Na szczęście, ludzie nie są obiektywni w ocenie samych siebie, więc może być gorzej niż Ci się wydaje, a może być i lepiej.Mal pisze:Tak mi się wydaje.A...no i rozumiem że jako Piątka też jesteś nudny i mało wyrazisty
Tak mi się wydaje.Jesteś nudny i przestraszony?
Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Ja tam widzę że większość ma z tym problemy tylko w niektórych sytuacjach bądź podczas rozmowy na niektóre tematy. Inne przypadki to już skrajność a nie norma. Piątka nie równa się od razu niemowa.Mal pisze:Nie trzeba od razu cierpieć na słowotok, czasami chodzi o wyrzucenie z siebie jednego prostego zdania. Wystarczy poczytać to forum. Tematy "Blokada przed mówieniem", "Jak sobie radzić z nieśmiałością" są chyba wystarczającym tego dowodem.Dlaczego z góry zakładasz ze taka osoba jest tchórzliwa? Nie każdy cierpi na słowotok, nie każdy od razu wychwala siebie przed obcą osobą.
Cóż, przykre.Mal pisze:Tak mi się wydaje.A...no i rozumiem że jako Piątka też jesteś nudny i mało wyrazisty
Tak mi się wydaje.Jesteś nudny i przestraszony?
- grasshopper
- Posty: 62
- Rejestracja: czwartek, 12 listopada 2009, 22:27
- Kontakt:
Re: Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Ja uważam, że dwójka odpada. Nie trawię dwójek.
5w4
tsm wl bvr jf
tsm wl bvr jf
Re: Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Ja jestem z 7 i za nią nie nadążam ilość jej Energi życiowej mnie przerasta, ale ogólnie jest fajnie.
5w4 najszczęśliwsi są naprawdę ci którzy wydają się smutni.
Re:
Starocia odkurzam, ale spróbuję coś napisać na własnym przykładzie:
W tych osobach jest żywiołowa, zwariowana energia, za którą jakaś cząstka nas tęskni. Jest w niej tyle radości, takiej czystej, nieskrępowanej, że potrafi coś w nas przełamać, choćby te oddalenie, wnosi do naszego życia gigantyczną porcję dobrej energii, jednocześnie, choć to może tylko ta konkretna osoba... jest na tyle inteligentna, że dostrzega, że nie można nas stłamsić, na szczęście z reguły ma tyle zajęć, że nie skupia się wyłącznie na nas, nie jest przesadnie opiekuńcza, ma swoje życie, którego jesteśmy częścią, ale nie całością, co w przypadku innej, bardziej opiekuńczej, narzucającej osoby byłoby horrorem. Moja Ósemeczka potrafiła się także wycofać, nie wyciągała ze mnie na siłę jakichś wyznań, raczej swoim zwariowanym ciepełkiem, życzliwością doprowadzała do tego, że one jakoś same ze mnie wypływały, po kilku miesiącach znajomości sam dla niej się otworzyłem, ba, nawet długie i (podobno) piękne listy jej pisałem! W najlepszych momentach tego związku potrafiliśmy spotykać się w pół drogi, przejmować od siebie najlepsze cechy, we mnie były to przede wszystkim rzeczy z szóstkowego skrzydła.
Natomiast co pociąga je w nas? Mam wrażenie, że dla nich jesteśmy takim chwilowym oddechem, czymś, co dodaje im spokoju, za którym także chyba jakaś ich część podświadomie tęskni, takim "bezpiecznym portem" w ich życiu. Do tego aktywne osoby (chyba) uznają nas, nasze charaktery, za jakieś wyzwanie, jesteśmy z boku, nie włączamy się zbytnio w życie, wyglądamy na zimnych, obojętnych, tajemniczych, co może sprawiać, że te osoby się nami interesują, szczególnie jeśli same mają w miarę dobrze poukładane w głowach, bo taka quasi-tajemniczość dość często łączy się z inteligencją.
Pewnie nic nie warte te moje wypociny, ale nic tam.
Aha, gdyby kogoś interesowało, to oczywiście nie jesteśmy już razem, jej "chwila na uspokojenie, stabilizację" minęła. Life is brutal, szczególnie gdy się komuś zbytnio zaufa...
E: Coś ogólniejszego może jeszcze - nie wyobrażam sobie raczej bycia z osobami z grup 1, 5 i 9, natomiast najbliżej mi chyba do Dwójek i Szóstek, może jeszcze do Siódemek oraz części Czwórek i Ósemek, byleby te osoby nie przesadzały.
Byłem przez jakiś czas z 8w7, do pewnego stopnia ta dziewczyna mnie wyciągnęła z kokonu, pozwoliła mi się przełamać, odrobinę zmienić na lepsze. Dlaczego?marzipan pisze:a więc, czy teraz ktoś mnie oświeci, dlaczego 5 tak ciągnie do 8 i na odwrót? byłbym wdzięczny XD
W tych osobach jest żywiołowa, zwariowana energia, za którą jakaś cząstka nas tęskni. Jest w niej tyle radości, takiej czystej, nieskrępowanej, że potrafi coś w nas przełamać, choćby te oddalenie, wnosi do naszego życia gigantyczną porcję dobrej energii, jednocześnie, choć to może tylko ta konkretna osoba... jest na tyle inteligentna, że dostrzega, że nie można nas stłamsić, na szczęście z reguły ma tyle zajęć, że nie skupia się wyłącznie na nas, nie jest przesadnie opiekuńcza, ma swoje życie, którego jesteśmy częścią, ale nie całością, co w przypadku innej, bardziej opiekuńczej, narzucającej osoby byłoby horrorem. Moja Ósemeczka potrafiła się także wycofać, nie wyciągała ze mnie na siłę jakichś wyznań, raczej swoim zwariowanym ciepełkiem, życzliwością doprowadzała do tego, że one jakoś same ze mnie wypływały, po kilku miesiącach znajomości sam dla niej się otworzyłem, ba, nawet długie i (podobno) piękne listy jej pisałem! W najlepszych momentach tego związku potrafiliśmy spotykać się w pół drogi, przejmować od siebie najlepsze cechy, we mnie były to przede wszystkim rzeczy z szóstkowego skrzydła.
Natomiast co pociąga je w nas? Mam wrażenie, że dla nich jesteśmy takim chwilowym oddechem, czymś, co dodaje im spokoju, za którym także chyba jakaś ich część podświadomie tęskni, takim "bezpiecznym portem" w ich życiu. Do tego aktywne osoby (chyba) uznają nas, nasze charaktery, za jakieś wyzwanie, jesteśmy z boku, nie włączamy się zbytnio w życie, wyglądamy na zimnych, obojętnych, tajemniczych, co może sprawiać, że te osoby się nami interesują, szczególnie jeśli same mają w miarę dobrze poukładane w głowach, bo taka quasi-tajemniczość dość często łączy się z inteligencją.
Pewnie nic nie warte te moje wypociny, ale nic tam.
Aha, gdyby kogoś interesowało, to oczywiście nie jesteśmy już razem, jej "chwila na uspokojenie, stabilizację" minęła. Life is brutal, szczególnie gdy się komuś zbytnio zaufa...
E: Coś ogólniejszego może jeszcze - nie wyobrażam sobie raczej bycia z osobami z grup 1, 5 i 9, natomiast najbliżej mi chyba do Dwójek i Szóstek, może jeszcze do Siódemek oraz części Czwórek i Ósemek, byleby te osoby nie przesadzały.
No UPS - no party.
Re: Re:
No właśnie mnie ten fragment najbardziej zainteresował jeśli mam być szczery. Napisz czemu się skończyło, jeśli masz oczywiście chęć.bodzios pisze:S
Aha, gdyby kogoś interesowało, to oczywiście nie jesteśmy już razem, jej "chwila na uspokojenie, stabilizację" minęła. Life is brutal, szczególnie gdy się komuś zbytnio zaufa...
Re: Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Miałem kiedyś krótkotrwały "romans" z 5, i mogę spokojnie przyznać że nie jest to to, czego chciałbym od życia. Nie jestem w stanie określić dlaczego. Po prostu było parę takich rzeczy, sytuacji, zwał jak chciał, które mnie odstręczały. Być może mimo bycia 5 jestem czasami bardziej wylewny z uczuciami niż inne 5? Nie wiem, naprawdę...
W każdym razie obecnie od przeszło 2 lat jestem z 4w5 i muszę przyznać że pasujemy wręcz idealnie, mimo tego, że pierwszy rok był dla obojga z nas piekłem. Ja zachowywałem się jak dupek którego nic nie obchodzi, ona jak rozbeczane emo dziewczę którego nie można odstąpić na krok bo coś sobie zrobi. Serią niekiedy naprawdę dziwnych zbiegów okoliczności i przez trwające niekiedy cały dzień rozmowy, mam wrażenie, pomogliśmy sobie nawzajem. Nigdy to nie była jakaś "wielka, nierozłączna miłość, sielanka i ach i och i jak wspaniale". Nie, jesteśmy ze sobą teraz bo jest nam po prostu razem fajnie, dogadujemy się, myślimy niekiedy bardzo podobnie, mamy niemalże (z drobnymi wyjątkami) identyczny gust muzyczny (co dla obojga z nas jest bardzo ważne). O dziwo jest nawet w stanie w pełni tolerować moje długotrwałe milczenie i zdawkowe komentarze gdy ona omawia bardziej szczegółowo jakiś temat. Ja za to staram się jej zawsze zapewnić wszystko co potrzebuje, by móc bez stresu nosić najśliczniejszy uśmiech jaki w życiu widziałem ... ale chyba mnie odrobinkę ponosi.
Ironicznie, mam wrażenie że etap wstępnego "zakochania" minął nam niemalże błyskawicznie i szybko przeszliśmy do, można by powiedzieć, traktowania naszego związku rutynowo. Znaczy, jesteśmy razem, jest fajnie, ok, co na obiad. Ale nam coś takiego akurat odpowiada, bo oboje nie lubimy zbytniej uh... żywiołowości
Niech na "imprach" bawią się Ci którzy mają na to ochotę, a my całe żyćko spędzimy przed kompem, TV lub czymkolwiek innym, wsuwając popcorn, zapiekanki i odgrzewane pizze
W każdym razie obecnie od przeszło 2 lat jestem z 4w5 i muszę przyznać że pasujemy wręcz idealnie, mimo tego, że pierwszy rok był dla obojga z nas piekłem. Ja zachowywałem się jak dupek którego nic nie obchodzi, ona jak rozbeczane emo dziewczę którego nie można odstąpić na krok bo coś sobie zrobi. Serią niekiedy naprawdę dziwnych zbiegów okoliczności i przez trwające niekiedy cały dzień rozmowy, mam wrażenie, pomogliśmy sobie nawzajem. Nigdy to nie była jakaś "wielka, nierozłączna miłość, sielanka i ach i och i jak wspaniale". Nie, jesteśmy ze sobą teraz bo jest nam po prostu razem fajnie, dogadujemy się, myślimy niekiedy bardzo podobnie, mamy niemalże (z drobnymi wyjątkami) identyczny gust muzyczny (co dla obojga z nas jest bardzo ważne). O dziwo jest nawet w stanie w pełni tolerować moje długotrwałe milczenie i zdawkowe komentarze gdy ona omawia bardziej szczegółowo jakiś temat. Ja za to staram się jej zawsze zapewnić wszystko co potrzebuje, by móc bez stresu nosić najśliczniejszy uśmiech jaki w życiu widziałem ... ale chyba mnie odrobinkę ponosi.
Ironicznie, mam wrażenie że etap wstępnego "zakochania" minął nam niemalże błyskawicznie i szybko przeszliśmy do, można by powiedzieć, traktowania naszego związku rutynowo. Znaczy, jesteśmy razem, jest fajnie, ok, co na obiad. Ale nam coś takiego akurat odpowiada, bo oboje nie lubimy zbytniej uh... żywiołowości
Niech na "imprach" bawią się Ci którzy mają na to ochotę, a my całe żyćko spędzimy przed kompem, TV lub czymkolwiek innym, wsuwając popcorn, zapiekanki i odgrzewane pizze
Re: Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Może ktoś wyciągnie z tego jakieś wnioski, na coś się to komuś przyda. Jest kilka wersji...NoLeader pisze:No właśnie mnie ten fragment najbardziej zainteresował jeśli mam być szczery. Napisz czemu się skończyło, jeśli masz oczywiście chęć.
Oficjalna, czyli ta, którą mi przedstawiła, gdy postanowiła to skończyć, to: "za bardzo Ci zależy, za bardzo się starasz". Fakt, na nikim nie zależało mi tak, jak na niej, co w jakiś pokraczny, nieumiejętny sposób próbowałem jej pokazać (a wiecie, jak niełatwe to jest w przypadku Piątek), ale czy naprawdę przesadzałem? Nie sądzę, w niecały rok można się zmienić, ale nie aż tak bardzo chyba, zresztą... miałem wrażenie, że zmieniam się na lepsze, staję się bardziej otwarty.
Nieoficjalna, o której dowiedziałem się dużo później - do jej życia wrócił człowiek, który był w nim przede mną, którego jestem przeciwieństwem, którego pozbyła się w dużym stopniu dla mnie, dzięki mnie. Nosił wilk razy kilka... Oczywiście im też nie wyszło, co było od początku jasne dla każdego oprócz niej.
A najbardziej prawdopodobna, najoczywistsza - wydaje mi się, że mój czas w jej życiu po prostu minął. Właśnie przez kilka miesięcy potrzebowała oddechu, kogoś, kto da jej spokój, zapewni stabilizację, nie będzie chciał i wymagał zbyt wiele, trafiło na mnie. Potem nabrała sił i była gotowa do dalszego rzucenia się w szalone, zmienne życie. No i te jej zmiany, za którymi przestałem w pewnym momencie nadążać, mimo że próbowałem z całego serca, ale jednak 3 lub 4 poważne zmiany w charakterze, odnoszeniu się do świata, ludzi w ciągu 1,5 roku to było dla mnie zbyt wiele, w pewnym momencie przestałem ogarniać. Kolejna sprawa - po tym, gdy otworzyłem się na nią, oddałem jej moje serce, wydawało mi się, że ona jest czymś stałym w moim życiu, kimś, kto nie odejdzie, kto zostanie, przynajmniej przez pewien czas, najzwyczajniej w świecie byłem gotowy na stały, długi związek. Ona nie, nie wiem, czy to wina charakteru, czy była zbyt niedojrzała (jest ode mnie kilka lat młodsza), czy to po prostu nie było to, ona ciągle potrzebuje zmian, kogoś nowego, czy może przestraszyła się pewnych rzeczy, które zaczęła mi mówić pod koniec znajomości, a które jednoznacznie wskazywały, że jakaś jej część chce dokładnie tego samego, co ja... Ale to była tylko jej mała część, reszta kazała jej uciekać, rzucić się w wir zabawy. Pewnie wszystko to do kupy, z ostatnią rzeczą na czele.
Potem zostałem odstawiony dość szybko, coś w rodzaju przyjaźni trwało może z 3 miesiące, następnie kontakt zerwał się prawie całkowicie, ja już przestałem walczyć, drążyć, pewnie ze względu na połączenie zrezygnowania ze złością na nieuczciwe potraktowanie, a jednocześnie coraz większą obojętnością, wycofywaniem się do swojej skorupy, choć akurat tu nie popełniłem błędu całkowitego powrotu do niej, staram się być bliżej ludzi, bardziej otwarty.
No UPS - no party.
Re: Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Smutna historia. Przyda się...
Schemacik:
Ona znajduje sobie aroganckiego maczo ---> maczo ją poniewiera i zostawia ---> ona zrozpaczona idzie się "wyciszyć" do takiego spokojnego i cierpliwego ---> ona go rzuca, bo <tu wstaw jakąś nielogiczną wymówkę> ---> pragnąc sie w końcu wyszaleć ona znajduje sobie aroganckiego maczo ---> itd...
A z tego spokojnego i czułego faceta, po kilku takich akcjach, robi się sarkastyczny mizogin i w końcowym efekcie arogancki maczo.
Schemacik:
Ona znajduje sobie aroganckiego maczo ---> maczo ją poniewiera i zostawia ---> ona zrozpaczona idzie się "wyciszyć" do takiego spokojnego i cierpliwego ---> ona go rzuca, bo <tu wstaw jakąś nielogiczną wymówkę> ---> pragnąc sie w końcu wyszaleć ona znajduje sobie aroganckiego maczo ---> itd...
A z tego spokojnego i czułego faceta, po kilku takich akcjach, robi się sarkastyczny mizogin i w końcowym efekcie arogancki maczo.
Re: Re:
bodzios pisze:
E: Coś ogólniejszego może jeszcze - nie wyobrażam sobie raczej bycia z osobami z grup 1, 5 i 9
A ja myślę że druga, ZDROWA Piątka nie byłaby wcale taka zła Dawałaby wystarczająco przestrzeni, nie przytłaczałaby sobą, nie wymagała takich nakładów czasu i energii jak inne typy, mogłaby łatwiej zrozumieć (bez zbędnego tłumaczenia)...
Re: Re:
Schemat jest dość oczywisty, co do drugiej rzeczy... chyba już za stary i za głupi na aż tak gigantyczną zmianę jestem, sarkazm owszem, ale raczej w połączeniu z zupełnym brakiem zaufania wobec drugiej płci.Chinook pisze:Schemacik:
Ona znajduje sobie aroganckiego maczo ---> maczo ją poniewiera i zostawia ---> ona zrozpaczona idzie się "wyciszyć" do takiego spokojnego i cierpliwego ---> ona go rzuca, bo <tu wstaw jakąś nielogiczną wymówkę> ---> pragnąc sie w końcu wyszaleć ona znajduje sobie aroganckiego maczo ---> itd...
A z tego spokojnego i czułego faceta, po kilku takich akcjach, robi się sarkastyczny mizogin i w końcowym efekcie arogancki maczo.
Tylko że nie może być zbyt zamknięta w sobie, zbyt oddalona, bo wówczas przebicie się do siebie będzie prawdziwą katorgą przy dwóch podobnych charakterach. Patrząc po sobie, jestem taką Piątką, u której w związku strasznie silna staje się Szóstkowa strona z całą jej opiekuńczością, powiązana z jakimś romantyzmem Czwórki, a jednocześnie sporą trudnością z uzewnętrznianiem tego, co jeszcze cięższe byłoby przy partnerce podobnej do mnie. Pewnie pisalibyśmy do siebie przez 5 lat piękne, długie, szczere listy, a podczas spotkań siedzielibyśmy na dwóch różnych krańcach kanapy, przyglądając się sobie i czekając, aż drugie wykona pierwszy krok...Gudrun pisze:A ja myślę że druga, ZDROWA Piątka nie byłaby wcale taka zła Dawałaby wystarczająco przestrzeni, nie przytłaczałaby sobą, nie wymagała takich nakładów czasu i energii jak inne typy, mogłaby łatwiej zrozumieć (bez zbędnego tłumaczenia)...
No UPS - no party.
Re: Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Dlatego piszę że to musi być zdrowa osoba a nie pustelnik bez kontaktu ze światem I chyba łatwiej jest się otworzyć gdy nikt na Ciebie nie naciska, gdy robisz to z własnej woli a nie wymuszenie
Re: Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Ale pewna pomoc się przyda. Zachęta, nakierowanie, przykład. Myślę, że połączenie dwóch osób z tym samym typem osobowości może być bardzo fajne pod wieloma względami - w końcu się zrozumieją, będą często lubić podobne rzeczy i na tych płaszczyznach super się dogadywać. Problem w tym, że podobne osobowości stymulują również u siebie nawzajem swoje słabe strony, bardziej zamykają się w granicach typu, a kiedy jedno staje się mniej zdrowe, może pociągnąć drugie. A wtedy trudno już o dobre porozumienie i wyjście na prostą. Sądzę, że jednak lepiej, kiedy typy w jakiś sposób się uzupełniają, otwierają nowe perspektywy, wyciągają z enneagramowych mechanizmów. Dlatego obstawiałabym, że zdrowszym związkiem dla 5 będzie taki z typem, który jest w stanie zrozumieć piątkowe potrzeby, ale nie powiela w taki sam sposób schematów, umie emocjonalnie stymulować Piątkę, kierować ją na świat, wprowadzać spontaniczność, odwagę w konfrontowaniu się ze sobą, aktywność - rzecz jasna nie nachalnie, bez nacisku. Wygodnie jest z kimś, kto nie będzie wyciągał z piątkowych pułapek, zrozumie odruchy i zaakceptuje, nawet, jeśli lepsze byłoby wskazywane kierunku do zmienienia ich. Oczywiście, im zdrowsze osoby, tym lepiej i mniej tych pułapek będzie. Jednak o ile drobne lub czasowe odchylenia pod tym względem przy różnicy typów nie muszą bardzo przeszkadzać, bo nie pociągną drugiej osoby, która może pomóc się z tego wyrwać, to przy bliźniaczych typach już będą nakręcać niekorzystny proceder. A trudno o najwyższy poziom zdrowia na stałe.
Nie mówię oczywiście, że to się nie może udać. Kiedy dwóm stronom zależy, są świadome, pracują nas sobą i tym, co jet między nimi, zawsze mogą wykorzystać swoje mocne strony, walczyć o siebie nawzajem i pracować nad zbudowaniem na prawdę dobrej relacji.
Osobiście za mało widziałam Piątek w udanych związkach, by móc się wesprzeć obserwacjami, obstawiając, co daje największe możliwości, nadzieje. Większość Piątek, z którymi mam w miarę bliski kontakt, to single - od aseksualnych po pogodzonych z tym, że są sami. Znam jeszcze dwie 5-tki, o ile mi wiadomo, szczęśliwe w związkach, ale chyba nie powinnam się na ich temat wypowiadać, z mojego szósteczkowego punktu widzenia, skoro znam te relacje bardziej właśnie od strony mojego typu. Wydaje mi się, ze typy skrzysłowe i z którymi 5 ma połączenie, mogą stanowić dobry materiał na partnera - w każdym przypadku widocznie jest jakaś zgodność i zrozumienie, a także ta różnorodność. Chociaż nie widzę 5w4 z bardzo żywiołowym 7w8. Już bardziej 5w6 z aktywnym połączeniem z siódemką w parze ze spokojniejszą 7w6. Skrzydła mogą być trochę za bliskie osobowości 5-ki, co ma swoje zady i walety. Zbyt depresyjna Czwórka to na pewno nie najlepszy pomysł, ale zdrowsza - jak najbardziej!. 7 i 8 powinny pomagać uaktywnić połączenia, byle by te dobre...
A co sądzicie o Dziwiątkach? To taki bardo wyrozumiały, subtelny typ, chociaż może przejawia za mało inicjatywy, a za dużo, jak na 5 marzycielstwa, romantyzmu..?
Nie mówię oczywiście, że to się nie może udać. Kiedy dwóm stronom zależy, są świadome, pracują nas sobą i tym, co jet między nimi, zawsze mogą wykorzystać swoje mocne strony, walczyć o siebie nawzajem i pracować nad zbudowaniem na prawdę dobrej relacji.
Osobiście za mało widziałam Piątek w udanych związkach, by móc się wesprzeć obserwacjami, obstawiając, co daje największe możliwości, nadzieje. Większość Piątek, z którymi mam w miarę bliski kontakt, to single - od aseksualnych po pogodzonych z tym, że są sami. Znam jeszcze dwie 5-tki, o ile mi wiadomo, szczęśliwe w związkach, ale chyba nie powinnam się na ich temat wypowiadać, z mojego szósteczkowego punktu widzenia, skoro znam te relacje bardziej właśnie od strony mojego typu. Wydaje mi się, ze typy skrzysłowe i z którymi 5 ma połączenie, mogą stanowić dobry materiał na partnera - w każdym przypadku widocznie jest jakaś zgodność i zrozumienie, a także ta różnorodność. Chociaż nie widzę 5w4 z bardzo żywiołowym 7w8. Już bardziej 5w6 z aktywnym połączeniem z siódemką w parze ze spokojniejszą 7w6. Skrzydła mogą być trochę za bliskie osobowości 5-ki, co ma swoje zady i walety. Zbyt depresyjna Czwórka to na pewno nie najlepszy pomysł, ale zdrowsza - jak najbardziej!. 7 i 8 powinny pomagać uaktywnić połączenia, byle by te dobre...
A co sądzicie o Dziwiątkach? To taki bardo wyrozumiały, subtelny typ, chociaż może przejawia za mało inicjatywy, a za dużo, jak na 5 marzycielstwa, romantyzmu..?
......................................................................... ZŁOTY ŚRODEK!
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
6 z mocnym wpływem obu skrzydeł - kiedyś nauczę się latać
"Jeśli nie wiesz do jakiego portu zmierzasz, żaden wiatr nie jest ci sprzyjający"
Re: Związki Piątek (ankieta tylko dla 5)
Thx Bodzios za rozwinięcie tematu.