Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Tortuga
Posty: 114
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2012, 22:58

Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#1 Post autor: Tortuga » poniedziałek, 13 października 2014, 00:14

Jestem dda. Są wśród piątek osoby, które chodziły na terapię? Jak to wygląda z perspektywy piątki?
Zawsze była to dla mnie ostateczność, totalnie nie wyobrażam siebie opowiadającego o swoich problemach twarzą w twarz z nieznanymi ludźmi, jednak nie bardzo radzę w sobie w życiu i czuję, że muszę coś z tym zrobić by nie wrócić do alkoholu.
Boję się, że nie będę w stanie się otworzyć i zacznę jak zawsze kłamać. Często nawet przedstawiam się nie swoim imieniem...
Najlepsze jest to, że obejrzałem/przeczytałem wiele na temat dda i nic mi to nie dało.
Wstydzę się.



Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Dda 5

#2 Post autor: Snufkin » poniedziałek, 13 października 2014, 15:30

A w przyszłości sam będziesz alkoholikiem, jak podejrzewasz ?
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Tortuga
Posty: 114
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2012, 22:58

Re: Dda 5

#3 Post autor: Tortuga » wtorek, 14 października 2014, 14:03

Jeżeli nic ze sobą nie zrobię, zapewne tak. Pociąga mnie perspektywa totalnego olania rzeczywistości z buteleczką w ręku.
Psycholog mówił mi o grupach dda, ale jak już mówiłem, to dla mnie abstrakcja. Dlatego myślałem, że znajdą się tu jakieś piątki mające doświadczenie w takich grupach, niekoniecznie dda.

Awatar użytkownika
Eol
Posty: 581
Rejestracja: środa, 28 listopada 2007, 19:14
Enneatyp: Obserwator

Re: Dda 5

#4 Post autor: Eol » wtorek, 14 października 2014, 19:01

Z tego co wiem to te grupy, DDA czy AA mogą pochwalić się skutecznością ale warunek jest jeden - trzeba chcieć zmiany. Mają system 12'tu kroków, czyli 12 etapów przez które trzeba przejść aby nie wrócić do stanu wyjścia. Jest to proces który przechodzą w grupie i jeden drugiego pilnuje aby dotrwał w postanowieniu. Podobno pierwszy krok, pierwszy etap jest najtrudniejszy, a później już idzie łatwiej. Na tym kończy się niestety moja wiedza na ten temat. Jest czysto teoretyczna, bo nigdy nie zdarzyło mnie się uczestniczyć w takim zebraniu. Podobno można przyjść i usiąść gdzieś z boku i posłuchać. Nikt nikogo nie zna, bo nawet z nazwy są anonimowi, i zadecydować co dalej.
Niemniej tak czy siak, jeśli nic nie zrobisz, sam sobie raczej nie dasz rady pomóc, bo z tego co piszesz wnioskuję że masz skłonności autodestrukcyjne, a zmiana sposobu myślenia, i ogólnie podejścia do siebie, jest niezmiernie trudna.
5w4 so/sx INTj - LII
... tysiąc dni nie dowiedzie, że mamy rację, za to jeden dzień może dowieść, że się mylimy.

Awatar użytkownika
Enturie
Posty: 493
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: poza zasięgiem sieci

Re: Dda 5

#5 Post autor: Enturie » wtorek, 14 października 2014, 20:26

Hm, a terapia indywidualna?
► Pokaż Spoiler
Sometimes what you're looking for comes when you're not looking at all

Awatar użytkownika
Kapar
VIP
VIP
Posty: 2333
Rejestracja: czwartek, 21 sierpnia 2008, 13:15
Enneatyp: Szef
Lokalizacja: DownUnder
Kontakt:

Re: Dda 5

#6 Post autor: Kapar » czwartek, 6 listopada 2014, 03:58

Jeśli Piątki są zainteresowane faktami i dowodami, to powinien zainteresować je fakt, że odrzucono jakiś czas temu idę Dorosłych Dzieci Alkoholików, ponieważ są o wiele pełniejsze i lepsze wyjaśnienia symptomów psychologicznych związanych z traumami od pijących rodziców. Innymi słowy, wyjaśnianie swoich problemów przez model DDA nie jest najlepszą drogą - podam jeden powód, ten model wychodzi z założenia, że głównym źródłem problemów było picie czy alkoholizm, podczas gdy geneza problemów jest wielopłaszczyznowa i złożona.
Możemy pogadać tu https://t.me/joinchat/aHxHU7go8yQ4MmRl

Odnajdziesz mnie na rozstajach dróg. Sprawcy podobno wracają
po śladach swych, a gdy wrócisz tu, gdzie czas w zdumieniu przystanął
to nie mów nic. Już nie ty, nie ja. Inna już rzeka tam płynie.

Awatar użytkownika
Wiatr1000
Posty: 421
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poddębice (Łódź)

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#7 Post autor: Wiatr1000 » czwartek, 6 listopada 2014, 10:44

I nie każdy z takiej rodziny wychodzi jako pijak :P Czasami będąc w takiej rodzinie można mieć awersje i kontrolowanie się na całe życie. A są ludzie w porządku, którzy coś osiągnęli a wyrośli w takiej rodzinie. To DDA jest bardzo uogólnione.

A któraś 5 była w kontrolowanej nadopiekuńczej rodzince? :( Dość że człowiek był kontrolowany pilnowany co ma robić, gdzie się spotykać to jeszcze krytykowany. Na domiar złego pewien "osobnik" raz się wkurwiał a raz milusiński, że ja cię mogę. Pretensje o to jakim się jest i stało a nie do siebie jak się wychowało :roll:
5w4 sp/so INTj – LII

Awatar użytkownika
witka
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: poniedziałek, 10 listopada 2014, 06:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Wrocław

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#8 Post autor: witka » poniedziałek, 10 listopada 2014, 07:04

Tortuga pisze:Jestem dda. Są wśród piątek osoby, które chodziły na terapię? Jak to wygląda z perspektywy piątki?
Zawsze była to dla mnie ostateczność, totalnie nie wyobrażam siebie opowiadającego o swoich problemach twarzą w twarz z nieznanymi ludźmi, jednak nie bardzo radzę w sobie w życiu i czuję, że muszę coś z tym zrobić by nie wrócić do alkoholu.
Boję się, że nie będę w stanie się otworzyć i zacznę jak zawsze kłamać. Często nawet przedstawiam się nie swoim imieniem...
Najlepsze jest to, że obejrzałem/przeczytałem wiele na temat dda i nic mi to nie dało.
Wstydzę się.
Też jestem 5w4 i też jestem DDA. Byłam na kilku spotkaniach DDA i nie znalazłam rozwiązania swoich problemów. Generalnie jest problem z prawdziwą pomocą terapeutyczną. Znaleźć kogoś odpowiedniego kto pomógłby rozwiązać problemy to naprawdę duża (i kosztowna) sztuka :) Wiem co mówię - jestem już "wiekowa" :) Po przeczytaniu tego wątku wrzuciłam do netu książkę w PDF-ie Rutzki - "Jak uzdrowić swoje życie", która może trochę pomóc. Poniżej podaję link do pobrania - Powodzenia!

http://przeklej.org/file/JPC0zZ/timmen. ... la.dda.pdf
Człowiek sam sobie służy za kata,
sam sobie robi koło i sam się w nie wplata.

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#9 Post autor: michal5225 » piątek, 20 maja 2016, 19:12

Też jestem 5w4 i też jestem DDA - warto by założyć ankietę.
Co do DDA - w ogóle olewam ten temat i nie czuję się chory, prowadzę swoje życie i mam to głęboko :)
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Awatar użytkownika
Vatican Assassin
Posty: 608
Rejestracja: czwartek, 14 sierpnia 2008, 16:54

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#10 Post autor: Vatican Assassin » sobota, 21 maja 2016, 18:07

Też jestem DDA, ale alkoholu nie znoszę (nie licząc jakiś imprez-zgonów w młodości, ale to chyba każdy przerobił) więc nie grozi mi odtwarzanie wzorców ojca.
michal5225 pisze:Co do DDA - w ogóle olewam ten temat i nie czuję się chory, prowadzę swoje życie i mam to głęboko :)
To już zależy od konstrukcji wewnętrznej oraz poziomu patologii jaki odwaliły takie rodziny swoim dzieciom, bo jest tego spora rozpiętość - od dysfunkcji w rodzinie do jakiś powalonych akcji. U mnie raczej w tą drugą stronę, bo dość nieciekawie wspominam dzieciństwo, ale np. u młodszego o dwa lata brata nie widać jakis skaz przeszłości i znacznie lepiej prowadzi swoje życie w kierunku ogólnego schematu społecznego - czytaj, założenia własnej rodziny, podczas gdy ja już kompletnie to wykluczyłem - nie, że sam odwalałbym jakieś jazdy - bo jestem bardzo empatyczną osobą zalatującą pod nadwrażliwość, ale po prostu nie czułbym się w żaden sposób szczęśliwy/zrealizowany.

Temat szeroki, przypinka o nazwuę DDA innej przypince DDA nierówna
Kapar pisze:Jeśli Piątki są zainteresowane faktami i dowodami, to powinien zainteresować je fakt, że odrzucono jakiś czas temu idę Dorosłych Dzieci Alkoholików, ponieważ są o wiele pełniejsze i lepsze wyjaśnienia symptomów psychologicznych związanych z traumami od pijących rodziców. Innymi słowy, wyjaśnianie swoich problemów przez model DDA nie jest najlepszą drogą - podam jeden powód, ten model wychodzi z założenia, że głównym źródłem problemów było picie czy alkoholizm, podczas gdy geneza problemów jest wielopłaszczyznowa i złożona.
Jakiś link? Brzmi to dziwacznie jeśli jakiś inny model nie zakłada, ze punktem wyjścia był problem rodziców/rodzica z alkoholem, podczas gdy na zdrowy rozum wydaje się że jest to geneza całej sprawy z takim "bonusem" wychowaczym.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#11 Post autor: Snufkin » sobota, 21 maja 2016, 18:15

Vatican Assassin pisze:po prostu nie czułbym się w żaden sposób szczęśliwy/zrealizowany
Troszkę offtop ale co przez to konkretnie rozumiesz ? Moim zdaniem nie da się czysto racjonalnie/rozumowo zaprogramować szczęścia/realizacji więc gdy ktoś przed sobą stawia taki cel zastanawia mnie jak to chce osiągnąć. Owszem różne pindzie coś tam wspominają o podróżach i poznawaniu nowych ludzi ale ciekawi mnie co o tym myśli mój jakby nie było identical, może mnie zainspirujesz ^^
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Vatican Assassin
Posty: 608
Rejestracja: czwartek, 14 sierpnia 2008, 16:54

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#12 Post autor: Vatican Assassin » sobota, 21 maja 2016, 19:03

Snufkin pisze:
Vatican Assassin pisze:po prostu nie czułbym się w żaden sposób szczęśliwy/zrealizowany
Troszkę offtop ale co przez to konkretnie rozumiesz ? Moim zdaniem nie da się czysto racjonalnie/rozumowo zaprogramować szczęścia/realizacji więc gdy ktoś przed sobą stawia taki cel zastanawia mnie jak to chce osiągnąć. Owszem różne pindzie coś tam wspominają o podróżach i poznawaniu nowych ludzi ale ciekawi mnie co o tym myśli mój jakby nie było identical, może mnie zainspirujesz ^^
Założenie rodziny, stworzenie takiego komfortowego ciepełka łącznie z zapewnieniem jak najlepszych warunków do rozwoju własnym dzieciom jest taką naturalną społeczno-biologiczną sprawą, szczęście i realizacja jest rezultatem tego procesu (w założeniu oczywiście - bo różnie bywa w praktyce - wiadomo) myśle że to zrozumiałe i nie trzeba tego wyjaśniać. Jednak jeśli ktoś tego nie czuje, czy to z powodu DDA czy innych, jak np. braku swobodności w realiach socjobiologicznych to wydaje mi się, że powinnien znaleźć jakiś temat zastępczy w życiu, a co dokładnie to trzeba zadać sobie samemu takie pytanie - co da jakiekolwiek poczucie pełni, albo choć skrawek tego. Ja już nawet kiedyś wspominałem o tym na forumie, że mam w planach zaangażowanie się wolontariat, ale jeszcze nie na obecnym etapie życia. Początki mam za sobą w postaci bycia wolontariuszem w schronie dla zwierząt (prawie trzy zimy) i taka działalność daje dużą wewnętrzną satysfakcję, rozprasza myśli w stylu - "moi znajomi zakładają rodziny a co ze mną?" etc. natomiast drugi biegun to twórczość, mam jakiś tam talent, ale mocno zakurzony, wskrzeszany od święta, i okropnie ślamazarnie idzie mi rozwijanie tego, potrafię np. kupić farby, materiały w spontanicznym zrywie i leżakuje mi to później kilka-kilkanaście miesięcy a ja nie jestem w stanie wygospodarować na to czasu i tracę go na rzeczy mniej znaczące, ale kiedyś na pewno przyłożę się do tego solidniej bo jest to też wyraźnia forma satysfakcji/realizacji, ale w mojej perspektywie - Ty posiadasz własną i pitolenie się w farbach, ołówkach już niekoniecznie może być fajne.

Definicji szczęścia/realizacji nikt Ci nie poda na tacy, albo wręcz przeciwnie - poda w tysiącach książek od rozwoju osobistego/duchowego, a czym to faktycznie jest to chyba każdy w głębi szuka na swój sposób przez całe życie, i powtarzam nie raz, może oszukać innych że jest szczęśliwy bo był tam, zrobił to, ma to i tamto, ale siebie samego nie oszuka i jeśli nie czuje tego w trzewiach to może tylko przykryć niekończącymi się bodźcami zewnętrznymi, jak np. alkohol i tu mamy fajną klamrę w temacie DDA

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#13 Post autor: michal5225 » sobota, 21 maja 2016, 19:43

" stworzenie takiego komfortowego ciepełka łącznie z zapewnieniem jak najlepszych warunków do rozwoju własnym dzieciom jest taką naturalną społeczno-biologiczną sprawą" - myślę że wcale tak nie jest, jestem w stanie się założyć że wiele siódemek i typów z nimi połączonych (czyli między innymi piątek), ma na obecnym etapie swojego życia rodzinę kompletnie głęboko i nawet nie myśli o tym że to się kiedyś zmieni (chociaż pewnie się zmieni, przynajmniej u części).
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#14 Post autor: Snufkin » sobota, 21 maja 2016, 20:04

Vatican Assassin pisze: Początki mam za sobą w postaci bycia wolontariuszem w schronie dla zwierząt (prawie trzy zimy) i taka działalność daje dużą wewnętrzną satysfakcję, rozprasza myśli w stylu - "moi znajomi zakładają rodziny a co ze mną?"
O to dobry pomysł, obok mnie właśnie budują schronisko, może się zainteresuję.
michal5225 pisze:" stworzenie takiego komfortowego ciepełka łącznie z zapewnieniem jak najlepszych warunków do rozwoju własnym dzieciom jest taką naturalną społeczno-biologiczną sprawą" - myślę że wcale tak nie jest, jestem w stanie się założyć że wiele siódemek i typów z nimi połączonych (czyli między innymi piątek), ma na obecnym etapie swojego życia rodzinę kompletnie głęboko i nawet nie myśli o tym że to się kiedyś zmieni (chociaż pewnie się zmieni, przynajmniej u części).
No ale on pisał tak 'obiektywnie' większość młodzieży i ludzi generalnie ma w dupie cały świat bo nie ma na siebie pomysłu.
Co do tego DDA jeszcze żeby nie było offtopa: myślę że coś w tym jest. Raz jeden widziałem ojca pijanego i wydało mi się to żenujące. Natomiast nie jestem sobie w stanie wyobrazić co ma w głowie dziecko które ma w domu rodzica nałogowego alkoholika. Rodzic to z definicji powinien być nasz autorytet i wzór, gdy jednak wygląda jak brudna świnia lub jest dodatkowo agresywny ryć musi banię równo. Takie dziecko ma wdrukowane negatywne i irracjonalne wzory zachowań, nie może być całkiem normalne. Nie wspominając już dzieci alkoholiczek w ciąży bo one mają wręcz fizycznie uszkodzone mózgi.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Vatican Assassin
Posty: 608
Rejestracja: czwartek, 14 sierpnia 2008, 16:54

Re: Dorosłe Dzieci Alkoholików a 5

#15 Post autor: Vatican Assassin » sobota, 21 maja 2016, 20:16

michal5225 pisze:" stworzenie takiego komfortowego ciepełka łącznie z zapewnieniem jak najlepszych warunków do rozwoju własnym dzieciom jest taką naturalną społeczno-biologiczną sprawą" - myślę że wcale tak nie jest, jestem w stanie się założyć że wiele siódemek i typów z nimi połączonych (czyli między innymi piątek), ma na obecnym etapie swojego życia rodzinę kompletnie głęboko i nawet nie myśli o tym że to się kiedyś zmieni (chociaż pewnie się zmieni, przynajmniej u części).
Jeśli Twoi znajomi o różnych typach enneagramowych mają wiek zbliżony do Twojego, czyli coś koło dwóch dyszek to nie spodziewałbym się jakiś dalekosiężnych planów oscylujących dookoła rodziny. Ja jestem przed trzydziechą i też widze po sobie i po znajomych z którymi odwalało się kiedyś różne numery - jak krystalizują się poglądy na sprawy uniwersalne. Pewnie, że jakaś część wybierze crazy-lifestyle na wiele lat do przodu, zwłaszcza pokolenie wychowane w całości na internetach, ale tu jestem pewien, ze schemat dla większości raczej się nie zmieni, tylko że znowu - to jest zbyt szerokie, bo dochodzą takie kwestie jak np. koniunktura ekonomiczna wpływająca na dzietność itp.

ODPOWIEDZ