Czy lubicie siebie?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#46 Post autor: Snufkin » niedziela, 5 czerwca 2011, 21:03

Każdy nie musi w zupełności wystarczą rodzina i przyjaciele.


5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
bodzios
Posty: 695
Rejestracja: poniedziałek, 18 stycznia 2010, 23:06
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#47 Post autor: bodzios » niedziela, 5 czerwca 2011, 21:19

Rodzina mnie lubić nie musi, nie ma takiej potrzeby. Natomiast znajomi raczej powinni.

Natomiast stosunek do samego siebie dość ciężko mi określić. Może dlatego, że mam wysokie wymagania, stąd mogę rzec, iż się nie kocham, ale szanuję i w pewnym sensie podziwiam. :lol:
No UPS - no party. :(

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#48 Post autor: Pierzasta » niedziela, 5 czerwca 2011, 23:25

rpds pisze:Generalnie nie ogarniam jak można siebie nie lubić. Rozumiem, że można widzieć niektóre swoje wady, żałować niektórych zachowań, ale siebie lubić po prostu trzeba, a to z tego prostego powodu, że jesteśmy na siebie skazani na całe nasze życie. Polubienie siebie to zresztą klucz do pozytywnych zmian w naszym życiu. Lubię siebie i nie przewiduję, żeby to się miało zmienić.
Zgadzam się, z wyjątkiem tego klucza do przemian. Naprawdę nie rozumiem jak można siebie nie lubić, no faktycznie można być złym na siebie albo wyrzucać sobie coś, ale nie lubić?

Otoczenie chyba nie ma wpływu na moją samoocenę... może w jakiś obiektywny sposób, np. "Hm, najwyraźniej nie mam zdolności przywódczych" albo "Hm, najwyraźniej nie jestem szczególnie atrakcyjna towarzysko dla większości ludzi" ale na moje lubienie siebie nie mogą wpłynąć. Nawet jeśli inni wykażą mi, że mam negatywne cechy, to mogę się z tymi cechami pogodzić albo nad nimi pracować, i tyle.
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

REb
Posty: 30
Rejestracja: niedziela, 24 października 2010, 11:52
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: to tu, to tam

Re: Czy lubicie siebie?

#49 Post autor: REb » niedziela, 12 czerwca 2011, 19:06

Skoro lubią mnie osoby, które ja lubię, to nie wiem czemu sam miałbym uważać inaczej.
Zresztą ciężko mi spojrzeć na siebie w ten sposób. Ja to ja i taki już jestem. Jeżeli dostrzegam (w sobie) coś, co mi się nie podoba, to staram się to zmienić. Jeśli się nie da, to trzeba się z tym pogodzić.. i po sprawie.
5w4

Awatar użytkownika
Szej-Hulud
Posty: 183
Rejestracja: niedziela, 29 maja 2011, 11:54

Re: Czy lubicie siebie?

#50 Post autor: Szej-Hulud » niedziela, 12 czerwca 2011, 20:10

Czy lubię siebie? Nie.
Czy zatem nie lubię siebie? Nie.
Przede wszystkim staram się siebie akceptować takim, jakim jestem. Jeśli uważam, że coś wymaga poprawy, to staram się to poprawić. Z różnym skutkiem.
Nie chcę być dla siebie zbyt surowy, jednak tym bardziej nie będę sobie pobłażał. Nie mam zamiaru po dwakroć popełniać tego samego błędu. Staram się nie sprawiać wrażenia chłodnej osoby, często z miernym skutkiem, jednak już od dawna nikt otwarcie nie nazwał mnie "sztywnym", co uznaję za niemały sukces.
5w4,
ENTp-Don Kichot

Ludzie, którym się spełnia życzenia, często okazują się nie całkiem mili. Czy więc powinno się im dać to, czego chcą, czy raczej to, czego potrzebują?

Beneath the rule of men entirely great
The pen is mightier than the sword.

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Czy lubicie siebie?

#51 Post autor: Elkora » niedziela, 12 czerwca 2011, 20:17

No, a mój piątkowy przyjaciel ostatnio zrobił się społeczny i mi trochę samolubnie smutno. Niby jest szczęśliwy ale brakuje mi tej jego dziwaczności. Wiem że smuto mi być nie powinno, zdaje sobie sprawę że to okropne, ale trochę jest bo w jakiś tam sposób kochałam go takim dziwnym i upośledzonym. :? A teraz on zmierza ku normalności i niebawem go całkiem nie będzie
Obrazek

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#52 Post autor: Snufkin » niedziela, 12 czerwca 2011, 20:29

Swoją drogą Elkoro to przyjemne uczucie gdy zaczynamy dostrzegać, że nie jesteśmy tacy całkiem upośledzeni.
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
Elkora
Posty: 2569
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2008, 13:24
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Kraina pieczonych gołąbków

Re: Czy lubicie siebie?

#53 Post autor: Elkora » niedziela, 12 czerwca 2011, 20:37

Wiem, i wiem ze tak jest lepiej. Normalni ludzie nie myślą "ale urocze dziwactwo" dla nich dziwactwo jest tylko dziwne. Tak mu będzie lepiej, łatwiej i zawsze mu trochę z tej dziwaczności pozostanie
Obrazek

Awatar użytkownika
TowarzyszFrytas
Posty: 496
Rejestracja: wtorek, 30 sierpnia 2011, 15:30
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Mazowiecka Radziecka Republika Ludowa
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#54 Post autor: TowarzyszFrytas » poniedziałek, 29 września 2014, 02:14

Ja tam siebie kocham, chociaż to miłość nieodwzajemniona.
Jeśli zbyt długo spoglądasz na Lisa to Lis spogląda na Ciebie
Socjo: LIS (Logiko Intuicyjny Sekstrawertyk)
Ring-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!
Gering-ding-ding-ding-dingeringeding!

Awatar użytkownika
Wiatr1000
Posty: 421
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 19:27
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Poddębice (Łódź)

Re: Czy lubicie siebie?

#55 Post autor: Wiatr1000 » poniedziałek, 6 października 2014, 19:52

W młodzieńczym wieku nie miałem problemów z zaakceptowaniem siebie. Robiłem to co robiłem. Małym dzieciom się wybaczało swoją naturę. Problem pojawiał się od szkoły gimnazjalnej i w liceum było apogeum tego problemu - depresja. Nienawidziłem siebie za to, że nie jestem taki towarzyski i kontaktowny i działający w grupie choć troszeczkę. Jednak moja ocena (samoocena) uległa zmianie i siebie teraz akceptuje. Tak naprawdę też rozumiem, że po prostu taki jestem i JUŻ.

Problemem stanowią ludzie z najbliższego otoczenia, którzy by chcieli mnie choć trochę innego niż jestem. Mają swoje wymagania i egoistyczne pragnienia, wyobrażenia jaki według nich powinienem być a nie jestem, mimo że jestem już dorosły. Jak moja babcia mówi: "wsadzić mnie( kogoś) w krowę i puści byka by przerobić na nowo" :lol: Ale w tym zdaniu jest prawda ;)
5w4 sp/so INTj – LII

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Czy lubicie siebie?

#56 Post autor: And » sobota, 3 stycznia 2015, 22:21

Przez całe życie lubiłem samego siebie. Do niedawna...

Wcześniej absolutnie nie miałem problemów z akceptacją, a nawet lubieniem samego siebie. Po prostu byłem sobą, a że nigdy nie ciągnęło mnie do robienia rzeczy, za które byłoby mi głupio, nie krzywdziłem innych i byłem całkiem kompetentny tam, gdzie powinienem być, niewiele mogłem sobie zarzucić.

Teraz już jednak siebie nie lubię. Przejrzałem na oczy. Mechanizmy obronne utrzymujące zawyżoną samoocenę zanikły. I strasznie to przeszkadza w ogarnięciu się. No bo jak podjąć wysiłek dla dobra osoby, której wcale nie życzy się dobrze? :scratch:

Nie jestem tym, kim chciałbym być i raczej już nigdy nie będę. :thumbdown: Moja "kompetencja" gdzieś się ulotniła. Zawiodłem sam siebie i niby mógłbym sobie wybaczyć, ale to nic nie da, bo nie mam pragnienia zadośćuczynienia sobie za ten zawód. I cechuje mnie ogólna słabość, której ani nie akceptuję, ani nie potrafię zwalczyć, ani jej zamaskować, ani o niej zapomnieć.

:wall:

Awatar użytkownika
Yarpen_Zigrin
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29

Re: Czy lubicie siebie?

#57 Post autor: Yarpen_Zigrin » sobota, 3 stycznia 2015, 23:33

And pisze:Teraz już jednak siebie nie lubię. Przejrzałem na oczy. Mechanizmy obronne utrzymujące zawyżoną samoocenę zanikły. I strasznie to przeszkadza w ogarnięciu się. No bo jak podjąć wysiłek dla dobra osoby, której wcale nie życzy się dobrze? :scratch:

Nie jestem tym, kim chciałbym być i raczej już nigdy nie będę.
Słoeo klucz "raczej". Czyli "teraz sądzę, że szansa na powrót do siebie mi się podobającego jest mała". Ale jest. Ale nie ma szansy na zrealizowanie bez Twojego działania. I to jest Twoja motywacja: starać się dla osoby, którą chcesz być, bo być kimś kim nie chcesz być jest bez sensu. Jedyne co ma sens to podjęcie działań prowadzących do przywrócenia siebie akceptowalnego.
Czyli w skrócie: weźmiesz się za siebie i doprowadzisz do stanu, w którym będziesz się akceptował, albo będziesz dalej wegetował w wewnętrznym sporze i braku motywacji.

A teraz nie odpisuj, wyłącz komputer i weź się za siebie, jak odpiszesz to po Tobie.

Snufkin
Posty: 5625
Rejestracja: piątek, 4 kwietnia 2008, 14:28
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#58 Post autor: Snufkin » niedziela, 4 stycznia 2015, 07:34

And pisze:Przez całe życie lubiłem samego siebie. Do niedawna...
Przez większość życia miałem na odwrót xD
And pisze:Wcześniej absolutnie nie miałem problemów z akceptacją, a nawet lubieniem samego siebie. Po prostu byłem sobą, a że nigdy nie ciągnęło mnie do robienia rzeczy, za które byłoby mi głupio, nie krzywdziłem innych i byłem całkiem kompetentny tam, gdzie powinienem być, niewiele mogłem sobie zarzucić.
J.w.
And pisze:Teraz już jednak siebie nie lubię. Przejrzałem na oczy. Mechanizmy obronne utrzymujące zawyżoną samoocenę zanikły. I strasznie to przeszkadza w ogarnięciu się. No bo jak podjąć wysiłek dla dobra osoby, której wcale nie życzy się dobrze? :scratch:
To ja chyba zawsze byłem większym realistą xD Ja sobie życzę dobrze bo jestem egoistą i dbam o siebie bo tak a nie dlatego, że na to jakoś zasłużyłem bo wiem że nie.
And pisze:Nie jestem tym, kim chciałbym być i raczej już nigdy nie będę.
Ja nawet nie wiem kim chciałbym być dlatego jestem kim jestem.
And pisze: Moja "kompetencja" gdzieś się ulotniła.
Zawsze można służyć innym np. dobra radą xD
And pisze:Zawiodłem sam siebie i niby mógłbym sobie wybaczyć, ale to nic nie da, bo nie mam pragnienia zadośćuczynienia sobie za ten zawód.
Chciałbyś sam sobie dać odszkodowanie za to co zrobiłeś/nie zrobiłeś, ciekawe podejście, może jeszcze pogłaskać po główce ? Mi raczej przyszła do głowy potrzeba ukarania się a nie zadośćuczynienia ale to może kwestia wrodzonego narcyzmu/masochizmu xD
And pisze: I cechuje mnie ogólna słabość, której ani nie akceptuję, ani nie potrafię zwalczyć, ani jej zamaskować, ani o niej zapomnieć.
Paradoksalnie słabość jest o tyle wielka o ile jej pozwalamy być. Nie znaczy, że jest obiektywnie mała czy coś w tym stylu ale to od nas zależy czy się będziemy na niej skupiać.
Reasumując:
Spoiler:
5w4, sp/sx/so
ILI - Ni, DCNH - CT(H)

Awatar użytkownika
And
Posty: 551
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:51
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: Andaluzja

Re: Czy lubicie siebie?

#59 Post autor: And » niedziela, 4 stycznia 2015, 12:27

Yarpen_Zigrin pisze:jak odpiszesz to po Tobie.
Po mnie.
Yarpen_Zigrin pisze:I to jest Twoja motywacja: starać się dla osoby, którą chcesz być
Nie widzę w swojej potencjalnej przyszłości nic, dla czego warto by się starać. Bo bycie kimś tylko po to, żeby takim być, mnie nie motywuje (choć fakt, że taki nie jestem, skutecznie demotywuje, ale to już paradoks Anda :what:)
Snufkin pisze:Ja sobie życzę dobrze bo jestem egoistą i dbam o siebie bo tak a nie dlatego, że na to jakoś zasłużyłem bo wiem że nie.
Też jestem w pewnym sensie egoistą. Ale przejawia się to bardziej tym, że z reguły nie dbam o innych, niż, że dbam o siebie. Takie skąpstwo na maksa, o. Nie przekonuje mnie "bo tak". :what:
Snufkin pisze:Chciałbyś sam sobie dać odszkodowanie za to co zrobiłeś/nie zrobiłeś, ciekawe podejście, może jeszcze pogłaskać po główce ? Mi raczej przyszła do głowy potrzeba ukarania się a nie zadośćuczynienia ale to może kwestia wrodzonego narcyzmu/masochizmu xD
Patrzę w tej chwili z perspektywy tego "złego" Anda, który przejął nade mną kontrolę. Przestępca nie wymierzy przecież całemu społeczeństwu kary, za przestępstwo, które popełnił tylko on sam. Tak samo "zły" And nie będzie karał pozostałych, być może lepszych, Andów, które gdzieś tam siedzą ukryte w zakamarkach mnie, bo to nie ma sensu.
A tak poza tym karanie się jest wyjątkowo nieskuteczne, gdy człowiekowi już na niczym nie zależy.
Snufkin pisze:Paradoksalnie słabość jest o tyle wielka o ile jej pozwalamy być. Nie znaczy, że jest obiektywnie mała czy coś w tym stylu ale to od nas zależy czy się będziemy na niej skupiać.
To, że na czymś się nie skupiam, o czymś nie myślę itp. nie spowoduje, że to coś przestanie istnieć. :what: Wiem, bo na spory kawał swojego życia pochowałem swoje słabości tak skutecznie, że były ukryte nie tylko dla innych, ale nawet i dla mnie. Na krótką metę to świetne rozwiązanie, ale jak życie zaczyna iść za bardzo nie tak, to potem bezradność jest tym większa.

Awatar użytkownika
Yarpen_Zigrin
Posty: 304
Rejestracja: piątek, 9 sierpnia 2013, 23:29

Re: Czy lubicie siebie?

#60 Post autor: Yarpen_Zigrin » niedziela, 4 stycznia 2015, 13:16

Zero logiki w Twojej odpowiedzi

ODPOWIEDZ