Strona 12 z 15

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: środa, 20 listopada 2013, 23:39
autor: sor
Polecam zamienić pytanie "Co słychać?" na "Jak się czujesz?".

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: czwartek, 21 listopada 2013, 08:57
autor: Magiliana
Irranea Blathin pisze:A nie lepiej byłoby zadzwonić? Wiem, że wiele piątek [przynajmniej tych, które ja znam, włączając w to mnie] nie cierpi dzwonić do innych ludzi. Z wielu powodów. Ale jeśli o mnie chodzi, to zawsze wydawało mi się, że pisanie do bliskich ludzi jest bezpłciowe. Zupełnie inaczej utrzymuje się kontakt, jeśli druga osoba czasem usłyszy Twój głos.
Dla mnie też dzwonienie stanowi często problem. Nie lubię sytuacji kiedy dzwonię, ktoś odbiera i rozmowa po kilku zdaniach się nie klei. Teoretycznie równie bezsensowny w takiej sytuacji jest SMS albo mail...
Irranea Blathin pisze:Ale za to inaczej reaguję, jeśli poza tym pytaniem druga osoba dorzuci cos od siebie, ot na zachęcenie rozmowy. A jeszcze lepiej, jak jest tylko ‘coś od siebie’ bez tego pytania.
Tak, faktycznie inaczej się odpowiada na wiadmość nieco bardziej personalną. Czasem, jeśli wiem, że u kogoś coś konkretnego się działo, to pytam się o tę sprawę. Tylko tutaj brak odpowiedzi może wynikać nie z tego, że ktoś mnie olewa, ale stąd, że może nie chce tego tematu poruszać :D.
sor pisze:Polecam zamienić pytanie "Co słychać?" na "Jak się czujesz?".
Dobry pomysł, zastosuję to :)

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 6 grudnia 2013, 21:15
autor: In Coffin
Strasznie ciekawy temat poruszyliście, bo ja od około dwóch lat straciłem wielu przyjaciół. Po prostu nie odczuwałem żadnego przywiązania, więcej mi przysporzyli przykrości niż szczęścia. Od tego czasu mam chyba tylko dwóch przyjaciół, chociaż nazwałbym ich raczej - osobami z którymi lubię czasami spędzać czas. Raczej nic więcej... Teraz jedyna osoba, która jest dla mnie ważna to chyba tylko moja dziewczyna, ale to może i lepiej... (?)

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 7 grudnia 2013, 16:59
autor: Snufkin
A też tak macie, że jak widzicie u kogoś lekko irytujące czy drażniące zachowanie to już wiecie, że ta osoba nie mogłaby być waszym przyjacielem ? Bo obiektywnie to mamy chyba za wysokie wymagania, choć warto zauważyć, że jednak istnieją ludzie którzy mogą być nam bliscy.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 7 grudnia 2013, 21:04
autor: Cotta
Jeżeli to zachowania tylko lekko irytujące, to nie. Szczerze to nie wyobrażam sobie, żeby istniał człowiek, który nigdy nie bywa irytujący. O moich wieloletnich przyjaciółkach i bliższych znajomych też nie mogę powiedzieć, żeby nigdy mnie niczym nie zirytowali (i vice versa, też bywam irytująca). Nie ma ideałów, a nawet, jakby się zdarzył, to irytowałby pewnie właśnie tym, że jest zawsze tak wkurzająco nieskazitelny.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 7 grudnia 2013, 21:13
autor: Snufkin
Może nie tyle chodzi o ludzi których dobrze znamy i akceptujemy tylko o tych świeżo poznanych...
Po prostu zauważyłem, że te momenty są jak powracająca fala.
Nie tyle chodzi o idealizm co zachowania (plus nasze subiektywne odczucia) których na dłuższą metę nie chcemy doświadczać.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 7 grudnia 2013, 21:38
autor: Cotta
No jak przy kimś czuję się źle, to faktycznie nie mam ochoty się z nim zaprzyjaźniać, jeżeli o to Ci chodzi. Wcześniej myślałam, że chodzi Ci bardziej o dostrzeganie pewnych słabości drugiej osoby i odrzucanie jej z tego powodu.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 7 grudnia 2013, 22:36
autor: In Coffin
A wy też macie tak, że jak już ochłonął was dobry humor i jesteście razem z przyjaciółmi to czasami zdarza wam się robić idiotyzmy których potem żałujecie, a potem jest coś takiego w głowie - "To ja? To ja tak zrobiłem? Co ze mnie za debil...." Co prawda nie zdarza mi się o często, ale jednak.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 7 grudnia 2013, 23:22
autor: And
Nie potrafię sobie przypomnieć, żeby mi się coś takiego zdarzyło kiedykolwiek. :D

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 7 grudnia 2013, 23:46
autor: Cotta
Idiotyzmy są fajne, więc czego tu żałować? :mrgreen:

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: sobota, 7 grudnia 2013, 23:54
autor: Irranea
Snufkin pisze:A też tak macie, że jak widzicie u kogoś lekko irytujące czy drażniące zachowanie to już wiecie, że ta osoba nie mogłaby być waszym przyjacielem ? Bo obiektywnie to mamy chyba za wysokie wymagania, choć warto zauważyć, że jednak istnieją ludzie którzy mogą być nam bliscy.
Często w zachowaniu innych potrafi mnie zirytować kompletna pierdoła. Od tego czy kogoś skreślę na starcie zależy co mnie w nim zirytuje. Bo są takie zachowania, które mnie drażnią, ale w zasadzie, współpracując z tą osobą mam z tych drażniących cech jakieś korzyści [myślę tu np. o mojej koleżance ze studiów, trzymałyśmy się razem i wszelkie prace w grupie robiłyśmy razem, jej perfekcjonizm i dokładność, sprawdzanie wszystkiego po 10 razy, doprowadzały mnie czasem do wrzenia, ale koniec końców i ja miałam z tego jakieś korzyści]. Ale czułam się z nią dobrze. Jeśli zirytuje mnie zachowanie kogoś i czuję, że im bliżej się poznam z tą osobą, tym irytacja będzie przybierać na sile, to nie mam co się nawet do takiej osoby przekonywać.
A wy też macie tak, że jak już ochłonął was dobry humor i jesteście razem z przyjaciółmi to czasami zdarza wam się robić idiotyzmy których potem żałujecie, a potem jest coś takiego w głowie - "To ja? To ja tak zrobiłem? Co ze mnie za debil...."
Nie przypominam sobie takich sytuacji. Wygłupiam się z przyjaciółmi, ale potem wydarzenia te pozostają w mojej głowie jako śmieszne wspomnienia, a nie jako wytykanie sobie jakichś błędów.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 10 grudnia 2013, 00:16
autor: paszadlamnicha
Zdecydowanie. Nie ma ich wielu, ale to pewniaki. Inną parą kaloszy jest to, że powyjeżdżali zagranicę... i właściwie jakoś mi źle z tym. Jak się zbiorę do kupy też wyjadę. Mam dość tego kraju, tych ludzi, tego wszystkiego. Ale przyjaciół mam oddanych, tj facetów, bo niestety z kobietami jest taki problem, że gdy się z nimi zaprzyjaźniam to one chcą więcej, rozumiecie, one same mi włażą do łóżka. A to jest obleśne, bo to tak jakby sypiać z siostrą, albo przyjacielem facetem. A potem, to już nie patrzę na dziewczynę jak na przyjaciółkę tylko jedną z wielu i co mi po takiej znajomości? Gdzie leży problem nie wiem. Ale leży.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: wtorek, 10 grudnia 2013, 19:38
autor: methylene_blue
paszadlamnicha pisze: Ale przyjaciół mam oddanych, tj facetów, bo niestety z kobietami jest taki problem, że gdy się z nimi zaprzyjaźniam to one chcą więcej.
I taki jest właśnie, moim zdaniem, główny problem z mieszanymi grupami przyjaciół, czy bliższych znajomych. Pojawienie się spraw damsko-męskich, związków i całej związanej z nimi otoczki w takiej właśnie mojej, nazwijmy to, "paczce", było początkiem jej końca. W pewnym momencie cała sytuacja zaczęła przypominać operę mydlaną(albo telenowelę brazylijską, jak kto woli). A to, co pozostało, to wzajemne pretensje i urazy. Zwłaszcza, że jeden z powstałych związków nie przetrwał próby czasu.

Wracając do początkowego pytania w temacie, odpowiem tak: zależy, jak rozumieć definicję słowa "przyjaciel". Osobę, z którą trzymam się najbliżej(wytypowana przeze mnie jako 7w8), znam prawie 10 lat. Oczywiście, są między nami pewne mentalne różnice, ale znajdowałyśmy się razem w wielu sytuacjach, mamy sporo wspólnego, jeśli chodzi o zainteresowania, poczucie humoru i ogólny "światopogląd". Możemy też na siebie liczyć - a przynajmniej taką mam nadzieję. Ale nie rozmawiamy zbyt często na osobiste tematy, na ogół nie zwierzamy się sobie, jest wiele rzeczy, o których jej nie powiedziałam i raczej nie planuję tego zmieniać(przypuszczam, że i vice versa). Czy wobec tego można ją nazwać moją przyjaciółką? Niełatwa kwestia do rozstrzygnięcia.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: środa, 11 grudnia 2013, 00:10
autor: Litowojonow
Nie ogarniam tej konwencji rozłączności zbiorów przyjaciół i "osób do związku". Nie wyobrażam sobie bycia z kimś dłuższy czas bez elementu przyjaźni. Nie musi się od niej zacząć, ale powinna się pojawić. Fakt faktem, może to być problematyczne w mieszanych grupach przyjaciół.

Żeby nie było tak offtopersko to napiszę, że przestałem już szukać swojej prywatnej definicji przyjaźni, nie widzę w tym sensu. Relacje z ludźmi są jakie są, niezależnie od nazwy. Te, które mógłbym określić jako bliskie różnią się od siebie w zbyt wielu wymiarach, a stawianie wyraźnej granicy w jednym miejscu prawdopodobnie byłoby dla kogoś krzywdzące.

Re: Czy Piątki mają pewnych przyjaciół?

: piątek, 20 grudnia 2013, 21:27
autor: Ninque
Litowojonow pisze:Nie ogarniam tej konwencji rozłączności zbiorów przyjaciół i "osób do związku". Nie wyobrażam sobie bycia z kimś dłuższy czas bez elementu przyjaźni. Nie musi się od niej zacząć, ale powinna się pojawić. Fakt faktem, może to być problematyczne w mieszanych grupach przyjaciół.
polać mu!
To tak jakby być z kimś tylko dlatego, ze ma wybrany zestaw cech dobrego partnera/ meża ale bawic się i rozmawiać to z kimś innym.
No jest ładna dobrze gotuje sprząta lubi dzieci.. hm. wiem ożenie sie z nią!