy traktowali je smiertelnie powaznie, jakby bylo to dla nich wezwanie do pojedynku na szable. Jakby musieli cos udowadniac. Ale bez agresji bezposredniej, tylko z wsciekloscia w oczach i szalenstwem. Jak widzialem takiego narwanca, to mu z drogi schodzilem, bo nie bede sie szarpal z idiota. Tacy ludzie mieli bardzo wysokie mniemanie o wlasnej osobie. Udawali pewnych siebie a ja pokazujac im jednym zdaniem, ze peany przez nich prawione to bzdury, czuli sie jakbym ich atakowal. Kontrfobiczni ludzie wyolbrzymiali tego typu sytuacje do miana wojny, co mnie akurat smieszylo. Zreszta jak ktos tak silnie reaguje na mnie, to mi sie wlacza taka lampka, zeby jegomoscia jeszcze bardziej pociagnac za nos i na skraj doprowadzic, jak sie tak latwo daje prowokowac.

Ciekawia mnie tacy ludzie kontrfobiczni, bo mi sie nigdy blizej nie udalo do nich podejsc. Dla mnie fajnym sposobem na poznanie kogos i zblizenie sie do kogos jest przez np konfrontacje. Ale ci ludzie uragali konfrontacje do miana 'wszystko albo nic' a to juz mi nie odpowiada i wydaje sie smieszne. Bo w konfrontacji, ja trzymam dystans i bawie sie nia jak igraszka, a w nich pali sie jak w piecu.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Pablo
Posty: 1892
Rejestracja: piątek, 11 stycznia 2008, 00:12
Enneatyp: Szef

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#7 Post autor: Pablo » czwartek, 21 kwietnia 2011, 09:14

6 przestały tu pisywać ostatnio, mam nadzieję że wrócą - Rinn, SD
Snufkin pisze:Temat na poziomie koleżków spod trzepaka.
Co byś chciał przeczytać w odpowiedzi ?
Co jest na poziomie koleżków spod trzepaka niby? Temat może być cholernie złożony jak cała psychika 6, a i sytuacji może być masa więc tego typu komentarze sobie daruj :roll:

Zaczynam od teraz liczyć posty, bo zaczynasz szaleć znowu chyba, a jak zaczniesz drążyć stary znany nam sprzed ponad roku ton to osobiście dopilnuję żebyś nigdy więcej tego pod tym nickiem nie zrobił, nawet jakbym miał za to z moderatorskiego polecieć - w co wątpię
Czasem dochodzilo do tych konfrontacji wlasnie z osobnikami, ktorzy traktowali je smiertelnie powaznie, jakby bylo to dla nich wezwanie do pojedynku na szable. Jakby musieli cos udowadniac. Ale bez agresji bezposredniej, tylko z wsciekloscia w oczach i szalenstwem. Jak widzialem takiego narwanca, to mu z drogi schodzilem, bo nie bede sie szarpal z idiota
Tak, tacy goście są mało zabawni. Potem potrafi przezywać jeszcze dwa tygodnie że się z tobą pokłócił :roll: ewidentnie psycha jak domek z kart. Ale nie chcę wrzucać ich do worka 6 od razu, niektóre zjebane 8w7 też takie są jak mają za dużo formalnej władzy, widywałem też takie jazdy u 2.
Tacy ludzie mieli bardzo wysokie mniemanie o wlasnej osobie.
Wysokie mniemanie to mieli w grupce która zaczęła to ignorować albo w której łokciami się dzięki temu przebili, ogromnym zagrożeniem są dla nich ludzie asertywni i myślący, którzy nie dają się zastraszyć ani uciszyć takim zabiegom - to znam z autopsji. Dochodzisz do wniosku że taki tłuk jest zbyt męczący żeby mieć ochotę mieć z nim cokolwiek wspólnego (nawet jak z założenia mamy byc kumplami i jest potencjał na to) po kilku razach - jak dostrzeżesz że takie jego zachowanie to reguła. A najlepiej takiemu powiedzieć - udowodnić - że gada bzdury - to jest dopiero widowiskowe :lol: Generalnie omijam, czasem takiego rypnę z takiej armaty że koleś jest zdruzgotany i więcej nawet nie próbuje na mnie patrzeć.

Tacy ludzie są największym batem... na siebie samych ;) teraz już niewielu takich spotykam na szczęście. Ale to są zewnętrzne objawy wewnętrznego chaosu i nie u wszystkich kontrfobików na taką skalę spotykany, ciekaw jestem jakie wątpliwości i emocje targają taką duszę i skłaniają do takiego typu zachowań (lżejszych zresztą też bo schemat lęku i jego formy pewnie są w obu sytuacjach podobne).

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#8 Post autor: SuperDurson » czwartek, 21 kwietnia 2011, 19:08

Nevermind pisze:Mam pytanie, jak sobie radzicie z konfrontacjami z innymi ludźmi?
Jeśli przez konfrontację osób rozumiesz "bezpośrednie spotkanie twarzą w twarz zainteresowanych, w celu zestawienia argumentów obu stron" to.. doskonale :wink:

Czasami aż zbyt doskonale :|
Nevermind pisze:Bardzo, bardzo mi przeszkadza ta wrażliwość na konfrontacje, utrudnia mi to życie.
I tu pojawia się pytanie:
  • Co konkretnie rozumiesz przez "wrażliwość na konfrontacje"?
    Jakiego rodzaju konfrontacje masz na myśli?

    Boisz się przedstawiać swoje werbalne/siłowe/itd.. argumenty!?
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#9 Post autor: Snufkin » czwartek, 21 kwietnia 2011, 20:36

Koledze jak mniemam chodzi po prostu o emocjonalny dyskomfort z nimi związany.
I podświadomie szuka potwierdzenia.
Tylko, że zdecydowana większość ludzi odczuwa podobnie i chyba o tym nie wie.
Niektórych psychopatów to wręcz nakręca, zwykłych ludzi demobilizuje.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#10 Post autor: SuperDurson » czwartek, 21 kwietnia 2011, 22:19

Wiem, że jesteś doskonałym wróżbitą i rzadko kiedy się mylisz w swoich magicznych odczytach Snufkin (serio!), ale jeśli mam tu coś napisać z sensem, to chcę najpierw przeczytać odpowiedź na moje pytanie, w wykonaniu Neverminda. :wink:

Chciałbym Nevermind, abyś opisał jak najbardziej prosty i sugestywny przykład konfrontacji o których wspominasz.
Chciałbym też wiedzieć, ile masz lat..


I przede wszystkim: Czego oczekujesz!? :mrgreen:
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
Nevermind
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2011, 20:28

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#11 Post autor: Nevermind » środa, 27 kwietnia 2011, 15:50

Snufkin pisze:Temat na poziomie koleżków spod trzepaka.
Co byś chciał przeczytać w odpowiedzi ?
Nie wiem dlaczego uważasz to za temat na tak niskim poziomie.
Ciekawi mnie jak wygląda to u innych osób z typem 6, lub ze skrzydłem 6, to chciałbym przeczytac.
Jak widać jednak ktoś mógł konstruktywnie odpowiedzieć na ten temat, widocznie to tez odpowiedź na poziomie spod trzepaka, lub Ty się mylisz.


baby_kapar pisze:Temat jest ogolny a post autora dosc osobisty i dla mnie jasne jest czego zalazkiem moze on byc. Nie ma tu zadnego odniesienia do spinek kolezkow pod blokiem z podworkowej mafii. A nawet jesli z takiej perspektywy autor pisze, to nie ma to znaczenia, bo wydzwiek jak dla mnie jest uniwersalny jesli chodzi o charakterystyke typu.
Tak, właśnie tak to należy odczytać. To, że podałem taki przykład to jest to tylko przykład. Konfrontacje są dość szerokim pojęciem.


SuperDurson pisze: Jeśli przez konfrontację osób rozumiesz "bezpośrednie spotkanie twarzą w twarz zainteresowanych, w celu zestawienia argumentów obu stron" to.. doskonale :wink:

Czasami aż zbyt doskonale :|

I tu pojawia się pytanie:
  • Co konkretnie rozumiesz przez "wrażliwość na konfrontacje"?
    Jakiego rodzaju konfrontacje masz na myśli?

    Boisz się przedstawiać swoje werbalne/siłowe/itd.. argumenty!?

Co do pierwszego to : też. W sumie to chodzi mi o wszelkiego rodzaju konfrontacje, od potyczki słownej do rękoczynów.
Przez "wrażliwośc na konfrontacje" rozumiem to jak ktoś się czuje po ostrej wymianie zdań, obrażeniu przez kogoś, czy dostaniu po twarzy. Czy myśli o tym później, nie może się skupić, boi się konsekwencji jakiegoś czynu, boi się odpowiedzi tej drugiej osoby. Niektórzy mają tak, jak napisał baby_kapar, że spływa to po nich. Przechodzą z tym do porządku dziennego, zapominają, a na niektórych to działa bardziej. Tak jak napisał Snufkin, może wtedy odczuwać się coś w stylu "dyskomfortu emocjonalnego".
Chodziło mi o dość ogólne znaczenie konfrontacji.Tak jak wspomniałem wcześniej, zdażało mi się dość często odczuwać presje z powodu działań różnych osób, poniżanie, zastraszanie, jakieś agresje słowne, bójki. Jeden dostanie po twarzy i pójdzie do domu, na drugi dzień zapomnij, żyje dalej.Drugi dostanie kopa, zostanie wyzwany i go to uderzy, dotknie emocjonalnie, będzie o tym myślał długi czas, bał się itd.
Nie potrafie Ci podać jakiegoś konkretnego przykładu i go dokładnie opisać.

Czytałem temat "Kontrfobiczna Szóstka: Der Übermensch" i po tym jakoś tak się zastanowiłem nad różnymi sprawami. Ten opis miejscami jest dość bardzo podobny do mojego zachowania, ale tylko wtedy kiedy jestem w niezdrowym stanie. Generalnie taka wrażliwość, czy zamartwianie się konfrontacjami pojawia się u mnie w niezdrowych stanach. Zaciekawiło mnie jak to u was wygląda. Chciałem z kimś pogadać, wymienić spostrzeżenia, jeżeli odczuwałby podobnie.
A mam lat 18.
7w6

Awatar użytkownika
SuperDurson
Moderator
Moderator
Posty: 2939
Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kraków

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#12 Post autor: SuperDurson » czwartek, 28 kwietnia 2011, 15:11

Czytałem temat "Kontrfobiczna Szóstka: Der Übermensch" i po tym jakoś tak się zastanowiłem nad różnymi sprawami. Ten opis miejscami jest dość bardzo podobny do mojego zachowania, ale tylko wtedy kiedy jestem w niezdrowym stanie.
Bardzo cieszę się, że myślisz samodzielnie i sam odpowiadasz sobie na właściwe pytania.

Koniec wazeliny, będę szorstko-szczery. Boję się konfrontacji. Unikam ich na ile mogę, ale jeśli nie mogę, lub nie opłaca się - momentalnie prowokuję je. Nie potrafię czekać w niepewności.. Chcę mieć to "z głowy". Wiem, że najgorszym co mogę zrobić jest rozpamiętywanie więc nie pozwalam sobie na to - od razu działam. Odsuwam to/się, albo niszczę.
Kiedy to robię czuję się naładowany energią, pobudzony i zdeterminowany. Czuję z wnętrza chłód jak gdybym był cały z lodowatej stali. Czuję skurcze w żołądku, buzujący w nim kwas, napięty brzuch. Czuję napięcie wokoło oczu, wiem że zaciskam zęby, podnoszę chrapy i marszczę nos. Jeżę włosy, wygładzam czoło, wytrzeszczam oczy.. Pocę się.. Źrenice robią się jak pięciozłotówki.. Niektórzy nazywają ten stan "paniką", inni "furią". To najszybsza reakcja mojego ciała - w ułamku sekundy zamieniam się w zwierzę. Ciało pozostaje pozornie spokojne, ale jest przygotowane. Bez limitów pompuję w siebie hormony i tlen, działając już w pełni na poziomie instynktu, zaćpany chemią, nie jestem w stanie rozmyślać głęboko, ani analizować swoich stanów emocjonalnych. Jestem za to w stanie od razu, bez zająknięcia, błyskawicznie i bardzo precyzyjnie działać, w starannie obmyślony i wyćwiczony uprzednio sposób.. plan nr 345273-E.. skok, unik, cios, prosty gest, czy cięta riposta..
Do momentu nieuchronnego rozpoczęcia "konfrontacji" czuję strach, narastający, ale w tym momencie świat staje w miejscu, strach znika i jest tylko "teraz" przez długi czas.. czuję spokój i siłę.. umysł jest jasny.. robię co mam zrobić.. znikają mury, blokady, zahamowania.. a chodzę w głęboką introspekcję i bywa że żałuję dopiero zdecydowanie później, kiedy dookoła jest już bezpiecznie, a ja na pewno mam czas na relaks. Wtedy rozmyślam i to wtedy pojawiają się różne emocje (a raczej ja zdaję sobie z nich sprawę dopiero wtedy).
Nie miewam wyrzutów sumienia, ani "dołów". Nie czuję się wtedy źle, ale bywa że czuję gniew i często satysfakcję . Racjonalizacja i przeramowanie to wspaniałe narzędzia kontroli ciała umysłem.

Najczęściej, po silnej konfrontacji jestem tak bardzo naćpany własną chemią (nie wiem czy "zdenerwowany" jest dobrym słowem, bo stresu już nie ma - po prostu trwam w stanie wysokiej energii), że pół dnia chodzę bardzo mocno pobudzony.. myśląc płytko, ale intuicyjnie i bardzo szybko.. jestem wtedy sprawniejszy, silniejszy, bardziej zdecydowany.. lubię ten stan i trwam w nim celowo.. głębsze przesłanie całej sytuacji dociera do świadomości dopiero gdy wyciszę się, zasypiając, lub rano.. w silnie konfrontacyjnych sytuacjach wyczerpuję dużo sił i nie czuję później łaknienia, więc po czymś takim śpię zdecydowanie dłużej i następnego dnia jem nieco więcej.

Zdarza mi się celowo, od podstaw i bardzo szczegółowo budować mocno konfrontacyjne sytuacje. Używam ich jako motoru napędowego i worka treningowego dla tej mrocznej części mnie, w chwilach nudy, przestoju i deficytu wrogów. Planuję awanturę w urzędzie, po drodze tam układając w głowie plan akcji, a na miejscu tylko wyszukując tej niemiłej i nierzetelnej pani.. za bardzo bujam się na boki idąc wieczorem przez miasto - może mnie zaczepią.. grzecznie podkurwiam złośliwego klienta, aby wybuchnął w niewłaściwym momencie i dzięki temu sam się skompromitował.. lub prowokuję werbalną zadymę w tramwaju, w kolejce, czy na ulicy.. aby zabić narastający strach, od razu.. aby poprzez wymuszanie kolejnych, podobnych doświadczeń-konfrontacji, w podobnych sytuacjach i w coraz to nowych wariacjach, oswajać się z nimi, budować przekrojową paletę skutecznych wtedy zachowań i wciąż ćwiczyć ich elastyczność, oraz dopasowanie.. niezależnie od tego, po której stronie przyjdzie mi kiedyś stanąć..

Diabeł też potrzebuje adwokatów. :twisted:

Podsumowując:
Boję się konfrontacji i to panicznie, więc jeśli są zbędne - unikam ich.
Ale jednocześnie czerpię z nich siłę, więc jeśli przydadzą się - prowokuję je.


Czy masz jeszcze jakieś pytania?
..bo to czytasz ..bo Cię lubię ..bo myślisz samodzielnie!

sp/sx, 6w5 lvl 3-5
LIE Obrazek

Awatar użytkownika
rpds
Posty: 56
Rejestracja: niedziela, 27 lutego 2011, 16:44
Enneatyp: Obserwator

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#13 Post autor: rpds » piątek, 29 kwietnia 2011, 21:17

Sam nie jestem 6, choć mam w sobie z niej sporo, ale temat ciekawy i chętnie się wypowiem.
Nie lubię konfrontacji i przeważnie ich unikam. Miałem do tej pory to szczęście, że nie byłem na nie zbyt często narażony. Mimo że mam warunki do bójek, to zawsze jestem tym ogarniającym i co ciekawe bardziej niż o siebie, boje się o to, że uszkodzę drugą stronę i co za tym idzie poniosę ewentualne konsekwencje z tego powodu. To często hamuje mnie przed działaniem. Podstawiony pod ścianą jednak nie stoję biernie i jeśli ktoś naruszy moją przestrzeń - reaguję. Po takich akcjach podobnie jak SuperDurson przez jakiś czas chodzę nabuzowany i też podoba mi się ten stan ;)
Bywam piątką.

Awatar użytkownika
Nevermind
Posty: 8
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2011, 20:28

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#14 Post autor: Nevermind » piątek, 29 kwietnia 2011, 23:29

Właśnie najgorsza jest ta "niepewność". Nie moge zostawić nigdy otwartch spraw, wole je doprowadzić do końca, nawet jesli wtedy ja mam ponieść jakąś szkode.

SuperDurson, cóż moge powiedzieć, moge się podpisać pod Twoim postem. Moje problemy, jeśli już są, to właśnie spowodowane są moimi uczuciami po opadnięciu tego stanu 'gotowości', tego w którym jestem w stresie. Czuje czasami niepewność, jakiś lęk, jestem rozbity psychicznie.
Ale próbuje sobie z tym radzić, jest coraz lepiej. Najlepiej się czuje, jeśli moja reakcja na stres jest kontrfobiczna, jesli łapię byka za rogi. Jeśli sie wycofuje, przestrasze się, to po fakcie mam do siebie pretensje, czuje jakby poczucie winy.

Generalnie podoba mi się ta moja strona, zimna, nie wiem jak to nazwać.. ciemna. Z drugiej strony, przyznasz, że to troche przerażające :D. Ta myśl, że jesteś w stanie użyć wszystkich środków, by 'pokonać przeciwnika', robić straszne rzeczy bez wyrzutów sumienia. Sam siebie się przestraszyłem, kiedy czytałem ""Kontrfobiczna Szóstka: Der Übermensch" i stwierdzilem, ze chyba za dużo pasuje. ;P. Do tej strony 'szóstkowej' osobowości pasują takie słowa jak: mrok, chłód, siła, zemsta, pogrom i krew. :twisted: ;D
7w6

Awatar użytkownika
Minka
Posty: 194
Rejestracja: wtorek, 9 czerwca 2009, 19:38

Re: Konfrontacje i lęk z nimi związany.

#15 Post autor: Minka » wtorek, 3 maja 2011, 15:05

boję się konfrontacji. unikam wszelkich kłótni i sprzeczek, jak ognia. chociaż to najczęściej, jeśli nie znam "przeciwnika". nie zdarza mi się raczej brać udziału w bójkach. kiedy ktoś zaczyna na mnie krzyczeć albo zada mi pytanie, które teoretycznie może być początkiem kłótni, paraliżuje mnie strach, serce zaczyna walić z dwukrotną siłą. chociaż wtedy, bez jakiegoś najmniejszego trudu, trafia do mnie najbardziej cięta riposta, która miażdży przeciwnika. czasami czuję się podle, bo rzeczywiście wywlekłam najbardziej "czarne" brudy i obróciłam to w ironię i sarkazm, ale wtedy przepełnia mnie taka... siła, że jestem w stanie pokonać wszystko i wszystkich. że nikt mnie nie ugryzie. mój przyjaciel, zawsze mówi, że może rzadko ripostuję, ale jeśli już coś powiem to zaboli drugiego człowieka bardzo mocno. czasami też sama prowokuję kłótnie. albo, kiedy kogoś bardzo dobrze znam i jego wszystkie złe strony, specjalnie go krzywdzę, wbijam nóż w plecy, gryzę. bardzo często wiem, w którym miejscu "zaakcentować" mocniej zdanie, albo coś takiego.

Kreuję się na osobę twardą, silną, która nie przejmuje się otoczeniem...

Tak naprawdę czuję, że cały czas walczę. Najgorsze są momenty, kiedy chciałabym jakoś odeprzeć atak, a nie mogę.
Najczęściej jednak staram się nie reagować.

A to uczucie, po tym, jak wygra się sprzeczkę to chyba... taka dumna pomieszana z poczuciem spełnienia, satysfakcją.
"Podejrzliwość w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć."

sp/so

ODPOWIEDZ