Czy lubicie siebie?

Dyskusje na temat typu 5
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Nogitsune
Posty: 16
Rejestracja: środa, 5 listopada 2014, 17:45
Enneatyp: Zdobywca

Re: Czy lubicie siebie?

#76 Post autor: Nogitsune » sobota, 8 października 2016, 00:55

Ostatnio tonę w odmętach bycia "mniej więcej", "jeszcze nie","wcale nie".


5w6 || INTJ

Awatar użytkownika
michal5225
Posty: 288
Rejestracja: wtorek, 3 listopada 2015, 08:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#77 Post autor: michal5225 » sobota, 8 października 2016, 00:59

Co? <Nie mam nic więcej do dodania, a wiadomość musi zawierać co najmniej 10 znaków>
Bycie wolnym - to móc nie kłamać.
Między każdą parą wymiernych chwil istniały miliardy chwil niewymiernych.
Nie wszystko co się opłaca warto robić. A nie wszystko co warto robić zaraz się opłaca...
0w0 LIES-Se SY/SY/SY

Awatar użytkownika
Epsilon
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:09
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Ramie Oriona

Re: Czy lubicie siebie?

#78 Post autor: Epsilon » sobota, 8 października 2016, 11:20

hmm a jaki konkretnie aspekt "siebie" miałbym poddać ocenie? poza tem ... ciężko jest określić czym tak naprawdę jest "Ja" ... co na to sie składa ... może hormony moze przeżycia albo losowy generator wspomnień ... a moze tym jest Ja co "widzę" w lustrze... i to co widzę oceniam i przekłada sie to na moje odczucie siebie(chyba częściej u kobiet) ... a może bardziej jest to ogólne poczucie siebie tzn cybernetyka naszych korelacji z otoczeniem ze znajomymi ludźmi których spotykamy ... to wszystko jest skomplikowane i dziwne bo czasem po cieżkim stresującym dniu np słysze jakąś fajną muzykę albo jakieś informacje czy to w filmie czy prasie i humor mi sie poprawia i widze wszystko w lepszych barwach ...hmm
Może "lubienie siebie" to umiejętne przeniesienie uwagi na pozytywne doznania .... jeśli tak to mam tą umiejętność wiec raczej TAK lubię siebie.
The decisions you make and the actions that follow are a reflection of who you are. You cannot hide from yourself.

Awatar użytkownika
Osteoporoza
Posty: 476
Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 01:04
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: W dziczy serca
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#79 Post autor: Osteoporoza » sobota, 8 października 2016, 14:22

Ostatecznie nie chodzi o to jak zracjonalizujesz bycie sobą. Tylko o to, że jeśli myślisz o "czy lubię siebie" to pojawia się jakiś ładunek emocjonalny. Pytanie jaki jest. Nie potrzebujesz do tego definicji siebie.

Awatar użytkownika
Epsilon
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:09
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Ramie Oriona

Re: Czy lubicie siebie?

#80 Post autor: Epsilon » sobota, 8 października 2016, 16:00

Osteoporoza pisze:Ostatecznie nie chodzi o to jak zracjonalizujesz bycie sobą. Tylko o to, że jeśli myślisz o "czy lubię siebie" to pojawia się jakiś ładunek emocjonalny. Pytanie jaki jest. Nie potrzebujesz do tego definicji siebie.
jak głęboka to powinna być analiza ?
tzn wstaje rano i pierwsze co myśle o sobie?
czy też relaks dobry posiłek dobra atmosfera najlepiej w odosobnieniu na łonie przyrody i zastanawiam się nad sobą nad tym czy się lubię czy nie....
czy też pytam innych "jak myślisz czy sprawiam wrażenie ze sie lubie czy też ze się nie lubie?"
czy tez notatnik i próbuje zgadnąć na podstawie wyborów czy się lubie czy nie np kupiłem taki a nie inny produkt moze to jest oznaka samo uwielbienia albo potępiania się gdy mógłby być lepszy...
moim zdaniem wpływ samopoczucia nawet pogody biorytmu oraz wydarzeń z tygodnia może być decydujący przy ocenie tego czy się lubie czy nie ...
Wydaje się ze często mamy przecież do czynienia z sytuacja ze ktoś mówi ze tak lubie to czy tamto ale postępuje inaczej.
tak więc prawdopodobnie jeśli nakieruje swoje myśli lub też sytuacja środowiska sprawia ze moje myśli nakierowują sie pozytywnie to uznam ze Tak Lubie siebie . W innym przypadku kiedy mamy przykre doświadczenia to nakierowujemy się na negatywne postrzeganie samego siebie.... :what:
może lepiej było by zapytać czy lubie bycie 5 albo 7 .... czy osoby będące w określonym typie osobowości maja skłonność do lubienia się albo do potępiania się .... ciekawa tez moze być pytanie czy lubimy innych ... to jest być moze prostsze bo wydaje sie nawet z testu ze 5 racaej innych nie lubią... ale czy to znaczy ze tkwią w samouwielbieniu i przekonaniu ze są najlepsze wyjątkowe a inni to totalne ciapy i zera....
no i wreszcie czy jest możliwa ocena średnia ze ani to ani to?
A może problem z ocenianiem polega na tym jak dana osoba jest samoświadoma?
A może cały proces decyzji w określeniu siebie jest podobny do gry w której zbieramy sobie "ego - punkty" na czynnościach które poprawiaja nam samopoczucie i np w przypadku 5 to będzie znalezienie sobie dobrego odosobnienia 8 na dokopaniu skutecznie innej osobie i pokazaniu kto tu rządzi 1 na utrzymaniu nieskazitelnego porządku 7 na zrealizowaniu jakiejś szalonej ideii tylko dlatego że "tak trzeba" 2 na okazaniu się przydatnym itd...
Po prostu jeśli jesteśmy biegli w czynieniu sobie tych przyjemności będziemy szczęśliwi?
nirwana
The decisions you make and the actions that follow are a reflection of who you are. You cannot hide from yourself.

Awatar użytkownika
Osteoporoza
Posty: 476
Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 01:04
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: W dziczy serca
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#81 Post autor: Osteoporoza » sobota, 8 października 2016, 20:00

W ogóle nie tak. Poleciałeś z tematem przy założeniu, że lubienie siebie jest równolegle zależne od naszych mikro stanów w ciągu dnia, tygodnia i innych okresów czasu. Nie chodzi o to. Wyobraź sobie lodowisko z wieloma różnymi łyżwiarzami na nim. Ci łyżwiarze to różne emocje, stany, oceny. Więksi, mniejsi, grubsi, sprawniejsi, bardziej lub mniej rysują ślad na tafli lodu. Stan wody i lodu pod nimi to właściwy stan ogólnego samopoczucia. Jest w tle. Jak się nad tym zastanowisz to możesz zauważyć, że można przeżywać w danym momencie stany, ale po czasie wraca się do statusu quo własnej osoby. Pytanie jaki jest twój status. Nie potrzeba do tego przeżywania bodźców, a wręcz przeciwnie - wyabstrahowania ich.

Awatar użytkownika
Epsilon
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:09
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Ramie Oriona

Re: Czy lubicie siebie?

#82 Post autor: Epsilon » niedziela, 9 października 2016, 12:40

Osteoporoza pisze:W ogóle nie tak. Poleciałeś z tematem przy założeniu, że lubienie siebie jest równolegle zależne od naszych mikro stanów w ciągu dnia, tygodnia i innych okresów czasu. Nie chodzi o to. Wyobraź sobie lodowisko z wieloma różnymi łyżwiarzami na nim. Ci łyżwiarze to różne emocje, stany, oceny. Więksi, mniejsi, grubsi, sprawniejsi, bardziej lub mniej rysują ślad na tafli lodu. Stan wody i lodu pod nimi to właściwy stan ogólnego samopoczucia. Jest w tle. Jak się nad tym zastanowisz to możesz zauważyć, że można przeżywać w danym momencie stany, ale po czasie wraca się do statusu quo własnej osoby. Pytanie jaki jest twój status. Nie potrzeba do tego przeżywania bodźców, a wręcz przeciwnie - wyabstrahowania ich.
Przy założeniu ze jest to forum miłośników amatorów oraz profesjonalnych psychologów starałem się rozpatrzyć ten problem właśnie od strony naukowej czyli odpowiadającej teorii enneagramu czy też innej psychologiczne.Entropia sprawia ze ludzie przestają głęboko zastanawiać się nad sobą zostawiając tylko zdawkowe odpowiedzi.
Z pozoru proste pytanie ale jak widać jest bardzo problematyczne bo wydaje sie ze większość odpowiedzi może być kłamstwem które bardziej stara się człowieka ustawiać w grupie np forumowiczów gdzie staramy się budować swoją pozycję społeczną jak wszędzie gdzie ilość osób jest większa niz 3 ... niż merytoryczną oceną odzwierciedlającą prawdę.
O co więc tak naprawdę pytamy w zwrocie Czy lubicie siebie?

Może chodzi tu o odpowiedzenie sobie na pytanie o Narcyzm? W jakim stopniu jesteśmy Narcystyczni?
O czym pisze Kapar w Magazynie o rozwoju osobistym enneagram.pl Numer piąty [grudzień 2014] :
Wiele z elementów narcyzmu jest powszechnych i
u normalnych ludzi ujawnia się tylko w specyficznych sytuacjach lub relacjach. Każdy z nas rodz i się
jako istota egoistyczna i narcystyczna,lecz z wiekiem uspołecznia się, rozwijając szereg własnych cech i potrzeb. Jeśli dochodzi do zaburzenia
rozwoju własnej tożsamości i utwierdzenia własnego poczucia wartości, jedną z możliwych dróg jest przyjęcie postawy narcystycznej jako
kompensacji. Dana osoba może przejawiać podejście narcystyczne w kontakcie z płcią przeciwną lub odwrotnie z płcią własną, w zależności od tego,jakie braki wynikające z narcyzmu chce uzupełniać kosztem innych.
czy spełniamy wymagania kwalifikujące nas do bycia Narcyzem:
Narcyz jest społecznym kameleonem i w różnych kontekstach wydaje się inną osobą, np. w pracy czy w domu. Narcyz
fantazjuje na własny temat, np. o własnych dokonaniach czy zdolnościach, tzn.idealizuje swój obraz.
Innym znakiem ostrzegawczym przed narcyzami jest obserwacja, że są oni hiperkrytyczni wobec innych

innymi słowy wytykają negatywne cechy innych i czuć od nich negatywną energię wobec otoczenia.
Narcyzi nie przyznają się do błędów i nie przepraszają. Komunikacja w kontakcie z narcyzem bywa
pełna sprzeczności, niedopowiedzeń i jest dezorientująca w najprostszych sprawach
The decisions you make and the actions that follow are a reflection of who you are. You cannot hide from yourself.

Awatar użytkownika
Osteoporoza
Posty: 476
Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 01:04
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: W dziczy serca
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#83 Post autor: Osteoporoza » niedziela, 9 października 2016, 13:09

Epsilon pisze:Przy założeniu ze jest to forum miłośników amatorów oraz profesjonalnych psychologów starałem się rozpatrzyć ten problem właśnie od strony naukowej czyli odpowiadającej teorii enneagramu czy też innej psychologiczne.Entropia sprawia ze ludzie przestają głęboko zastanawiać się nad sobą zostawiając tylko zdawkowe odpowiedzi.
Wiesz, sprawdzenie czy lubisz siebie jest w teorii proste. W praktyce może być trudno. Po pierwsze lepsze byłoby pytanie czy akceptujesz siebie. Ale spoko, jest trick. Im bardziej masz problem z ocenieniem, czy faktycznie się akceptujesz tym większe są szanse, że jednak nie. Aczkolwiek nie znaczy to, że ta zasada działa w obie strony. W każdym razie w przypadku Twojego enneatypu właśnie ucieczka "w łyżwiarzy" może być wyznacznikiem tego jak bardzo nie akceptujesz siebie.
Epsilon pisze:Z pozoru proste pytanie ale jak widać jest bardzo problematyczne bo wydaje sie ze większość odpowiedzi może być kłamstwem które bardziej stara się człowieka ustawiać w grupie np forumowiczów gdzie staramy się budować swoją pozycję społeczną jak wszędzie gdzie ilość osób jest większa niz 3 ... niż merytoryczną oceną odzwierciedlającą prawdę.
O co więc tak naprawdę pytamy w zwrocie Czy lubicie siebie?
Dlatego ostatecznie chodzi o to, żebyś sam sobie był punktem odniesienia. Idziesz w głąb siebie, a jak boli to dajesz sobie plus ujemny w swojej samoocenie.
Mógłby ktoś powiedzieć, że to nie do końca tak. Przecież to co nas boli to mogą być rany zadane przez kogoś, albo że odczuwamy negatywne stany z powodu sytuacji zewnętrznych. Tajemnica jest taka, że jeśli w Twojej wodzie pod taflą lodu jest niepokój to nie zaakceptujesz / nie polubisz się aż tak zupełnie.
Epsilon pisze:Może chodzi tu o odpowiedzenie sobie na pytanie o Narcyzm? W jakim stopniu jesteśmy Narcystyczni?
Udawanie lubienia siebie i akceptacji to nie faktyczny stan akceptacji czy lubienia siebie. "Fake it untill you make it" nie zadziała w takim przypadku, o ile to w ogóle działa - może daje większy współczynnik w rzucie kością na pojawienie się myśli o faktycznej swojej fajności. Narcyzm to jest patologiczny stan i da się go też samemu wychwycić. Narcyzm ma swoje negatywne efekty. A pokazanie palcem osobie zainteresowanej poskutkuje odpaleniem dodatkowych mechanizmów obronnych. Siłą rzeczy nie jest to faktyczny stan lubienia siebie czy akceptacji.

Awatar użytkownika
Epsilon
Posty: 32
Rejestracja: sobota, 1 maja 2010, 21:09
Enneatyp: Entuzjasta
Lokalizacja: Ramie Oriona

Re: Czy lubicie siebie?

#84 Post autor: Epsilon » niedziela, 9 października 2016, 14:28

Biorąc pod uwagę wszystko co się dowiedziałem z naszej dyskusji Osti dochodze do wniuosku ze "lubię siebie" tylko w przypadku kiedy jestem spełniony na polu mojej obsesji wynikającej ze typu osobowości jakim jestem. A mianowicie po irracjonalnym rozpaleniu dyskusji z trywialnego tematu do niemalże akademickich poziomów oraz reakcji jaką podjąłeś dostarczyła mi funu który sprawił ze bardziej siebie lubie niz nie lubie. Jest to zdaje sie moja brzydka przypadłość ze sprawia mi przyjemność jakaś fajna intelektualna rozkminka od czasu do czasu i tym podbudowuje ego... hmm
wniosek Ego podbudowane = lubię siebie :D ale czy to oznacza ze w większości czasu tak na prawdę Nie lubie siebie?Choć moje odczucie bardzo ogólne jest na plus ale to wiesz jest tak jakbym nigdy do końca nie ufał swoim osądom świadom swoich słabości.... hmmmm a moze takie 7 są że właśnie to nie lubienie szybko zakamuflują czymkolwiek i jest jako tako? (sorki ze o tym na forum 5 ale jakoś tak wyszło)
Biorąc przykład bardziej dosadnie np uznaje ze lubie siebie bo czuje sie ze sobą dobrze komfortowo - pracuje nad sobą nie jest to może super wydajne i wiem że mógłbym zwiększyc wysiłki ale przynosi jako takie rezultaty więc jest OK.
Z innej strony widzę jak Inni osiagają sukcesy poruszając sie po najmniejszej lini oporu mają za nic jakiekolwiek zasady i zaskakuje mnie jak świetnie im to wychodzi i czuje przez to rodzaj gniewu połączonego z poczuciem niesprawiedliwości który mnie deprywuje do niskiej samooceny i subdepresyjnego stwierdzenia że "po co to wszystko" ... :scratch:
The decisions you make and the actions that follow are a reflection of who you are. You cannot hide from yourself.

Awatar użytkownika
Osteoporoza
Posty: 476
Rejestracja: piątek, 28 lutego 2014, 01:04
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: W dziczy serca
Kontakt:

Re: Czy lubicie siebie?

#85 Post autor: Osteoporoza » niedziela, 9 października 2016, 15:19

Dobrze wiem o czym mówisz. Też mnie to jara. Sam zresztą typowałem się na głupka walczącego z wiatrakami.

Nie zadajesz konkretnego pytania więc też polecę w polemikę.

Mnie również nie podoba się pójście na skróty. Ale ludzie nie chcą drążyć. Ich to nie bawi, nie cieszy znalezienie n-tej strony medalu.
Wyspy szczęśliwe to te ukryte przed nami. Chcą ufać, wierzyć, układać się z innymi. Siedzieć bezpiecznie pod kocykiem w kącie. Ta niesamowitość i karkołomność, którą można dostrzec nie interesuje wielu z nich.

O ile jestem w stanie współodczuwać z osobami mi podobnymi bez względu na ich poziom PRO to miewam takie momenty, że patrzę na maskaradę władzy, układzików, dupolizów, pseudozabaw, uprzejmości wykalkulowanych i zamknięcie na faktyczną myśl w ramach ochrony swojego statusu quo i mierzwi mnie to wszystko. Chciałoby się podejść do nich i podeptać tę piaskownicę, zniszczyć wszystko i powiedzieć, że to gówno prawda.
Autentycznie przeżywam takie frustracje od kiedy pamiętam w stopniu większym lub mniejszym. Różnie do tego podchodziłem, ale to zawsze gdzieś zostawało.
Jednak głową muru nie przebijesz. I ani Tobie nie będzie dobrze, ani nic się nie zmieni. Jeszcze tylko cię odrzucą - a tego nie chcesz oczywiście - Auszra prawdę ci powie. Trudno jest to akceptować, ale inni ludzie mają po prostu swój sposób realizacji własnego szczęścia i to dobrze, że są różne podejścia bo różnorodność pozwala na więcej. Tylko że czasem mają "niskie PRO", a czasem nawet często xd
Dobrze sprawdza się podejście w którym zapewniasz o swoich dobrych intencjach. Oczywiście aby zrobić to autentycznie trzeba naprawdę mieć dobre intencje i nie pałać złością do adresatów. Nie myśl, że po nic to wszystko. Twoje podejście jest potrzebne. Ważne tylko żebyś umiał sensownie je wyeksploatować.

Awatar użytkownika
toner
Posty: 534
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2007, 18:35
Lokalizacja: Kraków

Re: Czy lubicie siebie?

#86 Post autor: toner » wtorek, 13 grudnia 2016, 21:55

Nie. Poza tym ja generalnie nikogo nie lubię, a szczególnie denerwują mnie hipsterzy i znakomita większość kobiet.
5w4 LII

Vanitas
Posty: 9
Rejestracja: wtorek, 5 maja 2015, 00:46

Re: Czy lubicie siebie?

#87 Post autor: Vanitas » piątek, 20 stycznia 2017, 18:56

Odnośnie pytania.


W tej chwili nienawidzę siebie całym sercem. Ale to słabszy moment.

Na codzień po prostu nie cierpię jak bardzo nieporadny społecznie potrafię być.

Awatar użytkownika
toner
Posty: 534
Rejestracja: poniedziałek, 26 marca 2007, 18:35
Lokalizacja: Kraków

Re: Czy lubicie siebie?

#88 Post autor: toner » piątek, 20 stycznia 2017, 20:03

Żartowałem, kocham się chociaż jestem brzydki btw.
► Pokaż Spoiler
5w4 LII

Awatar użytkownika
IrekTki
Posty: 100
Rejestracja: środa, 16 listopada 2016, 12:29
Enneatyp: Lojalista
Lokalizacja: Kielce

Re: Czy lubicie siebie?

#89 Post autor: IrekTki » piątek, 20 stycznia 2017, 22:24

Takie pytania raczej sobie zadawałem dawno temu, podlotek niedostosowany do otoczenia. Zderzenie bolesne z życiem.
Po uzyskaniu samoświadomości, po 30-tce zmieniłem nastawienie o 180 stopni.
Koniec z ratowaniem świata, użalaniem się nad innymi, teraz to ja ratuje sam siebie i bronie, w sumie to sam najbardziej lubię obecnie siebie :)
Świadomość końca(śmierci) też dużo zmienia, czujesz sie odpowiedzialny za siebie. Uduchowieni szukający próżno Boga czy tam swojego anioła stróża mogą w sobie samym upatrywać wybawcę, sam sobie jesteś ukojeniem, pomocną ręką, wierzący mają łatwiej. Tu zadziała głównie doświadczenie życiowe, które dokładnie ci pokaże, że nie ma lepszej pomocnej dłoni niż ty sam, nikt bardziej cię nie pokocha niż ty sam. Na nikim nie możesz bardziej polegać i nikogo bardziej nie znasz niż siebie. Czas w sposób naturalny będzie nas zbliżał do siebie. Brak akceptacji siebie przez większość życia? Trudno mi pojąć taki przypadek, ale przecież znam tylko ułamek życia nie wykluczam.
inkwizycja i gestapo w jednym

Awatar użytkownika
Wieczna Marzycielka
Posty: 31
Rejestracja: środa, 9 marca 2016, 12:04

Re: Czy lubicie siebie?

#90 Post autor: Wieczna Marzycielka » poniedziałek, 20 lutego 2017, 00:37

Czy lubię siebie? Ogólnie tak, często myślę, że gdybym zobaczyła się z boku nie byłabym zawiedziona. Lubię swoją uczciwość kiedy tłumaczę coś innym; nie udaję, że wiem, tylko najpierw się upewniam, odsuwam emocje, kiedy podejmuję ważne decyzje, bo emocje są jednoznaczne z subiektywizmem. Niemniej jednak jestem świadoma swoich wad, zarówno tych typowo piątkowych jak i związanych ze stanami emocjonalnymi i połączonymi z 8 i 7. Kiedy coś mi jest obojętne umiem się dostosować i pracować w zespole. Kiedy coś przestaje być mi obojętne robię się nieustępliwa i uważam swoje pomysły za świetne(choć po długim czasie spędzonym na rozmyślaniu w samotności potrafię dojść do wniosku, że się wygłupiłam i żałuję) i zdarza mi się wymuszać na innych mój sposób myślenia grubiańską agresją Ósemki zamiast stoickim spokojem i cierpliwością.
Dobra, wiem, że 5 zazwyczaj nie przepadają za 8, co więcej boją się ich superekspresywności. To nie zmienia faktu, że zawsze zazdrościłam 8 tej siły charakteru, która ciągnie za sobą tłumy. Żeby było jasne - nie chcę ciągnąć za sobą tłumów, ale fajnie jest być uznawanym za człowieka sukcesu zamiast za nieudacznika i ałtsajdera(napisałam pokracznie bo nie lubię tego słowa, ale oddaje co mam na myśli). Bo czy ktoś rozlicza 8 z tych wszystkich okrzyków entuzjazmu i że przekonują innych do swojego zdania? Nie. Są lubiane i akceptowane. Tak więc połączeniu z przekonaniem, że jesteśmy kowalami swojego losu, tj. możemy się zmienić jeśli tylko chcemy, zaczęłam być ekspresywna i bardziej wychodzić do ludzi ze swojej bańki bezpieczeństwa, wiedząc, że im mniej ludzi tym więcej miejsca na depresję. A jednak słaba ze mnie Ósemka. Ale jak już zakosztowałam odrobiny asertywności i układania ludzi pod siebie to jakoś nie uśmiechało mi się wracać do nudnej 5, o której nikt nie pamięta. Zatrzymałam się gdzieś w połowie połączenia 5 i 8. Nadal się nie lubię, tylko teraz za co innego.
"Siedząc na dupie, będziesz tylko siedział na dupie".

ODPOWIEDZ