Po prostu 6 nie lubią się kłócić, ja czasami wole przeczekać, bo zwyczajnie nie chce mi się marnować sił na kolejne kłótnie.madame4w5 pisze: jak dla mnie to 6 sa mistrzami niedomówień, a 4 walą z mostu.
Nie powiedziałabym, iż 4 walą tylko prosto z mostu, dosyć często potrafią coś przemilczeć a zrobić jedynie krzywą minę - i tutaj uwaga! ty musisz się domyślić co to mina oznaczała -.-
Jednak faktycznie dosyć często 4 potrafi przywalić szczerością, za która wolałabym momentami podziękować, bo jednak są rzeczy, których wolałabym czasem nie słyszeć i nie chodzi o to, że w ogóle, ale np. nie w tym momencie. Uważam, że 4 nie mają wyczucia.
A juz jak 4 mi wyrzuca coś, co sama notorycznie robi to mam ochotę wyjść i nie wracać.
Ano. Najgorsze, że tłumaczymy niby sobie co jakiś czas, że tego czy tego nie lubimy, a to nie oznacza tego, co myślałaś itp, ale to nic nie daje... Wciąż nie rozumiemy się w tych samych kwestiach. W każdym razie są też chwile, za które bym zabiła, kiedy jest naprawdę fajnie między nami i odnoszę wrażenie, że rozumiemy się bez słów. Tylko później, kiedy 4 znowu dostaje swojego dołowatego nastroju, ja nie wiem co się dzieje i mam wrażenie, że coś jest nie tak między nami i chodzę wkurzona...Mirabelka250 pisze: Znam to... Ja też z 4 mam dużo niedomówień. Często ja coś źle odbiorę, ale często ja coś powiem bardzo bezpośrednio i 4 źle to odbiera. Ale i tak się razem trzymamy.
Co do bezpośredniości... Też zauważyłam, że jak mówię coś "prosto z mostu" to 4 odbiera to jako atak i już jest sucha atmosfera, z drugiej strony ona tego wymaga, więc nie ogarniam tego, po prostu nie ogarniam, tym bardziej że sama tak robi.