Piatkowe studia

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Tortuga
Posty: 114
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2012, 22:58

Re: Piatkowe studia

#46 Post autor: Tortuga » sobota, 16 marca 2013, 20:19

Jebła mnie chęć zostanie lekarzem gdy leżałem w szpitalu. Myślałem, że to chwilowe, jednak trzyma mnie to i trzyma. Mam wątpliwości, egzaminu dojrzałości nie pisałem wczoraj a przecież studia krótkie nie są. Dodatkowo maturę będę musiał poprawić.
Przez ostatnie lata miałem problem ze zmotywowaniem się do czegokolwiek. Dawno nic tak długo nie siedziało mi w głowie.

Wziąłem nawet od młodszego brata podręczniki do biologii i chemii i zaczynam naukę. Zobaczymy, czy wyląduję na studiach.

Czy na forum jest lekarz? :D



Awatar użytkownika
szpilka
Posty: 46
Rejestracja: niedziela, 11 marca 2012, 22:00
Enneatyp: Obserwator

Re: Piatkowe studia

#47 Post autor: szpilka » sobota, 16 marca 2013, 21:12

Tortuga pisze:Czy na forum jest lekarz? :D
Nie wiem czy jest, ale (jak dobrze pójdzie) to będzie jeden w czerwcu... ;d Choć dopiero po stażu, czyli za lekko ponad rok będę takim najprawdziwszym doktorem. Albo w sumie za jakieś 10 lat, po specjalizacji, nim będę...;p
Imho zawód strasznie niepiątkowy, bo jednak wymagający ciągłego kontaktu z ludźmi, narzekającymi i ciągle czegoś od ciebie chcącymi ludźmi. No, ale to też podobno kwestia powołania, jak to poczułeś, to serio gratuluję;) Znam kilka osób, które przez parę lat starały się dostać na studia, bo aż tak bardzo im na lekarzowaniu zależało, więc chyba faktycznie owo powołanie istnieje.
I tak z mojej strony, skądkolwiek jesteś - nie idź do Katowic! We Wrocławiu ponoć najfajniej, ale trzeba porządnie zdać maturę.
"Who cares what psychiatrists write on walls?"
5w6

Awatar użytkownika
Zielona
Posty: 600
Rejestracja: środa, 6 lutego 2013, 01:31
Enneatyp: Mediator

Re: Piatkowe studia

#48 Post autor: Zielona » sobota, 16 marca 2013, 22:14

Tortuga pisze:Czy na forum jest lekarz? :D
Lekarzem nie jestem, ale wiem jak się studiuje po przerwie i wyborze kierunku wybranego bardzo świadomie. Bo właśnie tego się chce. Zajefanie! :D
Nawet wykłady nudne dla innych są ciekawe i nie żałuję z żadnego spotkania czy wyjazdu, z którego zrezygnowałam. Udało mi się zwalczyć mnóstwo trudności dzięki wszystkim moim mocnym stronom.
I też wybrałam kierunek wbrew enneagramowym ograniczeniom, bo podobno 9-tki nie lubią odpowiedzialności ;)
Wszystko się da, trzeba tylko włożyć odpowiedni wysiłek.
"Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia." Ranczo

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Piatkowe studia

#49 Post autor: kangur » sobota, 16 marca 2013, 22:17

nie idź do Katowic!
idź do Zabrza :P

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Piatkowe studia

#50 Post autor: Snufkin » niedziela, 17 marca 2013, 00:19

Najlepszy lekarz medycyny pracy - uja robi a dziennie może skosić tysiaka za wypisywanie świstków.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Enturie
Posty: 493
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2012, 19:26
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: poza zasięgiem sieci

Re: Piatkowe studia

#51 Post autor: Enturie » niedziela, 17 marca 2013, 13:00

Hm, znajoma studiuje w Katowicach i zadowolona jest... A we Wrocławiu chyba trzeba mieć też fizykę zdaną, a to nie zawsze takie ciekawe. :D
szpilka, nie żałujesz wyboru tak w ogóle?
► Pokaż Spoiler
Sometimes what you're looking for comes when you're not looking at all

Awatar użytkownika
Tortuga
Posty: 114
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2012, 22:58

Re: Piatkowe studia

#52 Post autor: Tortuga » niedziela, 17 marca 2013, 13:42

Pierwsze papiery składam do Warszawy i Krakowa, na trzecim miejscu ewentualnie Wrocław. Zastanawiam się też nad Poznaniem, bo tamtejszy uniwersytet medyczny to jeden z najlepszych, ale raczej się nie zdecyduje składać tam papierów ze względu na odległość.

Fizykę tak czy siak będę musiał zdawać. Przy odrobinie nauki to będzie spacerek, wymagają tylko podstawową. Do rozszerzonej musiałbym przysiąść. :roll:
szpilka pisze: Imho zawód strasznie niepiątkowy, bo jednak wymagający ciągłego kontaktu z ludźmi, narzekającymi i ciągle czegoś od ciebie chcącymi ludźmi. No, ale to też podobno kwestia powołania, jak to poczułeś, to serio gratuluję;) Znam kilka osób, które przez parę lat starały się dostać na studia, bo aż tak bardzo im na lekarzowaniu zależało, więc chyba faktycznie owo powołanie istnieje.
Nie zgodzę się, że niepiątkowy. Na dzień dzisiejszy chcę zostać patomorfologiem, a oni mogę rzadko widywać pacjentów. Jestem tylko ja vs choroba. :D Nie każdy musi być internistą.
Lekarz medycyny pracy faktycznie może sporo zarobić przy niewielkiej pracy, ale mało interesuje mnie ta specjalizacja.

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Piatkowe studia

#53 Post autor: kangur » niedziela, 17 marca 2013, 15:06

każda uczelnia ma swoje kfiatki, co zrobić. No wiadomo, z takich studiów każdy jest zadowolony, bo wie na co się pisze :P

Awatar użytkownika
szpilka
Posty: 46
Rejestracja: niedziela, 11 marca 2012, 22:00
Enneatyp: Obserwator

Re: Piatkowe studia

#54 Post autor: szpilka » niedziela, 17 marca 2013, 16:19

kangur pisze:
nie idź do Katowic!
idź do Zabrza :P
No właśnie, nawet miałam to pisać.. :P Niby to samo, a jednak ogromna różnica!
Enturie pisze:szpilka, nie żałujesz wyboru tak w ogóle?
Żałuję. Ale ja własnie poszłam na medycynę, bo nie bardzo wiedziałam, co ze sobą zrobić... Nigdy nie chciałam być jakoś bardzo lekarzem, po prostu po klasie biol-chem wydawał mi się to najrozsądniejszy wybór. Tak więc bez większych starań i męczarni dostałam, się na to, o czym sporo osób tylko marzy, i żałuję, ironia losu. Ale może nie byłoby tak źle, gdyby nie problemy z robieniem specjalizacji...
Nie zgodzę się, że niepiątkowy. Na dzień dzisiejszy chcę zostać patomorfologiem, a oni mogę rzadko widywać pacjentów.
Owszem, tu się zgodzę. Sama o tym myślę, ale właśnie w naszym cudownym kraju służba zdrowia jest zjebana nie tylko z perspektywy pacjentów, ale i lekarzy czy studentów. Nie jest tak kolorowo, że wybierasz, kim chcesz być; ministerstwo co pół roku otwiera daną liczbę miejsc specjalizacyjnych w każdym województwie i idziesz tam, gdzie są miejsca i no gdzie się dostaniesz. Może być tak, że w Twoim regionie nie będzie żadnych miejsc na patomorfologię, albo będzie tylko jedno, złożysz tam wniosek, nie dostaniesz się i jesteś nikim (podanie można złożyć tylko na jedną specjalizację, więc nie ma alternatywy). Za granicą oczywiście takich problemów nie ma, i ode mnie sporo osób planuje wyemigrować, ale z tym też już nie będzie łatwo, bo wg nowego systemu szkolenia lekarzy nasz LEK (lekarski egzamin końcowy) nie będzie uznawany w innych państwach. Wszystko po to, żeby zatrzymać nas w kraju, ale kraj nie daje możliwości rozwoju. Paranoja jedna wielka.
No, ale nie zniechęcam Cię, po prostu mi nie miał kto tego wytłumaczyć i mocno się zaskoczyłam. Myślałam, że jednak zostanę jakimś fajnym psychiatrą (mój główny cel), patologiem (tak ogólnie, bo waham się między sądówką, a patomorfologią), ewentualnie radiologiem bez żadnych problemów... Ale jeśli się uda, to być może zmienię zdanie i przestanę żałować, ale póki co - jestem strasznie zawiedziona, że tak to wygląda.

A i jeszcze co do Warszawy - tam też mam znajomych i zachwalają sobie;) W zasadzie chyba tylko my, w Katowicach, narzekamy... ;P
"Who cares what psychiatrists write on walls?"
5w6

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Piatkowe studia

#55 Post autor: kangur » niedziela, 17 marca 2013, 19:07

usłyszałam kiedyś: różnica między katowicami, a zabrzem jest taka, jak między mordorem a shire ;)

Awatar użytkownika
Tortuga
Posty: 114
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2012, 22:58

Re: Piatkowe studia

#56 Post autor: Tortuga » czwartek, 21 marca 2013, 12:47

szpilka pisze: Nie jest tak kolorowo, że wybierasz, kim chcesz być; ministerstwo co pół roku otwiera daną liczbę miejsc specjalizacyjnych w każdym województwie i idziesz tam, gdzie są miejsca i no gdzie się dostaniesz. Może być tak, że w Twoim regionie nie będzie żadnych miejsc na patomorfologię, albo będzie tylko jedno, złożysz tam wniosek, nie dostaniesz się i jesteś nikim (podanie można złożyć tylko na jedną specjalizację, więc nie ma alternatywy). Za granicą oczywiście takich problemów nie ma, i ode mnie sporo osób planuje wyemigrować, ale z tym też już nie będzie łatwo, bo wg nowego systemu szkolenia lekarzy nasz LEK (lekarski egzamin końcowy) nie będzie uznawany w innych państwach. Wszystko po to, żeby zatrzymać nas w kraju, ale kraj nie daje możliwości rozwoju. Paranoja jedna wielka.
No, ale nie zniechęcam Cię, po prostu mi nie miał kto tego wytłumaczyć i mocno się zaskoczyłam. Myślałam, że jednak zostanę jakimś fajnym psychiatrą (mój główny cel), patologiem (tak ogólnie, bo waham się między sądówką, a patomorfologią), ewentualnie radiologiem bez żadnych problemów... Ale jeśli się uda, to być może zmienię zdanie i przestanę żałować, ale póki co - jestem strasznie zawiedziona, że tak to wygląda.

A i jeszcze co do Warszawy - tam też mam znajomych i zachwalają sobie;) W zasadzie chyba tylko my, w Katowicach, narzekamy... ;P
Więc muszę obadać gdzie najłatwiej będzie się dostać na patomorfologie. W sumie nie ma ciśnienia, może mi się odwidzić i wybiorę inną specjalizację, wiele jest ciekawych. :wink:
LEK mnie nie rusza, jak będę chciał wyjechać na pewno znajdę sposób, pewnie trzeba będzie porobić jakieś dodatkowe egzaminy.
Dzięki za informację.

Obrazek

Awatar użytkownika
kangur
Posty: 547
Rejestracja: wtorek, 22 lutego 2011, 19:38

Re: Piatkowe studia

#57 Post autor: kangur » czwartek, 21 marca 2013, 23:55

Więc muszę obadać gdzie najłatwiej będzie się dostać na patomorfologie
zanim skończysz studia zdąży się to zmienić sto razy. Twoja decyzja pewnie też.

pani_mef
Nowy użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: niedziela, 24 marca 2013, 14:32

Re: Piatkowe studia

#58 Post autor: pani_mef » niedziela, 24 marca 2013, 14:47

A ja, jako osoba kochająca języki obce i chcąca zostać poliglotką, studiuję na filologii polsko-czeskiej i powiem wam, że te studia są bardzo ciekawe. Może jak dla mnie jest za dużo nudnej literatury staropolskiej, ale jeśli chodzi o zajęcia czysto lingwistyczne to jestem na tak :)
Ponad to uczę się jeszcze francuskiego i hiszpańskiego, zaczęłam duńskiego, chorwackiego oraz włoskiego. Ostatnio trafiłam na internetowy kurs eskimoskiego i baaardzo się zachwyciłam :D Z języków martwych katują nas staro-cerkiewno-słowiańskim, a w późniejszych latach dojdzie też łacina. Ogólnie, moja lista języków "wanna know" rośnie z każdym dniem - szkoda, że chcę wszystko naraz, tak się nie da ;)
A specjalizację na I stopniu mam polonistyczną - dziennikarstwo, zaś na II (jeśli dotrwam i nie zmienię zainteresowań :D) wybiorę stricte czeską - tłumaczeniową. Dwie pieczenie na jednym ogniu i sporo możliwości.
Kluczem do sukcesu są języki - ich znajomość daje baaaardzo wiele, a najlepiej, jak się jeszcze to z czymś połączy.
Marzy mi się podyplomówka z nauki języka polskiego, jako obcego - już widzę siebie, jako lektora j. polskiego na uni. w Pradze, achhh :D


No, oby w tym wytrwać, bo to ciężkie.

Awatar użytkownika
Tortuga
Posty: 114
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2012, 22:58

Re: Piatkowe studia

#59 Post autor: Tortuga » piątek, 12 kwietnia 2013, 18:23

A myślałaś nad nauką języka chińskiego, lub jakiegokolwiek języka z tamtego rejonu? To dopiero wyzwanie uczyć się języka tak odległego. Chiny zaczynają coraz bardziej liczyć się w świecie.
Chociaż żeby obadać, czy naprawdę jest on tak trudny do nauczenia, jak niektórzy sądzą. :wink:

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Piatkowe studia

#60 Post autor: bodzios » środa, 1 maja 2013, 00:16

Czeski genialna sprawa, szczególnie na południowym zachodzie - południu Polski - pracę w handlu czy usługach bardzo łatwo złapać, np. w mojej firmie (w linii prostej 10 km od granicy PL-CZ) na rozmowę kwalifikacyjną dotyczącą prowadzenia sprzedaży na rynku czeskim zgłosiły się... dwie osoby.
No UPS - no party. :(

ODPOWIEDZ