Takt

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
BlackRose
Posty: 128
Rejestracja: wtorek, 10 stycznia 2012, 17:21
Enneatyp: Obserwator

Takt

#1 Post autor: BlackRose » sobota, 15 grudnia 2012, 23:01

Jak w temacie.
Staracie się, Piątki, być taktowne czy walicie prosto z mostu, co Wam leży na duszy?

Ja generalnie jestem taktowna o ile można to o sobie samym powiedzieć). Zauważyłam jednak, że ludzie czasami czują się dotknięci komentarzami, które mi z kolei wydają się całkowicie niewinne. Jeżeli jestem taktowna, to jedynie dlatego, że nauczyłam się dostrzegać, czego ludzie nie chcą słuchać i jakie tematy lepiej omijać. Takt wynika u mnie z obserwacji i analizowania zachowań, a nie z empatii.

I generalnie jestem też odporna na czyjeś nietakty, ciężko mnie obrazić. Zazwyczaj udaje się to ludziom, którzy złośliwie do tego dążą.
Jak jest z wami?


5w4

Awatar użytkownika
TowarzyszFrytas
Posty: 496
Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
Kontakt:

Re: Takt

#2 Post autor: TowarzyszFrytas » sobota, 15 grudnia 2012, 23:08

Jestem zwykle "przyjacielsko złośliwy". Ale ludzie w znakomitej większości nie umieją zachować, żadnego dystansu wobec swojej przenajświętszej osoby i strzelają fochy :P No i wtedy już wiadomo kim nie muszę sobie zawracać sobie głowy w przyszłości. Generalnie jak to 5 wolę milczeć lub wygłaszać bezpieczne ogólniki.
Wobec bliższych znajomych raczej do bólu szczery co czasami nie kończy się zbyt dobrze dla mnie, ale to w sumie jakieś wyjątki.
W sytuacjach oficjalnych nie mówię więcej niż trzeba. Zwykle ograniczając się do najprostszej możliwej odpowiedzi.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Takt

#3 Post autor: Cotta » niedziela, 16 grudnia 2012, 12:37

Staram się... między staraniem się, a tym, jak wychodzi jest duża przestrzeń... stoi za tym chyba kilka spraw:
- niektórzy nie kumają mojego poczucia humoru;
- jak mam się do czegoś ustosunkować, to "badam" tę rzecz możliwie obiektywnie i mówię, co mi wyszło z analizy (o ile mam opinię, bo nie zawsze ją mam*). Niektórym to pasuje, bo po to pytali o zdanie, innym zupełnie nie pasuje, bo pytali tylko po to, żeby usłyszeć miłe słowa;
- czasem ludzie biorą do siebie moje ogólne oznaki introwertycznego zmęczenia bodźcami z otoczenia;
- nie dostrzegam rzeczy związanych z... hm... nazwijmy to hierarchią w stadzie. Potem moja jedynkowa szefowa (ESI) się wkurza, że czegoś tam nie powinnam/powinnam była mówić/robić. Ogólnie reguły, jakimi rządzą się sytuacje formalne, to dla mnie czysta abstrakcja i staram się ich unikać jak ognia.

* To, że bywa, że jej nie mam, też czasem wychodzi na nietakt, bo niektórzy utożsamiają brak opinii z brakiem docenienia czy coś w tym stylu.
W sytuacjach oficjalnych nie mówię więcej niż trzeba.
To też czasem jest odbierane za nietakt i bywa traktowane jako wywyższanie się lub brak zainteresowania/lekceważenie.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

stif1990
Posty: 32
Rejestracja: środa, 2 maja 2012, 00:19
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Południe Mazowsza

Re: Takt

#4 Post autor: stif1990 » niedziela, 16 grudnia 2012, 14:48

Nauczyłem się że czasem często pewne komentarze zostawiać dla siebie... A jeśli już powiem coś ,,chamskiego'' każdy jest zaskoczony...
Trzeba się zgubić, by znaleźć to do czego nie można trafić...

Awatar użytkownika
TowarzyszFrytas
Posty: 496
Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
Kontakt:

Re: Takt

#5 Post autor: TowarzyszFrytas » niedziela, 16 grudnia 2012, 14:57

Cotta pisze:
W sytuacjach oficjalnych nie mówię więcej niż trzeba.
To też czasem jest odbierane za nietakt i bywa traktowane jako wywyższanie się lub brak zainteresowania/lekceważenie.
Dużo mądrze kiwam głową i powtarzam "Tak", "owszem" i staram się wyglądać na zainteresowanego z ryja. :P
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!

Awatar użytkownika
Tortuga
Posty: 114
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2012, 22:58

Re: Takt

#6 Post autor: Tortuga » niedziela, 16 grudnia 2012, 16:04

Staram się być dżentelmen w relacjach z obcymi (lubię to słowo :mrgreen: ). Jednak staję się konfrontacyjny, gdy ktoś nadepnie mi na odcisk.
Obrazić mnie trudno.

W relacjach z bliskimi nie poruszam czasami drażliwych tematów, np. nie rozmawiam o religii z moją babcią. Nawet zdarzało mi się kłamać, gdy pytała mnie na niedzielnym obiadku czy byłem lub wybieram się do kościoła. Czemu mam męczyć starowinke?

Z kolegami często jestem przyjacielsko chamski. Nie podoba się to zazwyczaj tym, którzy mają kij w dupie i przewrażliwienie na temat swojej osoby. Zauważyłem, że najlepszy kontakt mam z tymi znajomymi, z którymi wyzywam się od suczek i kurewek. :roll:

Jestem zazwyczaj dobrym słuchaczem, jednak gdy ktoś jest naprawdę nudny i gada o dupie Maryny staram się taktownie ulotnić. Wyjątkiem jest jeden mój kolega, któremu gęba się nie zamyka i relacjonuje mi cały swój dzień. Lubię to, coś jak praca silnika, jest to po prostu fajne tło.

Mam problem z pocieszaniem innych. Nie potrafię przytulić i bez sensu gadać "spokojnie, będzie dobrze".

Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Takt

#7 Post autor: winterbreak » niedziela, 16 grudnia 2012, 22:25

Tortuga pisze:Z kolegami często jestem przyjacielsko chamski. Nie podoba się to zazwyczaj tym, którzy mają kij w dupie i przewrażliwienie na temat swojej osoby. Zauważyłem, że najlepszy kontakt mam z tymi znajomymi, z którymi wyzywam się od suczek i kurewek. :roll:
Niestety z pewnych powodów przebywam z dużą ilością ludzi, którzy "mają kij w dupie" :(. Nie lubię sztywniaków w relacji kumpelskiej (wiadomo, że oficjalne sytuacje sytuacje to zupełnie co innego). Dlatego mam mało koleżanek, bo laski są strasznie przeczulone. Powiesz takiej, że wygląda w czymś brzydko, i już urażona do żywego. Jestem nieśmiała i boję się kogoś urazić, dlatego tak cenię ludzi, których znam na tyle, że mogę przy nich mówić swobodnie :P. Przy dalszych znajomych uważam na słowa. W sumie chciałabym być bardziej bezpośrednia niż jestem, lubię ludzi, którzy walą prosto z mostu :)

bruno dievs
Posty: 796
Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58

Re: Takt

#8 Post autor: bruno dievs » poniedziałek, 17 grudnia 2012, 12:40

Cotta pisze:- nie dostrzegam rzeczy związanych z... hm... nazwijmy to hierarchią w stadzie. Potem moja jedynkowa szefowa (ESI) się wkurza, że czegoś tam nie powinnam/powinnam była mówić/robić. Ogólnie reguły, jakimi rządzą się sytuacje formalne, to dla mnie czysta abstrakcja i staram się ich unikać jak ognia.
heh, tu tkwi jedna z przyczyn tego, że nie podążyłem podobną "ścieżką kariery" co Ty - to zhierarchizowane środowisko, czapkowanie przed "wyższymi", wysługiwanie się "niższymi" itp...

Co do tematu, "staram się" być taktowny, wychodzi różnie ;]
639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8

Awatar użytkownika
MrZofiarz
Posty: 23
Rejestracja: niedziela, 2 grudnia 2012, 22:47
Enneatyp: Obserwator

Re: Takt

#9 Post autor: MrZofiarz » poniedziałek, 17 grudnia 2012, 21:48

Zazwyczaj lecę prosto z mostu, mimo że zdaję sobie sprawę z tego, że niekoniecznie będzie to miłe, lekkie i przyjemne.
Jak do tego dodamy specyficzny humor, pewną drastyczność i własne z danie to najczęściej nie wygląda dobrze.
Może dlatego ludzie wolą mnie unikać: D
"-Tak - jestem cham, ale taki, jak jestem, jestem jeden jedyny."
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Mątwa"


________
5w4

Mrata
Nowy użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: piątek, 21 grudnia 2012, 21:13
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: 3city

Re: Takt

#10 Post autor: Mrata » sobota, 22 grudnia 2012, 09:07

Jeśli sytuacja jest zagrażająca, wolę mówić mniej albo wcale. Jak nie jest - to walę prosto z mostu. Szkoda prądu na owijanie w bawełnę, szczególnie, że potrafię logicznie umotywować swoją opinię. Ludzie się mnie boją. Niezbyt mnie to martwi.

Shiera
Posty: 30
Rejestracja: środa, 12 września 2012, 15:37

Re: Takt

#11 Post autor: Shiera » sobota, 22 grudnia 2012, 15:03

W sytuacjach oficjalnych, gdy mam do czynienia z kimś obcym i ważniejszym od siebie (ja nigdy z hierarchicznością nie miałam problemów), jestem wcieleniem taktu, a przynajmniej tak sądzę :wink: W innych przypadkach jest różnie, zazwyczaj na początku jakichś rodzinnych czy koleżeńskich imprezek jestem zaangażowana (albo przynajmniej udaję), ale szybko mnie to męczy i nie sposób ukrywać chęci ulotnienia się. Gdy nie zdążę lub nie mam okazji się ulotnić, towarzystwo często zauważa, że się kiepsko bawię i albo mnie zaczyna ignorować albo wręcz przeciwnie - skupia na mnie całą uwagę. Osobiście wolę pierwszą opcję. W normalnych sytuacjach raczej siedzę cicho i badam sytuację zanim się odezwę, wyrabiam sobie opinię o ludziach. Raczej stoję z boku i nie prowokuję konfliktów, ale od czasu do czasu może mnie ponieść i przestają mnie obchodzić wszelkie konwenanse. Wtedy nie ma zmiłuj dla tego, kto się ze mną nie zgadza.

Awatar użytkownika
ubiotech
Posty: 137
Rejestracja: niedziela, 5 lutego 2012, 10:41
Enneatyp: Dawca

Re: Takt

#12 Post autor: ubiotech » wtorek, 25 grudnia 2012, 22:00

Czy po świątecznej popijawie nie macie na drugi dzień tak że wygadywaliście nieświadomi jakieś głupoty i trzeba teraz przepraszać rodzinę? :oops:
Kapar mówił o konfrontacji z rodziną. Można to podzielić na konfrontację na trzeźwo i... po wyleczeniu kaca. Dzwonicie po szwagrach z przeprosinami? Jak reagują 5czki po upiciu się? :) Musieliście za nie takt po procentach później przepraszać dziewczynę czy rodzinę? :)

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Takt

#13 Post autor: Cotta » wtorek, 25 grudnia 2012, 22:27

1. Rzadko piję, a jeszcze rzadziej tak, żeby być wstawioną. Nie lubię uczucia bycia pijaną.
2. Po alkoholu zachowuję się raczej podobnie do tego jak zachowuję się bez niego. W sensie, że jeżeli ktoś miał ode mnie usłyszeć coś nieprzyjemnego, to już dawno to usłyszał po trzeźwemu.
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Shiera
Posty: 30
Rejestracja: środa, 12 września 2012, 15:37

Re: Takt

#14 Post autor: Shiera » wtorek, 25 grudnia 2012, 22:33

Ja się nie upijam, nie lubię alkoholu i tego uczucia, gdy mi się kręci w głowie. Wiem, że mam słabą głowę więc nawet alkoholu nie tykam gdy wszyscy piją, i to nie dlatego, że mogę coś palnąć, a ze względu na jeszcze gorszą koordynację ruchową :lol: Zdarza mi się raz na ruski kwartał trochę wypić i, co prawda, jestem bardziej wygadana, ale pilnuję swojego języka. A nawet gdyby mi się kiedyś w przyszłości zdarzyło coś palnąć - nie zamierzam nikogo przepraszać, zwłaszcza że niektórzy gorsze rzeczy potrafią powiedzieć zupełnie na trzeźwo. Tak więc jeśli o to chodzi - nie mam problemów, a wręcz przeciwnie, bo taki jeden kieliszek wódki potrafi mnie lekko usocjalnić :mrgreen:

Co do Świąt jeszcze - nienawidzę dzielenia opłatkiem. Zawsze na wigilii klasowej takie coś potrafiło zająć godzinę, a poza tym wydawało mi się strasznie nieszczere, gdy osoba, która traktuje mnie jak powietrze i praktycznie mnie nie zna nagle do mnie podbija i odklepuje wiązankę którą wyrecytowała już przed dwudziestoma osobami. Na szczęście moja rodzina też nie lubi tego zwyczaju i zawsze jedna osoba składa wszystkim życzenia, a opłatkiem dzielimy się w milczeniu.

Awatar użytkownika
winterbreak
Posty: 267
Rejestracja: sobota, 13 października 2012, 23:49
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Takt

#15 Post autor: winterbreak » środa, 26 grudnia 2012, 00:08

ubiotech pisze:Czy po świątecznej popijawie nie macie na drugi dzień tak że wygadywaliście nieświadomi jakieś głupoty i trzeba teraz przepraszać rodzinę? :oops:
Kapar mówił o konfrontacji z rodziną. Można to podzielić na konfrontację na trzeźwo i... po wyleczeniu kaca. Dzwonicie po szwagrach z przeprosinami? Jak reagują 5czki po upiciu się? :) Musieliście za nie takt po procentach później przepraszać dziewczynę czy rodzinę? :)
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, upić się w towarzystwie rodziny. Dla mnie to byłby niesamowity przypał sam w sobie. Owszem, pijam wino, a czasem nawet wódkę z wujkami, ale zawsze się pilnuję. Przeraża mnie myśl, że MOI RODZICE musieliby mnie zaprowadzać potem do samochodu. Na linii rodzice-dziecko wszyscy dbają o robienie dobrego wrażenia. Przynajmniej tak jest u mnie i uważam to za jak najbardziej prawidłowe: ja jestem grzeczna przy nich, a oni przy mnie. :)

ODPOWIEDZ