Jak 5 radzi sobie z emocjami i stanami?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Stormx
Posty: 20
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwietnia 2016, 21:19
Enneatyp: Obserwator

Jak 5 radzi sobie z emocjami i stanami?

#1 Post autor: Stormx » wtorek, 15 listopada 2016, 17:09

Od pewnego czasu zastanawiam się jak inne Piątki radzą sobie z różnymi emocjami i stanami. Na co dzień nie jesteśmy zbyt uczuciowi w stosunku do innych. Generalnie chyba wolimy dawać upust emocjom w samotności niż w obecności innych ludzi.
Jeśli chodzi o jakieś stany depresyjne to zazwyczaj spędzam je sama, ale mam w sobie taką myśl, że może ktoś zauważy moją zmianę nastroju i jakoś mnie z tego wyciągnie, dlatego zdarza mi się marudzić, co często przynosi efekt odwrotny. Oczywiście potrafię się też wściec, ale wtedy zazwyczaj w dość szybkim czasie potrafię się opanować i próbuję wyjaśnić lub wyeliminować przyczynę mojego gniewu, jeszcze raz przemyśleć wszystko i nie podejmować pochopnych wniosków. Osobiście uważam, że np. stan zakochania, szczególnie dla 5 to kompletna tragedia - za dużo się myśli, nie można po prostu uciec ze swojej głowy.
Chciałabym się skupić raczej na negatywnym kontekście, głównie dlatego, że pozytywne odczucia nie stwarzają takiego problemu.
Więc jak można radzić sobie w podbramkowych sytuacjach? Ewentualnie, jakie czynniki mogą sprawić, by ograniczyć takie zachowania do minimum?


5w6

Sinnesloeschen
Nowy użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: piątek, 8 kwietnia 2016, 01:23

Re: Jak 5 radzi sobie z emocjami i stanami?

#2 Post autor: Sinnesloeschen » wtorek, 29 listopada 2016, 14:07

Jeśli chodzi o złość /wściekłość reaguje tak jak ty, zamiast wyładować się na kimś/czymś tłumię w sobie tą emocję i zwyczajnie czekam aż mi przejdzie, niemniej jednak potem staram się ze wszystkich sił unikać czynnika, który wprowadził mnie w taki stan.
Ja przy natłoku negatywnych uczuć staram się od nich całkowicie odciąć, ignorować wszystkie aspekty emocjonalne w mojej świadomości. Jest to trudne i na dłuższą metę wg mnie niewykonalne, jednak przy jakichś krótkotrwałych sytuacjach bywa przydatne.
Najprościej chyba jest dojść do źródła, tj rozwiązać przyczynę takich emocji ;)

Wysłane za pomocą mTalk

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Jak 5 radzi sobie z emocjami i stanami?

#3 Post autor: michal5225 » wtorek, 29 listopada 2016, 19:03

Warto by było rozważać różne typy emocji oddzielnie, bo jednak z różnymi ich typami, różnie bywa, choć nie wiem, czy jest jakaś psychologiczna teoria, która je sensownie pogrupowała.
U mnie, jeżeli chodzi o emocje ogólnie, to jest tak, że (jak chyba u wszystkich piątek) w wielu sytuacjach następuje "odcięcie", przy czym różnie to bywa z tym, które typy emocji się "odcinają" - nigdy mi się chyba nie odcięły takie emocje związane stricte z radością, taką zwykłą, najzwyklejszą, która płynie znikąd.

Jeżeli chodzi o stany typu zakochanie, czy agresja - wiele tu zależy od instynktów i poczucia umiejscowienia kontroli.

Mam wewnętrzne umiejscowienie kontroli, przez co nigdy nie miałem problemu z panowaniem nad sobą.
Były co prawda jakieś skrajne sytuacje ale jak by się twardym nie było - każdy ma gdzieś limit.
U mnie to działa tak, że można mnie wkurwiać i wkurwiać i wkurwiać... i tak bardzo długo; jak dasz odpocząć, to wytrzymam, jak nie dasz, to w którymś momencie pęknę i zniszczę coś co będzie pod ręką, ewentualnie sobie rękę o coś niezniszczalnego.
Oczywiście wcześniej, będę jakoś próbował zaradzić temu, że mnie ktoś/coś doprowadza do takich stanów - zazwyczaj, ostatecznym, nie brutalnym rozwiązaniem, jest próba fizycznego znalezienia się, poza zasięgiem bezpośredniej przyczyny.
Na wkurwienia raczej reaguję przez pryzmat rozumu, niż emocji - jeżeli mogę sobie pozwolić na brutalność (i nie piszę o niekontrolowanej brutalności - wynikającej z emocji) i bezpośredniość, wobec przyczyny wkurwienia, to się raczej nie waham (przy czym brutalność, to nie zawsze chamstwo i nie zawsze bicie po mordzie). Generalnie stanowczo ale bez zbędnych emocji.

Co do zakochania - jestem zwolennikiem teorii, że z tego się nie wyrasta, ale jednak podejście z wiekiem/doświadczeniem się zmienia; ten stan staje się nieco bardziej stonowany, emocje stają się bardziej ulotne i używa się trochę więcej rozsądku.
Przez to wszystko, odwala ci mniej - oczywiście nadal czerpie się z tego satysfakcję - dojrzalszą, przez co pewnie trochę mniej intensywną, ale mózg nadal wariuje.
Z ciekawszych rzeczy, jakiś czas temu odkryłem, że jestem w stanie prowadzić relację, która przynosi prawdziwe emocje ale tak ustawiać granicę, że jestem bez wahania kogoś wyrzucić za drzwi mojego życia - taka miłość bez "obsesji", więc granicę ustawiasz tak, żeby nie wpaść w "obsesję" (która prowadzi do traktowania się poważnie, a to z kolei prowadzi do przywiązania).
Gorzej, jak się już wpadnie w "obsesję" - wtedy już nic nie poradzisz, chociaż może... nie wiem, nie byłem nigdy w sytuacji, w której chciał bym zabijać takie emocje - pewnie gdybym chciał, to już bym nie musiał (#MistrzLogiki).
Choć pewnie są sytuacje jak z telenoweli, że np. ktoś "chce ale nie może", wtedy pewnie warto tak kombinować, pewnie są na to jakieś "techniki" - trzeba być jednak chyba największym lodowcem świata...

Stany depresyjnie, przeżywam raczej w stonowany sposób, nawet jestem w stanie wtedy być zadowolony (a nawet podejmować inicjatywę, gdy ktoś z nią wyjdzie) - po prostu mniej mi się wtedy chce, jestem rozmamłany jak rozjechany ślimak.
Choć tu też za pewne wiele zależy od "doświadczenia" i poziomu depresji - raz w życiu, miałem myśli samobójcze, przez kilka krótkich chwil (nie wiem ile to było, kilka sekund, kilka minut, godzinę - trudno powiedzieć) - jednak, to raczej nietypowe dla piątek.

Załamanie nerwowe (czy inne "nerwice") - nie wiem, ja to chyba przeżywam jakoś w podświadomości w formie nerwicy natręctw, raz w życiu miałem sytuację, która doprowadziła mnie do dziwnego stanu, który trudno opisać - przeraźliwy "ból mózgu", "miotanie się".
Myślę, że pod tym względem trudno do mnie dotrzeć, z powodu wewnętrznego umiejscowienia kontroli.

Mimo wszystko, mam bardzo rozbudowaną sferę emocjonalną, która dorasta prawie (to trudne do oszacowania, więc może nawet bardziej niż prawie, a może jednak mniej) do sfery umysłowej, choć wątpię, że to bezpośrednio wynika z bycia piątką.

Proponuję, żeby zainteresowany, zadał pytanie bardziej szczegółowe, bo tu by można było się jeszcze rozciągać na emocje związane ze sztuką, zawiść, nienawiść, zazdrość, żal, przywiązanie i całą stronę innych.
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Stormx
Posty: 20
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwietnia 2016, 21:19
Enneatyp: Obserwator

Re: Jak 5 radzi sobie z emocjami i stanami?

#4 Post autor: Stormx » czwartek, 1 grudnia 2016, 17:17

michal5225 pisze:Proponuję, żeby zainteresowany, zadał pytanie bardziej szczegółowe, bo tu by można było się jeszcze rozciągać na emocje związane ze sztuką, zawiść, nienawiść, zazdrość, żal, przywiązanie i całą stronę innych.
Właściwie to nie do końca wiem jak to ująć. Czasem po prostu chce się wyłączyć myślenie i przestać analizować każde zachowanie czy emocję. Jak sobie coś nabiję do głowy to potrafię o tym myśleć w nieskończoność. Pomimo np. odczuwania radości czy euforii nie okazuję tego jakoś bardzo, bo zdaję sobie sprawę, że to tylko chwilowe i zaraz znowu wszystko wróci do normalności. Generalnie ciężko mi poradzić sobie ze stanami depresyjnymi, towarzyszą mi już od dość dawna i stopniowo zaczęłam akceptować je jako coś normalnego,myśląc, że w końcu samo przejdzie, ale z czasem zaczęły mi dokuczać coraz bardziej. Myśli samobójcze się nie pojawiają, ale zdarza mi się zastanawiać czy w razie czego ktokolwiek by się przejął. Staram się doszukiwać pozytywnych aspektów we wszystkim, co robię, ale gdy się widzi, że nawet ciężka praca nie przynosi efektów i jest źle to no cóż... zły nastrój znowu powraca :roll: Szukam po prostu sposobu, żeby znowu mieć wszystko pod kontrolą.

PS. Dzięki za tak rozwiniętą odpowiedź :D
5w6

Awatar użytkownika
Wiatr1000
Posty: 421
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poddębice (Łódź)

Re: Jak 5 radzi sobie z emocjami i stanami?

#5 Post autor: Wiatr1000 » wtorek, 17 stycznia 2017, 22:50

Dawniej rzeczy tłumiłem, najbardziej przed ojcem, wręcz czułem strach przed wyrażaniem pewnych rzeczy przy nim. Ostatnio wręcz 2 razy wybuchem i się na niego wydarłem. Można powiedzieć, że jego reakcja, gdy okazuje złość działa na mnie wręcz... odwrotnie, niż mobilizująco. Dlatego to mu wytknąłem, że mój stan trzęsienia się i złości wynika z jego zachowania, niż z mojego.

Można? Można! :lol: :mrgreen:
5w4 sp/so INTj – LII

ODPOWIEDZ