Przyjaźń szóstki
- Prowokacja
- Posty: 519
- Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Lodz
- Kontakt:
Przyjaźń szóstki
Bliska mi osoba jest 6w5 (ja chyba też) i ostatnio wyjechaliśmy na dłużej grupą i powiem szczerze, że odkryłam jak bardzo się różnimy i jak poważnie możemy się pokłócić. Trochę mnie to zmartwiło, bo nigdy wcześniej nie pomyslałabym, iż tak mogę się wkurzyć na właśnie tę osobę, a znamy się kilka dobrych lat i byłam mocno przekonana, że jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółkami...
Co myślicie o przyjaźni dwóch 6tek? A może szanowne szóstki przyjaźnicie się z inną szóstką?
zmieniłam temat wątku z "Przyjaźń szóstki z szóstką" na "Przyjaźń szóstki" ~atis
Co myślicie o przyjaźni dwóch 6tek? A może szanowne szóstki przyjaźnicie się z inną szóstką?
zmieniłam temat wątku z "Przyjaźń szóstki z szóstką" na "Przyjaźń szóstki" ~atis
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx
sp/sx
Ciężko mi powiedzieć jako, że już dawno przestałem numerkować ludzi. Ale mogę powiedzieć, że mój najlepszy przyjaciel jest zdecydowanie Ósemką. Szóstkę łatwo pomylić z innym typem. Trudno osądzić czy 6w5 byłby dobrym towarzyszem. To zależy od "poziomu zdrowia". Możliwe, że tylko potęgowałby moje problemy. Generalnie ciąże raczej do ludzi otwartych i nieskomplikowanych, na zasadzie kontrastu. Przeciwieństwa się przyciągają.
Poza tym to i z najlepszym przyjacielem nie raz ostro się pożarłem. Także przebywając dłuższy czas z ludźmi, których naprawdę lubię miałem ich serdecznie dosyć. Nie widzę za bardzo w swoim otoczeniu 6w5. Dominują Siódemki i Ósemki.
Poza tym to i z najlepszym przyjacielem nie raz ostro się pożarłem. Także przebywając dłuższy czas z ludźmi, których naprawdę lubię miałem ich serdecznie dosyć. Nie widzę za bardzo w swoim otoczeniu 6w5. Dominują Siódemki i Ósemki.
6w5, ESI, sp/soc
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
Gdyż obojętność, wiem, byłaby rodzajem szczęścia
- Prowokacja
- Posty: 519
- Rejestracja: niedziela, 3 lutego 2008, 18:02
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Lodz
- Kontakt:
że ta dziewczyna jest 6w5 wiem, bo sama trochę czytała o enneagramie i robiła test, jest też INTj, wychodzi jej ogólnie to samo co i mnie, dlatego tak mnie dziwi, że się tak poróżniłyśmy podczas 3 dniowego wyjazdu, gdyż wydawało mi się, że musimy mieć bardzo podobne postrzeganie "rzeczy", ale może właśnie nie o to chodzi...
Jak sobie jacyś znajomi robili te testy i coś czytali na ten temat , to same czwórki, dwójki i szóstki, jedna znajoma jest 1w9 chyba...
Jak sobie jacyś znajomi robili te testy i coś czytali na ten temat , to same czwórki, dwójki i szóstki, jedna znajoma jest 1w9 chyba...
chyba jestem bezskrzydłową 6 a myślałam, że w7...
sp/sx
sp/sx
- Sniezna pantera
- Posty: 14
- Rejestracja: środa, 7 października 2009, 13:36
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Przyjaźń szóstki z szóstką
Przyjaźniłam się swego czasu z jednym antyfobicznym 6w7 (sama 6w5 jestem), chociaż, jak mówi Kemal, 'numerowanie' ludzi nie ma większego sensu, poza tym zwłaszcza szóstka szóstce nierówna
Na początku było bardzo fajnie, obydwoje świetnie rozumieliśmy swoje obawy, potrzebę wysłuchania, wsparcia, wspólnego ponarzekania i 'poprzeżywania' różnych rzeczy - zupełnie inaczej niż u przyjaciela 1w2, który niezbyt pojmował moje tego typu zapotrzebowanie.
Jego siódemkowe skrzydło sprawiało, że nie musiałam się zbyt wiele wysilać w wymyślaniu tematów do rozmów, bo w razie czego zawsze miał coś ciekawego do opowiedzienia.
Niestety dość szybko zaczęły ujawniać się jego denerwujące mnie cechy - tajemniczość, motanie i mącenie nawet w prostych, oczywistych rzeczach, ciągłe pytania, czy wszystko w porządku (wiadomo, raz kiedy take pytania są bardzo sympatyczne, ale nie co chwilę), wyjaśnianie różnych spornych kwestii godzinami i w bardzo zawiły sposób, kiedy dla mnie sprawa była prosta i do omówienia w kilku zdaniach, i, co najgorsze - skłonność do kłamstwa, długi język i niedotrzymywanie obietnic.
W efekcie kłóciliśmy się coraz częściej, był czas, że nie mogliśmy już na siebie patrzeć i robiliśmy sobie na złość.
Na chwilę obecną została z tego zupełnie luźna znajomość, natomiast z 1w2 przyjaźnię się nadal, przynajmniej jest szczery, słowny i solidny, chociaż bardzo brakuje mi u niego niektórych szóstkowych cech.
Na początku było bardzo fajnie, obydwoje świetnie rozumieliśmy swoje obawy, potrzebę wysłuchania, wsparcia, wspólnego ponarzekania i 'poprzeżywania' różnych rzeczy - zupełnie inaczej niż u przyjaciela 1w2, który niezbyt pojmował moje tego typu zapotrzebowanie.
Jego siódemkowe skrzydło sprawiało, że nie musiałam się zbyt wiele wysilać w wymyślaniu tematów do rozmów, bo w razie czego zawsze miał coś ciekawego do opowiedzienia.
Niestety dość szybko zaczęły ujawniać się jego denerwujące mnie cechy - tajemniczość, motanie i mącenie nawet w prostych, oczywistych rzeczach, ciągłe pytania, czy wszystko w porządku (wiadomo, raz kiedy take pytania są bardzo sympatyczne, ale nie co chwilę), wyjaśnianie różnych spornych kwestii godzinami i w bardzo zawiły sposób, kiedy dla mnie sprawa była prosta i do omówienia w kilku zdaniach, i, co najgorsze - skłonność do kłamstwa, długi język i niedotrzymywanie obietnic.
W efekcie kłóciliśmy się coraz częściej, był czas, że nie mogliśmy już na siebie patrzeć i robiliśmy sobie na złość.
Na chwilę obecną została z tego zupełnie luźna znajomość, natomiast z 1w2 przyjaźnię się nadal, przynajmniej jest szczery, słowny i solidny, chociaż bardzo brakuje mi u niego niektórych szóstkowych cech.
- atis
- Posty: 2789
- Rejestracja: czwartek, 23 kwietnia 2009, 20:58
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: różowy balonik
Re: Przyjaźń szóstki
Proszę szóstki (zwlaszcza dziewczyny) o poradę, jak przyjaciele mogą wyciągnąć ich ze stanów niskiego zdrowia, skutkujących nielogicznym, dziwacznym zachowaniem, jakie przedstawilam wyzej i jak w ogóle postępowac z kimś takim. Coraz częściej mam ochotę odpuscic sobie nie tylką tą przyjaźń, ale w ogóle znajomosć.
xxx xx/xx XXXx
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Przyjaźń szóstki
Stosuj jeszcze więcej niedopowiedzeń, skrywanych wyrzutów i odcinania się/milczenia - wtedy na pewno, szybko zrozumiesz co to piekło. Projekcja robaczku. "Czemu ona nie mówi mi prawdy? Czemu ona coś przede mną ukrywa? Czemu ona jest tak mi niechętna? Czemu ona tak mnie traktuje!?"
Swoim zachowaniem podkręcacie w jej głowie spiralę niedomówień, wzajemnych animozji i utrwalacie je przez ciągłe powtarzanie tego samego schematu.
Jej zachowanie to czysty rewanż, za to co robicie wy. Taka parodia - popatrzcie na siebie w krzywym zwierciadle. Poczujcie się tak jak ja..
Na niskim poziomie zdrowia, ona nie ma nad tym najmniejszej kontroli - nawet nie wie, że to robi..
Zjebauaś na samym początku. Bo robiłaś za pośrednika, a z szóstkami rozmawia się wprost. Stawia się je twarzą w twarz z problemem i od razu daje odpowiednie narzędzia do ręki. Zamurowuje się wyjścia i czeka.
Szóstki są pamiętliwe i jeśli coś znaczy dla nich wiele - nie odpuszczą. Najwyżej schowają głęboko. "Czego suka nie da, tego pies nie weźmie." Podejrzewam, że cały czas chodzi o to, żeby ta M. wzięła odpowiedzialność na siebie, przeprosiła i wyraźnie chciała się pogodzić. Sprawa na 99% przestanie wtedy istnieć, a koleżanka-szóstka szybko wczuje się w skórę tej drugiej i rozdzieli ciężar odpowiedzialności po równo na obie strony, dopiero wtedy biorąc na siebie połowę.. kiedy odpali kolejną projekcję, ale już z inną treścią.
Powiedziałbym jej wprost, coś w tym stylu: Fochujesz się kotku o coraz mniejsze bzdury i robisz jej koło dupy już trochę za bardzo. Było złośliwie miło, ale już się to wszystkim znudziło i to stało się męczące. Ja rozumiem, że jesteś na nią zła i rozgoryczona po tym co się stało tak dawno temu, ale zachowując się tak jak się zachowujesz możesz tylko sprawę pogorszyć. Jeszcze bardziej. Więc jeśli zamiast jak zrozpaczona gimnazjalistka z kisielem zamiast mózgu, nie zaczniesz się zachowywać jak dorosły człowiek z ludzkimi odruchami, to jeszcze chwila i zostaniesz sama jak palec. (*PYK* z otwartej dłoni w czółko) Trafiło w czerep? Sama jak palec.. A to jest coś, czego wolałabym uniknąć bo mi na Tobie zależy. Trafiło w czerep na pewno? To teraz siądziesz sobie gdzieś spokojnie i pomyślisz czego od niej oczekujesz, DOKŁADNIE, czego ona może oczekiwać od Ciebie, jak możecie dojść do porozumienia i jak do porozumienia dochodzicie, a jutro tam pójdziemy i jej to wszystko powiesz. Pogodzicie się i będziecie szyć długo i wyłącznie kolorowe sukienki..
I już mi lepiej na samą myśl o tym jak wiele dobrego nam wszystkim przyniesie tak jasne i wyraźne postawienie sprawy.
Bez dyskusji. To jedyna możliwość.
Mów wprost.
"Albo zachowujesz się jak człowiek, albo nie masz po co z nami iść. Obiecujesz, że powstrzymasz się od komentarzy i foszków? Lepiej to przemyśl trzy razy, bo jak przesadzisz to po prostu zrobię Ci wstyd przy wszystkich i Cię wyproszę." itd..
Swoim zachowaniem podkręcacie w jej głowie spiralę niedomówień, wzajemnych animozji i utrwalacie je przez ciągłe powtarzanie tego samego schematu.
Jej zachowanie to czysty rewanż, za to co robicie wy. Taka parodia - popatrzcie na siebie w krzywym zwierciadle. Poczujcie się tak jak ja..
Na niskim poziomie zdrowia, ona nie ma nad tym najmniejszej kontroli - nawet nie wie, że to robi..
Zjebauaś na samym początku. Bo robiłaś za pośrednika, a z szóstkami rozmawia się wprost. Stawia się je twarzą w twarz z problemem i od razu daje odpowiednie narzędzia do ręki. Zamurowuje się wyjścia i czeka.
Szóstki są pamiętliwe i jeśli coś znaczy dla nich wiele - nie odpuszczą. Najwyżej schowają głęboko. "Czego suka nie da, tego pies nie weźmie." Podejrzewam, że cały czas chodzi o to, żeby ta M. wzięła odpowiedzialność na siebie, przeprosiła i wyraźnie chciała się pogodzić. Sprawa na 99% przestanie wtedy istnieć, a koleżanka-szóstka szybko wczuje się w skórę tej drugiej i rozdzieli ciężar odpowiedzialności po równo na obie strony, dopiero wtedy biorąc na siebie połowę.. kiedy odpali kolejną projekcję, ale już z inną treścią.
Powiedziałbym jej wprost, coś w tym stylu: Fochujesz się kotku o coraz mniejsze bzdury i robisz jej koło dupy już trochę za bardzo. Było złośliwie miło, ale już się to wszystkim znudziło i to stało się męczące. Ja rozumiem, że jesteś na nią zła i rozgoryczona po tym co się stało tak dawno temu, ale zachowując się tak jak się zachowujesz możesz tylko sprawę pogorszyć. Jeszcze bardziej. Więc jeśli zamiast jak zrozpaczona gimnazjalistka z kisielem zamiast mózgu, nie zaczniesz się zachowywać jak dorosły człowiek z ludzkimi odruchami, to jeszcze chwila i zostaniesz sama jak palec. (*PYK* z otwartej dłoni w czółko) Trafiło w czerep? Sama jak palec.. A to jest coś, czego wolałabym uniknąć bo mi na Tobie zależy. Trafiło w czerep na pewno? To teraz siądziesz sobie gdzieś spokojnie i pomyślisz czego od niej oczekujesz, DOKŁADNIE, czego ona może oczekiwać od Ciebie, jak możecie dojść do porozumienia i jak do porozumienia dochodzicie, a jutro tam pójdziemy i jej to wszystko powiesz. Pogodzicie się i będziecie szyć długo i wyłącznie kolorowe sukienki..
I już mi lepiej na samą myśl o tym jak wiele dobrego nam wszystkim przyniesie tak jasne i wyraźne postawienie sprawy.
Bez dyskusji. To jedyna możliwość.
Mów wprost.
"Albo zachowujesz się jak człowiek, albo nie masz po co z nami iść. Obiecujesz, że powstrzymasz się od komentarzy i foszków? Lepiej to przemyśl trzy razy, bo jak przesadzisz to po prostu zrobię Ci wstyd przy wszystkich i Cię wyproszę." itd..
- SuperDurson
- Moderator
- Posty: 2939
- Rejestracja: sobota, 6 września 2008, 12:45
- Enneatyp: Lojalista
- Lokalizacja: Kraków
Re: Przyjaźń szóstki
http://www.enneagram.pl/www/typ6.html#Szostka_w_skrocie
Jak postępować ze mną
* bądź bezpośredni i jasny
* słuchaj mnie uważnie
* nie osądzaj mnie po moich lękach
* rozwiązuj ze mną wszystkie problemy
* zapewniaj mnie, że wszystko między nami jest w porządku
* baw się i śmiej się razem ze mną
* łagodnie pokazuj mi nowe możliwości
...
Szóstka w miłości
* jest silnym i lojalnym sojusznikiem w sprawie "my kontra świat", zawsze ofiarowuje oparcie w swojej osobie
* woli wywierać pozytywny wpływ na Ciebie (np. poprzez ciepło i serdeczność czy bycie w uległym związku) niż żeby na nią wpływano. Szóstka tłumi swoje potrzeby, żeby nie czuć się podatna na to samo co inni. Woli okazywać siłę poprzez pomaganie innym osiągać swoje cele i jest wtedy gotowa do dużych poświęceń ze swojej strony
* poszukuje celów twojego zachowania "Co się dzieje pod twoim wnętrzu ?", "Co naprawdę sądzisz o mnie ?". Potrzebuje ciągłego uspokajania
* wnosi do związku zaangażowanie, poświęcenie i oddanie, ale potrzebuje zapewnień jako motoru tych działań. "Czy zawsze będziesz mnie kochać ?". Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Pozytywna odpowiedź spowoduje, że szóstka będzie wątpić w twoją szczerość, więc kolejne zapewnienia są potrzebne...
* kwestionuje twoje intencje, przekręca twoje pozytywne nastawienie, zastanawia się co tak naprawdę myślisz
Szóstka w pracy
* ma umysł analityczny. jej uwaga skupia się na zadawaniu pytań i kwestionowaniu przeciwnych opinii
* reaguje na własne słabości, szukając ochrony w jakimś autorytecie (lojalista), bądź też próbując taki autorytet sprowadzić na dół (buntownik) "U twoich stóp lub przy twoim gardle"
* próbuje swych sił jako superbohater. Aby zrekompensować sobie wewnętrzne uczucie niepokoju, stara się udowodnić swoją wartość innym
* zdolna pójść na całość wbrew wszelkim przeciwieństwom. będzie rywalizować nawet gdy ma małe szanse na zwycięstwo
* bada każdy argument. wyczuwa nawet najsłabszy punkt w każdej opinii. "Tak, ale... rozważmy to z innego punktu widzenia"
Jak poznajecie przyjaciól?
Nasz typ ma chyba z tym trudnosci, bo ciagle testujemy ludzi. Ja sam nie wiem, co dana osoba musi zrobic i jak jeszcze ja musze sprawdzic, zeby ja uznac za przyjaciela. To znacznie utrudnia moje zycie, bo przeciez komus trzeba na prawde ufac, miec oparcie, otworzyc sie itp. Zaczyna mi to juz bardzo przeszkadzac.
wątki połączone ze względu na podobieństwo/kapar
wątki połączone ze względu na podobieństwo/kapar
Re: Jak poznajecie przyjaciól?
A masz osoby, które możesz nazwać ''przyjaciółmi''? Wiesz, czego konkretnie oczekujesz od takich osób, czy wydaje Ci się że wiesz?
Btw żeby komuś ufać, znaleźć oparcie, umieć się otworzyć, to najpierw trzeba zrobić to wobec siebie. Wtedy problem z innymi sam się rozwiązuje.
Jak okaże się, że jeszcze tu zajrzysz i zechcesz bym rozwinęła swoją myśl to zrobię to. I obalę parę mitów o przyjaźni.
Btw żeby komuś ufać, znaleźć oparcie, umieć się otworzyć, to najpierw trzeba zrobić to wobec siebie. Wtedy problem z innymi sam się rozwiązuje.
Jak okaże się, że jeszcze tu zajrzysz i zechcesz bym rozwinęła swoją myśl to zrobię to. I obalę parę mitów o przyjaźni.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
Re: Jak poznajecie przyjaciól?
mam taka jedna osobe i wlasnie tylko mi sie wydaje, ze wiem czego oczekuje od przyjaciol. jakis idealizm. chyba jakby mi ktos uratowal zycie to moze uwazalbym go za mojego przyjaciela
z otworzeniem sie zawsze mialem problemy. nie potrafilem zaufac. stracilem przez to mase ciekawych ludzi, w tym duzo dziewczyn. wiele osob nieswiadomie przez to skrzywdzilem. sam sie kiedys zrazilem do ludzi, ale przeciez nie wszyscy tacy sa.
kiedys sobie tez powiedzialem, ze najpierw kariera itp., a bez ludzi sobie poradze. ale to nie jest prawda. bardzo potrzebuje bliskich relacji z ludzmi, ale nie potrafie ich stworzyc. chyba przez to, ze nie potrafie sie otworzyc i nie wiem czego wymagam od takich ludzi.
wiem kto mi sie podoba/kogo lubie i komu sie podobam/kto mnie lubi, ale nie potrafie z tego stworzyc bliskich relacji. nie sadze, zeby to byla niesmialosc. wyraznie zrozumialem, ze bez przyjaciol jestem zerem i zaden ajfon mi nie da szczescia.
mozesz wiec rozwinac temat
[do moderatora: powstaly 2 takie same tematy i 1 mozna usunac ]
z otworzeniem sie zawsze mialem problemy. nie potrafilem zaufac. stracilem przez to mase ciekawych ludzi, w tym duzo dziewczyn. wiele osob nieswiadomie przez to skrzywdzilem. sam sie kiedys zrazilem do ludzi, ale przeciez nie wszyscy tacy sa.
kiedys sobie tez powiedzialem, ze najpierw kariera itp., a bez ludzi sobie poradze. ale to nie jest prawda. bardzo potrzebuje bliskich relacji z ludzmi, ale nie potrafie ich stworzyc. chyba przez to, ze nie potrafie sie otworzyc i nie wiem czego wymagam od takich ludzi.
wiem kto mi sie podoba/kogo lubie i komu sie podobam/kto mnie lubi, ale nie potrafie z tego stworzyc bliskich relacji. nie sadze, zeby to byla niesmialosc. wyraznie zrozumialem, ze bez przyjaciol jestem zerem i zaden ajfon mi nie da szczescia.
mozesz wiec rozwinac temat
[do moderatora: powstaly 2 takie same tematy i 1 mozna usunac ]
- Kapar
- VIP
- Posty: 2333
- Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
- Enneatyp: Szef
- Lokalizacja: DownUnder
- Kontakt:
Re: Przyjaźń szóstki
To wydaje mi się dość ważne stwierdzenie. Tomku, problemem Szóstek może być zbytnie uzależnianie siebie od innych, mowa tu o sprawach jak poczucie własnej wartości czy byciu wśród znajomych (6 w moich oczach potrafi się uczepić jak rzep psiego ogona w nowych sytuacjach towarzyskich). Drogą do pełnych i wartościowych przyjaźni jest spróbowanie bycia samemu i dla siebie, a nie zbytnie lgnięcie do innych (bo bez przyjaciół jestem zerem itp).t0m3k pisze:wyraznie zrozumialem, ze bez przyjaciol jestem zerem
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.
Re: Przyjaźń szóstki
rozumiem to, bo nie mozna oceniac siebie na podstawie ilosci przyjaciol itp.
z drugiej strony, dlugo bylem sam i stwierdzam, ze to jest bardzo nieprzyjemne (a wrecz wyniszczajace) uczucie. tylko nie moge przestac caly czas testowac ludzi. ciezko jest mi zaufac komus i sie otworzyc. najlepiej chyba postawic wszystko na jedna karte i sie odkryc. chyba, ze macie jakies inne pomysly?
z drugiej strony, dlugo bylem sam i stwierdzam, ze to jest bardzo nieprzyjemne (a wrecz wyniszczajace) uczucie. tylko nie moge przestac caly czas testowac ludzi. ciezko jest mi zaufac komus i sie otworzyc. najlepiej chyba postawic wszystko na jedna karte i sie odkryc. chyba, ze macie jakies inne pomysly?
Re: Przyjaźń szóstki
..............
Ostatnio zmieniony piątek, 7 lutego 2014, 00:43 przez duplo, łącznie zmieniany 1 raz.
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like
Re: Przyjaźń szóstki
Dziwne że w ogóle takie kryterio przyszło Ci do głowy.t0m3k pisze:rozumiem to, bo nie mozna oceniac siebie na podstawie ilosci przyjaciol itp.
To zacznij wychodzić do ludziz drugiej strony, dlugo bylem sam i stwierdzam, ze to jest bardzo nieprzyjemne (a wrecz wyniszczajace) uczucie.
Tak. Postaw na jedną kartę, otwórz się i zobacz co będzie się działo. Jeżeli osoba, przed którą się otworzysz, okaże się niegodna zaufania bo np. z premedytacją zechce odwrócić to przeciwko Tobie i Cię skrzywdzić to chyba czas by przysiąść i zastanowić się, czemu ciągnie Cię do takich ludzi, jakie cechy u nich sprawiają że to własnie im chcesz oddać część siebie i czemu sam siebie skazujesz na to by być wykorzystywanym.tylko nie moge przestac caly czas testowac ludzi. iciezko jest mi zaufac komus i sie otworzyc. najlepiej chyba postawic wszystko na jedna karte i sie odkryc. chyba, ze macie jakies inne pomysly?
Tylko rozróżniaj ''ta osoba skrzywdziła mnie z premedytacją'' i ''nie podoba mi się jej odpowiedź zwrotna, oczekiwałem raczej, że mnie pocieszy/trafi z poradą/powie co mam zrobić''. Bo jeżeli osoba wyraża swoje zdanie a Tobie się ono nie podoba to nie oznacza, że chce Tobie źle. Raczej o tym, że jesteś po prostu mało tolerancyjny, nie akceptujesz tego że druga osoba może mieć inną rzeczywistość niż Twoja. W obu przypadkach problem tkwi raczej w Tobie, dlatego warto zacząć od pracy nad sobą. I zaraz powiem Ci dlaczego.
Jak będziesz siebie lubił, akceptował, cenił, to nie będziesz zastanawiał się, czy ta znajomość ma sens, czy jest Ciebie warta. Debili będziesz eliminował na starcie, a osoby godne uwagi przyjmował do swojego życia. Zaczniesz patrzeć na ludzi pod pryzmatem ich zalet, dobrych cech i to co możesz z nich wynieść dla siebie. Np. jedna osoba jest empatyczna, do niej idziesz się wygadać. Druga osoba jest twarda, idziesz do niej gdy jesteś pogrążony w chaosie i chcesz dostać dobrego kopniaka w tyłek na otrzęsiny. Trzecia osoba jest dobrym kompanem do zabawy, dzwonisz do niej by się wyluzować, itd. Nikt nie jest idealny, rzadko trafiasz na osoby wszystkow1, ale każdy ma jakieś skillsy z których możesz skorzystać. Ważne, żebyś sam był dla siebie przyjacielem. Jak będziesz chciał sobie dobrze to znajdziesz takich co Ci dobrze zrobią. Tylko najpierw sam musisz wiedzieć czego chcesz, by móc znaleźć takie osoby. A żeby je znaleźć trzeba najpierw wypróbować. Dlatego otwórz się. Nie bój się. Jeżeli ktoś okaże się niegodzien to trudno, życie jest za krótkie na sentymenty, trzeba iść dalej, nie ma co żałować tego co było. Po prostu dostałeś odpowiedź zwrotną i jesteś bogatszy o jakieśtam doświadczenie.
A jeżeli obawiasz się intencji drugiej osoby, to zastanów się czy nie wpadłeś w pułapkę projekcji (mechanizm obronny szóstek). Często to, jak odbierasz innych ludzi (np. wyczuwasz u nich przejaw wrogości) świadczy nie tyle o tym, że faktycznie chcą dla Ciebie źle, tylko o tym że To ty jesteś wrogo do nich nastawiony (a np. rzeczywistość jest taka, że mają Cię w dupie i mają ciekawsze rzeczy do roboty niż psucie Ci dnia dla własnej radochy). O, i to jest kolejna rzecz którą należy zaakceptować poznając ludzi. WSZYSCY MAJĄ CIĘ W DUPIE. Tak, każdy jest egoistą. Każdy ma swoje życie, swoje problemy, swoje sprawy, tak samo jak i Ty. Jeżeli ktoś Cię kocha, zadaje się z Tobą, przyjaźni, to tylko dlatego że ma z tego jakieś osobiste korzyści. TAK, WYKORZYSTUJĄ CIĘ. I Ty też to robisz. Wykorzystujesz innych ludzi do tego, by nie być samotnym, by mieć z kim zjeść pizzę, pośmiać się, obejrzeć film, by dała notatki przed sesją, by czuć się kochanym/ną itd. Jeżeli ktoś chce dla Ciebie dobrze to oznacza, że onanizuje swoje ego Twoją radochą. I takich osób szukaj.
Ciężko odnieść się do tego, co piszesz, bo nie znam ani Twoich obaw, ani oczekiwań co do przyjaźni. Czy problem tkwi w tym, że chciałbyś mieć mobilnego przyjaciela (żeby nie miał własnego życia i był na każde Twoje zawołanie), żeby odpowiadał Tobie poziomem intelektualnym, miał takie same zainteresowania, czy żeby prowadził Cię za rękę bo sam sobie nie dajesz rady, czy może jeszcze co innego?
Sam fakt że testujesz ludzi... tzn nie dziwi mnie to, znam ten sposób myślenia. Zastanów się, czy sam chciałbyś być testowany, czy chciałbyś by ludzie oceniali Ciebie Twoimi kryteriami. Domyślam się, że są to dosyć wąskie kryteria, i nawet jeżeli je spełniasz, to i tak pozostajesz więźniem samego siebie. Chciałbyś uwięzić wszystkich ludzi? Żeby każdy zastanawiał się nad tym, co ma do Ciebie powiedzieć, na co przy Tobie uważać by Cię nie urazić, by nie wzbudzić nieufności? Krótko mówiąc, chciałbyś by ludzie nie byli przy Tobie sobą? Może sam sobie nie pozwalasz na pewne zachowania choć są naturalne, tłumisz je, i dlatego tępisz je u innych, masz małą tolerancję?
We buy things we don't need
with money we don't have
to impress people we don't like
with money we don't have
to impress people we don't like