Re: Powołanie Szóstek
: wtorek, 28 stycznia 2014, 17:06
Zapamiętam Tasiemcu
Jak zacznę coś pisac to może jakaś miła, uzdolniona humanistycznie 2 jak np. Intan zechce rzucic okiem
BTW kiedyś pisałam w innym wątku 6 o tym, że poszukuję pasji, ale takiej zgodnej ze mną, nie na siłę. Ciężko było mi znaleźc coś, co tak naprawdę lubię robic. I w sylwestra doszłam do tego, że... po prostu ludzie mnie fascynują. Lubię bywac w miejscach, gdzie kończy się 'pokazówa' a zaczyna się syf, coś jak 'miejskie zaplecze'. Im bardziej odchyleni ludzie od 'norm społecznych', tym bardziej mnie fascynują, ich portret psychologiczny itd. Zawsze jak bywałam w jakichś niebezpiecznych miejscach gdzie ludzie tłuką sobie głowy butelkami, to zamiast uciekac, stałam i przyglądałam się z fascynacją. Często, spacerując sobie o 4 w nocy po swoim mieście, to zamiast uciekac w najbardziej oświetlone miejsca to ja idę tymi najciemniejszymi, najniebezpieczniejszymi zakamarkami. To samo dotyczy świata przesytu, bogactwa, ludzi którzy oddali się pieniądzom, żyją 'ponad' innymi. Paradoksalnie jestem bardziej płochliwa w takim środowisku, nie potrafię długo w nim wytrzymac. Mniej boję się że jakiś psychopata mnie zgwałci i zadźga nożem na ulicy niż rozmowy z ludźmi którzy uważają siebie za zupełnie inny gatunek. Zawsze poszukiwałam wspólnego mianownika dla wszystkich tych ludzi.
Lubię dużo pisac, od zawsze prowadziłam dzienniki, zapisywałam na tonie kartek jakieś swoje spostrzeżenia, przemyślenia. Czasem, gdy jestem gdzieś poza domem i nie mam kartki papieru, i coś odkryję, to wyjmuję telefon i zapisuję co mi właśnie chodzi po głowie. Tylko rzadko wracam do tych zapisków. Dodając do tego mój cały mechanizm projekcji, łączenia ze sobą tego co dla normalnego jest nie do połączenia... cóż, niezła historia by z tego powstała. Hmmm i jeszcze ta moja prowokacyjna częśc osobowości, która nie boi się łamac społecznego tabu... to coś dla mnie!
Problem w tym, że nie wiem czy potrafiłabym wymyślec jakąś fajną historię. Jeżeli kogoś interesują moje historie wypisywane na forum to pewnie z tego względu, że są prawdziwe. A żeby przykuc uwagę odbiorcy to potrzeba czegoś więcej, mocniejszej fantazji, mroczniejszych historii niż te, które przeżyłam.
Póki co będę robic to, co robiłam do tej pory - gromadzic zapiski, bo po prostu lubię to robic. Nic na siłę. Może coś kiedyś z tego wyjdzie...
Jak zacznę coś pisac to może jakaś miła, uzdolniona humanistycznie 2 jak np. Intan zechce rzucic okiem
BTW kiedyś pisałam w innym wątku 6 o tym, że poszukuję pasji, ale takiej zgodnej ze mną, nie na siłę. Ciężko było mi znaleźc coś, co tak naprawdę lubię robic. I w sylwestra doszłam do tego, że... po prostu ludzie mnie fascynują. Lubię bywac w miejscach, gdzie kończy się 'pokazówa' a zaczyna się syf, coś jak 'miejskie zaplecze'. Im bardziej odchyleni ludzie od 'norm społecznych', tym bardziej mnie fascynują, ich portret psychologiczny itd. Zawsze jak bywałam w jakichś niebezpiecznych miejscach gdzie ludzie tłuką sobie głowy butelkami, to zamiast uciekac, stałam i przyglądałam się z fascynacją. Często, spacerując sobie o 4 w nocy po swoim mieście, to zamiast uciekac w najbardziej oświetlone miejsca to ja idę tymi najciemniejszymi, najniebezpieczniejszymi zakamarkami. To samo dotyczy świata przesytu, bogactwa, ludzi którzy oddali się pieniądzom, żyją 'ponad' innymi. Paradoksalnie jestem bardziej płochliwa w takim środowisku, nie potrafię długo w nim wytrzymac. Mniej boję się że jakiś psychopata mnie zgwałci i zadźga nożem na ulicy niż rozmowy z ludźmi którzy uważają siebie za zupełnie inny gatunek. Zawsze poszukiwałam wspólnego mianownika dla wszystkich tych ludzi.
Lubię dużo pisac, od zawsze prowadziłam dzienniki, zapisywałam na tonie kartek jakieś swoje spostrzeżenia, przemyślenia. Czasem, gdy jestem gdzieś poza domem i nie mam kartki papieru, i coś odkryję, to wyjmuję telefon i zapisuję co mi właśnie chodzi po głowie. Tylko rzadko wracam do tych zapisków. Dodając do tego mój cały mechanizm projekcji, łączenia ze sobą tego co dla normalnego jest nie do połączenia... cóż, niezła historia by z tego powstała. Hmmm i jeszcze ta moja prowokacyjna częśc osobowości, która nie boi się łamac społecznego tabu... to coś dla mnie!
Problem w tym, że nie wiem czy potrafiłabym wymyślec jakąś fajną historię. Jeżeli kogoś interesują moje historie wypisywane na forum to pewnie z tego względu, że są prawdziwe. A żeby przykuc uwagę odbiorcy to potrzeba czegoś więcej, mocniejszej fantazji, mroczniejszych historii niż te, które przeżyłam.
Póki co będę robic to, co robiłam do tej pory - gromadzic zapiski, bo po prostu lubię to robic. Nic na siłę. Może coś kiedyś z tego wyjdzie...