Czy lubicie siebie?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Czy lubicie siebie?

#61 Post autor: Cotta » niedziela, 4 stycznia 2015, 14:31

And pisze: Nie jestem tym, kim chciałbym być.
A kim chciałbyś być?


5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

Awatar użytkownika
Brat_Sofa
Posty: 70
Rejestracja: piątek, 3 października 2014, 03:02
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: (Tu1,Tu2,Tu3,Teraz)

Re: Czy lubicie siebie?

#62 Post autor: Brat_Sofa » poniedziałek, 16 marca 2015, 05:06

Ostatecznie doszedłem do tego, że siebie lubię z wszystkimi moimi słabościami i tymczasowymi brakami:)
Nawet w tych chwilach jak ta, gdy bez sensu siedzę do 5 rano^^
5w4 sx/sp, LII
It's time to work a little harder.

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Czy lubicie siebie?

#63 Post autor: Elkora » poniedziałek, 16 marca 2015, 14:36

Też ciebie lubimy o 5 rano
Obrazek

Awatar użytkownika
Yarpen_Zigrin
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29

Re: Czy lubicie siebie?

#64 Post autor: Yarpen_Zigrin » poniedziałek, 16 marca 2015, 17:29

Chyba, że byś o tej godzinie zadzwonił, to bym Cię nie lubił o 5 rano

Bartek_5w4
Posty: 7
Rejestracja: poniedziałek, 20 kwietnia 2015, 13:58
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kielce

Re: Czy lubicie siebie?

#65 Post autor: Bartek_5w4 » poniedziałek, 20 kwietnia 2015, 15:18

Generalnie lubię siebie. Bardzo cieszy mnie to, że potrafię podejść do siebie krytycznie, że mam jakieś plany na życie (ale nie są one sztywne - co też mi się podoba) i generalnie potrafię dostrzec rzeczy, których inni nie dostrzegają. Bardzo lubię zdolność do zgaszenia ludzi próbujących się na siłę popisać :)
Czego nie lubię: z początku nie mam o czym z kimś rozmawiać i mam wrażenie, że dziewczyny się mnie boją. Oczywiście nie chodzi o strach jakbym był psychopatą ale przynajmniej część (mam wrażenie) zachowuje się jakby się bało, że są zbyt głupie/skromne/nie wiem jakie jeszcze.

Awatar użytkownika
Wiatr1000
Posty: 421
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poddębice (Łódź)

Re: Czy lubicie siebie?

#66 Post autor: Wiatr1000 » środa, 10 lutego 2016, 11:48

And pisze:Przez całe życie lubiłem samego siebie. Do niedawna...
Tak samo jak u mnie.. Nawet ten stan się pogłębia..
And pisze: Wcześniej absolutnie nie miałem problemów z akceptacją, a nawet lubieniem samego siebie. Po prostu byłem sobą, a że nigdy nie ciągnęło mnie do robienia rzeczy, za które byłoby mi głupio, nie krzywdziłem innych i byłem całkiem kompetentny tam, gdzie powinienem być, niewiele mogłem sobie zarzucić.
Nie krzywdzenie u mnie pozostało do dziś. Wręcz teraz jest to minus patrząc na rzeczywistość w której jestem. Wręcz trzeba czasami skrzywdzić by wywalczyć swoje :roll:
And pisze: Teraz już jednak siebie nie lubię. Przejrzałem na oczy. Mechanizmy obronne utrzymujące zawyżoną samoocenę zanikły. I strasznie to przeszkadza w ogarnięciu się. No bo jak podjąć wysiłek dla dobra osoby, której wcale nie życzy się dobrze? :scratch:
Zgadzam się.. Bycie 5 bardziej mnie więzi. :wall: Można rzecz, że 5 cynizm i sarkazm jest bardziej słabością naszą niż zaletą. I nie chodzi o dobro ogólnie ale o stosunek w ogóle do ludzi.
And pisze: Nie jestem tym, kim chciałbym być i raczej już nigdy nie będę. :thumbdown: Moja "kompetencja" gdzieś się ulotniła. Zawiodłem sam siebie i niby mógłbym sobie wybaczyć, ale to nic nie da, bo nie mam pragnienia zadośćuczynienia sobie za ten zawód. I cechuje mnie ogólna słabość, której ani nie akceptuję, ani nie potrafię zwalczyć, ani jej zamaskować, ani o niej zapomnieć.

:wall:
Też chciałbym być inny. Normalnie się czuć wśród ludzi, bez tych strachów i lęków. Bez tych mechanizmów obronnych a także myśli depresyjnych i czasami samobójczych. And to raczej bezsilność, że mimo cokolwiek robisz to walisz głową w mur. Możesz się sprężyć a się zesrasz tylko i żyłka ci pęknie. :wall: Ja czasami mam dość bycia sobą.. Męczy mnie to...
5w4 sp/so INTj – LII

Diamentowy Kruk
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 6 października 2015, 16:16

Re: Czy lubicie siebie?

#67 Post autor: Diamentowy Kruk » środa, 10 lutego 2016, 15:38

Ogólnie lubię siebie. Po latach za niskiej samooceny, a następnie po okresie wzmożonego narcyzmu, udało mi się to wypośrodkować. Wiem, że nie jestem Bogiem, ani że nie jestem śmieciem. Jestem za to sobą. Zdaję sobie sprawę zarówno ze swoich wad jak i zalet. Wiem, co lubię, a czego nie, co się dla mnie liczy, a co bez wyrzutów sumienia zlewam (wiem, że nie jest to filozofia życia, ale dla mnie to spore osiągnięcie). Nie jestem specjalistką w żadnej dziedzinie, podobno mam talent do pisania wierszy czy książek, ale cieszy mnie to, że robię coś co sprawia mi przyjemność. Co jeszcze mogę napisać? Na pewno lubię w sobie to, że już nie oszukuję siebie, nie próbuję się na siłę dopasować, co wbrew moim wcześniejszym podejrzeniom, ma o wiele więcej plusów niż minusów. Czego nie lubię? Nie lubię swojej przeszłości. Nie lubię przymusu, codziennego widoku mord dwulicowych larw. Nie lubię bagatelizowania mojej osoby, nienawidzę kłamstw i braku szacunku. Nie potrafię ścierpieć wyżej wspomnianych larw, gdy naśmiewają się ze słabszych, a w obronie niewinnie gnębionego człowieka staję tylko ja i osoba, którą traktuję jak siostrę (dziwnie nazwać ją po prostu "przyjaciółką"). Nie lubię w sobie tego, że cały czas czuję się źle, psychicznie i fizycznie. O ile do pierwszego przywykłam i chyba nawet się poprawia, drugie trudno mi wytrzymać. Nie lubię jeszcze tego, że cała moja praca o poprawę najbliższego otoczenia, mało znaczy przy tym, że bez przerwy czuję się jakby ktoś wyżerał moje siły do życia. Nie lubię nerwicy, z którą użeram się od dzieciństwa, ale chyba wygrywam tę walkę, chyba, nie mam styczności z psychologiem czy innym specjalistą.
Chyba znów się zaczynam żalić i trochę mi z tym głupio, bo przecież nie mam prawa odbierać czasu ewentualnych czytających na moje rozterki. Podsumowując, obiektywnie patrząc, lubię siebie, ale nie cierpię otoczenia, a już w szczególności jego hipokryzji.
Wiem, że trochę zbaczałam z tematu, ale jakoś tak wyszło (marne wytłumaczenie) po prostu na to czy lubię siebie składa się wiele czynników, niekoniecznie ode mnie zależnych, które już do mnie "przylgnęły".

Awatar użytkownika
silentiumscrvea
Posty: 11
Rejestracja: niedziela, 14 lutego 2016, 16:26
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#68 Post autor: silentiumscrvea » niedziela, 14 lutego 2016, 17:14

Lubię siebie, lubię swoje wady i zalety i nie chciałabym nic w sobie zmienić, choć powinnam. Cieszę się, że z zakompleksionego, zastraszonego kozła stałam się tym, kim jestem teraz. Nie lubię swojej "pustki", która wyżera mnie od środka, ale to skutki przeszłości (której też nie lubię).
Re odyncu samotny słońce pustynne czuwaj nad skarabeuszem swoim
_______________________
INTP

Awatar użytkownika
SixShooter
Posty: 18
Rejestracja: czwartek, 15 września 2016, 23:59
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Pyrzyce
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#69 Post autor: SixShooter » piątek, 23 września 2016, 22:04

Czasem mi gorzej ze swoją samotnością, a czasem wręcz przeciwnie, cieszę się, że nie muszę rozmawiać z ludźmi tego nie wartymi.
Mam wiele wad za którymi nie przepadam, ale wiem, że te wady, zarówno jak i zalety kształtują moją osobę.

Gdybym był pesymistą zauważałbym pewnie tylko te złe cechy, zaczął się ciąć, czy coś takiego...

Jestem jednak realistą i potrafię spojrzeć na to wszystko z góry, a z góry to wygląda tak, znam siebie i widzę, że ten człowiek nie jest sam bez powodu, dużo myśli, a jego otoczenie nie wydaje się być zainteresowane czymkolwiek innym niż czubek własnego nosa, sprawy beznadziejne, głupota, zabawa i żałość ogólna.
Jeśli ma przetrwać, nie może dać się pochłonąć tej masie, która poprzez swoje interakcje, nie koniecznie z nim, może wyciągnąć z niego ostatnie resztki nadziei.

Myślę, że siebie lubię. Czasami mam pretensje.
5w4Six Shooter

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#70 Post autor: michal5225 » piątek, 23 września 2016, 22:22

SixShooter pisze:Czasem mi gorzej ze swoją samotnością, a czasem wręcz przeciwnie, cieszę się, że nie muszę rozmawiać z ludźmi tego nie wartymi.
Wiesz, samotność jest spoko, do momentu, kiedy nie okazuje się że nie masz za bardzo, w danym momencie opcji wyboru.
Poza tym, czemu tak od razu gardzić ludźmi - chyba jak byłem trochę głupszy, to też tak miałem ale to była mieszanka egocentryzmu (wcale nie mówię, że mi to przeszło) z wkurwieniem na świat, że jestem taki sam jeden na świecie, a cała reszta to pojeby.
Okazało się jednak, że po prostu wszystkie piątki, siedzą raczej w domach ale można któregoś porwać do warka, jak wyjdzie po chleb.
Poza tym - jak nie zdążysz zapakować sobie piątki do worka, to inne typy też bywają spoko o ile jest się w miarę pogodzonym ze światem.
SixShooter pisze:Jego otoczenie nie wydaje się być zainteresowane czymkolwiek innym niż czubek własnego nosa
A w jaki sposób, ty dostrzegasz czubki cudzych nosów, skoro nimi gardzisz?
SixShooter pisze:sprawy beznadziejne, głupota, zabawa i żałość ogólna.
Głupota i zabawa też bywają ok - w końcu znudzi ci się wieczne myślenie, no bo w końcu ile można - 5-10 lat, no jeszcze spoko ale później okazuje się, że samo myślenie dla myślenia, nie wiele wnosi, w dodatku na tak długich odcinkach czasu, bywa męczące.
SixShooter pisze:Jeśli ma przetrwać, nie może dać się pochłonąć tej masie, która poprzez swoje interakcje, nie koniecznie z nim, może wyciągnąć z niego ostatnie resztki nadziei.
O mamo, to brzmi tak werterowo, że zaraz ci Kapar zacznie dupę obrabiać - uważaj.

Zalet mam co nie miara, a wady tylko trzy - nic mi się nie chce, jestem zbyt dobrotliwy, a w samotności transformuję w czwórkę (chociaż teraz już mniej, lepiej to rozumiem, więc to już nie jest tak dramatyczne, jak u kolegi wyżej).
Transformowanie w czwórkę, w samotności, bywa dość problematyczne, bo to takie zamknięte koło - niby nie chcesz ludzi, a jak już ich nie ma wcale, to nagle cię to boli jak zakopywanie żywcem w trumnie. Ale na szczęście, wystarczy jeden konkretny człowiek, żeby emocje nie docierały.
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Awatar użytkownika
SixShooter
Posty: 18
Rejestracja: czwartek, 15 września 2016, 23:59
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Pyrzyce
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#71 Post autor: SixShooter » sobota, 24 września 2016, 13:35

Nie gardzę ludźmi (miałem już do czynienia z pewnymi grupami i doskonale je zrozumiałem, mają swoje problemy, swoje "zasady", to nie dla mnie), nie chcę mieć po prostu do czynienia z tymi, którzy nie zdają sobie sprawy z wielu rzeczy i nie można się z nimi w jakikolwiek sposób dogadać, bo musisz zaczynać od pierdoł, rozbawiać i tak dalej, zamiast przejść do konkretów, a tego nienawidzę.
Co poradzić, tak wyszło, że mieszkam w okolicach w których większość populacji to właśnie takie typy z którymi nie jestem w stanie przebywać.
Oczywiście są i tacy z którymi chętnie bym porozmawiał, ale wątpię, by mieli ochotę na pogaduszki z młodzieniaszkiem, którego nie brali by na poważnie.

Czasami przecież też się bawię i wygłupiam, zazwyczaj w otoczeniu najbliższych bo czuję się w miarę swobodnie, ale na ogół daję ludziom spokój i nie próbuję na siłę ich zabawiać, nie mam na to ochoty, największą rozrywką jest dla mnie właśnie rozmowa, jakieś ciekawe dzielenie się przemyśleniami, na których obie strony mogą skorzystać, zrozumieć coś lepiej.

Jest dokładnie tak jak mówisz. Ale.
Kiedyś byłem kompletnie samotny i nie miałem z tym problemu, myśli zachowywałem dla siebie, wszystko robiłem sam i nie przejmowałem się tym.
Samotność mi odpowiadała, nie tęskniłem za kontaktami. Dopiero kiedy poznałem osobę, która mnie słuchała, dodawała coś od siebie, rozmawiała, brakowało mi jej w każdej chwili, zaczęło mi zależeć na zwierzaniu się komuś i interesowało mnie to, co dzieje się z tą osobą, a właściwie, dalej tak jest.
Przemyślałem kontakt z tą osobą i uświadomiłem sobie, że więcej na tym tracę niż zyskuję, bardzo się przy tym męczę, bo wydaje się jakby była już mną znudzona po tych 4 latach znajomości. Myślę, że samotność dobrze mi zrobi, może kiedyś trafi się jeszcze ktoś, ale... nie zależy mi na tym.

Co do Kapara, to, źle się wyraziłem, przepraszam. Ale szczerze, miałbym to w dupie xD
Po prostu nie lubię wysłuchiwać niepotrzebnych rozmów, szlag mnie trafia kiedy muszę się jeszcze w tym udzielać, choć kompletnie mnie to nie obchodzi! Potem jestem wściekły na siebie, że nie potrafię rozmawiać z ludźmi, bez powodu, bo potrafię, ale nie z tymi... Zadręczam się tym tylko, spróbuj mnie zrozumieć. Ja wiem że istnieją naprawdę wspaniali ludzie, ty masz to szczęście, że jesteś bliżej nich.
Chociaż, są u mnie i tacy, którzy wydają mi się być w miarę ogarnięci, boję się jednak, że się zawiodę, nie ryzykuję, bo nie chce mi się denerwować.
5w4Six Shooter

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#72 Post autor: michal5225 » wtorek, 4 października 2016, 23:17

Dobra, jak mamy zbierać wady, to wychodzi na to że mam jeszcze jedną, nie wiem czy dobrze to nazwę ale to się chyba nazywa "zuchwałość".
Generalnie lubię swoją zuchwałość, gdyby nie to, że utraciłem przez to ostatnio pewien zasób...
Zrobiłem oczywiście słusznie ale w zasadzie to była głupia poprawność polityczna - mogłem odpuścić i nadal mieć ten "zasób".
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Awatar użytkownika
Wiatr1000
Posty: 421
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poddębice (Łódź)

Re: Czy lubicie siebie?

#73 Post autor: Wiatr1000 » środa, 5 października 2016, 12:26

SixShooter pisze:Czasem mi gorzej ze swoją samotnością, a czasem wręcz przeciwnie, cieszę się, że nie muszę rozmawiać z ludźmi tego nie wartymi
Chyba chodziło o to, że mimo otwartości i początkowego tolerowania są jednostki, z którymi nie warto dalej prowadzić "jałowej dyskusji". Czasami oprócz dyskusji, są też i działania oraz postawy, które świadczą o tym, że dana osoba jest "poniżej" pewnych zasad moralnych, etycznych, szkodliwa. Nie warta by dalej z nią przebywać :P

Więc michal5225, tutaj mniej chodzi pewnie o podejście od górne i obrzucanie błotem każdej napotkanej osoby, która nam się jawi jako osoba beee, co samej ocenie sytuacji wokół tej osoby i co samą swoją osobą prezentuje.

Trochę rozumiem to poczucie bezsilności, beznadziei w otoczeniu ludzi, u których zachowanie to totalna dziecinada. Gdzie gnają tylko za swoim czubkiem nosa i nic innego się nie liczy. Więc tu raczej osamotnienie się wyłania wśród ludzi niż samotność, która może być bardziej twórcza i kreatywna.

Dla mnie Michał akurat sprawy czysto ludzkie są nudne :P Więc spotykanie i kontakty z ludźmi są do pewnych ograniczonych etapów, możliwości. A że resztę bawią te "duperele", no cóż... Mnie nie bawią... Więc osobę wyżej trochę rozumiem :)
5w4 sp/so INTj – LII

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#74 Post autor: michal5225 » środa, 5 października 2016, 14:12

Dopiero przy drugim podejściu zrozumiałem o czym piszesz.
Wiatr1000 pisze:Więc michal5225, tutaj mniej chodzi pewnie o podejście od górne i obrzucanie błotem każdej napotkanej osoby, która nam się jawi jako osoba beee, co samej ocenie sytuacji wokół tej osoby i co samą swoją osobą prezentuje.
Nic nie pisałem o rzucaniu błotem, po prostu to nie prawda że 99% to osoby "bee" - tak jak napisałeś, niektórym się tak "JAWI" - to bardzo złe podejście.
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Awatar użytkownika
SixShooter
Posty: 18
Rejestracja: czwartek, 15 września 2016, 23:59
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Pyrzyce
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#75 Post autor: SixShooter » piątek, 7 października 2016, 21:32

michal5225 pisze:Dopiero przy drugim podejściu zrozumiałem o czym piszesz.
Wiatr1000 pisze:Więc michal5225, tutaj mniej chodzi pewnie o podejście od górne i obrzucanie błotem każdej napotkanej osoby, która nam się jawi jako osoba beee, co samej ocenie sytuacji wokół tej osoby i co samą swoją osobą prezentuje.
Nic nie pisałem o rzucaniu błotem, po prostu to nie prawda że 99% to osoby "bee" - tak jak napisałeś, niektórym się tak "JAWI" - to bardzo złe podejście.
To też nie tak. Nie mówię, że wszystkie osoby mi nie odpowiadają. Ciągle poznaję nowych ludzi i na podstawie tylu poznanych osób, a poznałem ich wiele, stwierdziłem, że odnalezienie jednej szarej owcy za ciasną zagrodą tysiąca białych owiec, jest raczej trudne, a jeszcze trudniejsze dotarcie do tej konkretnej.

Cieszę się, że Wiatr mnie rozumie... Nie chodzi tutaj o podejście, tylko przyczynę, która jest jasna.
Nie ma sensu na siłę pchać się w kontakty, które tylko cię zdołują, bo nie będziesz czuć się swojo w takim otoczeniu.
Cieszę się więc, że nie muszę tego robić, z desperacji... Póki nie znajdę kogoś, kogo obecność będzie poprawiać moje samopoczucie, wolę być sam, niż uzyskać odwrotny skutek.

Miło by było poznać osoby, takie jak te tutaj, ale ja się nie chcę narzucać, wtrącać w czyjeś życie i inni też mogą tak myśleć lub im to niepotrzebne po prostu, lub już wystarcza im to co mają.
5w4Six Shooter

ODPOWIEDZ