Snufkin pisze:Cotta pisze:
Generalnie, jeżeli dla kogoś wierność to problem, to nie powinien się podejmować tworzenia z kimkolwiek monogamicznego związku, a potem szukać wymówek.
To raczej problem ma ta druga strona o ile jest zazdrosna hihi.
Myślę, że jednak obu, bo jeżeli ta zdradzająca osoba w tym związku jest, to na ogół też z jakiegoś powodu, więc też coś straci, jeżeli związek się posypie.
edit: Tak jeszcze do wcześniejszego posta:
Tortuga pisze:Nigdy się nie zakochałem, więc może postrzegam te sprawy inaczej, ale miłość to dla mnie przede wszystkim więź emocjonalna, a nie fizyczna.
Problem pojawia się wtedy, kiedy dla drugiej strony więź emocjonalna i fizyczna to jedno. Na swoim przykładzie: nie zdarza mi się czuć pociągu seksualnego ot tak, na podstawie fizycznej atrakcyjności. Nie jestem do tego zdolna. U mnie zainteresowanie seksualne jest silnie sprzężone z zaangażowaniem emocjonalnym. Jasne, że nie każdy tak ma. I wcale nie twierdzę, że powinien tak mieć. O coś innego chodzi. Mianowicie o to, że jeżeli dla mnie seks to więź nie tylko fizyczna, ale też emocjonalna, to traktowanie seksu przedmiotowo przez partnera byłoby dla mnie psychicznie trudne do uniesienia.
Może zobrazuję to analogią. Załóżmy: poezja (nie lubię poezji, ale lepszy przykład mi nie przyszedł do głowy). Załóżmy, że masz w związku osobę, dla której tworzenie poezji to coś ważnego, wyraz najgłębszego ja. I że pewnego dnia ta osoba widzi, że partner użył kartek z jej wierszami do podtarcia sobie tyłka, bo, jak praktycznie i trzeźwo zauważył, papier toaletowy się skończył, a w domu nie było nic innego, czym można było się podetrzeć, a miał potrzebę. Sądzisz, że jakby się taka osoba poczuła? Mniej więcej tak się czuje osoba, dla które seks jest silnie sprzężony z emocjami, kiedy się dowiaduje, że partner przespał się z kimś innym, nawet jeżeli zrobił to z powodów "trzeźwych i praktycznych". Jeżeli jedna strona traktuje seks osobowo, a druga przedmiotowo, ta pierwsza będzie się czuła uprzedmiotowiona. Na zasadzie: popsułaś się, więc użyłem innej kobiety (bądź: popsułeś się, więc użyłam innego mężczyzny).