Pewność siebie

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Vadim
Posty: 25
Rejestracja: poniedziałek, 5 sierpnia 2013, 13:00
Enneatyp: Obserwator

Re: Pewność siebie

#31 Post autor: Vadim » wtorek, 20 sierpnia 2013, 17:15

bruno dievs pisze:Ja wolę mieć otwarty i twórczy umysł niż pewność siebie.
Zdecydowanie polecam otwarty, twórczy umysł oraz pewność siebie ;)

U mnie za brak pewności siebie odpowiadała masa konfliktów wewnętrznych, która skończyła się na prokastrynacji. Popadłem w błędne koło, mój perfekcjonizm doprowadził do tego, że odkładałem działanie w obawie przed porażką, występował wysoki samokrytycyzm, co do rzeczy, które wykonywałem, niepokój, a tym samym obniżenie czy raczej zanik pewności siebie. Dopiero, gdy opuściłem sferę komfortu oraz zacząłem stosować to, o czym pisałem wcześniej problem ustąpił. Pewność siebie to również branie odpowiedzialności za nie zawsze trafne wybory, kiedyś myliłem te pojęcia i czułem się jak dziecko we mgle, byłem kompletnie zagubiony.


5w4 / INTJ / LII

Awatar użytkownika
sjofh_ystad
Posty: 620
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness

Re: Pewność siebie

#32 Post autor: sjofh_ystad » wtorek, 20 sierpnia 2013, 18:44

bruno dievs pisze:@Sjofh, w dyskusji o ambicji poruszaliśmy też tematy samooceny i pewności siebie, może Cię to zainteresuje ;]
Czytałem, ja tu praktycznie wszystko czytam :) choć już niezbyt pamiętam, jak będę mieć czas to sobie odświeżę.

Poznałem już teoretyczne (i rzeczywiste, bo teorię nakładam na swoje wspomnienia) podstawy moich strachów, ale zagłębianie się w dalszą psychologiczną analizę nie ma sensu. W moim życiu muszą się zmienić konkretne rzeczy (wiem jakie), skupianie się na "pewności siebie", "samoocenie" i innych takich jest dla mnie dość abstrakcyjne. To tylko puste słowa. Dopiero "poczucie życia w zgodzie z samym sobą", "nie pozwalanie na narzucenie/wmówienie sobie posiadania jakichś potrzeb wbrew mojej rzeczywistej woli" nie są dla mnie pustymi stwierdzeniami. Wiem, że taka droga jest dla mnie słuszna.

Moje staty ennea/socjo dają dość dziwną mieszankę, nie rozumiem sam z siebie kwestii uczuć, więc na jakiekolwiek systemy logiczne próbujące uporządkować tą tematykę pod jakimś aspektem rzucam się jak Reksio na szynkę, analizuję w nieskończoność, a to potem już nic nie daje. Z drugiej strony, dowolna próba skierowania mnie na "odpowiednią ścieżkę rozwoju" jest skazana na niepowodzenie, ponieważ ja muszę sam wybierać swoją ścieżkę.

Oczywiście z konkretnymi pytaniami/problemami dalej będę się "zwracał po pomoc" do psychologii czy do innych ludzi, jeśli będę czuł, że mogą być w stanie pomóc (przeważnie w znalezieniu odpowiedzi, która już tkwi gdzieś tam w główce :) ), bo warto.

Awatar użytkownika
sjofh_ystad
Posty: 620
Rejestracja: poniedziałek, 2 kwietnia 2012, 23:44
Lokalizacja: Nowhere dense ideal / Heart of Darkness

Re: Pewność siebie

#33 Post autor: sjofh_ystad » wtorek, 20 sierpnia 2013, 19:18

Nie mogę już wyedytować, więc jeszcze:

"nie rozumiem sam z siebie kwestii uczuć" ----> "a jednak jest ona dla mnie bardzo istotna, pełni ważną rolę w moim życiu"
bruno dievs pisze: Pewność siebie nie zawsze jest pożądaną cechą. Według mnie siłą Piątek jest właśnie ich umiejętność poddawania w wątpliwość. Ja wolę mieć otwarty i twórczy umysł niż pewność siebie.
Nie czując się pewnie można zrobić dużo, tak samo jak nie trzeba tryskać energią gdy się wstaje rano do pracy/szkoły. Wystarczy się zwlec z wyra.
Prawda to, zwłaszcza nieuzasaniona pewność siebie powodująca podejmowanie głupich/przesadnych działań jest szkodliwa, jak to pięknie opisałeś na przykładzie w spoilerze :)
otwarty i twórczy umysł >>>>>>>>>>>>>>>> reszta :wink:
bruno dievs pisze: Z chęcią czucia się pewnym siebie jest pewien problem. Bo jeśli celem jest czuć się pewnie, to taki cel dosyć łatwo osiągnąć - wystarczy zamknąć się w swojej strefie komfortu, posiedzieć przy kompie, napić się piwka - czyli robić to co wygodne, co się zna.
Nie grozi mi to, przynajmniej nie w ciągu najbliższych lat. Moja "strefa komfortu" (kolejne abstrakcyjne dla mnie sformułowanie... :roll: ale rozumiem, o co cho) stała się dla mnie klatką, nie chcę w niej siedzieć. To boli. Zbyt długo tłumiłem energię.
Vadim pisze:Pewność siebie to również branie odpowiedzialności za nie zawsze trafne wybory, kiedyś myliłem te pojęcia i czułem się jak dziecko we mgle, byłem kompletnie zagubiony.
Taak, używając takiej zakresowej definicji pewności siebie, to rzeczywiście jest ona niezbędna. Trzeba brać odpowiedzialność za wszystkie swoje wybory, zwłaszcza te duże. Inaczej nie żyjesz tak naprawdę. Koniec kropka :D (sfera związków międzyludzkich jest tu dla mnie najtrudniejsza, ciężko mi spełniać własny postulat... jak ja nie lubię ograniczeń :( )
Spoiler:

bruno dievs
Posty: 796
Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58

Re: Pewność siebie

#34 Post autor: bruno dievs » środa, 21 sierpnia 2013, 22:41

Vadim pisze:
bruno dievs pisze:Ja wolę mieć otwarty i twórczy umysł niż pewność siebie.
Zdecydowanie polecam otwarty, twórczy umysł oraz pewność siebie ;)
Jak najbardziej się zgadzam ;) To się nie wyklucza, można mieć i to i to. Chodzi mi o to, że w danym momencie trudno jest pracować nad oboma naraz. Np trudno jest jednocześnie robić dietę na masę i dietę redukcyjną.

Ja też odczuwam sporo konfliktów wewnętrznych. Może nie czuję się jakoś zagubiony, ale szczerze mówiąc bardziej pewny byłem dwa lata temu niż teraz, mimo, że patrząc obiektywnie to mam dużo lepszą sytuację w życiu niż wtedy. Powiedziałbym, że ostatni rok życia nauczył mnie sporo pokory.
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8

ODPOWIEDZ