Czy lubicie siebie?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
bruno dievs
Posty: 796
Rejestracja: wtorek, 30 czerwca 2009, 00:58

Re: czy lubicie siebie?

#16 Post autor: bruno dievs » piątek, 27 listopada 2009, 04:59

Kryzysowa_narzeczona pisze:Oczywiście łatwo powiedzieć "popracuj nad sobą" a od razu pokochasz siebie. Myślę, że w pewnym wieku pewne przyzwyczajenia i ogólny zarys charakteru jest niezmienny. Nawet gdybym zaczęła nad sobą pracować, nigdy by to nie była moja prawdziwa twarz, bo byłoby to zmienianie się dla innych, nie dla siebie. Co z tego, że będę bardziej przebojowa (choć nigdy nie osiągnę takiego poziomu jakiego bym chciała) i otwarta (co w zasadzie jest prawie niemożliwe), skoro to będzie sztuczne i wymuszone, aby nagle znaleźć się w centrum towarzystwa? Myślę, że nie należy zamykać się całkowicie w swoim świecie, ale z drugiej strony odnoszę wrażenie, że niektórzy ludzie nie lubią takich osób jak my (mówiąc "takich" zapewne każdy się domyśli o co mi chodzi, bo trudno zdefiniować jednym zdaniem jakie są 5) albo nie chcą ich bliżej poznawać.
A tak do tematu to lubię siebie, ale czasami są takie sytuacje, za które siebie nienawidzę i wynikają one często nie z mojego wyboru, ale z tego, że po prostu taka jestem (można się tego czepić, ale taka jest prawda, że istnieją we mnie pewne barykady, których, na razie przynajmniej, pokonać nie umiem).
Osobowość ludzka jest na tyle elastyczna, że kwestie przebojowości i śmiałości nie stanowią jej niezmiennego zarysu. I nie ma co się łudzić, że przy "popracuj nad sobą" efekty przyjdą od razu, praca nad sobą to proces długotrwały i wymaga wytrwałości. A co do sztuczności i wymuszonych zachowań - to też zależy od tego jak dobrze się nimi ktoś posługuje. To jak w tańcu. Na początku uczymy się jakichś dziwacznych, nienaturalnych kroków, by po jakimś czasie stały się płynne, pełne wdzięku i swobody ;)


639f3d3b99876f1c9f27f68ea08dcbb8

Ash
Posty: 5
Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 06:50
Lokalizacja: Wrocek

Re: Czy lubicie siebie?

#17 Post autor: Ash » piątek, 27 listopada 2009, 07:12

Piotr o swojej samoocenie pisze:Myślę, że całkiem realistyczna, aczkolwiek zdarza mi się "gardzić motłochem". Na pewno nie mam niskiej.
Mam bardzo podobnie. A czy siebie lubię? Generalnie tak - wiadomo, każdy ma wady i cechy których nie lubi lub go irytują (można je powoli zmieniać :)), ale poza skrajnymi i skomplikowanymi sytuacjami w życiu (w których w ogóle mało czego jestem pewien na swój temat, sporo chcę zmienić i nie do końca wiem jak bądź też mam "tylko" solidną huśtawkę samooceny) nie mam najmniejszych problemów z zaakceptowaniem swojego charakteru. I lubię go - to chyba więcej niż akceptacja <myśli> Zalet jestem świadomy, wad raczej też (choć tu może być ciut słabiej :D), błędy sobie wybaczam, chociaż te poważne w skutkach - wiadomo, niełatwo.

A po takiej burzy, co o niej w nawiasie napisałem, zazwyczaj - jak już kurz opadnie - lubię siebie jeszcze bardziej bo zmieniłem się in plus.

Edit:
Kryzysowa_narzeczona pisze:Co z tego, że będę bardziej przebojowa (choć nigdy nie osiągnę takiego poziomu jakiego bym chciała) i otwarta (co w zasadzie jest prawie niemożliwe), skoro to będzie sztuczne i wymuszone, aby nagle znaleźć się w centrum towarzystwa?
Hm... Czy to, że taka (bardziej przebojowa i otwarta) chcesz być nie oznacza, że nie będzie to sztuczne i wymuszone? Myślę, że taka przebojowość to jest w znacznym stopniu wybór i pewność siebie, którą można przecież w sobie wyrabiać. Niektórzy ludzie, owszem, po prostu mają wyjątkowy dar charyzmy, ale pewien poziom przebojowości jest do osiągnięcia przez praktycznie wszystkich. To samo z otwartością. Takie zmiany będą przebiegały w pewien sposób w zgodzie z Tobą i wiadomo - całkiem inną osobą się nie staniesz, ale moim skromnym zdaniem w sposób niemal całkiem płynny i "naturalny" możesz wyrobić w sobie cechy, o których piszesz.
Myślę, że nie należy zamykać się całkowicie w swoim świecie, ale z drugiej strony odnoszę wrażenie, że niektórzy ludzie nie lubią takich osób jak my (...) albo nie chcą ich bliżej poznawać.
Niektórzy, niektórzy. Jest na tym świecie sporo osób, które takich jak my polubią, potrzebna jest tylko jakaś nic porozumienia. I pewna otwartość z naszej strony. No i czasem trzeba pilnować swojego cynizmu (o ile się takowym cechuje). Chociaż nie wiem, ja zasadniczo mam b. mocny wpływ skrzydła 4 i mocne, permanente połączenie z siódemką (tak bym się w każdym razie określił jak na razie) i chyba nie jestem klasycznym przykładem nie tylko człowieka ale i piątki :D Ja tam bym w nich wbijał - nie to nie. Trzymać się kilku cennych i sensownych osób (albo nawet jednej), a resztę spotykać czasem albo i nie. I niech nie lubią - kij im w oko :wink:
5w4

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Czy lubicie siebie?

#18 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » piątek, 27 listopada 2009, 16:58

Ash pisze: Takie zmiany będą przebiegały w pewien sposób w zgodzie z Tobą i wiadomo - całkiem inną osobą się nie staniesz, ale moim skromnym zdaniem w sposób niemal całkiem płynny i "naturalny" możesz wyrobić w sobie cechy, o których piszesz.
Właśnie, w zgodzie ze mną. Wiadomo, że każdy człowiek w jakimś stopniu się zmienia i mają na to wpływ różne czynniki. Miałam raczej na myśli "wyrabianie się" na siłę: "Od tej pory będę towarzyska i muszę trwać w tym postanowieniu". Też niby przebiega etapami, bo nic nie dzieje się od razu, ale wg mnie nakłada na tę osobę pewną presję i może wzbudzić poczucie beznadziejności, kiedy z różnych przyczyn nie uda się zrealizować zamierzenia.
Może wyrobię sobie większą otwartość, przebojowość itp., ale nie wierzę, że w takim samym stopniu jak osoby, które po prostu mają taką naturę.
Ash pisze: Niektórzy, niektórzy. Jest na tym świecie sporo osób, które takich jak my polubią, potrzebna jest tylko jakaś nic porozumienia. I pewna otwartość z naszej strony. No i czasem trzeba pilnować swojego cynizmu (o ile się takowym cechuje). Chociaż nie wiem, ja zasadniczo mam b. mocny wpływ skrzydła 4 i mocne, permanente połączenie z siódemką (tak bym się w każdym razie określił jak na razie) i chyba nie jestem klasycznym przykładem nie tylko człowieka ale i piątki :D Ja tam bym w nich wbijał - nie to nie. Trzymać się kilku cennych i sensownych osób (albo nawet jednej), a resztę spotykać czasem albo i nie. I niech nie lubią - kij im w oko :wink:
Ależ nie jest mi potrzebna duża grupa okresowych przyjaciół :P Może rzeczywiście trochę przesadzam - są osoby, które cenią takich jak my - ale będąc trochę na uboczu, mamy trudniej niż inne bardziej otwarte jednostki.

Ash
Posty: 5
Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 06:50
Lokalizacja: Wrocek

Re: Czy lubicie siebie?

#19 Post autor: Ash » piątek, 27 listopada 2009, 18:07

Kryzysowa_narzeczona pisze:Miałam raczej na myśli "wyrabianie się" na siłę: "Od tej pory będę towarzyska i muszę trwać w tym postanowieniu". Też niby przebiega etapami, bo nic nie dzieje się od razu, ale wg mnie nakłada na tę osobę pewną presję i może wzbudzić poczucie beznadziejności, kiedy z różnych przyczyn nie uda się zrealizować zamierzenia.
Możliwe, rzeczywiście.
Może wyrobię sobie większą otwartość, przebojowość itp., ale nie wierzę, że w takim samym stopniu jak osoby, które po prostu mają taką naturę.
Chyba nie rozumiem nieakceptowania siebie. Zdałem sobie sprawę, że jest mi zupełnie obca sytuacja braku akceptacji swojego charakteru na skalę znacząco większą niż drobiazgi w stylu "kłótliwość", "nerwowość"... I pewnie m.in. dlatego Twoje wypowiedzi przyciągnęły moją uwagę. hm.
Ależ nie jest mi potrzebna duża grupa okresowych przyjaciół :P Może rzeczywiście trochę przesadzam - są osoby, które cenią takich jak my - ale będąc trochę na uboczu, mamy trudniej niż inne bardziej otwarte jednostki.
Pewnie to prawda, ale myślę na przykład, że nasza izolacja, słaba potrzeba akceptacji, chroni nas przed skretynieniem - już w dzieciństwie :D Rzeczywiście, piątkom nie jest łatwo, rodzinka myśli, że jestem cyborgiem :D, ale mi jest dobrze tak jak jest 8)
5w4

Kryzysowa_narzeczona
Posty: 302
Rejestracja: niedziela, 8 marca 2009, 13:39

Re: Czy lubicie siebie?

#20 Post autor: Kryzysowa_narzeczona » piątek, 27 listopada 2009, 21:39

Ash pisze: Chyba nie rozumiem nieakceptowania siebie. Zdałem sobie sprawę, że jest mi zupełnie obca sytuacja braku akceptacji swojego charakteru na skalę znacząco większą niż drobiazgi w stylu "kłótliwość", "nerwowość"... I pewnie m.in. dlatego Twoje wypowiedzi przyciągnęły moją uwagę. hm.
To nie jest tak, że całkowicie nie akceptuję siebie. Najbardziej lubię siebie we własnym towarzystwie (jak mi się samotność znudzi to zawsze mogę odezwać się do kogoś mi bliższego:P), ale kiedy jestem wśród innych ludzi to czasami czuję, że tam nie pasuje. A nigdy nie lubiłam być dla kogoś uciążliwa. To sprawia, że automatycznie wyostrzają mi się moje wady, zachowania, za które siebie potępiam czy nie lubię. A krytycyzm na własny temat (nie lubię, gdy krytykują mnie inni :P) mam dopracowany do perfekcji ^^
Ash pisze: Pewnie to prawda, ale myślę na przykład, że nasza izolacja, słaba potrzeba akceptacji, chroni nas przed skretynieniem - już w dzieciństwie :D Rzeczywiście, piątkom nie jest łatwo, rodzinka myśli, że jestem cyborgiem :D, ale mi jest dobrze tak jak jest 8)
Oczywiście ma to swoje plusy (jednakże zawsze musi być "ale", które już przedstawiłam :P).
Moja mama jest tak szczerą i ironiczną osobą, że wprost, jeszcze ze zdenerwowaniem, mówi mi, że jestem nie z tego świata, wyrodzona i dziwna. Ponadto uważa, że koniecznie powinnam się zmienić. Ale w ogóle się tym nie przejmuję. Szczerze powiedziawszy to lubię sobie posłuchać o swojej odmienności (ale tylko i wyłącznie, kiedy mam dobry humor) :D

Chinook
Posty: 1122
Rejestracja: sobota, 9 lutego 2008, 23:30

Re: Czy lubicie siebie?

#21 Post autor: Chinook » sobota, 28 listopada 2009, 01:10

Lubimy mimo wszystko.

Awatar użytkownika
Margotka
Posty: 2
Rejestracja: piątek, 20 listopada 2009, 21:59

Re: Czy lubicie siebie?

#22 Post autor: Margotka » sobota, 28 listopada 2009, 13:41

Lubię siebie, gorzej tylko z lubieniem innych 8)
5w4

Akagi_Ryu
Posty: 66
Rejestracja: środa, 9 grudnia 2009, 20:18
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czy lubicie siebie?

#23 Post autor: Akagi_Ryu » środa, 9 grudnia 2009, 21:34

Gdybym mógł cofnąć się w czasie i spotkać siebie na ulicy, nie zapomniałbym zabrać ze sobą kanistra z benzyną oraz zapałek. Ewentualnie sznurka cobym się nie wyrywał za bardzo...

Naprawdę nie wiem co we mnie można lubić. Jestem wredny, mam chore poczucie humoru, jestem sarkastyczny, nudny, nie zajmuje się niczym oryginalnym... :x
To niesamowite jak bardzo może Ciebie wkurzać twoja własna osoba.
Jestem zbyt ludzki i mam zbyt wiele typowo ludzkich wad bym mógł siebie lubić i nie rozumiem co ludzie których znam "irl" we mnie takiego widzą że znoszą moją obecność.
Tym samym nie rozumiem w jaki sposób udało mi się byc przez 2 lata w stałym związku, co dziwniejsze nie zapowiada się na to by ten stan rzeczy miał się zmienić... ale to już offtop za który przepraszam.

Timbo
Posty: 11
Rejestracja: piątek, 16 października 2009, 12:31

Re: Czy lubicie siebie?

#24 Post autor: Timbo » czwartek, 10 grudnia 2009, 11:52

proponuje znaleźć na forum posty w których piątki piszą za co lubią siebie i co im daje satysfakcje. A to odmienność od reszty społeczeństwa jest nasza integralną częścią i chyba się tego zmienić nie da ;)
INTJ 5w6

Awatar użytkownika
Nate
Posty: 45
Rejestracja: środa, 12 sierpnia 2009, 00:25
Lokalizacja: Szczecin

Re: Czy lubicie siebie?

#25 Post autor: Nate » poniedziałek, 21 grudnia 2009, 05:18

Nie lubię innych ludzi - gadatliwych, głośnych, pieprzonych idiotów, uważających się za elitę, a tak naprawdę będących imbecylami.
Nie lubię swojej masy - nigdy nie byłam gruba, zawsze byłam na granicy niedowagi (bmi 19-20.5), ale mam skłonności anorektyczne, miewam napady, kiedy tygodniami żywię się jak najmniej.
Lubię swój charakter, piątkowy, nie przeszkadzają mi ani introwertycznośc, ani aspołecznośc. Idioci często mówią, że jestem popierdo.lona, co przynosi mi niebagatelną satysfakcję.
Lubię swoje siedzenie po nocach. Potem czasem nie wyrabiam na lekcjach, ale co tam :lol:
I lubię swój intelekt. Gdybym jeszcze nie była taka leniwa... Wolę siedziec na necie niż się uczyc, tzn. potrafię się zmobilizowac, ale wolałabym bardziej, np. przedrzemię się teraz z godzinę, wstanę i pójdę do szkoły na pracę klasową z matmy (cośtam ogarniam, wszakże to matma, mimo że "bezmyśleniowa") i kartkówkę z geografii (zasnę? nie tknęłam geografii :P).
Byle do ferii, ale nie w domu, tylko u dziadków, bo u dziadków siedzę do późna, śpię do późna i jem ile i co chcę, a nie - tyle i tyle muszę, to i to mi dadzą.
I lubię swoją psychopatię, "mord w oczach", często gram w krwawe gry komputerowe, i wcale nie porusza mnie to wewnętrznie, tylko podobno mam wtedy takie oczy, że aż ludzi ciarki biorą :twisted:
5w4, INTJ. AZ.
"Work smart, not hard. That's my philosophy, boss."
Nie wierzę w ideały - są tylko wyjątki...

Awatar użytkownika
Piotr
Posty: 1024
Rejestracja: sobota, 27 września 2008, 16:42
Enneatyp: Obserwator
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#26 Post autor: Piotr » poniedziałek, 21 grudnia 2009, 13:40

Tak jakby nie do końca na temat, Doktorze Chaos. Na pewno punkt pierwszy z tej listy.

EDIT: Skoro jedyną treścią tego posta jest zwrócenie uwagi komuś innemu, to może nie lubię tak do końca siebie i sobie kompensuję. Obrazek

Tycho
Posty: 34
Rejestracja: niedziela, 27 lutego 2011, 21:13
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#27 Post autor: Tycho » wtorek, 22 marca 2011, 20:42

Ja z akceptacją siebie nie mam problemów - wiem, że nie jestem idealny, ale wiem też, że idealne byty nie istnieją.

Czytając niektóre posty miałem wrażenie jakbym czytał siebie z okresu liceum. Miałem wtedy fatalną opinię o sobie; uważałem siebie za osobę prawie bezwartościową. Na szczęście w wyniku pewnych wydarzeń w moim życiu (po jednym nadal będę miał blizny na nadgarstku) nabrałem trochę pewności siebie. Trochę mi pomogło mi uświadomienie sobie, że jestem Piątką i nie jestem z tego powodu jakimś wybrykiem natury, tylko skrajnym introwertykiem.
Wystarczy, że dobrzy ludzie nie będą nic robili, a zło zatriumfuje.
Edmund Burke

Awatar użytkownika
kama.zielona
Posty: 922
Rejestracja: niedziela, 12 kwietnia 2009, 00:33
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#28 Post autor: kama.zielona » wtorek, 22 marca 2011, 23:44

Jako pół piątka lubię siebie, ale czasem ataki na moją aspołeczną stronę bardzo to utrudniają. Nie lubię tłumów, dyskotek, zatłoczonych miejsc, dużych grup znajomych, czy wypadów na piwo- jest to często powodem ataków na mnie. Ludzie dają mi wtedy do zrozumienia, że to nie jest moja cecha charakteru, tylko dziwny nawyk, który muszę zwalczać. Denerwuje mnie to strasznie, bo nie sądzę, żeby postawa przebojowa i otwarta była jedyną słuszną. W pewnym stopniu zamknięcie w sobie i introwertyzm to moje ulubione cechy. Do tego też dochodzą różne rodzinne relacje, z których się wycofuję. Rodzinka stosuje wtedy fortel "będziesz samotna do końca życia i co za tym idzie nieszczęśliwa". Ja po prostu nie lubię fałszu i nie będę brała w nim udziału ze strachu.
Uważam siebie za inteligentnego, wrażliwego człowieka o duszy błazna, która przejmuje nade mną kontrolę w najważniejszych chwilach.

Awatar użytkownika
Pierzasta
Posty: 891
Rejestracja: niedziela, 27 marca 2011, 01:35
Enneatyp: Obserwator

Re: Czy lubicie siebie?

#29 Post autor: Pierzasta » niedziela, 27 marca 2011, 12:55

Margotka pisze:Lubię siebie, gorzej tylko z lubieniem innych 8)
O to, to! :)
Nic nie wnosi.
Pokonała mnie w depresji wibracji.
Jestem ostoją Prawdy. Widzisz? Ty aż kipisz, a po mnie to spływa. Jakiego chcesz jeszcze dowodu na to, kto ma rację?

Awatar użytkownika
Cotta
VIP
VIP
Posty: 2409
Rejestracja: czwartek, 12 maja 2011, 16:55
Enneatyp: Obserwator
Lokalizacja: pomorskie

Re: Czy lubicie siebie?

#30 Post autor: Cotta » czwartek, 12 maja 2011, 20:33

Margotka pisze:Lubię siebie, gorzej tylko z lubieniem innych 8)
Lubię i akceptuję siebie, lubię też innych ludzi, gorzej tylko z akceptowaniem ich, jeżeli występują w nadmiarze. :wink:
5w4, sp/sx/so, INTJ
LII [Ne, DCNH - CT(H)]


http://www.poomoc.pl/

Życie bywa skomplikowane, więc lepiej się zdrzemnąć.

ODPOWIEDZ