Strona 2 z 2

Re: Czy 5 czują się przytłoczone gdy ktoś chce im się zwierz

: czwartek, 6 sierpnia 2015, 14:27
autor: Weltszmerc
bruno dievs pisze:Ma to jakiś sens na pewno, nie zaszkodzi zwrócić uwagę na coś dobrego, do czego już się przywykło. Z drugiej strony, to nie jest wcale taki dobry sygnał od drugiej osoby o bliskości. Jeżeli ktoś nie okazuje swojego przywiązania w żaden inny sposób, to bardziej wskazuje to na relację taką jaką opisał Agon - nie zazdroszczę ludziom, którzy się w takich relacjach znaleźli.
Nie rozmawiamy przecież o relacjach opierających się tylko na tym, tylko o tym jednym aspekcie :mrgreen:.
Ale jeśli to jedyny sposób na bliskość, to faktycznie jest coś nie tak.
bruno dievs pisze:Tobie pewnie pomogło zwiększenie dystansu do problemów partnera. Ludzie jednak są różni, myślę, że ja należę do tej grupy ludzi, którym nie zaszkodzi zachowanie tych resztek empatii, które jeszcze ma.
Ależ to, że się dystansuję nie oznacza, że nie mam empatii! Moim zdaniem jedno nie wyklucza drugiego. Empatia w tym względzie jest tylko narzędziem mającym pomóc drugiej stronie, zdrowy dystans pozwala patrzeć na wszystko trzeźwo. A wspólne tarzanie się w stresie jest nie tyle empatią... Tylko wspólnym tarzaniem się w stresie (oczywiście, jeśli komuś to pomaga potem się podnieść to czemu nie).

Re: Czy 5 czują się przytłoczone gdy ktoś chce im się zwierz

: czwartek, 6 sierpnia 2015, 14:40
autor: bruno dievs
Nie zrozumiałaś mnie :shock: Nie chcę już rozwlekać wątku, bo pewnie jak przemyślisz jeszcze raz co napisałem, to załapiesz.

Re: Czy 5 czują się przytłoczone gdy ktoś chce im się zwierz

: czwartek, 6 sierpnia 2015, 15:10
autor: Weltszmerc
Okej, odebrałam to jako rozwijanie tematu i zachętę do dalszej dyskusji, nie wiedziałam co miałeś na myśli :P

Re: Czy 5 czują się przytłoczone gdy ktoś chce im się zwierz

: czwartek, 27 sierpnia 2015, 20:47
autor: Szyszek
Ja mam z tym trochę dziwnie (widzę, że nie jedyny). Niby jestem bardzo antysocjalny, ale ludzie czasami ni z gruchy ni z pietruchy potrafią mi opowiedzieć o swoich problemach. Wydaje mi się, że oni po prostu potrzebują osoby, która ich wysłucha i doradzi coś w oderwaniu od emocji. Nigdy nie czułem się tym przytłoczony. Wręcz przeciwnie. Cieszyłem się, że ktoś uważa mnie za osobę godną zaufania i jestem do czegoś przydatny.

Kiedyś na przykład internetowa znajoma zaczęła mi opowiadać, jak pokłóciła się z chłopakiem. Strasznie to przeżywała, bo mówiła, że wskoczy pod pociąg. Ja jej doradziłem, że kłótnie w związku nie są czymś jednoznacznie złym, a czasem potrafią zaakcentować obawy i problemy partnera, których można było wcześniej nie dostrzec (i umożliwić pomoc). Doradziłem jej też by odczekała trochę czasu i ochłonęła z emocji. Ona zdenerwowała się chłodem z mojej strony, wylogowała się i przez kilka tygodni jej nie było. Zacząłem się bać, że naprawdę coś się stało. Później jednak znowu się pojawiła i podziękowała mi za mądre rady. Dalej są razem.

Ta rozmowa była dla mnie bardzo ważna, bo pokazała, że chłodne usposobienie ma swoje zalety. I wtedy zrozumiałem, że może właśnie dlatego ludzie zaskakująco chętnie mi się zwierzają. Jeśli chodzi o pocieszanie typu "nie martw się", "wszystko będzie dobrze" to nie do mnie raczej.

Re: Czy 5 czują się przytłoczone gdy ktoś chce im się zwierz

: czwartek, 27 sierpnia 2015, 21:56
autor: Offchi
Ja nigdy nie będę miał problemów z cudzymi zwierzeniami. Bycie grubym nerdem czasem popłaca. :thumbup:

Re: Czy 5 czują się przytłoczone gdy ktoś chce im się zwierz

: środa, 25 listopada 2015, 20:00
autor: espoircc
Nigdy się tak nie czułam, wręcz przeciwnie - zawsze to lubiłam. Miałam wtedy wrażenie, że ktoś mi ufa, że jestem w jakiś sposób dla niego ważna, co jest dla mnie dość istotne.