Enneagram

I za kupą też przepadają.

Właśnie porównałem piątki do lepu na muchy... Nie każ mi mówić, do czego ty je porównałeś

bodzios pisze:Zwróciliście uwagę, że jesteśmy rozchwytywani? Z Siódemkami jest oficjalna Unia, z Dziewiątkami już niektórzy próbują uoficjalnić układ, jeszcze była idea poszerzonej Unii Piątkowo - Siódemkowo - Ósemkowej.

no tak, rozchwytywani..
a macie jakąś 9 w komitecie domagającym się unii miedzytypowej?

A czy UPD i UPS podpiszą wzajemny pakt o nieagresji?
Bodzios, jak pilnujesz do cholery naszych interesów za wschodnią granicą?

A ten cały piracki sernik czy jak to się zwie, jest zajebiste. Muszę się w to jutro bardziej wczytać, niech no tylko choroba mi przejdzie.
Wraca klimat na forum.

Pędzący Bakłażan pisze:A czy UPD i UPS podpiszą wzajemny pakt o nieagresji?

Piątki same ze sobą by się musiały agresorzyć, więc pokój między uniami gwarantowany.

A ten cały piracki sernik czy jak to się zwie, jest zajebiste. Muszę się w to jutro bardziej wczytać, niech no tylko choroba mi przejdzie.
Wraca klimat na forum.

Jest jeszcze kilka stanowisk do obsadzenia, więc spiesz się, zanim odpłyniemy!

Pędzący Bakłażan pisze: Wraca klimat na forum.

Znaczy zmasowane pisanie "offtopicznych" bzdur?

Idealny temat na mój problem. Nie mam za bardzo gdzie iść na sylwestra. Ale tak się składa, że jakiś czas temu chodziłem na kurs tańca i poznałem tam parę osób. Dowiedziałem się, że część z tych osób planuje wspólny wypad do klubu na sylwestra, szukają kogoś jeszcze do kompletu. Oczywiście wszyscy lubimy tańczyć. I tak się zastanawiam czy pisać się na to...Problemów typu "co ludzie pomyślą na mój taniec" nie mam bo mnie to nie interesuje co sobie pomyślą. Bardziej zastanawiam się czy dobrze będę się czuł w towarzystwie nie do końca znanych mi osób. Samo siedzenie w klubie nie stanowi dla mnie - introwertyka - problemu, bo już się w tej kwestii "zahartowałem"

Bardzo dobra okazja, żeby się z nimi lepiej zapoznać. A czy będziesz się dobrze czuł to zależy od Twojego nastawienia i otwartości.

Trochę nie podoba mi się to, że sylwestra spędziłbym z osobami nie będącymi moimi rówieśnikami (kombinowałem, ale nie dało rady). To towarzystwo młodsze ode mnie będzie o jakieś 2-3 lata.

Jak się będziesz źle czuł, to najwyżej się stamtąd zwiniesz. W najgorszym razie dowiesz się, czego/kogo nie lubisz. W najlepszym będziesz się dobrze bawić, poznasz lepiej ekipę, rozerwiesz się. Zresztą, nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie jest coś takiego, że jak mam gdzieś iść, to mi się mega nie chce. Ale jak już pójdę, to na ogół nie żałuję i się dobrze bawię.

Nie jesteś sam. Ja też tak mam: cholernie mi się nie chce, a jak się rozkręcę to żal, gdy koniec imprezy. W każdym razie na chwilę obecną zdecydowanie lepsze będzie to, niż siedzenie w domu... Dosyć mam takich sylwestrów.

Właśnie, muszę w końcu wybrać sylwester z dwójką czy polsatem hmm ...

Jak młodsi, to lepiej, może nie będą na nic nagabywać

Tak jak Cotti powiedziała, nie wiesz czy będziesz żałował jeśli nie spróbujesz. Trudno jest o tą iskrę która zmusi nogi do pójscia, ale istnieje spora szansa, że będziesz się dobrze bawił, tak jak to na imprezach bywa

2-3 lata de facto nie jest jakąś specjalnie dużą różnicą.